IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Kredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Lucifer


Lucifer
Dragon's Howl


Liczba postów : 218
Dołączył/a : 17/07/2015

Kredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4 Empty
PisanieTemat: Kredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4   Kredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4 Icon_minitime17.07.15 21:16

Miano:Lucifer Sirzechs. Podoba Ci się?Ujdzie, chociaż brzmi to jak imię wyjęte z podrzędnego fantasy czy książki religijnej. W sumie czytałem coś takiego niedawno. No tak, przecież była taka novelka, którą otaku traktują jak biblię nie tam był taki demon Lucifer Sirzechs. No może się trochę inspirowałem. A tak w ogóle to mistrz gildii będzie Cię nazywał Szóstym, gdyż nie chce sobie łamać języka na Twoim nazwisku. A wiesz, że od szóstki blisko do dziewiątki, a jak jest sześć i dziewięć obok siebie to coś się dzieje? Hasztag lennyface

Wiek: 35 lat masz na karku nie Sirzechs? Ja! No przecież, że nie ten co pisze tą kartę.

Pochodzenie: Pochodzisz z Crocusa. Czemu mam pochodzić z chwasta? Ja pochodzę tak jak każdy człowiek, z kobiety i mężczyzny a dokładniej z komórki jajowej i plemnika, a nie z jakiegoś kwiatka zapylanego przez pszczoły. Nie, to takie miast. Miasto kwiatków? Co ja pedał jestem?Nie wnikam w Twoje preferencje, bo zbyt długo żyję na tym świecie i wiem do czego to mnie doprowadzi.Do Crocusa? Man, ten który tworzył nazwy tych miast musiał spalić niezłego jointa, w końcu nikt normalny nie tworzy nazw miast od kwiatów albo drzew.

Wygląd:Wygląd? Zacznijmy od czegoś skromnego w postaci czarnego garnituru, gładkiego, materiałowego i miękkiego w dotyku. Do tego biała koszula przewiewna, czerwony krawat, pozłacane spinki do mankietów. Wiadomo, że również nienaganne czarne obuwie nadające klasy i będące również wygodne.Podkute również metalem tak gdyby co.Ale ma być z klasą przede wszystkim, czyli również dorzucę Ci w gratisie białą chusteczkę w kieszonce na piersi i sygnety na każdym palcu u obu rąk.Z czego dwa z takimi ostrzami, co mają mi ułatwiać korzystanie z magii? Może być, ale masz nie zaplamić garnituru gałganie! Wiem, że jesteś burżujem ale masz być oszczędny.Rany, ale smęcisz, co ja kurde grabarz jestem? Ja mam zbierać masy ludzi, co tam masy, rzeszę! Chociaż... to całkiem niezła opcja bo kobiety lecą na nadzianych, a jakby mieć jeszcze wykrywacz dziewic (poproszę o to na jakiejś misji, bo chyba można takie drobne urządzonko plis)...Nic z tego, nie zaliczysz, tak jak nie zaliczyłeś swojego testu na inteligencje. Jak można nie zaliczyć testu na IQ ja się pytam? No wystarczy być mną. Wiesz była tam taka ładna pani nauczycielka (chyba) i postawiła mi pałę na tym teście (bez skojarzeń nastoletnie szajbusy, dwuznaczność zamierzona).Bez komentarza. Jak jakakolwiek kobieta mogła polecieć na czerwonowłosego faceta z jakąś dziwną pedofilską bródką? Ej od bródki to się odwal dziadu. Jest zadbana, prawie jak u maga 25 levela w Neverwinterze albo Gothicu.Ta, jeszcze te brązowe oczy i ten charakterystyczny wzrok kiedy patrzysz się na drugiego człowieka jak na mięso.

Charakter:Od czego by tu zacząć... Ja wiem! Ja! Wybierz mnie! Mnie! No dobra, zacznij *mówi zrezygnowany*.A więc... Nie zaczyna się zdania od "a więc"*odpowiedział bardziej zrezygnowany*.Milcz ty impertynencki głupcze! Wiesz, że nazwałeś swego twórcę impertynenckim głupcem?W ogóle wiesz co ten zwrot oznacza? Oczywiście, że wiem bo właśnie sprawdziłeś go w słowniku.Heh, jednak łamanie czwartej ściany nie było takim dobrym pomysłem. Wiesz jak przerąbane będą miały osoby, z którymi będziesz pisać? Ja będę pisać, whatever.No wiem i to jest fajne hasztaguśmieszek hasztagzło, poza tym że z tego co pamiętam to projektowałeś mnie parę minut temu na sadystycznego, aczkolwiek wyrafinowanego maga lubującego się w torturowaniu innych. Podobno też będę lubił mordować, zostawiać krwawe posoki... właściwie po co mam iść po soki? Jesteś spragniony? Dorzuć jeszcze, że będziesz cholernym trollem.Takim z RPG? Nie, takim internetowym ale w realiach tego forum. Fairy Tail... a czy nie powinienem być trochę średniowieczny jak to takie klimaty? Rąbać średniowieczność, niebieskie kucyki pony zasuwają w garniakach to ty też możesz. Aha... podoba mi się Twój tok rozumowania twórco. Zrobimy im krowi poziom z Diablo 3 i niczym Demon Hunter w Kaprysowie wyrżniemy kucyki? Tak i mówiłem, że będziesz również bardzo rozmowny ze swoją ofiarą kiedy zostaniecie sam na sam? Będziesz gadał jak cholerna katarynka, gwarantuje Ci to. Brzmi jak slogan słabej reklamy. Ej czy to ten moment, kiedy wyciągniesz dwie koszulki i powiesz że jakiś specyfiki wybielił ją? Zjadłeś przecinek. Wiem, byłem taki głodny QQ. W sumie cały czas jestem głodny. Nakarm mnie dziadu!

Magia: Red Carpet. A co ja Arab albo Rusek? Spierdzielaj mi z czerwonym dywanem, to nie cholerne Hollywood. To nie ma nic wspólnego z dywanami, tym bardziej tymi latającymi. Huh? Szkoda, latający dywan to niezły sposób na wyrywanie. Wiesz tak jak to Alladyn robił, podbił do Jasminy i już była jego, kisiel i te sprawy na widok latającego dywanu. Prawie jak współczesne ferrari, ale nie. To nie ma nic wspólnego z dywanem, jedynie śmieszna nazwa która nikomu nic nie zdradzi. A może to nalot dywanowy? Zrobimy im Hiroshimę i Nagasaki? Little Boy gotowy do zrzutu? Nie...

Zdolności niemagiczne:

Cytat :
Pierwszorzędne:
- Walka wręcz - Autorze przecież wiesz jak bardzo lubię patrzeć kiedy uchodzi z kogoś życie? Wiem, plus walka wręcz przydaje się przy torturach bo wiesz jak komuś wybić ząb tak, żeby nie wyrwać mu całej szczęki. Oj tam, raz mi się zdarzyło uderzyć za mocno. Ale dobra, skoro walka wręcz to pewnie też sztuki walki *wielkie oczy i łezka w oku* snifff będę jak Bruce Lee albo Skorpion z Mortala. FINISH HIM! *imitował przez moment pewnego imperatora o pseudonimie czacha. W sumie nie wiadomo czemu czacha, ale to chyba ma związek z trudnym dzieciństwem tegoż osobnika*. Czyli mogę wyrywać kręgosłupy? Nie bądź śmieszny, do tego potrzeba sporo siły, ale umiesz się bić i to wystarczy. Meh, nuda. Hajaaaaaa *leci z kopniakiem na manekin*. I hate kids...

- Mordercze intencje - Brzmi jak raczej zmysł seryjnego gwałciciela. Ej to nie ma nic wspólnego z tymi kilkoma dziewicami! Potrzebny mi był ten tampon do zaparzenia herbatki, a to że dziewczynki nabrały ochoty na coś więcej to nie moja wina QQ. Zmusiły mnie do tego bym gwałcił.Mordercy Lucyferze, mordercy. No ale co mi to daje? +20 do przekonywania NPC o mojej zajebistości i byciu uber pro, ranger lv 75? Poniekąd, masz być straszny i ludzie mają się Ciebie bać. Masz wydzielać aurę... nie wąchaj się idioto nie chodzi o zapach, a o prezencję. W RPG masz taką statystykę przy charyzmie która podkreśla jak duży wpływ wywrze na otoczenie Twoja obecność.

- Magiczne wytłumienie - Czyli zakradanie się do ofiar od tyłu bardziej hue hue *tu wstaw koszmary każdego więźnia kiedy jest pod prysznicem, ale zakładając że więzień jest kobietą i upadnie mu mydło, gdzie X jest wektorem przyśpieszenia spadającego mydła. Wiedząc, że promień ziemniaka wynosi 3 cm oblicz ile potrwa scena dostępna po 23.*. Raczej chodzi o to, by nikt Cię tak łatwo nie znalazł. W końcu głupio by było, gdyby ktoś wyczuł Cię w mieście i przymknął za to co robisz nie? Nie, skądże byłoby fajnie bo współwięźnia bym zderpił. A jakbyś był sam? To sam siebie. Samo... nie, jesteś złem wcielonym. Do usług hasztagfalka.
Drugorzędne:
- Zdolności manualne – Nauczyłem się tego podczas skręcania mebelków z Ikei do pokoju dzieciaków. Zdolności manualne to nieoceniana pomoc domowa, dzięki której i ty możesz zostać bohaterem swojego domu!Nawet tak fatalny człowiek jak on nauczył się prostych konstrukcji.Dlatego żona jest ze mnie dumnataaaa chciałbyś. Odda Cię byście mogli tą cholerną łazienkę skończyćnie prawda, kuamiesz, moja BiBiś mnie nie oda *rozpacza*.
Trzeciorzędne:
-


Zdolności fabularne: Oczywiście, że torturowanie. Żelazna dziewica, łamanie cęgami, szarpanie kołem... a nie czekaj inaczej to szło chyba. No w gruncie rzeczy to jest dosyć bolesne, więc chyba nawet ta gafa ujdzie. Umiesz torturować ciesz się. Yay czuję się jakbym był miss ameryki. Tylko wiesz nie tą, co ma 200 kilogramów nadwagi i zjada swoje smutki tudzież lody. Wiesz, że to bardzo brzydki stereotyp i niepoprawność polityczna? Jak coś jest grube to nazwę to grubym a nie puszystym. Puszysty to jest kot. W sumie chyba czas odbębnić czarną mszę. Ha ha ha ha, czarna msza, czarna msza *zaczął sobie nudzić*.

Opiekun:Widzisz? Mówiłem, że będziemy dobrymi opiekunami do dzieci!Debilu i impertynencie tu nie chodzi o dzieci, a o okiełznanie zwierzątek!A czy dzieci też nie są jak takie zwierzątka? Jak takie małpki?Sam żeś małpa neandertalczyku.Przecież nie wezmę uwodzenia, bo żonę już mam i mi to nie potrzebne jest.Może by trzymać żonę bliżej siebie, aby Cię nie zdradziła?*zaczął płakać*
Moc magiczna:Over 9000!!!!oneonejedenjeden nie no żartuję, regulaminowo 3000 na start. Poczujecie niedługo moją potęgę zobaczycie! Nie wiem, ja się boję Tobą grać. A co ja pad jestem, że się mną gra? Nie, ino zbiór literek i znaków. Toś mnie waszmość obraził, ino wzgardziłem tym stwierdzeniem. Rękawicę waszmość przyjmie. Spier*** Kurna zagiął mnie emotkasmutku.

Klejnoty: Uuuuu ktoś tu chce zobaczyć moje... klejnoty? Spokojnie, ustawcie się w kolejce dla każdego starczy jest ich tylko 1000 na start bo taki jest regulamin i blah blah blah. Wiesz, że możesz tym wkurzyć administrację? Screw it, I'm Lucifer. Ale wiesz, że to nie ja Ci daje accept na kartę? To co teraz będziemy grać w karty? Poker klasyczny, teksański, rozbierany, Yu Gi Oh, Magic the Gathering, The Spoils? Nie, karty postaci. Wygram ich serca, gdyż świat jest wielkim stołem pokerowym. To nie miało sensu. Ale... ale przecież bitche (nie mylić z bishami, chociaż oni też) lubią hajs, a hajs się musi zgadzać. *wzrusza ramionami* zarobisz najwyżej. To co mam zabić smoka i dostać rękę królewny? Co ja dragon slayer czy tam princess slayer? I na cholerę mi sama ręka? To chyba chodzi o coś innego, ale nie mam sił wyprowadzić Cię z błędu.

Przynależność:Tylko i wyłącznie Dragon's Howl emotkaserduszko bo tam są takie same szajbusy jak ja hasztagzaciesz. Nie. Oni są w porównaniu z Tobą normalni, zawyżasz poprzeczkę nienormalności. Och ju hert maj filinks, strejt in da kokoro bastard. Bejbi dont hert mi namoh. Będę. Szlag.

Znak gildii:Na dupie... Proszę mniej wulgarnie wyraź to, bo nie przejdzie. Rozumiem. Zatem na mojej dolnej części pleców, na lewym pośladku. Miał to być żart, ale ktoś to wziął na poważnie. Debile nie? Przecież sam się wypiąłeś do gościa, który stawiał Ci stempelek i powiedziałeś żeby pocałował Cię w dupę. Oj tam, nie sądziłem że automatycznie przyłoży stempel.

Ranga: Ranger lv 75, full relentless. Come at me scrub! Nie. Mag Dragon's Howl. Antyperspirant do tytułu Mistrza. Chyba aspirant, a aspirować sobie możesz jak każdy.

Miejsce zamieszkania: Jak Lucyfer to pewnie piekło nie? Wygląda legitnie (aka seems legit), jest ciepło, tylko ludzie strasznie krzyczą.  Jakby gotowali ich albo obdzierali ze skóry. Jeśli piekłem możesz nazwać siedzibę Dragon's Howl to faktycznie jest to piekło. Ale, ale sensei jest boski. Kiedyś mnie na pewno noticuje! Mistrzu notice meeeeee. Wiesz... ostatnio przysłał mi kartkę. I co i co? *pyta pełen energii*. Oto co w niej było ze specjalną dedykacją dla Ciebie *wziął mazak i wypisał mu na czole "nope"*.

Rodzina:Hmm... mam jakąś? W sumie jak na poprawnego psychopatę to nie masz. Jak nie? A co z wujkiem Samem? We want you in Crocus Army and stuff? Wybacz zapomniałem o nim. Wujek Sam jest jak ten Fisher. Sam Fisher... ale nie łowi ryb sam, tylko z kumplami. Znaczy nie łowią ryb tylko idą się nachlać jak normalni faceci.Ale nie nosi tych gogli.

Ekwipunek:Dwa sygnety z małymi ostrzami. Po jednym na dłoń. Więcej normalnych sygnetów z kamyczkami drogocennymi, tak że na palcach ma praktycznie cholerną tęczę. Poza tym zapalniczka i paczka papierosów, bo w towarzystwie trzeba zapalić czasem. Oj nie ładnie, nie ładnie. Shut it twórco. No i jeszcze kryształki *łaaaa świecą się... światełko ćma mode on* i taki prostszy scyzoryk. No i magic satchel, ale to do uzgodnienia z tą no... Osobą sprawdzającą? Tak osobą sprawdzającą kartę.
Kolczyki Jenny Realight, Morning Star

Historia: No dobra szczury lądowe, to teraz ja Lucyfer Ferdinando Rasputin Dwaputin Trzyputin Sirzechs opowiem wam moją historię. Originsy, dobre nie te Wolverinowe które były 5/10 z przekłamaniem względem komiksu. Lucek nie mamy tyle czasu, a posty również mają swoje limity. Naprawdę? Wracając do głównego wątku. Kiedy się urodziłem, już wtedy zabłysnęła gwiazda, która zwiastowała nadejście trójki mędrców. Zmyślasz w tym momencie, bo kiedy się urodziłeś był środek dnia, a ze stajni ciężko zobaczyć gwiazdy. Cicho, to była stajenka i już wtedy wiadomo było że będę zajebisty. Koniec. Nie no bez jaj, historia ma jakieś minimum. Noooo dobra, jak się urodziłem to chciano odebrać mnie od matczynego cyca. Ninja chcieli powiadam wam! Jacy kurna ninja? To nie cholerne Narutard... znaczy Naruto, gdzie ninja biegają na lewo i prawo ekhem spoiler bo nie zostaniesz Hokage. Po prostu wypieprzyli ją ze stajni bo zajmowała tam miejsce, była biedna jak mysz kościelna, a mąż ją porzucił! Ja nadal wierzę, że tatuś kiedyś wróci, on tylko wyszedł po mleko. Na 35 lat? Może zgubił się w centrum handlowym? Wiesz jak bardzo słabą orientacje ma w terenie. Ta jasne, zwłaszcza że w tej epoce nie ma centrów handlowych, a żona go tam nie przetrzymywała. Mam opowiadać tą historię czy sam sobie ją chcesz pisać? Przecież to ja ją piszę. Cichaj i pisz skrybo! Z autora do skryby, niezła degradacja. Wiecie jak to jest, zazwyczaj jak ktoś jest biedny to oddany bogu i wynosi się go potem na piedestały. Mamusi jednak nie wynieśli, ale za to wniebowstąpiła! Nie pierdol, umarła po prostu z głodu bo oddała Ci ostatnią kromkę chleba. Do dziś trzymam tą kromkę chleba w banku *łezka w oku*, jest mi drogocenna jak kamień. Którym się stała z biegiem czasu chleb twardnieje wiesz o tym? NIE PSUJ MOICH MARZEŃ! 
To przeszłość. To już się stało. No to ja głodowałem, bo nie miałem mamy i żyłem na ulicy przez bardzo długi czas. Nauczyłem się na niej jak żyć, jak żyć panie premierze! Nawet przypadkowo odkryłem swój talent, a że również to odkrył jakiś dziadyga który się na tym znał (świeć panie nad mistrzunia duszą albowiem odszedł wiecznym prawiczkiem) to zabrał mnie pod swoje skrzydła, a właściwie dach... 10 dachów spadzistych o architekturze typowo azjatyckiej czyt. chińskiej, jak te chińskie bajki. Lucek, grasz na PBF opartym o tą "chińską bajkę". Dobrze już dobrze. Tam mnie szkolił w walce wręcz wraz z resztą przydupasów i ogólnie mi jakąś edukację zapewnił. Wiecie takie pierdoły z karate kida, tylko że na bogatość porównywalną z Watykanem. No mówię świątynia ociekała złotem, więc to była tylko kwestia spieniężenia tego. Oczywiście uczył mnie też jak korzystać z mojego daru i mawiał "with great power comes great responsibility" wujku Benie nieeeee! Ale po kilkunastu latach udało mi się to ogarnąć, wiecie trudno jest bawić się moją magią a jeszcze trudniej jest nią kogoś zabić, kiedy ma się wokół siebie ponad setkę mnichów, którzy chcą cie powstrzymać. Nie przesadzaj, było ich tylko 20 i rozsmarowałeś ich po ścianach całego ośrodka bo stwierdziłeś, że Ci się nudzi i były to jakieś totalne lamusy. No a mistrz umarł na zawał jak mu pokazałeś co zrobiłeś, więc nie miałeś nikogo kto Cię mógł powstrzymać przed sprzedaniem tego wszystkiego. Potem jak już nie miałeś kogo w górach zabijać to schodziłeś do miast i dupsko uratował Ci mistrz Dragon's Howl i tylko dlatego jeszcze Cię nie powiesili za jaja przed Crocusem. Czy możesz nie rujnować mojej chwili chwały? Dziękuję. Także dołączyłem potem do gildii koniec! A i zabrałem sobie jedną rzecz ze skarbca... no dobra sygnety więc 10 rzeczy. W ogóle potem się dowiedziałem, że mam wuja Sama. Spotkałem go w pewnej restauracji o nazwie "Uncle Sam". Taki brodaty staruszek w stroju kowboja ją prowadzi, to mój ulubiony (jedyny) wujek Sam. Podobno szmugluje żywy towar, ale nikomu o tym nie mówcie dobra? Inaczej przydarzy się wam wypadek.

Cele: Siać większy chaos i zniszczenie, zdegustować każdy rodzaj alkoholu (oprócz denaturatu, ja nie menel ja koneser). I co znowu zjadłeś przecinek, ale na zagryzkę? Jasne. Nie ma lepszej zakąski do wina czerwonego niż przecinki hasztagfalka. To co? Znakiem zapytania nadziewasz kogoś i wieszasz jak na haku? Nie, tak tylko mógł Janosik zginąć, żaden podrzędny mag.

Sława: Senpai nooooticed me! Wyszedłem z friendzone, wiecie ona myślała że jestem jej przyjacielem, a ja ją potorturowałem i powiedziała, że mnie kocha. Epic Win! Z friendzone da się wyjść! No, a tak poważnie to zasłynął z niebywałego okrucieństwa wobec swoich ofiar.

Ciekawostki:

- Mam słabość do blondynek i niebieskowłosych dziewoi. Je zazwyczaj zabija na końcu... na ich nieszczęście. 
- Stalkuje swojego senp... senseia, znaczy mistrza gildii. 
- Nie mogę znieść zapachu kawy, zwłaszcza tej zbożowej o tak. Bo to zło, upiór w zbożu.
- Uwielbiam krew dziewic. Nie jest to udowodnione amerykańskimi badaniami, ale ponoć jest słodsza niż tych rozdziewiczonych. 
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t1050-kredkowe-szalenstwo-i-burzenie
Mistrz Gry


Mistrz Gry
Mistrz Gry


Liczba postów : 1283
Dołączył/a : 10/11/2014

Kredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4   Kredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4 Icon_minitime19.07.15 17:34

Ten magic satchel to omówię z tobą, nim, wami... whatever. Omówimy.

Karta zajebista.

Akcept*


* MM to sobie będziesz/cie sam/i zmieniać. Ja się tego nie tykam bo sfiksuję jak ty/wy.
Powrót do góry Go down
 
Kredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fairy Tail New Generation :: Archiwum starego FTNG :: Hyde Park :: Archiwum :: Nieaktywni gracze-
RadioAoi.plHalo PBFPBF ToplistaKredkowe szaleństwo i burzenie ściany numer 4 Eca5e1iI love PBFPBF Toplista~**~.: ANIME TOP100 :.Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie