IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Nowy Bóg tego świata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Adam Arclight


Adam Arclight
Nowy użytkownik


Liczba postów : 4
Dołączył/a : 13/06/2016

Nowy Bóg tego świata Empty
PisanieTemat: Nowy Bóg tego świata   Nowy Bóg tego świata Icon_minitime16.06.16 11:04

Miano: Adam Arclight, Bóg, Drugi (najpotęzniejszy mag, zbawiciel), A-A. O ostatnim mianie wiedza tylko nieliczni związani z projektem Adam, a sama postać nienawidzi tego określenia.
Wiek: 28 lat fizycznie i psychicznie, gdyż został stworzony mając 27 lat, a na świecie przebywa tylko 1 rok.
Pochodzenie: Został stworzony poza granicami Fiore.

Wygląd:Nie ukrywajmy faktu, że Ciało Adama, pisane przez duże „C”, nie bez powodu, jest po prostu boskie, zgodnie z zamierzeniem jego twórców. Nic dziwnego, że na jego widok wielu kobietom po prostu miękną kolana, przynajmniej do czasu, gdy się nie odezwie i nie pokaże swojego charakteru. Arclight posiada ostre, męskie rysy twarzy i gładką, zadbaną skórę bez żadnych przejawów niedoskonałości. Na jego głowie znajduje się niechlujnie uczesana, ale zadbana biała czupryna, która wbrew pozorom dodaje mu tylko uroku zaburzając jego doskonałość w tak mało znaczący sposób. Na środku jego fryzury znajduje się przedziałek, który odsłania oczy i resztę twarzy. Od razu również zaznaczę, że jego brwi pozostają koloru czarnego, w przeciwieństwie do najbardziej charakterystycznego owłosienia. Posiada szkarłatne tęczówki oczu, które jednak zwykle pozostają ukryte pod stylowymi okularami przeciwsłonecznymi, które nosi na oczach, nawet jeśli nie ma słońca. Posiada lekko spiczaste uszy, ale nadal typowe dla ludzkiej rasy, nos oraz usta z niewielkimi wargami. Jego uśmiech jest śnieżnobiały bez żadnych wad jakby od zawsze nosił aparat ortodontyczny. Adam posiada zawsze wyprostowaną postawę ciała, która mierzy ponad dwa metry. Pomimo dość sporej wagi ponad stu kilogramów nie jest on puszysty, a po prostu umięśniony do granic możliwości ludzkiego ciała. Każdy mięsień jest zbity i twardy jak stal. Naukowcy, którzy stworzyli to ciało wzięli pod uwagę również ewentualną możliwość utraty mobilności przez niedoskonałe ciało, dlatego pomimo dużej liczby mięśni jest on również znacząco ponad poziom zręczny. Posiada duże, twarde bicepsy, szerokie ramiona, rozwiniętą klatkę piersiową, kaloryfer na brzuchu oraz rozwinięte mięśnie nóg. Charakterystyczną cechą jego ubioru jest długi poszarpany na dole płaszcz w kolorze czarnym, z czerwoną wyściółką wewnątrz oraz dwoma złotymi krzyżami na wysokim kołnierzu. Płaszcz ten, który pozostaje zwykle rozpięty przypomina wyglądem nieco szaloną wersję kapłańskiego stroju, dlatego często kojarzony jest zakonnikami. Często przynosi to sporo oburzenia u nieznanych ludzi, gdyż „jak to możliwe, aby kapłan tak wyglądał”. Dolną część jego ciała okalają czarne materiałowe spodnie zapięte ciemnobrązowym paskiem z srebrną klamrą. Cały strój jest niezwykle wygodny w trakcie walki i nie utrudnia w żadnym stopniu możliwości ruchowych. Z charakterystycznych akcesoriów poza wspomnianymi wcześniej stylowymi okularami przeciwsłonecznymi posiada również obrożę z numerem 079, będący numerem obiektu doświadczalnego, którym był. Jest ona wykonana z niezwykle lekkiego, ale twardego, odpornego na uszkodzenia stopu metal, który nie zmniejsza w żaden sposób mobilności Adama. Wokół Adama dzięki jego widokowi mimowolnie kreuje się zauważalna aura kogoś doskonałego, widząc go od razu można dojść do wniosków, że jest kimś wyjątkowym i niezwykle silnym, że jest człowiekiem po prostu skazanym na sukces, znacznie lepszym od nas. Nawet osoby, które miały przeświadczenie, że są najważniejsze i najwspanialsze na świecie czują się po prostu głupio i niepewnie przy Adamie. Podsumowując ciało Adama zgodnie z wolą jego twórców jest po prostu idealne, przypominające boskie ciało, osoby, która może zostać Bogiem tego świata.


Charakter:Adam uważa siebie za Boga, Drugiego Twórce Świata, dawcę magii oraz najpotężniejszą osobę jaka kiedykolwiek chodziła po świecie. Jego ego jest godne prawdziwego stwórcy tego świata, od którego nie czuje się nawet odrobinę gorszy. Przerośnięte ego w jego przypadku to znacznie niedopowiedzenie, gdyż uważa, że cały świat powinien być mu posłuszny jako najdoskonalszej istocie na ziemi. Jeżeli ktoś śmie twierdzić, że jest inaczej i być może kiedyś istniał ktoś wspanialszy od Adama ten jest gotów przekonać tamtą osobą do swojej racji za pomocą brutalnej siły fizycznej. Jego największą słabość stanowią kobiety, które po prostu uwielbia adorować, umawiać się z nimi i robić cenzurowane rzeczy wieczorami. Jego charakter i nastawienie do innych stoi w całkowitej opozycji do jego wyglądu zewnętrznego, który wszyscy podziwiają. Dla mężczyzn jest wulgarny, nie lubi tej rasy i nie miałby nic przeciwko, gdyby wyginęła, a najlepiej stała się jego niewolnikami i spełniała potrzeby obecnego Boga. Dla kobiet jest stanowczo zbyt egocentryczny, pewny siebie oraz zboczony. Nie potrafi zrozumieć, że nie każda kobieta od razu się w nim zakocha uważając siebie za byt najbliższy obecnie stwórcy tego świata. Dla niego naturalnym jest, że kobiety go uwielbiają, po prostu w różny sposób mogą okazywać te uczucia, nawet agresją. Dla Adama łatwiej jest zrozumieć czyjeś irracjonalne zachowanie niż utwierdzenie w przekonaniu, że Arclight nie jest bytem absolutnym. Pomimo, że uważa siebie za Boga nie ma zamiaru spełniać swoich obowiązków w czynieniu dobra lub zmianie oblicza świata. Po prostu ma zamiar w stu procentach zaspokajać swoje zachcianki i potrzeby, bawiąc się w ten sposób do skończenia świata. Posiada wiele hobby takich jak kobiety, alkohol, hazard. Uwielbia również książki, komiksy i filmy. Jak widać ma mało pożyteczne hobby pomimo tego, że posiada naturalny talent do większości rzeczy i mógłby wykonywać je perfekcyjnie bez dłuższej nauki. Uwielbia gromadzić pieniądze, które pozwalają mu zaspokajać swoje potrzeby, chociaż zazwyczaj zaczyna ich brakować dość szybko po zarobieniu. W końcu zachcianki Boga nie mogły być tanie, pospolite czy tym bardziej krótkie. Jest chciwy, wielokrotnie kogoś okradł z pieniędzy, aby przetrwonić je na swoje przyjemności, nie zawaha się zabić nawet przez chwilę, z pewnością nie pomoże nieznanej osobie uważając, że nie ma ku temu powodu. Po tylu wadach należałoby jednak napisać również o zaletach Adama, który również jest kilka, chociaż znacznie mniej. Tak generalnie to Adam jest raczej bohaterem pozytywnym, który pomimo skrajnego egocentryzmu, myśli, chociaż tego nie mówi, również o innych. Gdyby świat lub kraj miał przestać istnieć pierwszy stanąłby do obrony mówiąc „że to jego kraj i nie pozwoli nikomu go podbijać póki nie dostaną od niego pozwolenia na piśmie”. Podobnie zachowa się w przypadku osób, które uzna za przyjaciół, chociaż ciężko zdobyć jego prawdziwe zaufanie i dać Bogowi powód do obrony kogoś i ryzykowania swoim życiem. Adam nie ma wielu przyjaciół jednak Ci, których tak określa są gotowi wskoczyć za nim w ogień z wzajemnością. Pomimo, że zawsze jest wygadany dość niepewnie zachowuje się przy osobach bezpośrednio związanych z projektem „ADAM”, którego jest efektem. Nie czuje do nich specjalnej wrogości, raczej nie wie co im powiedzieć czy podziękować za stworzenie czy zabić za eksperymenty na nim. Dlatego spotkania z nimi kończy zawsze z groźną miną nie mówiąc, ani słowa. Arclight z potraw uwielbia kuchnię chińską, pije głównie wódkę, czasami piwo lub soki z owoców. Zwykle chodzi uśmiechnięty w końcu jest istotą boską, więc dlaczego nie miałby być szczęśliwy.

Magia:Nothingness Manipulation - Magia polegająca na usuwaniu różnych elementów otoczenia zarówno tych materialnych jak broń jak również niematerialnych jak spokój przeciwnika. Nie jest to próba oszukania systemu ominięcia magii śmierci przez usunięcie przeciwnika, gdyż niemożliwym jest w jakikolwiek sposób automatyczne pozbawienie życia człowieka. Oczywiście jest to możliwe przez zaklęcia ofensywne, ale nie jak w przypadku magii śmierci Zerefa.


Zdolności niemagiczne:
Cytat :
Pierwszorzędne:
-specjalizacja w użyciu broni: miecz poziom 0
-Akrobatyka poziom 0
-Zwiększona wytrzymałość poziom 0
Zdolności fabularne:
-Uwodzenie
Moc magiczna:3000
Klejnoty:1000

Przynależność:neutralny mag
Znak gildii:-
Ranga:-
Miejsce zamieszkania:Zniszczony kościół w Magnolii.

Rodzina:brak, Adam jest sztucznym tworem
Ekwipunek:Długi miecz wykonany ze stali damasceńskiej ze zwiększoną ostrością przez pokrycia opiłkami diamentu (jak wiertła). Dosyć masywny ważący około 1,6kg, ale dla Adama nie jest ta waga problemem. Posiada 140cm długości, obosieczne ostrze oraz rękojeść okutą drewnem, aby nie pozostawiała odcisków i ran na dłoniach.

Historia:
Mam na imię Kanzaki Tayuki, 35 letni kawaler, hikikomori, którego jedynym życiowym osiągnięciem było uzyskanie tytułu profesora na uniwersytecie w Artail, mieście nauki, poza granicami Fiore. Teraz jedynie oprawiony w jesionową ramkę dyplom zawieszony na od dawna nie malowanej ścianie przypominał mi, że kiedyś jednak miałem jakieś marzenia, plany. Nie raz myślałem, aby go usunąć pozbyć się go z pokoju jako reliktu przeszłości, która wydawała się tak odległa, że aż dziwiło mnie, że żyłem już tak długo, aby pamiętać te wydarzenia. Klonowanie, zakazana przez etykę i prawo sztuka łącząca magię i naukę to właśnie ona było tematem moich ostatnich badań, w której udało mi się osiągnąć już wszystko co było możliwe we współczesnym świecie. Udało nam się skopiować maga z samych próbek DNA magów i zbudować w ich ciele magiczny obwód. Artail, co prawda dopiero naradzało się wtedy jako miasto techniki i nauki, ale już wtedy posiadło broń, która mogła zagrozić całemu światu. Armia klonów, która potrafiła używać magii wydawała się kartą atutową dla Państwa, a umiejętność tą posiadło jedno niewielkie miasto rządzone przez Morgana Somerseta, jednego z najbardziej zepsutych i chciwych ludzi na świecie jakiego dane mi było poznać. Dla wielu był promotorem nauki i niemalże Bogiem, ideałem, ja jednak poznałem oblicze tego człowieka jako jednego z najniebezpieczniejszych ludzi Fiore. Początkowo sam podziwiałem go, był dla mnie, pozbawionego magicznych zdolności człowieka skazanego na ochronę magów, kimś kim chciałem się stać, osobą, która za pomocą swojej wiedzy mogła się z nimi mierzyć. Miałem okazję z nim pracować przy tym projekcie, dla młodego chłopaka była to prawdziwa przyjemność, od początku nawet nie zamierzałem się z nim porównywać, nie miało to żadnego sensu. Razem z zespołem badawczym pobieraliśmy wtedy biologiczne próbki składające się z różnego materiału nieorganicznego, organicznego, zwierząt, a nawet ciał. Nie myślałem, aby wtedy zadać sobie pytanie o etyczność tych badań, skoro mój ideał nakazywał ich kontynuowanie ciągle posuwając naprzód. A szybkość z jaką Morgan potrafił dokonać niespotkanego dotąd cudu była niezwykła, po roku pracy udało nam się za pomocą techniki stworzyć pierwszy klon maga, czegoś czego żaden czarownik nie potrafił nigdy dokonać i prawdopodobnie przez wiele lat nie będzie w stanie powtórzyć. Siła tego człowieka nie posiadającego nawet odrobiny magicznej mocy była wręcz przerażająca. W pojedynkę stworzył coś dzięki czemu mógłby spróbować zniszczyć magiczna rade i wszystkich dziesięciu świętych magów. Wszyscy uczestniczący w projekcie dostali po należytej odprawie i tytułach profesorskich, które dawały w mieście techniki dostatnie życie. Kiedy zostały ukończone zostałem jednak zepchnięty na bok, przestałem być potrzebny człowiekowi, którego nazywałem swoim mistrzem, ideałem. Badania zostały ukończone i nie było sensu ich kontynuowania, a moja wiedza nie była dużej potrzebna Morganowi. Po zapewnieniu mi gwarancji spokojnego życia zostałem hikikomori pozbawionym celu, który prawdopodobnie szybciej dożył starości wiedziony szalonym tempem narzuconym przez Morgana. Ciekawiło mnie ile osób prócz mnie było pozbawionych marzeń naukowcami, których Morgan wykorzystał do końca w celu osiągnięcia swojego celu, a następnie porzucił nie ogłaszając nawet światu swojego osiągnięcia. Zamknięty w czterech ścianach planowałem dożyć końca swoich dni znajdując tylko chwilowe, pośrednie cele jak przejście jednej z wielu gier oferowanych przez miasto lub czytając jakiś ciekawy komiks. Wszystko jednak zostało jeszcze raz odwrócone pewnego słonecznego dnia, gdy po raz pierwszy od dawna otwarte zostały żaluzje w moich oknach.

– Mógłbyś czasami wyjść zobaczyć co dzieje się ze światem.
Zostałem obudzony przez dozorczynię budynku, w którym mieszkałem i chyba jedyną osobę, którą obchodziło jeszcze co się ze mną dzieje. Nic dziwnego w końcu płaciłem jej całkiem wysoki haracz za wynajmowanie tej kawalerki wiec moja śmierć mogłaby nico zmniejszyć jej miesięczny dochód. Mogłaby jednak przychodzić o nieco mniej barbarzyńskiej porze. Wstałem i przeciągnąłem się patrząc na zegarek, który wskazywał czwartą popołudniu. Nie zdążyłem zbyt wiele się wyspać po całonocnym czytaniu komiksów, które nadal leżały w należytym nieładzie na podłodze mojego pokoju. Po krótkim rozejrzeniu się na zaistniałą sytuację zobaczyłem przed sobą gazetę „Artail news”, nic nie wartą gazetę zajmującą się nowościami w mieście nauki i techniki. Na pierwszej stronie na nagłówku było napisane „Archeolodzy odnaleźli ciało najpotężniejszego człowieka, który kiedykolwiek chodził po Fiore”.
– Gdybyś nie przesiadywał cały czas w tym zapyziałym mieszkaniu to o tobie mogliby pisać na pierwszych stronach gazet – powiedziała z widoczną złością w głosie – Ogarnij się kiedyś byłeś jednym z najlepszych profesorów w mieście? Co się stało z twoją wiedzą i zdolnościami?
Zniknęły dawno temu razem z zakończeniem projektu klonowania – pomyślałem cicho.
– Precz stąd głupia starucho. – odpowiedziałem jej zamiast tego.
Obrażona westchnęła i wyszła, po raz kolejny, nie było to nic nowego. Czując się nadal zmęczony położyłem się znowu spać, aby wstać po kolejnych dwóch godzinach odpoczynku. Nie spodziewałem się, że tego samego dnia odwiedzi mnie jeszcze jeden człowiek, którego nie spodziewałem się już spotkać nigdy w życiu. Jednak przybył jeszcze raz chcąc wpędzić mnie w zębatkę swojego życia, która miała zmiażdżyć resztkę mojego.

Drzwi otworzyłem odruchowo spodziewając się dostawcy pizzy jednak zamiast tego zobaczyłem mojego dawnego idola, Morgana Somerseta, burmistrza Artail i niekwestionowanego największego geniusza w historii Fiore. Przyszedł sam, bez obstawy jak zawsze zbyt pewny swoich umiejętności. Ciekawiło mnie czy byłbym wtedy wstanie powalić go swoim ciężarem i wbić nóż prosto w serce. W końcu stałbym się sławny i z pewnością gazety pisałyby o mnie. Szybko jednak przekonałem się że przez te lata w zamknięciu moje ciało zniedołężniało. Chciałem od razu zamknąć tej osobie drzwi szybkim ruchem ręki, ale zostało zablokowane przez jeden z jego eleganckich butów, w których chodził. W ustach tlił się papieros, kiedy zaczął palić? A może od zawsze miał ten nałóg.
– Witaj Kanzaki-kun – powiedział do mnie z uśmiechem, mnie do śmiechu nie było – Kopę lat pamiętasz mnie jeszcze – aż za dobrze – Widzę, że czytałeś gazetę o tym, że znaleźliśmy ciało najpotężniejszego człowieka jaki stąpał po Fiore? Otóż to kłamstwo. To zwłoki najpotężniejszego człowieka w całym świecie….
– Wyjdź nie będę brał udziału w żadnym eksperymencie dla wyłącznie twojego dobra. Z resztą znam się tylko na genetyce.
– I właśnie o to chodzi kolego. Chcemy go sklonować. Człowieka już powieliliśmy, nawet maga, ale jeszcze nigdy nie dokonaliśmy tego z Bogiem, bo tylko do tego mógłbym go porównać. Bóg to dobre określenie, istota, która zostanie stworzona tylko w jednym celu, celu rządzenia świata. Na pewno przyjdziesz. Ogól się, umyj i przyjdź jutro o 8:00 do laboratorium numer 037.
- Nie przyjdę.
- To nie przychodź.

Po tych słowach wyszedł, uśmiechając się. Prawdopodobnie już wtedy wiedział, że nie oprę się temu i przyjdę tak jak zamierzał, znał mnie zbyt dobrze i ponownie chciał, abym stał się jego pionkiem. Na początku nie miałem na to ochoty, Morgan posiadał już wystarczającą potęgę, prawdopodobnie to on był najpotężniejszym człowiekiem tego świata, ale postanowiłem spojrzeć w jakim stanie jest mój stary kitel. Ot tak z ciekawości. Było z nim gorzej niż przypuszczałem. Co prawda nie planowałem udawać się do tego laboratorium chociaż było niedaleko, ale i tak trzeba było go wyprać i wyprasować. Kąpiel i ogolenie się nie zaszkodziło mi z pewnością nawet jeśli odrzucałem jego propozycję.

Następnego dnia sam nie wierzyłem, że pojawiłem się w ośrodku badawczym, gdzie miał zostać przeprowadzony kolejny eksperyment z moim udziałem jako jednego z najważniejszych naukowców. Już przy samym wejściu spotkałem odpowiedzialnego za całe zdarzenie Somerseta.
– Jaka niespodzianka, nie spodziewałem się, że przyjdziesz – powiedział z ironicznym uśmiechem – Czyżbyś jednak postanowił nieco pomóc w naszym projekcie?
– Doskonale wiedziałeś, że przyjdę gnoju, dobra mów co wiesz i czego oczekujesz. I co to za zwłoki, z których mam DNA skopiować.
– Naprawdę się nie spodziewałem – wzruszył ramionami – ale nie ważne, opowiem ci wszystko co wiem – akurat – Rok temu odnaleźliśmy zwłoki zabalsamowane i pochowane głęboko pod powierzchnią ziemi. Nie wiemy dokładnie z jakiego okresu pochodziło, ale z pewnością pamięta czasy smoków, prawdopodobnie nie ma obecnie stworzenia, które pamiętałoby o tamtych czasach i mogło nam coś o nim powiedzieć. Dobra teraz najciekawsze. Mimo, że bandaży prawie już nie było, a sarkofag dawno już spróchniał to ciało było zachowane w idealnym stanie. Metody balsamowania daj sobie na wstrzymanie nawet ja nie znam takich metod i nie wyobrażam sobie, aby można było coś podobnego wymyśleć. To ciało było po prostu tak potężne, że nawet siły natury nie były w stanie go zniszczyć. – wyglądał na kogoś naprawdę podekscytowanego znaleziskiem – W swoich czasach i wierzeniach był uważany za Boga, który zstąpił z nieba. Podobno jego ciało było niezniszczalne oraz dokonywał cudów dla ludzi. Nikt nawet dziesiątka świętych magów nie mogła się z nim równać według tego co napisali. Poza tym, że jego ciało było z pewnością nieludzkie, nie wiem czym jeszcze potrafił się on wyróżnić. Chcemy go skopiować tak jak kiedyś kopiowaliśmy magów.
– Mówisz, że rok temu odnaleziono to ciało, a media podały tą informację wczoraj przecież? Poza tym jak idą do tej pory prace i jaki macie z tym problem. Na podstawie moich wcześniejszych badań nie powinniście mieć problemu ze skopiowaniem kogokolwiek nie ważne ile lat minęło. Powinna wam wystarczyć odrobina DNA.
- Informacja była ściśle tajna, nie mam pojęcia jak dostała się w ręce mediów – oznajmił Morgan – na razie eksperymenty idą fatalnie. Wykonaliśmy 76 prób, ale bez żadnych efektów. Postanowiłem, że spróbuję jeszcze dwukrotnie potem zamykam projekt. Potrafimy faktycznie skopiować człowieka czy maga, ale to ciało jest inne. Ono naprawdę jest „boskie”. Wykracza znacznie poza nasze umiejętności, ale nie jest to coś niemożliwego. To po prostu wyższy stopień człowieka. Można powiedzieć, że człowiek ewoluuje cały czas. Zwykły człowiek to pierwsza forma, mag jest istotą pośrednią w drodze do Boga, ale ostatnim stadium jest właśnie Bóg czyli ciało, które udało nam się zdobyć. Wszystkie ciała dokonywały reakcji odrzucenia boskich komórek, nie były w stanie ich fizycznie wytrzymać, co jest całkiem naturalne jakby na to nie spojrzeć. Dość szybko się rozpadały, a energie rozpadu nie raz prawie zniszczyła całe nasze laboratorium.
- Jakoś w to nie wierzę.
- Uwierzysz jak zaczniesz je badać. Możesz przejść do pokoju 212 po więcej informacji. Liczę na owocne efekty pracy, to naprawdę ważny dla mnie projekt. A właśnie projekt ten nazwaliśmy „ADAM”.

Po tych słowach oddalił się. Po rozmowie zrozumiałem, że nic po mnie nie oczekiwał w końcu wcześniej przeprowadził ponad 70 prób, a mnie zostawił przy ostatnich dwóch. Nie zamierzałem jednak się poddać, a zacząć działać.

W ciągu trzech miesięcy odkąd zająłem się projektem prawie nie wychodziłem z laboratorium jak kiedyś z własnego pokoju. Chociaż przeczytałem każdą możliwą informację dotyczącą współczesnego klonowania nie byłem w stanie odpowiednio przeprowadzić tej operacji. Z nieznanych mi przyczyn za każdym razem dochodziło do reakcji odrzucenia komórek Boga, które były po prostu zbyt potężne dla ciał, które tworzyliśmy. Obie próby spaliły na panewce, a projekt miał zostać przerwany. W tajemnicy przed innymi w tym również przed oczami Morgana przeprowadziliśmy jeszcze jeden eksperyment na okazie, który nazwaliśmy w przeciwieństwie do poprzednich 077 i 078 literami A-A. Jedna z moich przyjaciółek dała mu nawet wyjątkowo imię Adam Arclight, które miało być rozwinięciem tych skrótów. Eksperyment się powiódł w końcu udało się połączyć komórki człowieka z boskimi komórkami naszego znaleziska bez nieodłącznego do tej pory efektu odrzucenia. Szybko przekonaliśmy się, że ciało, które stworzyliśmy nie starzało się w efekcie czego nigdy nie weszłoby w wiek dorosły. Była to dla nas zagadka, ale dzięki naszej technice, którą opracowaliśmy już wcześniej użyliśmy jednego z inkubatorów, który sztucznie miał przyśpieszyć wzrost fizyczny i rozwój psychiczny naszego efektu badań. W trakcie jego dorastania uczyliśmy go wiedzy na poziomie profesorskim, sztuk walki na poziomie mistrzów oraz magii o sile magów rangi S+ pragnąc stworzyć jednostkę, która nie będzie miała sobie równych w całym królestwie. Prawdopodobnie Morgan otrzymałby swoją wymarzoną broń, gdyby nie jedno zdarzenie, które odmieniło przebieg całego eksperymentu. Po wyjściu z inkubatora doszło do przypadkowego zderzenia się oryginalnych zwłok i naszego klona co wywołało rezonans odwrotny, który spowodował zniszczenie całego laboratorium oraz naszego pierwowzoru. Sam również zginąłem w trakcie tego zamieszania, a Morgan Somerset do końca nie wiedział co się stało, chociaż nie wątpiłem, że z czasem dowie się o tym, że udało nam się skopiować Boga. Liczyłem, że Adam będzie już wtedy daleko bezpieczny od jego rąk.

Gdybym pożył trochę dłużej wiedziałbym, że Adam został przygarnięty przez jednego z duchownych na obrzeżach Artail, a potem wyemigrował do niewielkiego kościoła w Magnolii, w Fiore, gdzie znalazł schronienie, a po jego śmierci przejął zniszczoną kaplice, którą uczynił swoim domem. Wiedziałbym, że stał się najemnym magiem, który szerzył swoje zasady po świecie będąc przekonanym, że jest prawdziwym Bogiem i to jemu należą się wszystkie przyjemności tego świata. Wiedziałbym, że zaczął lubować się w kobietach, alkoholu, hazardzie i innych przyjemnościach, że stał się egocentrycznym dupkiem, który jednak potrafił ocalić ten świat. Wiedziałbym to, ale nie żyłem.

Cele:
- Stworzenie własnego haremu;
- Przekonanie ludzkości, że jest nowym Bogiem tego świata;

Sława:
- Praktycznie brak.
Ciekawostki:
- Ludzie generalnie zwracają na niego uwagę i faktycznie wydaje sie im być kimś ponadprzeciętnym. Jest to spowodowane nie tyle samą boskością Adama, a raczej wyglądem, który został opracowany przez naukowców. Mężczyźni widząc dwumetrowego, umięśnionego kolosa w ciemnej uliczce naturalnie będą się bać, kobietom na widok pięknego ciała będą mięknąć nogi, a nawet w normalnej sytuacji zwracamy uwage na kogoś tak dużego. Tak więc  aura wspaniałości wokół Adama nie ma żadnych właściwości magicznych, a jest podyktowana po prostu logiką i standardowym ludzkim zachowaniem.


Ostatnio zmieniony przez Adam Arclight dnia 16.06.16 19:47, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
[MG] Mariko


[MG] Mariko
Mistrz Gry


Liczba postów : 112
Dołączył/a : 18/06/2015

Nowy Bóg tego świata Empty
PisanieTemat: Re: Nowy Bóg tego świata   Nowy Bóg tego świata Icon_minitime16.06.16 18:32

Pierwsze moje pytanie - Czy zapoznałeś się z systemem? Co ma Adam wspólnego z człowiekiem?
Poza tym..No więc tak - jeśli chodzi o samą postać i jej historię to jest um.. oryginalne, nie powiem. Trochę powtórzeń (polecam synonimy), tu czy tam zgubiony przecinek. Musisz wybrane umiejętności dać pod pierwszorzędne wszystkie oraz wpisać rangę 0.
Powrót do góry Go down
Adam Arclight


Adam Arclight
Nowy użytkownik


Liczba postów : 4
Dołączył/a : 13/06/2016

Nowy Bóg tego świata Empty
PisanieTemat: Re: Nowy Bóg tego świata   Nowy Bóg tego świata Icon_minitime16.06.16 19:47

Wydawało mi się, że owszem zapoznałem się :d Acz jak wiadomo człowiek nie wszystko ogarnie w dwa dni i na pewno mi coś umknęło : D w tej kwestii liczę na wasze czujne oko.

Co Adam ma wspólnego z człowiekiem. Eee fakt nie przeczytałem, że to postać musi być człowiekiem. W sumie jest stworzonym z ludzkiego DNA tworem, który wygląda, działa i czuje jak człowiek : 3. Naprawdę liczę, że to wystarczy, ale to już wam zostawiam do ustalenia.

Chodzi o rangę 0 przy umiejętnościach? (jeśli tak mogę zobaczyć dział o poziomach, bo wierz mi lub nie, ale szukałem długo) : D. Umiejki ofc poprawione mam nadzieję, że chodziło o takie coś ; p.

Powrót do góry Go down
[MG] Mariko


[MG] Mariko
Mistrz Gry


Liczba postów : 112
Dołączył/a : 18/06/2015

Nowy Bóg tego świata Empty
PisanieTemat: Re: Nowy Bóg tego świata   Nowy Bóg tego świata Icon_minitime16.06.16 19:58

Przy "Ranga" - wpisz po prostu Mag. Umiejętności nie mają żadnego poziomu, je wpisujesz pod pierwszorzędne z samej nazwy. Jest jeszcze kwestia miecza i fragmentu z diamentem - dasz radę to zmienić czy po prostu mam potrącić Ci z klejnotów, gdyż jest to całkiem cenny materiał u nas we Fiore?

Co do kwestii bycia człowiekiem - niestety, musisz to jakoś poprawić. Nie mogę Ci przepuścić takiego "eksperymentu". Wierzę, że sobie poradzisz i nie zniszczy to konceptu postaci.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Nowy Bóg tego świata Empty
PisanieTemat: Re: Nowy Bóg tego świata   Nowy Bóg tego świata Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Nowy Bóg tego świata
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Nowy Layout forum
» I rocznica forum! Garść zmian i nowy layout!

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fairy Tail New Generation :: Archiwum starego FTNG :: Archiwum postaci :: Karty Postaci-
RadioAoi.plHalo PBFPBF ToplistaNowy Bóg tego świata Eca5e1iI love PBFPBF Toplista~**~.: ANIME TOP100 :.Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie