Baza Rady Magicznej

Wśród budynków Crocus stoi jeden tajemniczy ze znakiem Rady Magicznej. Jest to całkiem wysoka struktura z zaokrąglonym dachem, na którym widać ów wcześniej wspomniany znak. Wyraźnie można sądzić, że poza dwoma skrzydłami mieszkalnymi dla magów z tej instytucji można znaleźć tam również trzy piętra w górę połączone ze sobą spiralnymi, zaokrąglonymi schodami. Budynek ciągnie się przez około 30 metrów, gdzie z tyłu posiada wysoką do sufitu bibliotekę z zakazanymi księgami. Na najwyższe części tejże biblioteki można dostać się poprzez magiczne windy.

Arianna pewnym krokiem poszła do budynku Rady, który napelniał ją podnieceniem jak i lękiem przed tym, że jednak jej się nie uda jednak nie okazywała tego po sobie. Przeszła przez drzwi po czym skierowała się poszukać dalszych informacji.

Oczywiście na drodze naszej Arianny stanęli strażnicy limitów i granic wyobraźni, wbijając swe potężne włócznie w ziemię spoglądali na drobną dziewczynę. Jeden z nich był całkowicie czarny i miał wielkie czerwone oczy, złotą włócznie i biały niczym śnieg uśmiech. Drugi natomiast był biały, jego złociste spojrzenie przeszywało na wylot Ari. A jego czarna niczym noc włócznia emanowała potęgą niebios. Czegoż to chcieli od niej strażnicy granic i wyobraźni?
- Dziewko droga, któraś swoje pierwsze kroki postawiła tutaj. Wiedz że z ostrzeżeniem przybywamy.
Powiedział czarny strażnik, po czym zaczął w prawej dłoni kręcić swą włócznią z nadmiernie dużą prędkością.
- Twoja droga dopiero początkiem, wiele przed tobą. Wiedz że musisz się starać żeby zajść jak najdalej.
Słowa potężne niczym wichura, aura która emanowała w powietrzu była przeogromnie przytłaczająca dla młodej dziewczyny. Naglę dwóch strażników zaczęło mówić jednocześnie.
- Chcemy cię prosić o jedno, gdyż początki zawszę są trudne i nieraz trzeba przebić się przez granicę i użyć dostatecznie dużo wyobraźni.
Świat w okół dziewczyny zmienił kolor na biały, w ogóle to znalazła się w pustej przestrzeni.
- Chcemy ci tylko powiedzieć jedno, młoda damo.
W powietrzu można było wyczuć że coś się święci, nie wiadomo co los niesie. No lecz wracając do rozmowy, naglę czarny powiedział.
- Regulamin, punkt 13. Posty fabularne (oraz opisy lokacji) powinny zawierać minimum 5 zdań złożonych. Posty z mniejszą zawartością zdań będą karane upomnieniami, a potem ostrzeżeniami. Gdy skończył mówić, naglę odezwał się biały. - Jakoż iż jesteś nowa, oraz dopiero odkrywasz ten świat. Dajemy ci tylko upomnienie, lecz wiedz...
Przerwał biały, następnie dokończył czarny.
- ..Że jeżeli znów się to powtórzy, będziemy musieli wlepić ci karnego Ichiye.
Puff powrót do Bazy rady.


Dwóch strażników stało przed bazą, oraz przyglądali się dziewczynie. Która na dodatek była wprawie naga, bo jej ciuchy leżały obok. Nie wiadomo z jakich powodów, to jeszcze spoglądała w pustą przestrzeń.
- Hmm panienko, nie można tu stać wprawie nago
Rzekł jeden strażnik.

Co się stało? Dopiero co zaczęłam pierwsza misję, a już zdążyłam narozrabiać. Nie jest to za dobry początek. Gdy dziewczyna wróciła do siebie, szybko wstała i chwyciła ubrania.
-Niech panowie wybaczą.
Rzuciła przez bluzkę gdyż zaczeła się już ubierać.
-Nie wiem co się stało, ale sprawa jest już uratowana.
Powiedziała gdy ostatnia część ubrania wylądowała z powrotem na swoim miejscu. Ari otrzepała bluzkę i przy okazji wyjęła karteczkę.
-Mogliby panowie wskazać, w którą stronę mam się udać? Mam zlecenie na przesłuchanie więźnia.
Podniosła do góry dłoń z papierem oraz zaczęła go prostować drugą ręką. Poprzez ten incydent zapomiała o zmartwieniach, więc po prostu zaczęła być znudzona.

Tak więc żołnierz chwilę się zastanowił, przemyślał sprawę i następnie dał odpowiedź.
- Pewnie to przesłuchanie, okej. Udaj się przez bramę, następnie prosto przed siebie. Tam dotrzesz do wielkich drzwi, mają one znak lwa i smoka. Łatwo je zauważyć. Po tych słowach, znów wrócił na swoją pozycję. Drugi strażnik tak samo.
Jak przejdziesz przez bramę, wejdziesz na spory plac. Ogólnie nie jest jakoś zbytnio zdobiony. Zwykły plac z fontanną na środku, oraz trawnikiem w okół. Wielkie drzwi ze znakiem lwa i smoka, znajdywały się centralnie za fontanną. Co prawda teren był dobrze obserwowany, było koło dziesięciu strażników. Przy fontannie dwóch, rozmawiało sobie spokojnie. Pięciu maszerowało w okół całego placu, tym samym sobie coś nucąc pod nosem. Dwóch znajdywało się jeszcze przed wielkimi drzwiami, wielkiej wilii. Niby wilii, coś podobnego jak zamek. No i ostatni strażnik znajdował się nad drzwiami, dokładnie na balkonie.

Kiwnęła szybko głową i zarumieniona poszła w stronę wskazaną przez strażnika. Muszę się postarać, bo nie dostane drugiej szansy. Przeszłam przez bramę i szybko rozejrzalam się po okolicy. Zawsze warto znać ewentualne drogi ucieczki, nawet jeżeli jest się w legalnych sprawach. Ilość strażników przytłoczyła dziewczynę, chociaż rozumiała to. Za fontanna zobaczyła swój cel i mając nadzieję, że nikt jej nie zaczepi, ruszyła w ich stronnę. Rzuciła też spojrzenie na drzwi do wilii, a także stojących nieopodal mężczyzn. Ciekawe co tam się znajduje. Chętnie bym się przekonała, ale dopiero jak będę silniejsza, bo nie wiem czego mogę się tam spodziewać.

Tak więc dochodząc do ogromnych drzwi, gdzie stało dwóch strażników. Oczywiście nie blokowali ci oni drogi, po prostu otworzyli drzwi. W środku znajdywał się pewien osobnik, widać że jakiś szlachcic. Miał na sobie jakiś drogi garnitur, cały czerwony. Włosy ułożone na żel do tyłu i kozia bródka, ogólnie młody mężczyzna. Koło trzydziestki. Gdy tylko wkroczysz do środka, on cię spenetruje spojrzeniem.
- Tak więc przybywasz żeby wydobyć informację od osobnika którego znaleźliśmy, dobrze. Jakoż iż czas nas goni, a mogą się zjawić jego towarzysze. Powiedział, następnie ruszył przodem. Dokładnie to do drzwi, które jak otworzył to prowadziły do piwnicy. Jeżeli za nim pójdziesz, trafisz do lochów. A tam czeka cię już twoje zadanie.

Ari przeszła przez drzwi, które strażnicy bez słowa otworzyli. W pokoju, który ujrzała, stał młody mężczyzna. Ubrany był w kosztowny, czerwony garnitur. Może ma dużo pieniędzy, ale jego gust zostawia wiele do życzenia. Spenetrował ją wzrokiem oraz powiedział.
- Tak więc przybywasz żeby wydobyć informację od osobnika którego znaleźliśmy, dobrze. Jakoż iż czas nas goni, a mogą się zjawić jego towarzysze.
Arianna udała się za mężczyzną do drzwi, gdzie zeszli do piwnicy. Gdy tak szli wiele myśli zakłócało spokój dziewczyny, który zniknął po spotkaniu szlachcica. A jeżeli to pułapka? Nie, to nie może być, bo to w końcu baza rady gildii.Gdy zeszli już do lochów, miejsca gdzie czekało na nią zadanie wszelkie wątpliwości zniknęły. Uśmiechnęła się drwiąco.

- Tak więc za nim kontynuujemy post, przedstawię ci kilka opcji. Które to poprawią wygląd twojego posta.
1 - Używaj do dialogu kodu [b ] [/ b] Będzie to bardziej widać i ładniej, zawszę tego używaj do dialogu.
2. - Używaj do myśli kodu [i ] [ / i] Będzie to wyglądać tak zajebiaszczo, że zawszę coś da i pomoże MG .
3. - Możesz używać kolorków do swojego dialogu.
Przykłady [b ] - [b]Znalazłem kota. Przykład [ b] z kolorem - And im kill him
Przykład [i ] - A co gdybym zjadł tego kota? Kolor Pewnie jest smaczny
Nad pisaniem posta masz tabelkę, która pokazuje różne literki i obrazki. B - Pogrubia czcionkę, zazwyczaj używasz do dialogu. Takie I tylko przekrzywione jak coś. Tych dwóch zawszę się używa.

Podejrzewam że jesteś początkująca, dlatego daję ci takie małe podpowiedzi. :3 Ogólnie też staraj się opisywać otoczenie, swoje emocje. Co robi postać, czy zaczyna ruszać ręką jak obłąkana? Czy może zaczyna macać się po twarzy. Używaj wszystkiego żeby stworzyć dobrego posta. :3

--------------------

Gdy zeszliście do piwnicy, a raczej podziemnego lochu. Gdzie raczej nie zapowiadało się kolorowo, w końcu to lochy. Tak więc ściany porośnięte mchem, trochę szczurów. No i gdzieniegdzie drzwi, drewniane drzwi które prowadziły do jakiegoś pokoju. Było ich może z pięć po drodze, z resztą one są mało ważne. W końcu dotarliście do sporego pomieszczenia, w którym na środku do krzesła. Był przypiety jakiś jegomość, oczywiście jego opis. Brunet, krótko ścięty. Zasłonięte oczy, białą opaską. Ogólnie był tylko w poszarpanych aż do kolan brązowych spodniach, oraz miał tam jakieś szmaciane buty. Ogólnie jego postura nie była umięśniona, był taki zwyczajny szczupły. Wiele blizn na ciele, zwłaszcza na brzuchu. Zarost zero. Jego ręce były przywiązane do krzesła, tak samo nogi i główka. Niczym na krześle elektrycznym. Obok znajdował się stół, z przeróżnymi gadżetami. Zaczynając od skalpeli i noży, a kończąc na przeróżnych biczach i obcęgach. Oraz dildo w różnych rozmiarach, no ok.
Księciu który wcześniej z tobą był, czyli osobnik który tutaj włada.
- Ogólnie potrzebuję informacji na temat tej mrocznej gildii, wszystkich. Gdzie się znajduje, kto jest mistrzem. Ile osób w niej jest, co planują. Możesz używać wszystkich środków, tylko go nie zabij. Dziękuje. Jak coś będzie potrzeba, będę na górze. Przyślę tu dwóch strażników. Rzekł jegomość, po czym wyszedł z pomieszczenia i skierował się do siebie.
Przywiązany do krzesła osobnik, tylko trochę wierzgał. Oraz jak to zwykłe, prosił o jedno.
- Wody, proszę.

Szare, ciemne pomieszczenia nie dodawały dziewczynie otuchy, lecz napierały na nią swą obecnością. Nie chorowała na klaustrofobię, ale jednak sam fakt, że są to lochy był niepokojący. Coś przebiegło po podłodze. Okazało się, że nie brak tam było szczurów, co z lekka ucieszyło dziewczynę. Gdzie szczury tam i droga ucieczki. Jednak próbując unikać gryzoni, oparła rękę o zamszoną ścianę. Obrzydliwe. Minęła 5 drzwi, by dotrzeć do całkiem sporego pomieszczenia. To już tu. Na środku stało krzesło z przypiętym do niego brunetem. Uśmiechnęła się arogancko, musiała od początku budować swoją pozycję i siłę. Jego ubiór ograniczał się do poszarpanych, brązowych spodni oraz szmacianych butów. Nie imponował muskulaturą, jednak blizny nadawały mu w oczach Ari jakiegoś uporu, co wcale nie rozweseliło dziewczyny. Skrępowane nogi, ręce i głowa z białą przepaską na oczach. Opodal znajdował się stół z przyrządami do tortur, czyli przeróżne skalpele, noże, bicze i nawet dildo.
-Ogólnie potrzebuję informacji na temat tej mrocznej gildii, wszystkich. Gdzie się znajduje, kto jest mistrzem. Ile osób w niej jest, co planują. Możesz używać wszystkich środków, tylko go nie zabij. Dziękuje. Jak coś będzie potrzeba, będę na górze. Przyślę tu dwóch strażników]
Szlachcic powiedział, wyszedł oraz powrócił do siebie.
Spojrzała drwiąco na więźnia, który tylko trochę wierzgał.
-Wody, proszę.
-Powiesz wszystko co wiesz o Twojej gildii to zaraz ją dostaniesz. Inaczej będzie trzeba trochę długo na nią poczekać.
Powiedziała przyjaznym głosem Arianna i wzięła do ręki skalpel chirurgiczny. Spróbuję najpierw po dobroci, może akurat się uda. Podrapała się po głowie. Jeżeli nie, spróbuję najpierw skalpelem. Później może zrobię mu krzesło elektryczne. Jakoś rozbawiła ją ta myśl, bo owszem cały widok był podobny.

Osobnik siedział spokojnie na krześle, kiedy naglę dostał pytanie. Oczywiście wiadomo że jego postawa będzie wskazywała na to iż będzie się stawiał, no więc utrudni to trochę zadanie.
- Wiesz że twoje gadanie nic nie zmieni. Odpowiedział tylko, po czym siedział cicho. No tak czy siak, po chwili dołączyło dwóch strażników. - Jakbyś czegoś potrzebowała, to jesteśmy przed drzwiami. Dodał jeden strażnik, po czym obydwaj usiedli sobie na skrzyneczkach i zaczęli grać w karty. Oraz popijać sobie jakiś trunek, który mieli ukryty. No jakoś trzeba sobie umilić dzień, co prawda.
Wracając jednak do więźnia, który nie był skory do pomocy.
- Daj mi wody, to może uchylę rąbek informacji. Widać jego pragnienie, jest jego zgubą. No ale to zależy, bez wody jak bez życia. Tak czy siak było obok wiadro napełnione wodą, co prawda pewnie do torturowania. Znasz prawda? Ścierka na głowę i oblewanie wodą, jest wiele różnych sposób na tortury.

- Wiesz że twoje gadanie nic nie zmieni. Rzucił tylko po czym milczał. Zobaczymy czy nie zmieni. W pewnym momencie przyszło dwóch strażników.
- Jakbyś czegoś potrzebowała, to jesteśmy przed drzwiami. Powiedzieli i po chwili wyszli. Jak na znudzonych mężczyzn przystało zaczęli popijać podejrzane trunki oraz grać w karty.
- Daj mi wody, to może uchylę rąbek informacji. Przypomniał się facet. Myśli, że dam się nabrać na takie sztuczki? Wypije wodę i nagle dostanie zaniku pamięci. Zerknęła nieopodal, gdzie stało wiadro. Uśmiechnęła się, ponieważ nie musiała prosić strażników o nic. Położyła nieopodal skalpel lecz jej palce lewej ręki delikatnie miętoliły spódnice. Poprawiła włosy prawą ręką oraz odchrząknęła, by mieć pewność swojego głosu.
- Wiesz, całkowicie mam Cię gdzieś. Ty mnie także. Może mi się spowiesz i wszyscy zaczniemy żyć własnym życiem? Nieżywym nie będzie ci różnicy, czy pomożesz nam, czy zdradzisz gildię. Z tym, że jeżeli pójdziemy po najmniejszej linii oporu masz jeszcze okazję uratować swoje życie. Jeżeli twoi "kumple" przyjdą Cię wyrwać, byś ich nie zdradził oczywiście, bo innych powodów nie widzę po takich znajomościach, ja nie zawaham się ciebie zabić. Jest też druga opcja. Ty mi pięknie powiesz co wiesz, a ja będę przy nich udawać, że jesteś głupcem, który nie chciał wydać bandy tchórzy i zdrajców. Wodę dostaniesz dopiero po twojej fascynującej opowieści. Zaśmiała się. Zobaczę czy jest taki głupi, by mi nie uwierzyć. Owszem laluś kazał mi go nie zabijać, ale lepiej by gryzł piach niż załatwiał naszych. By go jeszcze bardziej nastawić na przystanie do propozycji dziewczyny, delikatnie kopnęła wiadro, by usłyszał charakterystyczny odgłos wody.

-Hello takie tam małe wskazówki na temat pisania.
- Nie używaj dialogu NPC w swoich postach, czyli nie powtarzaj ich słów. Bo to jest mi nie potrzebne do informacji, jest to zbędne. Jakoż iż dałem to w poprzednim poście. Ja daję tego posta dla ciebie, do twojej informacji. Ty masz opisać reakcję :3
- Koloru używaj do swojego dialogu, wybierz sobie jeden unikatowy.
- Tak po za tym to coraz lepiej ci idzie ;3


No więc nie udało ci się przekonać przetrzymywanego, jedynie uśmiechnął się lekko.
- Głupia, myślisz że od tak sobie powiem ci co wiem. Wiem co mnie czeka, śmierć z każdej strony. Nikt tego nie zmieni, dlatego też mam zamiar zrobić to po swojemu i po prostu przemilczę. Jeżeli nie chcesz pójść na moją ugodę, to żadna inna już nie powstanie.
Tak więc tyle z jego strony, a co do dwójki strażników. Spokojnie i w ciszy grali w karty, nie chcieli przerywać w torturach ani niczym innym. Co jakiś czas zaglądał też pewien chłopak, który sprawdzał czy wszystko jest robione jak należy. Widocznie jakiś mały szpieg lorda, który pilnuje wszystkich szczegółów. No ale to nie ważne, jak na razie postępu nie było.

Uparty jest. Im szybciej tym lepiej, ale jak widać on ma czas. Westchnęła cicho i przewróciła oczami.
- Są gorsze rzeczy od śmierci zdajesz sobie pewnie z tego sprawę. Aktualnie mogę zrobić z tobą wszystko. Nie powiem mu oczywiście, że szlachcic zakazał mi go zabijać.
- A twoja gildia jest bardzo ciekawy tematem do rozmowy. Dołożę także swoich starań, by była ona jak najbardziej wygodna i dla mnie, i dla ciebie. Bo w sumie trudno jest rozmawiać gdy najbardziej czułe komórki nerwowe palą twoje ciało gorzej niż topiony metal. Ewentualnie jak dławisz się twoją ukochaną wodą. Mam bardzo dużo ciekawych, brutalnych pomysłów. Uśmiechnęła się, chociaż zdawała sobie sprawę, że on tego nie widzi. Może to i dobrze. Zaczęła przechadzać się przy stołach. Bicz, muszę sobie taki kupić. Chyba, że byliby tak mili i dali mi ten. Wzięła go do ręki i zważyła go.

Więzień dalej siedział spokojnie i bez ruchu, zastanawiał się. Co prawda przy jego sytuacji, to i tak jest skończony. Tak więc co mu pozostało, co prawda. Zacisnął jedynie zęby, miał w sumie ciężką sytuację.
- Wiesz w jakiej jestem sytuacji kobieto! Cokolwiek zrobię, cokolwiek powiem. Tak czy owak jestem skończony na całej linii, nikt mi nie pomoże. Nawet jeżeli wy będziecie chcieli mi zapewnić ochronę, to dopadnie mnie inna elita z gildii.
Rzekł na koniec, po czym opuścił swoją głowę. Widocznie miał dość gadania, jakoż iż za bardzo zaschło mu w ustach. Dlatego też po prostu będzie czekał na dalsze pytania i nie wiadomo czy odpowie.
U strażników dalej to samo, mały szpieg który tylko przez chwilę się przyglądał uciekł do swojego pana. Tak więc wszystko jest w porządku, nikt nie zakłóca tortur.

Rezygnacja to to czego mi trzeba, by go złamać. Przypasała bicz do paska. Mogę tego żałować, ale to jest konieczne. Zdjęła jego białą przepaskę z oczu i zamoczyła delikatnie w wodzie. Nie za dużo oczywiście, tylko by mógł nawilżyć język i wargi.
- Warto dla takich ludzi cierpieć? Nie chcesz się na nich zemścić za tą sytuację? Jak w ogóle tutaj trafiłeś, dlaczego? Powiedziała i włożyła mu mokry materiał do ust.
- To tak jakby przedsmak. Jak twoja gildia się nazywa? Kim jest wasz mistrz, jaką magią się posługuje? Powiedziała i po chwili wyjęła mu z ust, by mógł bez przeszkód mówić.

- Dobra powiem wszystko rany, tak czy siak nie ma to znaczenia. Jeżeli dasz mi się napić, powiem ci wszystko.
No widać jednak zamiast torturować, lepiej jest pogadać. No nic widać Ari nie mogła przetestować swoich możliwości w torturowaniu, no cóż nie wszystko stracone. Naglę do pomieszczenie wleciał mały dzieciak, który to wcześniej już tu był spoglądając na wszystko. Podbiegł wpierw do strażników, którzy od razu się zerwali i polecieli na górę. Widocznie coś się stało, tylko co. Tak więc chłopak podbiegł do ciebie i tyknął cię w nogę.
- Mistrz kazał przekazać, że zostaliśmy zaatakowani. Mają przewagę liczebną.
No więc wiadomo o co chodzi, gdy tylko usłyszał to więzień trochę się speszył.
- No widać to już koniec.

Arianna zdenerwowała się nie na żarty, chwyciła wodę.
- Niech przytrzymają ich jak najdłużej!!
Poleciła chłopczykowi, a sama zaczęła poić mężczyznę. Po chwili, przestała i odstawiła na chwilkę wiadro.
- Nie zależy m na pieniądzach. Powiedz tylko proszę jak się nazywa twoja gildia, kto jest mistrzem i czy nikt z niej przypadkiem nie poszukuje sztyletu lodu. O miejscu położenia też możesz, ale prędko. Wymyślę co z tobą zrobić, bo to nie jest za ciekawa sytuacja. Powiedziała nerwowo, bo musiała przecież realizować swoje plany. Mam gdzieś tą pieprzoną misję! I co ja mam teraz zrobić?! Prędzej czy później wtargną tutaj i co będę miała robić? Paraliż działa tylko na jedną osobę. A gdzie ja do cholery ucieknę w piwnicy?! Tak to się kończy posiadanie lochów pod ziemią. Uśmiechnęła się sarkastycznie i gdy czekała, zaczęła szykować się walki. Te włosy tylko przeszkadzają. Pomyślała biorąc skalpel i chowając go do rękawa. Przypasała też drugi bicz, który był inny od tego, co miała już przytroczonego do pasa.

Wiezień niestety już miał gdzieś gadanie kogokolwiek, bo jak sytuacja wskazuje.
- Jak wam się uda mnie ocalić, to powiem wam wszystko. Tak zrobimy, plus mogę trochę wody? Spytał, następnie spoglądał na dziewczynę.
Co prawda na górze było słychać przeróżne wybuchy, oraz podziemie się trochę trzęsło. Widać mała bitwa się zaczęła, co teraz zrobi nasza bohaterka? Do piwnicy przyleciał mały szpieg, znów. Tym razem chciał pewnie przekazać co innego.
- Jesteś magiem prawda? Tak więc powinnaś udać się na górę i pomóc walczyć, co prawda przeciwnik nie jest taki mocny. No ale liczebność robi swoje. Powiedział po czym znów udał się na górę, zostawiając Ari. Po chwili przyszedł jeden strażnik, który stanął obok wyjścia.
- Będę go tu pilnować, oraz zamknę za tobą drzwi. Ruszaj.

Dziewczyna skinęła głową i ruszyła do wyjścia.
- Daj mu pić, bo niewiele będzie z niego pożytku. Powiedziała i zamknęła drzwi. Nie są zbyt silni, ale liczba robi swoje. Zatrzymanie ich w korytarzu zdecydowanie zredukuje ich przewagę. Trzeba będzie wpuścić ich trochę do środka, ale muszę mieć pewność, że nikt nie ma magii zdolnej przedostać się za nas. Pobiegła truchtem po schodach uważając by się nie wywrócić. Patrzyła także na drzwi do innych pomieszczeń. Ciekawe, czy są puste. Można by wtedy było zepchnąć ich tam i uwięzić. Kurcze zapomniałam, to magowie. Zaraz by się wydostali. No chyba, że to są antymagiczne pomieszczenia. No cóż będę musiała się spytać. Gdy tak uporczywie szukała jak najlepszej taktyki, w końcu zagapiła się i nieuważnie stanęła na mchu. Zachwiała się oraz w ostatnim momencie złapała równowagę. Ogarnęła się szybko i znów poczęła wspinać się po schodach.

Tak więc okej wszystko ustalone ze strażnikiem, teraz było trzeba dostać się na górę. W tym nie było problemu, wszystko było otwarte. Czyli pobiec po schodach na górę, oraz do wyjścia z budynku. Gdy tylko Arianna wyszła z budynku, mogła zobaczyć tą mała bitwę. Każdy walczył, niektórzy nawet sobie radzili. A niektórzy walczyli dwóch na jednego, wiadomo przeciwnik miał liczebność. Co prawda w okół było też pełno trupów, no więc walka rozkręciła się na dobre.
Z prawej strony mogłaś usłyszeć czyjś bieg, tak dokładnie. Nieznany ci osobnik biegł w twoją stronę, na jego buźce widniał uśmiech. Taki bardziej ponury uśmiech, wyglądał na świra. Po chwili wyskoczył w twoją stronę i wystawił prawą rękę, chcąc cie złapać.
- Jesteś moja!!

Tyle trupów nigdy jeszcze nie widziała, ale takie jest ryzyko tej pracy. Spojrzała w stronę nadbiegającego mężczyzny i czekała, aż się zbliży. W miedzy czasie delikatnie wyciągnęła skalpel, gdyż nie widziała potrzeby marnowania magii na tego typa. Gdy zbliżył się na zasięg ręki, zrobiła szybki unik, zatrzymała rękę mężczyzny i skalpelem zraniła jego szyję. Krew ubrudziła ostrze, a dziewczyna odskoczyła jak najdalej.
- Przegrupowanie! Wycofać się do wejścia i tam sprawiać opór! Krzyknęła tak głośno, żeby cały plac ją usłyszał. Nie czekając na reakcję powalonego przeciwnika ruszyła z pomocą walczącemu nieopodal kompanowi.

[Nauka walki poziom pierwszy]

Kod:

Tak więc moja droga, nauczę cię teraz podstaw walki. Będzie to przyspieszony kurs.
A) Ataku, bądź czynności zagrażającej innej osobie. Piszemy w czasie niedokonanym.
- Opcja pierwsza
Ryuu ruszył na swojego przeciwnika, gdy znalazł się odpowiednio blisko postanowił wykonać swój atak.
[Tutaj zaczyna się akcja] Pierwsze co, to zamachnął się lewą ręką. Chciał uderzyć przeciwnika prosto w prawy polik, po czym prawą nogą zamachnie się i wykona proste kopnięcie celując w brzuch.
[Akcja niedokonana, czyli próbujesz uderzyć przeciwnika. Nie robisz tego, na tym polega walka. Dalszą część ocenia MG. Obrona polega na tym samym, opisujesz jak starasz się obronić.
- Opcja druga. Magia.
Ren wystawił przed siebie lewą rękę, tym samym otwartą dłonią celował w przeciwnika. Po chwili przed ręką pojawił się mały ciemno czerwony krąg magiczny, a z niego wyleciał czerwony pocisk. Atak był skierowany prosto w klatkę piersiową przeciwnika.
Dalej działa MG.

No wiec przeciwnik upadł z poderżniętym gardłem, co prawda to nie był koniec. Gdy tylko dziewczyna krzyknęła na temat zmiany pozycji do innych, nikt nie zareagował. Gdyż nie była osobą wyższego stopnia, ani tym bardziej rządzącą tutaj. Jedynie co to podszedł do niej inny strażnik.
- Nie jesteś upoważniona do wydawania rozkazów, walcz kobieto! Powiedział, następnie ruszył do przodu. Po chwili kula ognia uderzyła w ziemię, tuż obok Arianny. Tym samym robiąc troszkę dymu, pojawił się nowy przeciwnik.
- Jesteś całkiem niezła widzę, załatwiłaś go tak szybko. Ciekawe czy poradzisz sobie ze mną!! Warknął groźnie przeciwnik, następnie posłał w stronę Ari kulę ognia. Była ona niewielka, coś jak piłka do nogi. Odległość od was była jakieś dwadzieścia metrów, kula leciała dość szybko.

--
Ps: Tutaj musisz opisać obronę po części i co dalej robisz.

Zdenerwowała się na tych ludzi i cicho zaklęła w duchu. Jak wolą ginąć droga wolna, tylko niech potem nie narzekają. W sumie ta myśl ją rozbawiła, bo jak będę nieżywi jęczeć? Nie miała jednak czasu zachwycać się swoją twórczością gdyż kule ognia są jednak rozpraszające. Aria szybko by uskoczyła na lewo, na tyle tylko, żeby była poza zasięgiem kuli. Jednak na wypadek lewą rękę miała przygotowaną do absorbowania piorunem ataku. Następnie z maksymalną prędkością ruszyła w stronę mężczyzny, inni już w tym momencie jej nie obchodzili. Liczyło się przetrwanie i wykonanie misji. Gdy będzie już ok 10 metrów od maga skoczy na prawo, by przeszkodzić mu w celowaniu. 5 metrów i znów skoczy w bok, by w końcu w odległości 2m wziąć jak najszybciej prawą ręką bicz oraz wycelować w jego lewą nogę.

Tak więc uniknięcie kuli ognia było dość proste, z powodu iż jednak była spora odległość pomiędzy dwójką walczących.
Ogólnie gdy Ari biegła wprost na przeciwnika, robiąc przy tym odskoki co pięć metrów. To akurat przeszkodziło w mniejszej części wrogowi, jakoż iż on postanowił się skupić na obronie.
-
Przeciwnik postanowił skoczyć na prawo, tym samym starając się uniknąć bicza. W tym samym momencie, będzie ładował kulę ognia w lewej ręce. Po zatrzymaniu się i wyprostowaniu, zamachnie się i wyceluje kulą prosto w Ariannę.

[Ps: Pamiętaj że jak będziesz używać magii, odliczaj sobie MM
Przeciwnik
2000MM
Kula ognia 300 mm
2000 - 300 = 1700 MM ]