Nie zapowiadało się na to by miało nagle zacząć padać, pomimo piorunów wciąż przecinających niebo.
Gdy tylko dziewczyna podeszła do ogromnych drzwi i pchnęła je, otwarły przed nią bezproblemowo. Nie skrzypnęły, nie zgrzytnęły, w ogóle nie wydały żadnego dźwięku co było zaskakujące przy takim rozmiarze. Bardziej zaskakujące było jednak to, że w tym samym momencie, w którym wrota otwarły się na oścież strzegące ich kościane figury rycerzy obróciły się w kierunku Izual. Nie podjęły jednak, żadnego działania, a jedynie patrzyły jak dziewczyna wkracza do ciemnego pustego wnętrza.
Jednak gdy tylko Izual weszła do środka wrota niczym wyjęte z kiepskiego horroru same się za nią zamknęły z głośnym hukiem. Samo wnętrze także się rozświetliło, chociaż nigdzie nie było widać żadnego źródła światła.
Samo wnętrze nie było jakoś specjalnie ciekawe. Na drugim końcu pomieszczenia znajdowały się schody na wyższe piętro, a na środku sporych rozmiarów, a jakże kościana tablica z maleńką rzeźbą słonia na szczycie. Na tablicy znajdował się schemat wieży, według którego miała ona poza parterem jeszcze 6 pięter. Przy każdym piętrze znajdował się dodatkowo rysunek:
1 - Chmura, z głową konia.
2 - Miecz
3 - Coś na kształt zębów
4 - Labirynt
5 - Wir
6 - Litera R