Niewielki, ogólnodostępny hotel o przystępnych cenach prowadzony przez hojnego arystokratę. Dzięki jego hojności właśnie każdy może znaleźć tutaj schronienie na noc bez względu na to, czy jest ubogi, czy może bogaty i należy do jakiejś gildii. Każdego traktuje równo, nie wymaga wielkiej zapłaty. Jak na tak niskie ceny, hotel przyzwoicie wyglądał. Liczne pokoje z łóżkami dwuosobowymi zawierały wszystko, co potrzebne i pomalowane zostały w barwach uspokajających i miłych dla oka.
Recepcja wygląda równie doskonale, co pokoje. Za małym, zdobionym biurkiem siedzi siwy właściciel w poczciwym wieku, czytając swoją ulubioną książkę. Zazwyczaj spogląda się na przychodzące tutaj osoby i raczy ich łagodnym uśmiechem. Nad recepcją, na ścianie wisi tabliczka z ładnie napisaną informacją: "20 klejnotów za noc od jednej osoby lub, jeśli nie masz żadnych pieniędzy i dachu nad głową, możesz przenocować za darmo".