Wyzwanie Izual

Siedziałam spokojnie w komnacie, gdzieś w arenie. W momencie, gdy ktoś puka do drzwi, przerywam dziwną inkantację, przypominającą modlitwę i wstaję. Odwracam się w stronę drzwi i patrzę prosto w oczy osobie, która ważyła się tutaj wejść.
- Witam. Czy chcesz się ze mną zmierzyć? - Pytam wprost, bez żadnego przywitania czy jakichkolwiek innych ogródek. Moje oczy są jak zwykle jednocześnie puste, ale także pełne światła, błyszczą nim, emanują. Wygląda to groźnie i jednocześnie pięknie...
Czekałam na odpowiedź. Niektórzy znikali natychmiastowo po ujrzeniu tych oczu. Jednakże...
Może TY się odważysz?


//Wzięło mnie na wyzwanie w stylu fabularnym. Liczę na taką samą odpowiedź od osób, które chcą się ze mną zmierzyć ; )


Na karcie na drzwiach wypisane były walki:


//Rain zgłosił się do mnie na priv zanim założyłam temat. Mimo to uznałam za stosowne umieścić go w tym temacie. Dziękuję za uwagę.[/color]
[/color][/color][/color]

-A czy wierzysz w duchy? -odpowiedział zamaskowany mężczyzna w szarej szacie pozapinanej łańcuchami. Lustrował Izual złotym spojrzeniem lewego oka, w którym jaśniało lekkie światło.

//Podobno poprzednio dałaś mi fory - chcę tym razem zobaczyć poważną walkę. Nie martw się, teraz ja też mogę pójść na całość o ile nie tchórzysz.\\

Do komnaty weszła ładna, dość młoda kobieta. Delikatnie zamknęła za sobą drzwi i uśmiechnęła się ciepło poprawiając przy tym koszulę. Jej czarno-biały strój przełamywał kolor włosów, długie i tak pomarańczowe, że wyglądały na farbowane.
- Bardzo chętnie, słyszałam że to dobre miejsce na sprawdzenie swoich umiejętności. Interesuje cię walka na śmierć i życie czy do wyczerpania?
Grzecznie ubrana, uśmiechnięta, z włosami związanymi wstążką nie wyglądała jak ktoś, kto byłby w stanie skrzywdzić muchę. Dziwne oczy Izual zrobiły na niej wrażenie, ale pozytywne. Ile by dała za takie soczewki kontaktowe, albo znajomość drobnej magicznej sztuczki. Powodowały piorunujący efekt.