IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Reiji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość


avatar



Reiji  Empty
PisanieTemat: Reiji    Reiji  Icon_minitime22.03.15 0:23

Miano: Reiji
Wiek: 21
Pochodzenie:  Mała wioska u podnóży góry Hakobe
Wygląd: Nastał czwartkowy poranek przypadkowego miesiąca. Reiji uniósł leniwie powieki i ziewnął. Trzeba wstawać pomyślał niechętnie. Posłanie na którym leżał wręcz emanowało własnym polem grawitacyjnym które w tamtym momencie było niesamowicie silne. Używając całych pokładów siły jakie posiadał uniósł się a następnie stopami wymacał znajdujące się pod łóżkiem klapki. Wsunął je dość niechętnie i ruszył do łazienki by tam się ogarnąć jak należy. Poranna toaleta minęła sprawnie mimo faktu że był niesamowicie nieprzytomny. Dopiero chluśnięcie mroźną wodą w twarz nieco go ocuciło. Osuszył twarz i zerknął w lustro znajdujące się nad umywalką. A cóż tam ujrzał? Pierwszą rzeczą która wybijała się na pierwszy plan była kępką jasnobrązowych włosów opadająca na wszystkie strony głowy. Szybkie przeczesanie palcami miało doprowadzić fryzurę do porządku jednak tak się nie stało – włosie zdawało się żyć własnym życiem, a życie to prowadzone było w nieładzie. Powinienem się obciąć na łyso przemknęło mu przez myśl. Bo w sumie czemu nie? Gdy zrezygnowany opuścił wzrok z czubka jego osoby w dół napotkał oczy. Te były ciemnoniebieskie, wręcz atramentowe. Dziwna kompozycja zważywszy na posiadanie jasnych włosów i kremowej karnacji ale nie mógł nic na to poradzić – opalanie się nie szło mu za dobrze nawet jak kiedyś się starał; dalej pozostał Panem Mączką. Zjeżdżając  jeszcze niżej dostrzegł całkiem nieźle zbudowane ciało. Lata morderczych treningów wyrzeźbiły w atletyczny sposób posturę młodzieńca nawet jeśli jemu samemu jakoś specjalnie na tym nie zależało. Więzy mięśni które rysowały się pod cienkim t-shirtem były zadowalające i robiły odpowiednie wrażenie, co Reiji'emu w zupełności wystarczyło. Z przyzwyczajenia poklepał się po brzuchu i uśmiechnął pod nosem. Jako dzieciak był niezłym grubaskiem. Od tego czasu zrzucił parę kilo i waży jedyne 97kilogramów. Był to odpowiedni wynik komperując z wzrostem maga który liczył 197centymetrów. Reiji podrapał się po koziej bródce, niejako jego chlubie, i wyszedł. W końcu świat nie podbije się sam, prawda? Ale najpierw śniadanie!
Charakter: Przebywając dłużej w towarzystwie Reiji'ego można zauważyć kilka rzeczy. Pierwszą, najważniejszą z nich jest fakt, iż młodzieniec stroni od przebywania w większych grupkach osób. Zawsze kiedy przychodziło do wspólnych posiłków, imprez czy innych integracji gdzie ludzie spędzają razem czas, on trzyma się na uboczu popijając drinka i paląc fajkę. Z czego wynika owa odrębność od innych? Reiji nigdy nie był dobry w rozpoczynaniu nowych znajomości więć dość opornie przychodzi mu "przełamywanie lodów". Preferuje towarzystwo jedynie kilku najbliższych przyjaciół czy towarzyszy i tyle. Najbardziej ciężko było mu w pierwszych dniach w gildii. Nowi koledzy widząc jedzącego na uboczu wielkoluda próbowali jakoś nawiązać kontakt jednak ten zbywał ich po paru minutach. Rozmowa nie kleiła się więc wkrótce dano mu spokój. Czy tego chciał? I tak i nie. Jasnowłosy lubi ciszę, spokój, harmonię. Drażnią go głośne dźwięki i inne czynności które owe dźwięk emitują. Z drugiej jednak strony za każdym razem próbuje się przełamać by nie wychodzić na takiego cichego cynika. Cóż, kiedyś w końcu otworzy się na świat, rozkwitnie niczym wiosenny kwiatuszek... Czas ten niestety jeszcze nie nadszedł. Dzięki temu że preferuje ubocze stał się dobrym obserwatorem i niewiele jest w stanie umknąć atramentowym oczom. Następnie owe fakty rozpracowuje w głowie i stara się dostosować do sytuacji.
Jak wiadomo każdy medal ma dwie strony. Co kryje się po rewersie tej spokojnej? Co kryje się za nieśmiałym człowiekiem który jedyne czego pragnie to cisza i spokój? Szał. Gdy przychodzi do sytuacji kryzysowych; takich w których zagrożone jest życie jego bądź towarzyszy z gildii których bardzo szanuje, rodzi się bestia. Adrenalina szybciej pulsująca w żyłach przełamuje nieśmiałość Reiji'ego dzięki czemu staje się dużo bardziej otwarty i agresywny. Chwyta w swe potężne łapska młot i jaha! Szarżuje na przeciwników dając z siebie wszystko. Po walce i uspokojeniu się wszystko wraca do normy – nabiera na nowo dystansu. Najlepszym porównaniem ukazującym jego charakter jest skoperowanie go ze śpiącym misiem. Na co dzień spokojny, cichy, w miarę opanowany, a jak ktoś go wkurzy i przychodzi co do czego to miś zmienia się we wściekłego niedźwiedzia. Z tego powodu wpadał niemałe kłopoty podczas wykonywania zadań i misji; gdy przychodziło co do czego rozpierducha i zniszczenia jakie po sobie zostawiał były kolosalne.
Magia: Kokuhi Maho
Zdolności niemagiczne:
Cytat :
Pierwszorzędne:
- Władanie bronią białą i obuchową 
-Siła
-Wytrzymałość na ból
Drugorzędne:
-
Trzeciorzędne:
-
Zdolności fabularne: Kowalstwo 
Moc magiczna: 3000
Klejnoty: 1000
Przynależność:  Spokojna powierzchowność jaką posiada była przeszkodą w staniu się magiem Fairy Tail, jednak kiedy dowiedziano się o efektach zadań jakie były mu zlecane i uczynionych szkodach, niekiedy przez czysty przypadek, przyjęto go z otwartymi ramionami. Wybuchowy charakter ujawniający się podczas bijatyk spotęgował ten fakt.
Znak gildii: Na lewym przedramieniu
Ranga: Mag
Miejsce zamieszkania: Dormitoria Gildii
Rodzina: Ojca nigdy nie spotkał. Matka nauczyła go magii którą włada. Następnie zmarła pozostawiając go samego jednak po rozwinięcie tego wątku zapraszam do historii. Wuj mieszka w małej chatce gdzieś na szczycie góry Hakobe.
Ekwipunek: Hanmāburizādo, paczka tanich papierosów, zapalniczka olejowa, spodnie bojówki w kolorze ciemnej zielenii, za duże pomarańczowe panczo, glany.
Historia:
Historia Reiji'ego rozpoczyna się gdy miał zaledwie kilka miesięcy. Razem z rodziną mieszkał w małej wioseczce położonej w wiecznie zaśnieżonych górach także ciepło panujące w innych regionach było dlań kompletnie obce. Chatka była zrobiona z dębowych bali lecz miejsca było tam dość sporo; ot, kuchnia i dwa pokoiki w których spokojnie sobie żyli. Matka chłopca, Hanji, nie pracowała i zajmowała się domem. Była miłą i troskliwą kobietą która bardziej nad spory przekładała pokojowe rozwiązania. Rzadko kiedy podnosiła głos a o krzyku można w ogóle nie wspominać. Świat by musiał się skończyć lub niebo spaść na głowy by do tego doszło. Miała jednak pewien mroczny sekret o którym nigdy nikomu nie wspominała. Jej mężem, ojcem Reiji'ego, był Sadaharu. Mężczyzna postawny, brodaty, skromny. Nie należał do najbystrzejszych dlatego intelekt nadrabiał pracowitością i dobrymi chęciami. Pracował jako drwal w okolicy lecz tak naprawdę imał się każdego zajęcia; w miejscach takich jak owa wioska ludzie byli potrzebni do różnych prac.
Tak rodzinka żyła sobie przez jakiś czas. Patrząc z boku można śmiało powiedzieć: rodzina idealna. Nie mieli za dużo pieniędzy lecz radzili sobie jak mogli i nigdy nie byli głodni. To o czymś świadczyło – potrafili sobie radzić nawet w najgorszych warunkach. Sadaharu był dumny że zapewniał rodzinnie byt. To była jego perełka w sercu, jego największy skarb. Wierzył że to właśnie dzięki jego ciężkiej pracy mają się dobrze. On, jego małżonka oraz nowo narodzony syn. Prawda była jednak inna o czym przekonał się po pół  roku. Po tym czasie zapanowały ciężkie czasy co miało związek również z wojną. Skutki bitew magów dosięgły również dalekiej północy – pracy brak. Kiedyś duże zapotrzebowanie na ludzi teraz zmalało niemal do zera. Zrozpaczony pan domu nie wiedział co robić. Otworzył swe zmartwione serce przed żoną szukając porady, pociechy. Poważnie myślał o przeprowadzce lecz teraz? Z małym dzieckiem i całym dobytkiem na plecach bujać się przez niebezpieczny świat gdy jutro jest kompletną niewiadomą? A może zostać i narazić wszystkich na śmierć z głodu? Hanji jednak nie przejęła się tym całkowicie co zdziwiło mężczyznę. Trzymając Reiji'ego na ramieniu poprowadziła męża do sypialni i podała synka. Teraz mogła swobodnie wsunąć się pod łóżko. Sadaharu nie wiedział co tam robiła ale dobiegające skrzypienia i szeleszczenie nie było za obiecujące. Kilka chwil później kobietka zgrabnie wysunęła się i ułożyła pakunek na łożu. W środku znajdowały się... klejnoty. Było ich tyle że spokojnie starczyło na kolejne miesiące. Żywność? Woda? Ubrania? Można było się o to nie przejmować. Oczy Sadaharu zalśniły.
-Skąd?- spytał tylko ze smutkiem. Nigdy nie przypuszczał że żona może mieć przed nim jakieś sekrety. Z drugiej strony nigdy nie pytał o jej przeszłość. Pamięta jedynie że spotkali się kilka lat wcześniej. Zakochali się w sobie i pod wpływem tego uczucia pobrali i przeprowadzili w góry. Dopiero teraz zaczął mieć wątpliwości. Mały Rei'ji zaczął płakać więc mężczyzna szybko oddał go Hanji.
Kobieta usiadła po drugiej stronie i zaczęła uciszać synka. Dopiero po chwili uniosła zaszklone oczy na męża i opowiedziała:
-Byłam magiem. Jakiś czas temu... W sumie gdy poznałam Ciebie to zrezygnowałam z tego. Miałam dość podróży, misji, walki. Chciałam wieść spokojne życie i dopiero Ty otworzyłeś mi na to oczy. Te wszystkie pieniądze to pozostałości po tym co zarobiłam. Nigdy Ci nie powiedziałam bo... wybacz. Po prostu nie mogłam. Nie chciałam wracać do tego po raz kolejny- mówiła z przejęciem.
Zapadła cisza.
Trzaśnięcie drzwi. Płacz dziecka. Szloch matki. Znów cisza.
Tak odszedł ojciec chłopaka i nikt więcej o nim nie słyszał. Nie zrozumiał.

Lata mijały a Reiji stał się z dziecka młodzieńcem. Już wtedy izolował się od innych – kiedy dzieciaki grały wspólnie w gry czy bawiły się on pozostawał na uboczu. Nie tyle nie chciał się bawić co zawsze byś wyszydzany. Inni nie potrafili zrozumieć że nie ma ojca, że ten odszedł. Śmiano się z niego co pozostawiło trwały uraz w psychice młodzika. Uraz który tłamsił agresją wobec innych i obojętnością. Nie brzmi to za dobrze ale tak to wyglądało; gdy ktoś przesadził to Reiji rzucał się nań z pięściami, a po wszystkim odchodził nawet nie patrząc za siebie. Do matki odnosił się dość chłodno. Ta nigdy nie podała mu prawdziwych powodów odejścia ojca. Tak minęło kolejnych kilka wiosen.

Gdy nasz bohater osiągnął pełnoletność Hanji postanowiła wyznać mu całą sprawę i nauczyć własnej magii. Dlaczego? Była chora na nieuleczalną chorobę. Nie wiedziała o tym przez bardzo długi okres czasu i dopiero niedawno się o tym dowiedziała. Widząc że nie pozostało jej wiele czasu zrobiła jedną sensowną rzecz – spowiedź i nauka. Z początku Reiji był w szoku. Trudno było mu pojąć taki obrót sprawy lecz z czasem się z tym oswoił. Miał już swoje lata i zdanie wyrobione na wiele tematów; również na ten. Fakt nauki magii wydał mu się czymś ciekawym. Zauważył że ma pewne zdolności, że czasem rzeczy dzieją się jak on chce. Oczywiście nie były to wielkie zmiany, ale zawsze. Tak rozpoczął się trening nad Magią Czarnego Lodu. Wkrótce stał się całkiem niezły. Wraz z postępami młodzika matka stawała się coraz słabsza aż pewnej nocy zmarła. Ostatnim co przekazała synowi była notatka na której nabazgrane było: Tu Rubi. Pamiętaj że zawsze będę na Ciebie czekał, siostro. Góra Hakobe, tam mnie znajdziesz.
Reiji był zagubiony. Matka nie żyła, ojca nie było, został sam. Jedyne co miał to garść klejnotów i ta dziwna notka. Z niej wynikało że gdzieś na świecie czeka na niego wuj, nawet jeśli nie wiedział kim jest. Nie mając za wiele do wyboru ruszył w świat na zawsze pozostawiając rodzinny dom.

Podróż była bardzo trudna. Surowe warunki jakie panowały na zaśnieżonych równinach i wzgórzach nie sprzyjały w żaden sposób. Mimo że Reiji się przyzwyczaił do chłodu, to mozolne przemieszczanie się i często wichury robiły swoje. Zalepianie oczu gęstym śniegiem, powodowanie że tracił orientację i takie tam. Często błądził dookoła przez kilka godzin co kończyło się w jeden sposób – pusty żołądek. Dzięki czasowi jaki zajęło mu dotarcie do góry hakobe zahartował się i stał nieco bardziej wytrzymały na ból niż pozostali. W końcu nie każdy spędza miesiące w takich warunkach, prawda? Po dotarciu na szczyt, oczywiście wspomaganym posługiwaniem się magią, zobaczył... małą chatkę. Była nie większa od sporej szopy na narzędzia i w sumie tyle. Jedynym znakiem ludzkiej obecności było małe okienko w którym widać było tańczące na ścianie wesołe ogniki. Po wielu godzinach ciężkiej wędrówki taki widok był dlań zbawieniem. W mgnieniu oka dopadł do drzwi i załomotał w nie donośnie. Te otworzyły się, a w ich wnętrzu ukazał się facet... łudząco podobny do jego matki.
-Ty, smyku, czego tu?- zagadnął. Facio wyglądał jak skrzyżowanie człowieka z niedźwiedziem. Wielkie włochate łapska, broda niemal do pasa. A może wyrośnięty krasnolud? Bardzo prawdopodobne. Bystre oczka analizowały sytuację. Po chwili uśmiechnął się szeroko- wchodź, wchodź do środka. Musisz być jej synem, prawda? Dawno nie miałem od nich żadnych wieści a teraz proszę! No, opowiadaj co tam u nich.
Reiji usiadł i opowiedział. Nie takich wieści się wuj spodziewał, oj nie! Mężczyzna zasępił się. Westchnął ciężko i klepnął młodzika w ramię.
-Świetnie się spisałeś, młody. Teraz zostaniesz u mnie, dobra? Zobaczymy co mogę dla Ciebie zrobić- obiecał.
W ciągu kolejnych kilku lat wuj nauczył Reiji'ego wiele przydatnych rzeczy. Przede wszystkim rozwinął jego zdolności w ścieżce magii jaką ten obrał. Okazało się że zarówno Rubi jak i Hanji znali to samo, a nawet lepiej – to wuj nauczył matkę wszystkiego co umiała, a ta przekazała to dalej synowi. Kolejną rzeczą było kowalstwo. Zamiłowanie do sztuki obróbki metalu i wielu innych było czymś co bratanek Rubi'ego szybko i chętnie przyswoił. Ciężkie prace i treningi sprawnie przerobiły go w mężczyznę jakim stał się dzisiaj. Wuj nauczył go spokoju ducha i walki młotem – prezentem na ostatnie urodziny. Ten miał pewne właściwości ale o tym kiedy indziej.

Nadszedł czas kiedy Reiji postanowił opuścić wuja i ruszyć w szeroki świat. Życie na własną rękę rozpoczęło się w chwili zatrzaśnięcia za sobą drzwi małej chatki. Po tym czasie podróż, a z nią wszelkie konsekwencje, rozpoczęła się na dobre. Jak trafił do gildii? Bardzo prosto. Podczas szlaku trafiał na różnych ludzi i różne osoby. Imał się wszelakich zajęć by tylko zapewnić sobie talerz zupy. Większość misji jakich się dopuścił kończyła się jednak katastrofą, a raczej – demolką. Gdy przychodziło do walki to młodzik tłamsił cały rozsądek i niczym berserker niszczył co popadło. W ten sposób natknął się na jednego z członków gildii FT który widząc jego determinację, siłę, a także destrukcyjność zaoferował współpracę.

Cele:
-Stać się silniejszym
-Otworzyć się na ludzi
-Zdobyć ziarenka legendarnego tytoniu i je wyhodować!
-Nie dać się zabić...
Sława: Wiele ekscesów jakie odbył się na misjach Reiji'ego można by w tym momencie przytoczyć. Pewnego razu gdy miał ochraniać pewną starszą panią zdemolował cały sklep kilkoma machnięciami młota. Dlaczegóż dopuścił się takiej zbrodni? Przypadkowy złodziejaszek próbował okraść staruszkę co nasz bohater zauważył i postanowił zareagować. Oczywiście nie chciał by takie szkody zostały poczynione jednak... poniosło go. Przepraszając co chwila opuścili sklep. Nie był to jednak jedyny jego wybryk lecz wszystkie, podobnie jak ten, kończyły się demolką.
Ciekawostki:
-Ulubiony owoc to gruszka. Ma do nich wielką słabość.
-Nałogowy palacz.
-Wielki młot jaki widnieje przytroczony do pleców Reiji'ego zwie się "Zamieć".


Ostatnio zmieniony przez Reiji dnia 22.03.15 12:38, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Ariyamna


Ariyamna
Raven Tail


Tytuł : Najlepsza Grafika, Portret Raven Tail, Dusza Forum, Szlachetne Niedocenione
Liczba postów : 1214
Dołączył/a : 04/11/2014

Reiji  Empty
PisanieTemat: Re: Reiji    Reiji  Icon_minitime22.03.15 10:52

Wymagane:
- Wybierz jedno mieszkanie... bo potem komornik będzie się kręcił między tymi domami i nie będzie wiedział, skąd pobrać zaległe klejnoty : D
- Młot jest magiczny, prawda? Opisz w ekwipunku jego wygląd albo chociaż dołącz zdjęcie.
- Dopiszesz wuja do rodziny? Bardzo proszę *robi słodkie oczka*
Cytat :
Wybuchowy charakter ujawniającyc się podczas bijatyk spotengował ten fakt.
...spotengował?

Niewymagane do poprawy:
- Byłabym wdzięczna, gdyby wszelkie takie myśli albo zostały zaznaczone chociaż kursywą, albo umieścić w cudzysłowie, bo obecnie wydaje się to bardzo chaotyczne. Nie musisz jednak tego teraz robić.
- Nie musisz umieszczać opisów umiejętności w karcie, wystarczy sama ich nazwa i ew. napisać, do czego postać stosuje, jak się nauczyć... albo po prostu zostawić same nazwy.
- Przed "które" stawiamy przecinek, ale już nie chcę się tego tak czepiać.

A tak to karta ładna, ładnie opisane wszystko. Jak poprawisz te wymagane to dam bez problemu akcepta~
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t225-ariyamna-hirano
Mistrz Gry


Mistrz Gry
Mistrz Gry


Liczba postów : 1283
Dołączył/a : 10/11/2014

Reiji  Empty
PisanieTemat: Re: Reiji    Reiji  Icon_minitime22.03.15 19:05

Akcept
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Reiji  Empty
PisanieTemat: Re: Reiji    Reiji  Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Reiji
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fairy Tail New Generation :: Archiwum starego FTNG :: Hyde Park :: Archiwum :: Nieaktywni gracze-
RadioAoi.plHalo PBFPBF ToplistaReiji  Eca5e1iI love PBFPBF Toplista~**~.: ANIME TOP100 :.Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie