IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Azure Maiden - Skończone

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Norie


Norie
Fairy Tail


Liczba postów : 344
Dołączył/a : 30/03/2015

Azure Maiden - Skończone Empty
PisanieTemat: Azure Maiden - Skończone   Azure Maiden - Skończone Icon_minitime30.03.15 3:16

Miano: Norie "Azure Bringer" Amanohokosaka
Wiek: 19 lat
Pochodzenie: Shirotsume

Wygląd:
Norie jest 19 letnią dziewczyną mierzącą niecałe 160 cm wzrostu (dokładniej 159,75 cm). Jej waga wynosi idealne 49 kilogramów. Pozornie wydaje się dosyć drobnej budowy, nie widać wyraźnie zarysowanych mięśni czy kaloryfera, jednak jest wręcz przeciwnie. Amanohokosaka ma dobrze wykształcone mięśnie, które zwyczajnie nie są rzeźbione, a zwyczajnie są rozwinięte. Ma silnie rozwiniętą siatkę włókien mięśniowych, które przez lata treningów zwyczajnie stały się wytrzymalsze niż u przeciętnego człowieka. Czasami wydaje się aż nierealne, że jej drobne, gładkie rączki dzierżą dwuręczny miecz, z czego ostrze tego typu zazwyczaj jest jej długości. A co do długości, to ma długie białe włosy sięgające za odcinek lędźwiowy, które najczęściej są rozpuszczone. Okazjonalnie zdarza się, że je splata w zgrabny warkoczyk, ale to tylko w wypadku treningów czy sytuacji, w których tak będzie wygodniej. Ma bardzo gładką skórę i jasnoróżową, zdrową cerę, która w wielu kręgach jest bardzo pożądana. W oczodołach osadzone są szafirowo niebieskie oczy, a twarz zdobi szpiczasty mały nos oraz delikatne, niewielkie usta. Brwi są elegancko wyrównane, a w uszach ma kolczyki z półksiężycami. Wykonane są z czarnego kryształu i kawałków srebra (księżyce są z kryształu, a zaczepy są z odpowiedniego rodzaju srebra). Jej szyja zazwyczaj jest osłonięta przez czarny kołnierz materiałowy, będący częścią koszulki, która znajduje się pod zbroją. Zbroja natomiast nachodzi lekko na biust (będący rozmiaru B), a następnie idzie w dół rozchodząc się potem na boki. Na ramionach również znajdują się elementy pancerza i materiału, który izoluje metal od skóry. Dłonie są zakryte czarnymi rękawiczkami przed łokieć. Cała dolna część pancerza w dolnych partiach przypomina suknię z wycięciem na przodzie. Pod tym ma jeszcze warstwę materiału, która jest spódnicą. Jest to dosyć funkcjonalne rozwiązanie, gdyż po zdjęciu zbroi mamy normalne ubranie wyjściowe. Nie jakieś fenomenalne ciuszki, aczkolwiek takie by wyjść do baru i się napić lub by spotkać znajomego. Na nogach Norie ma podkolanówki, które także mają doczepione elementy pancerza. Do tego dochodzą jeszcze podkute metalem buty podróżne. Swoją drogą jak tak spojrzeć to ma nawet całkiem niezły tyłek i zgrabne nogi. Warto jeszcze napomknąć o szafirze znajdującym się w pasku, który trzyma pancerz. Zazwyczaj Norie ma ze sobą jeszcze czarny płaszcz podróżny na wypadek zimna lub deszczu. Całość pancerza klasyfikuje się pod zbroją lekką, która nie krępuje za bardzo ruchów.
Charakter:
Z założenia Norie nie różni się za bardzo od stereotypowego paladyna. Jednak to są tylko pozory, gdyż i tak większość ludzi działa na stereotypie. Paladyn nie zajmuje się nawracaniem wbrew powszechnemu przekonaniu, tak samo Norie nie próbuje na siłę wciskać komuś swoich poglądów. Nie jest fanatyczką jakiejś wiary, a wręcz przeciwnie jest ateistką. Nie wierzy w żadnego z bogów, jedyne co to uznaje zjawiska nadnaturalne jakim jest każdy rodzaj magii. Nie należy do tych co chełpią się pokonaniem przeciwnika, zwyczajnie podąża za tokiem rozumowania "dziękuję za walkę. Oczekuje następnego sparingu", czyli bardzo sportowym zachowaniem. Nie jest rycerzykiem, który ratuje królewny by potem mieć ich rękę (bo kto by chciał urżniętą łapę królewny?), a raczej robi to by zwyczajnie pomóc. Nie oczekuje wiecznej chwały w zamian co najwyżej najniezbędniejszą ilość pieniędzy. Jej autorytetem zawsze była Erza Scarlet i również ona jak zapewne wiele innych osób chce naśladować Tytanię. Dlatego w jej charakterze warto uwzględnić ogromną determinację, zwłaszcza w treningach na których nie raz i nie dwa zdarła sobie skórę z dłoni albo nadwyrężyła do granic możliwości mięśnie. Wobec towarzyszy jest bardzo oddaną osobą, która może stanowić dla nich opokę lub sposób na podniesienie morale. Zazwyczaj widząc kogoś w dołku stara się podnieść na duchu ciepłym słowem, jednak jeśli ktoś panikuje i nie dociera do niego już żadne z tych to zwyczajnie potrafi pokazać stronę wojownika. "Walcz lub giń w hańbie", takie ma słowa dla osób które nawet nie chcą podjąć się walki. Nie można jej również odmówić nutki wyniosłości czy dostojności. Nieco manier rycerskich zostało w nią wpojone, chociaż w sprawach uczuciowych jest tępa jak nienaostrzona siekiera. Nie do niej idzie się z rozterkami sercowymi. Może doradzić co zrobić w kwestii kłótni z przyjacielem, ale dalszych relacji niż przyjaźń nie rozumie. Ma zupełnie inny sposób postrzegania miłości. Jej miłością jest miecz albo bardzo pięknie wykonane ostrze. Niektóre kobiety wpuszcza się do sklepu z odzieżą i się je gubi, ale w tym wypadku wpuszcza się kobietę do płatnerza i ginie bezpowrotnie. Uwielbia dwuręczne miecze, ale także nie pogardzi każdą inną bronią. Ogólnie ma też takie przekonanie, że człowiek jest jak miecz. Zależnie jak osełko życia naostrzy miecz to albo będzie ostry albo pęknie. Stanie się albo pięknym ostrzem gotowym wyciąć w pień przeciwników jakie stawia los lub stanie się buzdyganem, który zmiażdży nam stopę jeśli nie damy rady go unieść. Z drugiej strony każdy człowiek również jest tarczą dla drugiej osoby. Tarczownik zamienia się z atakującym broniąc go, kiedy ten przygotowuje się do kolejnej szarży. Ceni sobie współpracę i stara się jak może by działać najefektywniej. Czasami nawet może objąć dowodzenie, jednak jeśli już ktoś jest u sterów to nie ma żadnych skłonności by obalać lidera (chyba, że będzie niekompetentny i będzie narażał drużynę).
Magia:Azure Bringer

Zdolności niemagiczne:

Cytat :
Pierwszorzędne:

Specjalizacja w użyciu broni: Miecze
- Norie przez wiele lat szkoliła się w posługiwaniu dwuręcznymi oraz półtora-ręcznymi ostrzami. Pomimo swojego na pozór drobnego ciała jest w stanie wymachiwać mieczem niczym wprawny fechmistrz. Szkolenie odbyła u swojego mistrza, który również pomógł jej opanować magię Azure Bringer. Jej umiejętności jednak nie ograniczały się jedynie do mieczy, chociaż najbardziej pasuje jej walka szerokim ostrzem dwuręcznym.
Siła
Azure Bringer i jego nauka wymagała ogromnej cierpliwości jak też siły fizycznej. Ćwiczenia były na tyle ciężkie, że Norie musiała wyrobić sobie troszkę mięśni by je przetrwać. Wóz, albo przewóz. Nie było tu opcji by nie połamać sobie paznokietek. Koniec końców jednak to się opłaciło i dzięki zdobytej sile może wykorzystywać swój oręż jak i magię w pełni możliwości (kwestia sporna, ale możliwości na chwilę obecną).
Samoregeneracja
Mówią, że im mocniej Cię walną tym lepiej będziesz znosić przyszłe uderzenia. W wypadku Azure Bringer nie było inaczej, gdyż jej ciało musiało błyskawicznie zasklepiać rany, niwelować zmęczenie po ciężkim treningu oraz ogólnie szybko pozbywać się przetartych włókien mięśni. Tą umiejętność również nabyła podczas karkołomnych treningów z jej mistrzem. Była szkolona, aby zostać opoką słabszych, a co nam po tarczy, która jest jednorazowego użytku?
Drugorzędne:

Szybkość
Czymże jest siła, kiedy nie możemy trafić przeciwnika? Jest niczym w momencie, kiedy ostrze nie może dotknąć wroga. Azure Bringer jednak ćwiczyła przez bardzo długi czas z dużym obciążeniem starając się poruszać jak najszybciej tylko mogła. Efekty tego są już odczuwalne, a trening jak widać się opłacił.
Specjalizacja w użyciu broni: Tarcze
Paladyn podczas treningów, które odbyła za dzieciaka, musiała nauczyć się jak używać tarczy. Cóż to za rycerz bez tarczy? Koniec końców i tak wybrała dwuręczne miecze, które same w sobie mogą posłużyc jak tarcza, ale to nie znaczy, że już nie umie posługiwać się zwykłymi puklerzami... musi sobie tylko co nieco w tej kwestii przypomnieć od czasu do czasu.
Trzeciorzędne:


Zdolności fabularne: Gotowanie, Fizjoterapia

Moc magiczna:9850

Klejnoty:1000

Przynależność: Jak swoja idolka, ona również wybiera Fairy Tail.

Znak gildii: Na prawym przedramieniu.

Ranga: A

Miejsce zamieszkania: Fiore

Rodzina: Amanohokosaka Mei (matka) i Toyotomi Hideyoshi (ojciec). No może pod rodzinkę też można podpisać jej mentora bo spędziła z nim 9 lat czyli prawie połowę swego życia.

Ekwipunek:
- Miecz - ma wraz z rękojeścią 160 cm długości. Ostrze jest szerokie na 20 cm.
- Zapalniczka
- Pieniądze
- Płaszcz z kapturem
- Zbroja lekka
- Mapa okolicy, w której akurat się znajduje
- Klucz do mieszkania
- Maska Kamy
Historia:
Pamiętacie może ten okres w swoim życiu kiedy każdy z nas chciał być lekarzem, strażakiem, czy strażnikiem miejskim? Załóżmy, że takie coś ma się zazwyczaj do 5-6 roku życia, z czego wraz z upływem czasu albo rozwijamy się w tym kierunku i realizujemy to marzenie albo zwyczajnie zmieniamy swój cel. Norie od tej zasady nie była wyjątkiem, chociaż jej dzieciństwo było nieco inne niż pozostałych dzieci. Zrodziła się ze związku kapitana straży Fiore oraz pewnej dosyć bogatej arystokratki zajmującej się bankowością. Jak do tej schadzki doszło? W bardzo dziwnych okolicznościach, podczas jednego balu matka zwyczajnie przesadziła z alkoholem. Zaczęła się nawet rzucać do jednego z bardziej wpływowych gości, który również był pijany jak bela. Oczywiście w całej sali balowej znajdowali się rozlokowani strażnicy, którzy mieli pilnować porządku. Złożyło się, że zareagował akurat kapitan, który został zaproszony na bal. Podszedł i próbował tamtą dwójkę uspokoić. Był o tyle sprawiedliwym człowiekiem, że nie patrzył na status czy rangę wojskową. Jeśli był nad kimś wyżej to niezależnie czy był ktoś ze szlacheckiego rodu czy był wpływowy to karał go na równi z innymi. Oczywiście z pewnego punktu widzenia mistrz ceremonii jest trochę pod ochroną, zwłaszcza kiedy ten traci poczytalność z powodu alkoholu. Pijany mężczyzna jak i kobieta zostali obezwładnieni, związani a potem położeni do łóżek, by wytrzeźwieli.
2 dni później, kiedy kac morderca już opuścił matkę naszej bohaterki, ta wezwała kapitana do siebie by dać mu osobistą reprymendę. Co bardziej ją zadziwiło to kiedy, zaczęła go opieprzać i mieszać z błotem (gadka „co Ty sobie myślałeś!?”,  „jak śmiałeś?”, itp.) on odpowiedział jej spokojnie. Nie wyglądał na zbyt przejętego tym, że może stracić robotę tylko powiedział tak całkowicie obojętnie.
– Zrobiłem to co robi każdy strażnik. Jeśli to się Pani nie podoba to następnym razem osobiście Panią zdzielę za zatrudnianie mnie, a potem zabranianie wykonywania mojej powinności. Skończyłem rozmowę, a rachunek przyślę w ciągu 3 dni – powiedział, po czym wyszedł z pokoju zostawiając zszokowaną arystokratkę. Miała na twarzy autentyczne zdziwienie, które mieszało się z gniewem, ale koniec końców tak długo ją to trzymało, że mężczyzna wyszedł. Miał w sobie coś władczego, bo jak kobieta umiała utrzymać całą spółkę w ryzach, tak ten mężczyzna jej się sprzeciwił i na dodatek pozbawił ją słów. Poczuła takie dziwne ukucie w sercu, jednak tym razem nie z powodu niedopatrzenia finansowego i gigantycznej wpadki księgowości.
3 dni później zgodnie z obietnicą mężczyzna się pojawił z pergaminem, na którym był rachunek. Był ubrany dosyć formalnie jak na kapitana straży przystało. Jego wzrok spotkał się z jej wzrokiem i nawet spodziewał się jakiejś obelgi. Swoją drogą oboje gryzło sumienie. Kobietę, że na niego nawrzeszczała, a niego że potraktował ją tak oschle. Symultanicznie z ich gardeł wydobyło się przepraszam. Sytuacja wyglądała tak niecodziennie i komicznie, że zaczęli się śmiać. Potem na zgodę obalono jedną, drugą,  siódmą butelkę wina co skończyło się upojną nocą owej pary. Kilka lat potem pobrali się, a ludzie patrzyli na ten związek dosyć nieprzychylnie, zwłaszcza rodzina arystokratki. Liczyli, że wyjdzie za kogoś bogatego i wpływowego, a nie jakiegoś tam kapitana straży.
W końcu zdecydowali się przenieść do Shirotsume, gdzie było w miarę spokojnie i cicho. Można było stąd zawiadywać spółką za pomocą listów, a na dodatek upierdliwi krewni nie nękali już ciężarnej arystokratki.
Norie miała tyle szczęścia, że urodziła się akurat w Nowy Rok. Przyszła na świat statystycznie wcześnie, jakieś 2-3 tygodnie przed planowanym terminem jakby to niebiosa chciały, by dziecko otrzymało szczęśliwą wróżbę.
Przeskoczmy kilka lat do przodu, właśnie do momentu kiedy nasza paladyn, a raczej przyszła paladyn miała właśnie te 5 i pół roku. W czasopismach bardzo często wtedy pokazywała się gildia Fairy Tail, chociaż wtedy następował ich stopniowy spadek popularności ze względu na zniknięcie kluczowych magów gildii. Artykuły o nich, jakieś plakaty i inne takie pierdoły, były skrzętnie wyławiane przez naszą bohaterkę z antykwariatów lub starych magazynów wydawnictw. Lubiła każdego z członków gildii, ale najbardziej do gustu przypadła jej Erza Scarlet. Podobało się jej to podejście bycia bohaterem i walki o innych, wizerunek silnej kobiety która lśni w boju niczym walkiria. Norie kolekcjonowała wszelkie możliwe artykuły o tej właśnie czerwonowłosej wojowniczce, plakaty też miała, a nawet jedną maskotkę, którą znalazła kiedyś na targu. Zwyczajnie postanowiła sobie, że kiedyś będzie taka jak Erza, będzie silna i dołączy do Fairy Tail. Na szczęście magowie oraz jej idolka powrócili ze swojej długiej nieobecności i Fairy Tail znowu mogło brać czynny udział w demolce miast. To tylko podsyciło żar jej duszy, która krzyczała "idź tam, dołącz do nich, dorośnij i stań się potężna". Oczywiście kobiety dużo częściej dotrzymują tej obietnicy dzieciństwa, dlatego nawet do tego dążyła. Poprosiła tatę, by ten ją uczył o fechtunku, jednak z tym musiała poczekać. Ojciec zwyczajnie nie miał pomysłu jak się do tego zabrać bez katowania swojej córeczki, a był bardzo dobrym ojcem. Nie chciał widzieć krzywdy swojego dziecka, a tym bardziej być sprawcom tych krzywd. Odwlekał to tak długo, aż w końcu Norie miała 8 lat. W tym czasie zdarzyła się również tragedia na igrzyskach. Wydarzenie na tyle wstrząsnęło dziewczynką, że uważnie je monitorowała. Niemal nałogowo przychodziła każdego dnia i pytała czy jest sprawozdanie z tego co się tam dzieje. Nie znała już losów swojej idolki, przez co niepokoiła się niebotycznie, a z drugiej strony rosła w niej potrzeba tego by jej pomóc w jakiś sposób. Jednak co ona mogła? 8 letnia dziewczynka w starciu z magami nie miała najmniejszych szans, dlatego musiała stać się silna. Silna jak ona, a nawet kiedyś silniejsza. To się nazywa ambitne dziecko nieprawdaż drogi czytelniku?
W tym wieku już można było startować na rekruta straży albo nawet giermka jakiegoś rycerza. Amanohokosaka odziedziczyła jednak po matce upartość i dalej chciała być taka jak Erza. Ojciec miał hardy orzech do zgryzienia jednak wpadł na pomysł. Za czasów straży miał trochę kontaktów i znał parę osób, które mogłyby wybić jej z głowy ten pomysł poprzez ciężki trening fizyczny. Niech zobaczy z czym to się je i czy temu podoła.
Została zaprowadzona do pewnego znajomego jej ojca. Zwali go Devil Bringer, ze względu na swoje dokonania bojowe. Podobno był istnym demonem pola bitwy, kiedy wkraczał na nie wraz ze swoim zweihanderem. Czasami nawet magowie mieli z nim sporo problemów, kiedy to był tylko zwykły człowiek, a raczej walczył jak zwykły człowiek bo tak naprawdę znał się nieco na magii. Był dosyć wysoki i dobrze zbudowany. Siwizna już dobierała się do jego krótko ściętych włosów, a twarz była przeorana bliznami. Brakowało mu jednego oka, które rzekomo wydłubał sobie sam podczas walki z magiem operującym na hipnozie. W każdym razie Devil był mentorem ojca Norie oraz wielu przed nim. Podobno spod jego rąk wychodzili najznamienitsi rycerze jakich widziało Fiore, jednak słynął również z nieco innej rzeczy. Na treningach był bezwzględny. Nie patrzył na płeć, pochodzenie, czy choroby. Dawał wycisk każdemu, kto wpadał mu w łapy bez wyjątku. Szlachcice, którzy chcieli się bawić w gwardzistów zwyczajnie płakali i uciekali z podkulonymi ogonami, a temu została dana 10 letnia dziewczynka o białych włosach. W pierwszej chwili stary żołnierz wybuchnął śmiechem, ale jak Norie walnęła z grubej rury to aż go korciło by podjąć wyzwanie.
- Niech Pan się nie śmieję! Ja chcę być taka jak Tytania i chcę być silna! – mówiła oburzona dziewczynka, w której może nawet mógł dostrzec wtedy niewielki płomyczek determinacji. Machnął na to ręką i odpowiedział – Jeśli przetrwasz jeden dzień mojego treningu to się zgodzę, ale jeśli będziesz mi po godzinie płakać to nie ma opcji – powiedział. Oczywiście jako, że była wtedy dzieckiem to i dała się łatwo podpuścić na to wyzwanie.
Zgadnijcie jakie było to zadanie? Dostała obciążniki, które miała nosić cały dzień i wykonywać resztę ćwiczeń. To była ¼ jej masy całkowitej, a na dodatek musiała robić podstawowe ćwiczenia szermiercze, machać ciężkim drewnianym mieczem, uczyć się strzelać z łuku (czego do dziś nie umie, ale mniejsza), uderzać  w drewniany pal pięściami. Czasami dochodziły do tego bardzo bolesne sparingi, po których Norie aż pluła krwią. Devil tylko pytał się ze złośliwym uśmieszkiem czy ma dość i czy chce jej się płakać. Owszem chciało się, tylko wiedziała że jak się teraz podda to wszystko zaprzepaszczone, a dzień zbliżał się do końca. Nogi jak i reszta ciała powoli odmawiały jej posłuszeństwa, a jej nauczyciel tylko uśmiechał się szyderczo. Pod tą maską jednak czaiła się kolejna lekcja, czyli zahartowanie jej mentalnie by się nie łamała na pierwszej przeszkodzie. Jeśli ten test by oblała to nic z niej nie będzie. Trening, a raczej katorga trwał dalej, od czasu do czasu z przerwami na posiłek i opatrzenie ran. Jej dłonie były całe pozdzierane, paznokcie połamane, twarz brudna, a całe ciałko cuchnęło potem. Do końca została jeszcze godzina, może dwie kiedy to jej ciało odmówiło posłuszeństwa. Oparła się o jeden z pali i usnęła na stojąco. Devil Bringer jedynie podszedł do niej i uśmiechnął się miło pod nosem – Będą z Ciebie szczeniaku ludzie – szepnął sobie pod nosem i wziął ją na ręce. Była na tyle zmęczona, że nawet nie obudziła się. Zaniósł ją do bali z wodą, umył, przebrał a potem ułożył do łóżka wcześniej zajmując się jej ranami. Dał jej się wyspać ten raz i postanowił ją szkolić.
W pewnym okresie swojego życia nawet przejawiła talent do magii zwanej „Bringer”. Polegała ona z grubsza na tym, że energia magiczna przybierała określony kształt oraz właściwości na życzenie osoby używającej. Devil Bringer mógł ją nawet tego nauczyć, a właściwie podstaw bo resztę musiała opanować sama. Jego Bringer polegał na tym, że potrafił za pomocą energii stworzyć wielkie demoniczne łapy za sobą, jednak tej sztuczki praktycznie nigdy nie używał. Uważał, że magia jest słabością która przysłania umysłowi nasze faktyczne możliwości, dlatego dał Norie wybór czy chciała się tego uczyć.  Oczywiście resztę miała robić we własnym zakresie, gdyż mistrz położył ogromny nacisk na cechy fizyczne i rozwój fechtunku u Norie. Musiała sama sobie dysponować czasem, co też było w pewnym sensie lekcją od mistrza. W końcu i ona dała radę opanować podstawy swojego „Bringera”, jednak o specyfikacji tej mocy nieco więcej w karcie magii. Jej trening magiczny trwał nieco krócej niż ten fizyczny, ale razem wyszło jakieś 9 lat. W tym czasie ogromna liczba magów zginęła, jednak jako Azure Bringer była gotowa wesprzeć swoją gildię. Na pożegnanie otrzymała całkiem dobrze wykonany miecz od swojego mistrza, zbroję, porady oraz trochę funduszy. Zapewnił ją też, że jakoś uspokoi jej rodziców. Tak oto zaczęła się jej podróż do Fiore.
Cele:
- Stać się tak potężnym magiem jakim była Erza Scarlet, a nawet ją kiedyś przewyższyć.
- Dbać o porządek i walczyć ze złem.
Sława:
- W niebywale młodym wieku przetrwała trening Devil Bringera, który równał się praktycznie treningowi gwardii królewskiej. Sama posiada dosyć specyficzną i rzadką magię Bringer.

Ciekawostki:
- Ma naturalnie białe włosy.
- Jej miecz nazywa się "Ashera".
- Lubi poezję, chociaż sama jej nie umie tworzyć.
- Zazwyczaj nosi ze sobą trochę słodyczy.
- Ma pluszową Erzę w torbie, ale nikomu jej nie pokazuje.


Ostatnio zmieniony przez Norie dnia 30.03.15 19:22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t645-azure-maiden-skonczone?nid=2#53
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Azure Maiden - Skończone Empty
PisanieTemat: Re: Azure Maiden - Skończone   Azure Maiden - Skończone Icon_minitime30.03.15 19:07

Moje oczy ;_; Możesz zmienić ten kolor czerwony na ciemną czerwień? Albo jakikolwiek inny, byle nie taki jak ten? Strasznie drażni oczy przy obecnym layoucie.
Hm. Jeśli chcesz dołączyć fabularnie do FT, to usuń na razie pole "znak gildii". Zaś jeśli chcesz już być od jakiegoś czasu, to sprecyzuj to w polu "Przynależność" i "Cele".

A tak to okej, poczekam aż to poprawisz i dam akcepta~
Powrót do góry Go down
Norie


Norie
Fairy Tail


Liczba postów : 344
Dołączył/a : 30/03/2015

Azure Maiden - Skończone Empty
PisanieTemat: Re: Azure Maiden - Skończone   Azure Maiden - Skończone Icon_minitime30.03.15 19:13

Ok poprawione
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t645-azure-maiden-skonczone?nid=2#53
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Azure Maiden - Skończone Empty
PisanieTemat: Re: Azure Maiden - Skończone   Azure Maiden - Skończone Icon_minitime30.03.15 19:25

Azure Maiden - Skończone FR7hENL
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Azure Maiden - Skończone Empty
PisanieTemat: Re: Azure Maiden - Skończone   Azure Maiden - Skończone Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Azure Maiden - Skończone
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Azure
» Azure

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fairy Tail New Generation :: Archiwum starego FTNG :: Hyde Park :: Archiwum :: Nieaktywni gracze-
RadioAoi.plHalo PBFPBF ToplistaAzure Maiden - Skończone Eca5e1iI love PBFPBF Toplista~**~.: ANIME TOP100 :.Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie