Miano: Kaoru Reddo
Wiek: 19 lat, a co?
Pochodzenie: Crocus
Wygląd: Cóż... Jestem dość przystojny. Wysoki, bo mierzący 180 cm. Czy lekki... nie wiem, ważę 57 kg. Silny, o czym mówią dość widoczne zarysy mięśni. Moja skóra jest dość blada, nigdy nie miałem skłonności do opalania. Moja gęsta czupryna jest w kolorze białym, lecz nie nieskazitelnym. Me oczy... są koloru żółtego. Można by rzec, że się spotkało wilka w ludzkiej postaci! Ubieram się zazwyczaj na czarno lub granatowo. Paski... Nieodłączny dodatek do ubioru. Na co dzień raczej chodzę w kombinezonie o granatowym odcieniu ze złotymi zdobieniami.
Charakter: Charakter mam iście wilczy. Wredny, dziki, chytry. Szczycę się również dużą inteligencją, co za tym idzie, zasobem słownictwa. Często kogoś nastraszę swym psychodelicznym śmiechem. Urodzony szpieg. Po tych cechach nazwałbyś mnie czarnym charakterem, prawda? Ja, zaś, tak nie uważam. Posiadam również i pozytywy. Opiekuńczość między innymi. Chcesz się dowiedzieć więcej?
Poznaj mnie osobiście~!Magia: Solidny Rękopis
Zdolności niemagiczne: - Cytat :
- Pierwszorzędne:
- Silny umysł,
- Walka wręcz,
- Akrobatyka
Drugorzędne:
-
Trzeciorzędne:
-
Zdolności fabularne: Znajomość starożytnych języków
Moc magiczna: 3000
Klejnoty: 1000
Przynależność: Sabertooth
Znak gildii: Czarny, znajduje się nad pępkiem.
Ranga: Mag
Miejsce zamieszkania: Kwatery mieszkalne, nie zapraszam.
Rodzina: Mam brata bliźniaka, Shiru. Jest on bardzo podobny do mnie, nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru. Rodzice... Byli. Tylko byli. Dobrze pamiętam naszego wujka.
Ekwipunek: nóż motylkowy -
Dziabnąć Cię?, długopis taktyczny
Historia: Zacznijmy od narodzin. Ja i mój brat urodziliśmy się bez najmniejszej choroby. Matka zaś, zmarła, parę godzin po porodzie. I tylą ją widzieliśmy. Zostaliśmy pod opieką ojca - pijaka. Jeśli to opieką można było nazwać. Utrzymywał nas jedynie przy życiu fizycznym. Normalnie wrzeszczał na nas i bił. Dlatego też byliśmy prawie nie rozłączni z Shiru. Przy sobie czuliśmy się bezpiecznie. Pewnego, pięknego dnia, ojciec nie wrócił. Okazało się, że jakiś inny pijak strzelił mu szklaną butelką w głowę i porzucił w jakimś rowie. Dowiedziawszy się o tym wujek, przygarnął nas. Mieliśmy wtedy prawie 10 lat. W owy dzień urodzin, wujek postanowił uczyć nas magii. Czytaliśmy o niej jedynie i widzieliśmy paru magów w mieście. Z naszej dwójki to
ja uczyłem się szybciej. Nie czułem się z tym jakoś wyjątkowo. Po 5 latach takiej nauki wujek oznajmił nam, że powinniśmy ruszyć swoimi własnym drogami, rozdzielić się. Powodem tego był jego wyjazd gdzieś daleko w nieokreślone miejsce. Czy jeszcze żyje? Nie mam pojęcia. Wiem jedynie, że brat mój żyje. To jest najważniejsze. Po 4 latach samotnych wędrówek po miastach i nauki magii, znalazłem gildię o której to tak wiele słyszałem. Sabertooth. Bez większego wahania wstąpiłem do niej i zamieszkałem w kwaterach.
Cele: Odnaleźć brata, opanować magię do perfekcji
Sława: Sławny jestem chociażby z samego wyglądu. W każdym mieście w którym byłem, znajdą się osoby pamiętające mój wilczy wygląd.
Ciekawostki:- Najbardziej zauważalną rzeczą są moje zęby. Dwa, wyjątkowo ostre kły, które lekko wystają z moich ust,
- Wspominałem coś o paskach? Tak? Mam na ich punkcie obsesję!,
- Mówiąc niechętnie... mam klaustrofobię.