IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Xavi

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość


avatar



Xavi Empty
PisanieTemat: Xavi   Xavi Icon_minitime12.11.15 21:44

Miano: Xavier Isiah Doyle
Wiek: 25 lat. Dokładny dzień ani miesiąc urodzenia nie jest znany, zakłada się więc że jego urodziny przypadają na dzień oddania do sierocińca: dwudziesty trzeci listopada.
Pochodzenie: Jego pochodzenie nie jest do końca jasne. Antoinette, matka Xaviera, nie urodziła go bowiem w Magnolii, przybyła do niej jednak niewiele przed własną śmiercią. Z powodu nieznanych informacji na temat miejsca jego porodu przyjmuje się, że pochodzi właśnie z Magnolii.
Xavi Izaya_orihara_chibi_render_by_nakaisan

Wygląd: Xavier to wysoki mężczyzna o dość niewielkiej wadze, przy wzroście 170 centymetrów waży jedynie 50 kilogramów.  Nigdy nie musiał przechodzić na dietę czy też specjalnie się odchudzać, bowiem przez cały czas ma praktycznie tę samą masę ciała, jednak nie uważa tego jako zły objaw, poniewać już od dziecka jego ciało miało taki atrybut. Ma ostre rysy twarzy i bladą cerę oraz krótkie czarne włosy, zazwyczaj czesane wiatrem. Xavier to właściciel ciemnych jak dwa czarne onyksu oczu oraz cienkich brwi, nosa i ust. Praktycznie zawsze na jego twarzy widoczny jest typowy dla niego uśmiech, jeśli chodzi o aparycję to sprawia wrażenie naprawdę sympatycznego młodego człowieka. Po głębszym poznaniu może się to jednak wydać nieco przerażające, ponieważ Xavier naprawdę często ma na twarzy uśmiech, nawet podczas bardzo przykrej sytuacji. Nawet w gildii czasami jest więc nazywany lekko pomylonym. Lubuje się w ciemnych ubraniach i w większości takie znajdują się w jego garderobie. Przeważnie można zobaczyć go w czarnych spodniach i t-shirtach w przeróżnych odcieniach szarości, czasami jednak zdobywa się na różne wariacje zakładając bluzkę w kolorze nieco bardziej jaskrawym.  Na wskazującym palcu prawej dłoni zawsze widoczny jest srebrny, stosunkowo gruby pierścień. Nie wiąże się z nim jednak żadna głębsza historia jak można by przypuszczać, po prostu Xavierowi podoba się on jako uzupełnienie stroju.
Charakter: Osobowośc Xaviera prawdopodobnie jest ściśle nakreślona przez miejsce, w którym przyszło mu dorastać. Mieszkając bowiem w jednym z magnoliskich sierocińców w pierwszych latach swojego życia był pomiatany przez starszych podopiecznych. Uległo to jednak diametralnej zmianie kiedy odkrył w sobie zdolności magiczne. Znaczna większość dzieci była zwykłymi ludźmi dlatego też trafił do elitarnej grupy małych magów. Xavier to mały sadysta o pozornie miłym usposobieniu. Swojego czasu bardzo interesował sie ludzką psychologią, ale nie dlatego aby pomagać, raczej ze zwyczajnej ciekawości. Teraz jednak wykorzystuje to kiedy chce kogoś złamać czy też wyłudzić coś dla siebie. Rzadko odczuwa jakiekolwiek emocje prócz ekscytacją, zainteresowaniem czy też radością, nawet podczas walki czy też fizycznego bólu. Może wydawać się, że jest wiecznym wmarzycielem i buja w obłokach,jednak nic bardziej mylnego. Xavier ma w głębi duszy coś z filozofa, poza tym często analizuje daną sytuację, po prostu sprawia wrażenie nie do końca normalnego. Wyjątkową frajdę sprawiają mu wszelakie walki,nawet takie, które przegrywa. Jedną z niewielu rzeczy które wywołują u niego smutek oraz gniew jest wspomnienie o rodzinie. Nawet kiedy tam pomyśli o swoim tacie na moment ogarnia go wściekłość w kierunku nieznanego mężczyzny, to jedyna osoba której tak głęboko nienawidzi. Ciężko mu komukolwiek współczuć, nie potrafi także przebaczać, wyniósł to właśnie z sierocińca. Xavier jest bardzo odporny na wszelakie manipulacje, jeżeli nie liczyć oczywiście tych z domieszką magii. Jego ulubionym kolorem jest czarny, jeśli natomiast chodzi o potrawy - wszelakie fast foody. Lubi również zapach róż. Jedną z najbardziej znienawidzionych przez mężczyznę rzeczy jest nuda, wtedy robi różne dziwne działania aby tylko coś się działo. Ma tendencję do wtrącania się do cudzej rozmowy która toczy się pod jego nosem, nawet jeśli ludzie prowadzący konwersację nie są mu do końca znani. Stara się przy tym "doradzić", chociaż zazwyczaj mało kto tego chce. O jego wskazówkach rzadko kiedy można jednak powiedzieć, że są dobre, dlatego przylgnęła do niego ksywka "pan dobra rada". Na pewno nie można określić go przymiotnikiem "cierpliwy", Xavier to chodzące przeciwieństwo tego słowa.
Magia: Pointes Pécheresses
Zdolności niemagiczne:
Cytat :
Pierwszorzędne:

    ✗   Władanie bronią białą i obuchową ✗   Silny umysł ✗   Szybkość

Drugorzędne:
-
Trzeciorzędne:
-
Zdolności fabularne:

    ✗   Serce z kamienia

Moc magiczna: 3000
Klejnoty: 1000
Xavi Tumblr_m07pwxKD6E1rp16rgo1_250
Przynależność: Raven Tail
Znak gildii: Znajduje się u dołu pleców, po lewej stronie. Jest koloru czarnego.
Ranga: Zwykły mag, chociaż jest dość dobrze znany w swojej gildii jak i poza nią.
Miejsce zamieszkania: Od dawien, dawien dawna to samo mieszkano w budynku mieszkalnym Raven Tail.
Xavi Tumblr_m07pwxKD6E1rp16rgo6_250
Rodzina:

    ✗   Antoinette Doyle: Matka Xaviera, chłopiec praktycznie jej nie pamięta ponieważ zmarła w wieku 24 lat na skutek choroby, gdy ten miał tylko cztery lata. ✗   Isiah, nazwisko nieznane: ojciec Xaviera, jego imię to jedyna informacja jaką posiada o nim chłopak. Pomimo tego nienawidzi go z całego serca za to, że porzucił jego matkę i nawet nie próbował ich odszukać, przyrzekł sobie że kiedy go odnajdzie dokona zemty.


Ekwipunek: Xavier zawsze ma przy sobie dwa sztylety, jeden dość krótki, drugi nieco dłuższy i ostrzej zakończony.
Historia: Od kilku dni bez przerwy padał deszcz, zalewając ulice Magnolii i w niektórych domostwach prowadząc do powodzi. W takiej sytuacji budynek sierocińca wydawał się jeszcze bardziej ponury niż był w rzeczywistości. Nieliczni ludzie, którzy zdecydowali się na opuszczenie domostw w tę paskudną pogodę przemykali szybko zmoczonymi chodnikami, ukryci pod parasolkami, stale milczący. Nikt też nie zauważył bordowej dorożki, która pojawiła się przed sierocińcem i przystanęła na uboku ulicy. Bo i dlaczego mieliby zwracać nań uwagę?
Po kilku minutach z pojazdu wyszła elegancko ubrana kobieta, w jednej dłoni trzymała szarą parasolką, drugą ręką podtrzymywała wtulone w nią dziecko. Chłopiec był małym dzieckiem, nie mógł mieć więcej niż cztery, pięć lat. Oczy jego były zaczerwienione od łez, wydawał się także bardzo zmęczony, dlatego wyjątkowo grzecznie siedział w ramionach damy, która go przywiozła. Kobieta ruszyła powoli drogą, a deszcz bębnił w jej parasol, tworząc coś w rodzaju chaotycznego rytmu. Ona jednak nawet nie zwracała na to uwagi. Wreszcie udało jej się przemierzyć trasę od dorożki do wejścia i zadzwoniła do dzwonka obok potężnych drzwi z ciemnego drewna. Zdążyła złożyć parasol, zanim wreszcie ktoś raczył jej otworzyć. Wtedy też chłopiec uniósł głowę z jej ramienia i spojrzał na starszą kobietę stojącą u progu. Miała siwe włosy do ramion oraz twarz naznaczoną zmarszczkami. Jej wzrok przygasł, kied tylko zobaczyła małe dziecko. Ach, znowu to samo, przemknęło jej przez głowę.
Nastąpiło krótkie przywitanie, starsza kobieta zaprosiła młodszą damę do środka. Nazywam się Sue Saiko, przedstawiła się staruszka, a pani? Ise Fuchida. Och, co za piekne imię!
Ise powiedziała Sue, że chce załatwić to najszybciej jak się ta. Że wkrótce jej mąż organizuje ważne spotkanie i musi szybko wrócić, ponieważ ma masę obowiązków. Ależ dobrze, rozumiem panią, proszę za mną.
Dwie kobiety ruszyły w stronę gabinetu Saiko, dziecko w ramionach Fuchidy zamknęło oczy, jakby znowu miało zasnąć.
- Jak mu na imię? - zapytała Sue, siadając przy swoim biurku i wyjęła jakiś arkusz, sięgającpo pióro. Chłopiec siedział teraz przy stoliku w kącie pomieszczenia i nieświadomy tego, że właśnie zapada decyzja o jego dalszych losach, beztrosko bazgrał po danej mu kartce.
- Xavier Isiah Doyle. Tak mi przynajmniej powiedziano - odpowiedziała Ise, nie patrząc na dziecko.
- Jest pani pewna swojej decyzji? Matki czasami nie radzą sobie i potrzebują pomocy, ale oddanie nie jest...
- Proszę mnie pouczać. To syn mojej służącej, zmarła na raka dwa czy trzy dni temu. Nie zobligowałam się do tego, że go wychowam - Ise przerwała starszej kobiecie, patrząc na nią z pewnego rodzaju, dziwną wyższością. Chciała tymi słowami podkreślić, że nie ma zamiaru zająć się dzieckiem swojej podwładnej? Ach, te zimne jak lód arystokratki...
- Och... rozumiem, moje kondolencje - Sue zapisała starannie imię chłopca. Xavier powiedział coś pod nosem, jednak żadna z nich nie zwróciła na to najmniejszej uwagi. - Jakieś informacje dotyczące rodziców? Mam tutaj na myśli imiona... oraz, gdyby była taka możliwość, data urodzenia. Dziecko ma jakieś alergie?
- Jego matka nazywała się Antoinette Doyle, o ojcu niewiele było mi wiadomo. Wspomniała raz, że nazywał się Isiah - Ise utkwiła wzrok w świeczce na stole. Światło odbijało się w jej tęczówkach. - Urodził się przed czterema laty, jednak nie znam dnia ani miesiąca. Co do stanu zdrowia... ta kobieta pracowała u mnie pół roku, a on na nic nie chorował.
- Rozumiem - powtórzyła Sue, pochylając się znowu nad kartką, wróciła do wypisywania jej.
* * *
Xavier został wezwany do gabinetu dyrektorki sierocińca i czuł, jaki jest powód jego wizyty. Przed kilkoma dniami jedna z pracownic zawiadomiła go, że znalazła się rodzina która chce go zaadoptować. Oczywistym więc było, że dzisiaj dowie się, co dalej z jego losami, prawda?
Pukając cicho w drzwi z grubego i ciemnego drewna czekał o dziwo cierpliwie na korytarzu, dopóki nie usłyszał słabego głosu dochodzącego z pomieszczenia. Proszę wejść. A więc wszedł.
Gabinet wyglądał praktycznie tak samo jak przed dziewięcioma laty, kiedy Ise Fuchida oddała go tutaj po śmierci matki. Oczywiście on o tym nie wiedział, bo i po co była mu taka informacja? Przeszedł przez cały pokój, a miękki dywan wyciszał jego kroki, końcem jego podróży było krzesło przy biurku, naprzeciw pani Saiko. Staruszka odsunęła na bok jakieś papiery, zdjęła okulary, przetarła oczy. Milczenie zapanowałomiędzy nimi na jakąś minutę, może mnie.
- Xavier, z przykrością muszę ci powiedzieć - zaczęła, on już wiedział, co zaraz usłyszy. Za każdym razem to samo... za każdym razem ten sam zawód. - Państwo Yano nie mogą cię zaadoptować z powodu nagłej zmiany jaka zawszła w ich życiu prywatnym - oczywiście. Ludzie obiecywali mu wspaniałą przyszłość, mówili że będą jego prawdziwą rodziną, ale zawsze kończyło się w ten sam sposób. Z powodu "nagłej zmiany" ich plany przestały obejmować adopcję. Xavier miał już piętnaście lat i czuł, że z każdym dniem jego szansa na normalną rodzinę jest coraz mniejsza. W końcu nie trzeba być głupim aby wiedzieć, że ludzie częściej adoptują mniejsze dzieci, prawda?
Miał już dość tych wszystkich marzeń o prawdziwej rodzinie, dość smutków i nieszczęścia.
Nawet nie słuchał kiedy Saiko zwracała się do niego łagodnym głosem,próbując chyba pocieszyć.
* * *
Niewiele było wiadomo o Xavieru Doylu, który pewnego dnia postanowił wtargnąć do budynku Raven Tail i poprosić o przyjęcie do gildii. Jeszcze tego samego dnia udał się na rozmowę z mistrzem i został jednym z członków.
On sam czuł, że właśnie w Raven Tail znajdzie miejsce dla siebie. Miał dziewiętnaście lat kiedy stwierdził, iż chce być częścią społeczności kruków. Bo oni, podobnie jak on sam, cierpieli z powodu błędów popełnionych przez poprzednich członków. Kiedy zasiadł wieczorem do ostatniej kolacji w swoim starym mieszkaniu i widział w przedpokoju pudła zawierające cały jego dobytek uświadomił sobie, że podjął jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu. Okazała się ona najlepszą ze wszystkich rozważanych przez niego ewentualności.

Cele:
✗   Xavier naprawdę głęboko pragnie odnaleźć swojego ojca aby odpłacić mu za dzieciństwo spędzone w sierocińcu oraz brak zainteresowania względem jego matki.
Xavi Tumblr_lr46nmdWw81qmgw6lo1_500
Sława: W gildii czasami nazywany jest pomylonym, głównie przez swoje dość nietypowe usposobienie. Natomiast w obrębie całej Magnolii, w której życiu publicznym dość aktywnie się udziela ironicznie wołają na niego "Pan dobra rada".
Ciekawostki:

    ✗   O xavierze mówi się w gildii że ma dość słabą głowę do alkoholu, po którym uwalniają się jego daleko skryte zdolności taneczne...✗   Nie żywi specjalnej, osobistej niechęci do Mermaid Heel, wynika to raczej z tego, że tak trzeba.✗   Nie do końca wiadomo, jakiej orientacji jest Xavier. Podobno jeszcze nikogo nie pokochał, jeśli nie licząc jego matki, co było oczywiście miłością platoniczną. Chodzą pogłoski, że jest aseksualny.✗   Nikt w sumie nie wie jaki był powód dołączenia Xaviera do Raven Taila i skąd w ogóle się tam wziął. Po prostu pewnego dnia przed sześcioma laty się tam pojawił, i tak tkwi aż do dziś. ✗   Niezbyt lubi opuszczać swoje rodzinne strony.


Ostatnio zmieniony przez Xavier dnia 12.11.15 22:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Revy


Revy
Mermaid Heel


Tytuł : Portret Mermaid Heel
Liczba postów : 380
Dołączył/a : 13/03/2015
Skąd : "Morroc"

Xavi Empty
PisanieTemat: Re: Xavi   Xavi Icon_minitime12.11.15 22:22

Masz punkt Ciekawostki dwukrotnie. Usuń sobie w międzyczasie cieszenia się akceptem.

Xavi CQ0uB02
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t569-revy-delayne
 
Xavi
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fairy Tail New Generation :: Archiwum starego FTNG :: Hyde Park :: Archiwum :: Nieaktywni gracze-
RadioAoi.plHalo PBFPBF ToplistaXavi Eca5e1iI love PBFPBF Toplista~**~.: ANIME TOP100 :.Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie