Conrad Lucius AKA Confucius Vern

Miano: Conrad Lucius Vern, ale ludzie nazywają go Confucius przez zlepek jego imion i tego, że jest cholernie przedwieczny. Jest typowym starym wygą.
Wiek: 57 lat
Pochodzenie: Urodził się w Shirotsume i tam wychowywał

Wygląd:
Mimo swojego podeszłego wieku nie można nazwać Conrada próchnem, które ledwo chodzi o własnych siłach z balkonikiem. Mimo starej, wycieńczonej twarzy stara się on zachować odpowiednią formę dlatego można u niego zobaczyć dość widoczne zarysy mięśni ukryte pod starym sweterkiem z lumpeksu, taki typowo szary w kratę jak noszą dziadkowie, nie zbyt obcisły, lekko na nim leżący, ale dalej dający radę. Niczym prawdziwy dżentelmen jest on wyprostowany jakby miał kij na plecach, gdy tylko nie używa on swojej laski, by się podeprzeć. Wielu ludzi się myli sądząc po jego wyglądzie. Milion zmarszczek mówi, że swoje już przeżył oraz raczej nie jest złym człowiekiem, z reguły chodzi z lekkim uśmiechem pod swoimi siwymi, bujnymi wąsami. Mimo jednak wielu różnych przekonań nie ma on sztucznej szczęki, lecz nosi on jedną w swojej kieszeni, gdyż czasami pomaga sobie tym na misjach podczas udawania starego i schorowanego pana. W końcu nikt nie będzie mu patrzył na zęby, prawda? Czasami tylko rzuci komuś z gildii taką pod nogi... Jego oczy są w kolorze piwa, ale jasnego, pełnego, ma on o dziwo bardzo jasne oczy, które go charakteryzują, gdyż łatwo po nich poznać, że ma on już za sobą kilka przygód, są doświadczone i widziały nie jedną szparę (If you know what i mean).
Z reguły jednak udaje on niepozornego dziadygę z starczą demencją, by nie wzbudzać w ludziach czegoś takiego, by nie gadali na temat tego co robi mimo swojego wieku, strasznie tego nie lubi. Woli robić za starego zrzędę, który pomaga innym. Garbi się się wtedy i podpiera o lasce udając, że bez niej nie ustanie, co przeczy prawdzie. Gdy jest wyprostowany ma prawie 190 cm  wzrostu, co czyni go naprawdę wysoką osobą.

Charakter:
Jak to stary dziad jest bardzo, ale to bardzo skąpy jeśli chodzi o niektóre rzeczy jak np. wydawanie na różnorakie pierdoły. Typu on nie wydaje na to czego nie potrzebuje lub jeśli wydaje się to nie warte swojej ceny. Dla niego każdy cent się czasami liczy, bo nie raz było tak, że przepłacił i żałował. Jednak wiele osób uważa go również za zgryźliwego tetryka, którego udaje na co dzień, nie przepada on za tym, by każdy do niego przychodził o pomoc, on woli sobie usiąść w parku, porzucać paroma przekleństwami i iść do domu. Niestety jest taki od śmierci swojej żony, przestał odczuwać radość jaką kiedyś tryskał, po prostu dopadło go to co zwykle w takich przypadkach, samotność. Kiedyś potrafił się śmiać nawet z najmniejszej głupoty, a teraz niestety zachowuje kamienną twarz nawet w obliczu różnych błachostek. A przynajmniej stara się czasami wyglądać na szczęśliwego, bo ciągle pod jego wąsiskami pojawia się uśmiech, bo przypomina sobie o dobrych chwilach ze swojego życia. Teraz stara się jedynie wrócić na łono gildii jednak przychodzi mu to z trudem.
Co do jego charakteru to można jeszcze powiedzieć, że stara się zachowywać bardzo elegancko w stosunku do kobieta, nigdy nie podniósł nawet na żadną ręki i raczej tego nie zrobi. Jest osobą, która woli już przegrać niż uderzyć kobietą, choćby miała mu nawet oczy wydłubać.

Magia: Właściwości
Zdolności niemagiczne:

Cytat :

Pierwszorzędne:
- Władanie bronią białą i obuchową
- Akrobatyka
- Fotograficzna pamięć
Drugorzędne:
-
Trzeciorzędne:
-

Zdolności fabularne: Fizjoterapia
Moc magiczna: 3000
Klejnoty: 1000

Przynależność: Lamia Scale
Znak gildii: Na prawym przedramieniu w kolorze turkusu
Ranga: Mag
Miejsce zamieszkania: Hargeon

Rodzina:
Biorąc pod uwagę jego wiek można bardzo łatwo zgadnąć, że większość jego familii nie żyje jeśli chodzi o rodziców, wujów ciotki i tak dalej, właściwie to sam jest już dziadkiem. Jak można łatwo zgadnąć miał on żonę, nazywała się Helene, niestety zmarła ona parę lat temu. Ma on jeszcze trójkę córek oraz kilku bratanków i siostrzenic. Jednak skupiając się na córkach to przestał z nimi rozmawiać dawno temu, gdy tylko powrócił do zawodu bycia magiem, gdyż bały się o niego, ale po tym jak naraził on wszystkich na niebezpieczeństwo i strach przyprowadzając opętaną osobę do domu nie rozmawiają z nim. Nie wie jak się mają jego wnuczęta, nie utrzymuje on z nimi kontaktu i nawet nie wie ile ich ma.

Ekwipunek:
- Wężowa laska -
Na pierwszy rzut oka wygląda ona jak zwykła laska z tym, że jej końcówka jest mocno zakręcona przypominając tym sprężynę. Uchwyt laski przypomina wężową głową, z zamkniętą paszczą i niebieskimi, hipnotyzującymi wręcz oczami. Uchwyt wężowej głowy jest zrobiony z żelaza. Sama laska jest wykonana z lakierowanego na ciemno drewna orzecha.

- Tic taci w opakowaniu po lekach na serce (Taki pomarańczowy słoiczek)-
- Sztuczna szczęka w kieszeni -

Historia:
Wszystko zaczęło się dobre 40 lat temu, gdy po raz pierwszy chwycił do ręki miecz. Wtedy stało się coś dziwnego, niczym za dotknięciem magicznej różdżki zaczął się dziwnie zachowywać. Nie wiedział co to znaczyło, dopiero jego podstarzały ojciec powiedział mu dokładnie z czym ma do czynienia. Była to magia, początkowo młody Conrad był mocno zszokowany jednak z czasem zaczął się przyzwyczajać do tego wszystkiego, z czasem, bo dopiero, gdy kończył lat dwadzieścia umiał się nią w miarę posługiwać. Nie przyszło to od razu, był to długi i żmudny proces, który zaowocował niczym jabłoń w sadzie. Pierwszym jego miejscem gdzie zagościł była gildia wróżków, gdzie poznał bardzo dużo ciekawych osób, które pokazały mu jak można opanować dokładniej to czym się posługuje. W tej gildii mijały lata, a on tylko uczęszczał na misję i wtedy też poznał swoją kochaną żonę, która odciągała go od bycia magiem tłumacząc, że to niebezpieczne. On nie słuchał, jednak, gdy jego dzieci były już dorosłe chciał pomóc człowiekowi, którego nękały demony. Tego dnia zawiódł, a jego żona straciła życie sama zostając opętana. Jego dzieci odwróciły się od niego, a on rzucił zawód bycia magiem i odszedł z gildii zostawiając karierę maga na kilka długich lat. Robił się tylko stary i stetryczały zapominając swoje zaklęcia. Uniknął on jednak podczas swojego urlopu katastrofy na igrzyskach magicznych. Wtedy też przeprowadził się do Hargeonu, gdzie próbował wieść normalne życie...
Jednak nie dawało mu spokoju to, co się wtedy stało, wiedział, że musi odpokutować, ale nie chciał pokazywać się na oczy starej gildii... wolał zacząć od początku... Dlatego załapał za laskę i wyruszył dziarsko do Lamii, gdzie został przyjęty jako nowy członek...


Cele:
- Naprawić swój kontakt z rodziną
- Pokazać, że mimo bycia starym jak świat dalej jest w świetnej formie
- Nauczyć młodych znaczenia słowa stary wyjadacz
- Po części odkupić winy wyrządzone rodzinie
Sława:  Old-man Confucius, z tego powodu, że jest cholernie starym magiem i lubi rzucać różnymi radami i takimi tam.
Ciekawostki:
- Stara się nie szukać rozgłosu dla siebie, woli, by to wszyscy inni zbierali pochwały, jemu to nie potrzebne
- Lubi wyzwania
- Zawsze stara się uczyć młodych szacunku to starszych i kobiet

Zapraszam do wpisu w tym temacie, oczywiście po ówczesnym zapoznaniu się z regulaminem.

Cytat :

a on rzucił karierę bycia magiem i odszedł z gildii zostawiając karierę maga na kilka długich lat

Powtórzenie

Już

Jeśli Ci się chce to popraw jeszcze tamto powtórzenie, które wskazałam, a tak to jest w porządku i rzucam akceptem.