Ail
Tytuł : Skromne ale z przytupem Liczba postów : 115 Dołączył/a : 19/01/2016 Wiek : 29 Skąd : Kraków
| Temat: Asti 03.06.16 4:53 | |
| Imiona:Aileene Shae Nazwisko:Riyel Pseudonim:Asti Płeć:♀ Data urodzenia:24 września X783 Miejsce urodzenia:wedle plotek - Galuna Rodzina:Nayelle - matka, Aedin Hyatt - ojciec Gildia:Fairy Tail Znak:czarny, miniaturowy, za prawym uchem Staż:od 10 sierpnia X801 Ranga:0 Miejsce zamieszkania:Kwatery Fairy Tail Reputacja:Hargeon - ex-kelnerka w portowej knajpie, Gildia - kojarzona tylko przez Mistrza Magia:Zdolności I:Rytm, Silny umysł, Spostrzegawczość Zdolności fabularne:Mocna głowa Moc magiczna:3000 Klejnoty:1000 Ekwipunek:Rinde, dokumenty, klucze, zapalniczka
Charakter - Cytat :
- Aileene to, na pierwszy rzut oka, osoba niezwykle uczynna i bezinteresowna - pomocna, empatyczna, otwarta na ludzi i znajomości z nimi. Z dobrymi zamiarami wypytuje strapionych o ich zmartwienia, niekiedy nawet w sytuacji, gdy są jej oni zupełnie obcy. Ma mentalność typowego pocieszacza, jest godna zaufania, wspiera i, pytana o zdanie, stara się zawsze podpowiadać coś mądrego, coś na miejscu. Swoje postępowanie wobec innych 'zawdzięcza' jednak tej części siebie, która odnosi się do niej samej - nieczułej, pustej, martwej wręcz skorupy, wewnętrznie stabilnej do tego stopnia, że żadne zjawiska już tam od dawna nie zachodzą. Tę właśnie pustkę w ozdobnym pudełku, Riyel usiłuje ciągle zapełniać za sprawą swojego sprawowania, jednak, do tej pory, efekt zawsze był krótkotrwały, o ile w ogóle się pojawiał.
Nigdy nie czuje się samotna, choć nie wynika to wcale z tego, że ma swoich urojonych przyjaciół. Wcale ich nie ma - ani wymyślonych, ani prawdziwych. To jednak nie do końca wygląda tak, że nie ma z kim spędzać swojego czasu, swych wolnych wieczorów, że nie ma kogo wyciągnąć na spacer. Jednak nikogo ze swojego otoczenia nie byłaby w stanie określić 'przyjacielem'. Już samo to słowo jest zbyt ciężkie, zobowiązujące i niechętnie pada z ust Asti. Zatem nawet, jeśli ją z kimś łączyć będzie silna więź, dziewczyna wciąż będzie posługiwać się bledszymi synonimami, o ile w ogóle pojawi się potrzeba jakiegokolwiek tytułowania.
Jest samotniczką, którą, jak na złość, ciągnie do ludzi, głównie ze względu na to by wyleczyć się ze wcześniej wspomnianej dolegliwości. W swej towarzyskiej wersji, nie bierze do siebie żadnych urazów, daje wiele szans, nie przejmuje się dużą ilością nieudanych prób, mimo trudności, klęsk, czy ran nie poddaje się, nie zraża, bardzo niechętnie wreszcie odpuszcza. W grupie woli nie przewodzić, jednak, gdy już przychodzi do brania przykrej odpowiedzialności na swoje barki, zwykle jest ku temu pierwsza. Odwrotnie dzieje się w przypadku pozytywnych konsekwencji - od ich rezultatów preferuje trzymać się z dala, jakby nie miała z nimi nic wspólnego, choć, rzecz jasna, takie efekty bardzo ją cieszą. Częściej z tego powodu znana jest ze swoich porażek, niż sukcesów, niezależnie od ilościowego stosunku tychże zakończeń do siebie nawzajem.
Można powiedzieć, że nie potrafi się nudzić, choć to nie do końca stwierdzenie zgodne z prawdą - właśnie przez zjawisko nudzenia się, dziewczyna podejmuje się wielu działań i czynności. Czas wolny doskonale potrafi sobie zagospodarować, często poświęcając go dla innych, albo, nieco rzadziej, zajmując się w jakiś sposób samą sobą, jakąś formą samorozwoju, czy po prostu pielęgnowaniem któregoś ze swych licznych hobby, dla których nigdy jednak nie byłaby w stanie poświęcić całego życia. Sprawa jej zainteresowań to temat rzeka - na prawie wszystkim zna się na poziomie typowego początkującego, kogoś kto miał choć przez chwilę do czynienia z daną czynnością czy przedmiotem. Jednak jej słomiany zapał i potrzeba doświadczania ciągłych zmian nie pozwalają na dłuższe kontakty z jedną dziedziną zajęć, czy też z jedną osobą. Wydaje się, że wszystko wokół niej ewoluuje - otaczający ją ludzie, środowiska, w których funkcjonuje, czy też jej zajawki... Wszystko. Oprócz niej samej. Wygląd - Cytat :
- Czasem zdarza jej się usłyszeć zdziwienie, że 'jak takie wielkie serduszko mieści się w tak drobnej dziewczynie, która przecież wyraźnie nie ma czym oddychać...'. No dzięki. Mieści się. Nie może się nie mieścić, gdy w środku wyhodowało sobie czarną dziurę. Pozostałe spostrzeżenia, chcąc nie chcąc, całkiem nieźle oddają rzeczywisty stan. Centymetrów wzrostu 158, a właściwie 157,5. 5 stóp, 2 cale. Niziołek. Waga - 46 kilogramów, jak po obozie trochę. Blada cera, bardziej chłodna niż niezdrowa. W kontrast idą ciemne włosy, kruczoczarne, sięgające ramion. Zadbane. Brwi również czarne, ale nieco inaczej, bo trochę jak węgiel, choć raczej nie podlegają Coal Make, bardzo mi przykro. Rzęsy długie, jak w reklamie tuszu... do drukarek. Tęczówki fioletowe - zdystansowany, odległy ametyst oddaje prawdziwą naturę pozornie towarzyskiej pannicy. W czerni źrenic pustka, tęsknota, zagubienie. Oczywiście nie każdy to dostrzeże, nie każdemu będzie to ukazane. Pod oczami nieznaczne cienie. Wydatne kości policzkowe. Nos krótki, prosty, pasuje do twarzy. Uśmiech biały, rozgrzewająco ciepły, chyba permanentny. Płuc, rzeczywiście, jakby nie miała. Zgrabne dziewczę, biodra niezbyt szerokie, ale wcięcie w talii się zgadza. Nogi... ma. I mogą się podobać. Tyłek płaski, tak dla równowagi. Jak z przodu, to i z tyłu, żeby się nie przewracała.
Historia - Cytat :
- 11 VIII X801, Przybytek "Wodne Lustro"
Tego dnia, każdą wolną chwilę podczas swojej zmiany w pracy, spędzała, wpatrując się w odbijany w kieszonkowym lusterku znak Gildii, zdobiący jej skórę za prawym uchem. Choć był czarny, raczej nie przypominał tworów naniesionych za pomocą tuszu. Przede wszystkim, oczekiwała, że nie będzie on bledł wraz z upływem czasu. Była dziś zadowolona. Z możliwości poznania osobiście Mistrza Fairy Tail, nawet, jeżeli to ostatnie zdarzyło się to jedynie przez przypadek. Z dokonanego przez siebie wyboru i prezencji Wrożki za uchem również, ale te dwie rzeczy nie spełniłyby się bez pierwszej. Od wczoraj oficialnie była członkinią Gildii, nawet, jeżeli nikogo nie zdążyła jeszcze poznać. Czuła się z tym całkiem nieźle, aż chciało się żyć, rozmawiać z ludźmi, a i czas szybciej leciał. - Cytat :
- Noc z 11 na 12 VIII X801, Park
Z pracy wracała dziś na skróty, bo rano miała wcześnie zaczynać, a bardzo potrzebowała snu po ostatnim okresie nagromadzenia wrażeń. Co jakiś czas, dłonią dotykała miejsca, w którym umieszczony był jej Znak, jakby chcąc się upewnić, że wciąż go tam ma. Szum awantur jakoś do niej nie docierał, być może przez to, że zdążyła przywyknąć do knajpianego gwaru. Nie zwracała uwagi na otoczenie, przez pośpiech, przez zmęczenie i wreszcie przez bycie myślami w innym zupełnie gdzie indziej. Czujność zawiodła. Pojawiła się, gdy dwie pijane osoby stanęły naprzeciwko niej, z dużym zainteresowaniem w głosie pytając o pochodzenie bursztynowego wisiorka na łańcuszku. Zdawkowa odpowiedź ich nie ucieszyła. Tak, jak próba ich wyminięcia. Ciekawość zamieniła się w agresję, ujawniły się początkowe zamiary dwójki nieznajomych. Wreszcie zaczynają szarpać, policzek, pięść, pięść, krew. Oni nie mają wyczucia, ona traci czucie też... Cele:- własne mieszkanie w sumie; - po wybudzeniu się ze śpiączki dobrze byłoby realnie wrócić pośród żywych. Ciekawostki:- kocha zwierzęta (nie żeby koty i szynszyle najbardziej); - bardzo wybredna, jeśli chodzi o jedzenie (chyba, że masz hot dogi); - całkiem nieźle rozpoznaje zapachy, zwłaszcza perfum, zwłaszcza tych, do których ma słabość; - zawsze schludna, czysta, pachnąca... i nie waż się tego zmieniać; - styl ubierania się... cóż, to chyba tylko mit, że jakiś trzeba mieć; - jej dbanie o wygląd właściwie kończy się na utrzymywaniu odpowiedniej higieny osobistej; - nie licząc głowy oraz twarzy (brwi, rzęsy), na ciele dziewczyny nie ma żadnych włosów, ojej. |
|