Baza Rady Magicznej

First topic message reminder :

Wśród budynków Crocus stoi jeden tajemniczy ze znakiem Rady Magicznej. Jest to całkiem wysoka struktura z zaokrąglonym dachem, na którym widać ów wcześniej wspomniany znak. Wyraźnie można sądzić, że poza dwoma skrzydłami mieszkalnymi dla magów z tej instytucji można znaleźć tam również trzy piętra w górę połączone ze sobą spiralnymi, zaokrąglonymi schodami. Budynek ciągnie się przez około 30 metrów, gdzie z tyłu posiada wysoką do sufitu bibliotekę z zakazanymi księgami. Na najwyższe części tejże biblioteki można dostać się poprzez magiczne windy.

Długo przygotowuje zaklęcia, więc wykorzystam szybkość swoich. Pomyślała i pobiegnie prosto w kulę ognia. Lewą ręką użyje pioruna do absorpcji oraz pewnie pobiegnie dalej. Znów wyjęła skalpel, więc w odległości wyciągnięcia ręki wyceluje w szyję. Jednak nie sięgną celu, toteż Aria złapie faceta za nadgarstek i wykręci mu rękę. Unieruchomionemu zada tym razem celny atak na tętnice. Po wszystkim puści truchło maga na ziemię i rozejrzy się po nowych przeciwnikach.




Magia
Aria-3200
250-piorun
3200-250= 2950 MM

[Podczas walki staraj się więcej rozpisywać, oraz opcji dodatkowych. Bo jak np jedna ci się nie uda, możesz dodać jakąś małą część w razie uniku przeciwnika np.]

No więc kula ognia leciała wprost na dziewczynę, co prawda wystawiła ona rękę. Oraz chciała absorbować zaklęcie wroga, po części się to udało. Jednak zaklęcie było odrobinę silniejsze, tak więc rączka dostała taką resztą kulki ognia. Tym samym trochę parząc łapkę, no ale nic poważnego. Gdy jednak Ari chciała złapać osobnika za nadgarstek i wykręcić mu go, tutaj już napotkała opór. Gdy osobnik po prostu złapał, tym samym blokując rękę dziewczyny. A drugą rękę ze skalpelem, też zablokował. Czyli obecnie obydwoje byli zablokowani, oraz mieli mało ruchu żeby cokolwiek zrobić.
- Nie myśl że jestem byle słabym magiem!
Powiedział, następnie chciał zdominować siłą. Tym samym starając się iść do przodu i kierując sie w stronę ściany.

- A to ci niespodzianka, bo ja także nim nie jestem. Zaśmiała się mu w twarz. Kurde moje ręka. Będę musiała na nią teraz uważać. Co tu robić?
- Pocierpiałbyś, ale nie mam czasu na takie płotki jak ty. Powiedziała i użyje całkowitego paraliżu. Myślałam, żeby użyć tego na kimś innym, ale ten gość już mnie wkurzył. Jako iż będzie trwać krótko, jak najszybciej wyrwie prawą rękę z skalpelem i jednym płynnym, szybkim ruchem przetnie mu tętnice. Jeżeli jednak nie zadziała to kucnie tak, że pociągnie jego ręce naruszając stabilność. Gdy ten się zachwieje dziewczyna wyprostuje prawą nogę i podetnie mężczyznę.


Aria =2950MM
Paraliż = 400MM
Aktualnie=2550MM

No więc paraliż zadziałał jak trzeba, po chwili przeciwnik padł z poderżniętym gardłem. [Lol nie wiedziałem że teraz do ft psycholi przyjmują :3] No i tak zakończyła się historia przeciwnika, dalej wracając do bitwy. Co prawda ciężko było określić sytuację, w końcu nie wiadomo kto wygrywał. Było tylko wielkie zamieszanie, co dalej. Jak na razie nie zbliżał się żaden nowy przeciwnik, dziewczyna mogła teraz poświęcić czas na co chce. Tak więc do wyboru, do koloru. Odpoczynek zrobi dobrze, przynajmniej odzyska się trochę utraconej energii.
Patrząc do przodu widzisz walczące grupy, zaklęcia latają na prawo i lewo. Na bokach to samo, tylko tutaj na razie spokój.

[Pff, obrona własna. Do tego dopóki nikt nic nie wie jest oki ;3
Gdy tylko mężczyzna upadł, zaczęła rozgląda się za kolejnymi przeciwnikami. Jednak nie było nikogo takiego w pobliżu, co pozwoliło jej chwilkę odetchnąć. Jako iż użyła paraliżu musi chwilę zaczekać zanim znów będzie w stanie go wykorzystać. W końcu nic nie wiadomo. Od razu zregeneruje też trochę energii, gdyż użyła jej więcej niż zamierzała. Może ua się zregenerować moc magiczną? W końcu dwa zaklęcia to niedużo, a mogą jednak uratować jej skórę. Spojrzała na swoją lewa rękę i zaklnęła w duchu. Za szybką miał śmierć, zasługiwał na bardziej bolesną. Powoli adrenalina zaczęła opadać i dłoń zaczęła ją swędzieć. Widok nie był za bardzo kuszący. Oszacowanie wyników dotychczasowej walki było trudne. To dobrze, ponieważ sprawiało wrażenie, ze mimo przewagi liczebnej nie ustępują.

No więc w okół przez chwilę nic się nie działo, do czasu. W końcu pojawiła się dwójka magów, która widocznie zmierzała właśnie walczyć. Co prawda w nie dość typowy sposób, gdyż pierwszy z nich. Ubrany na granatowo, długie spodnie i bluza. Stał jakieś dziesięć metrów przed Arianna, drugi stał za plecami swojego towarzysza. Po czym wystawił rękę skierowaną do dziewczyny, następnie wystrzelił dwa pociski energii. Które leciały centralnie w Arianne. Jeden w głowę, drugi w brzuch. Pierwszy przeciwnik który stał z przodu, przykucnął. Po chwili wystawiając ręce do przodu, ale nic się nie stało.


---
Regeneracja mm 500

Arianna zrobi nagły przewrót w lewo, po czym natychmiastowo wstanie. Jej magia jest najefektowniejsza na krótkie dystanse jednak postanowi użyć pioruna. Dlatego tez podbiegnie ok 3m, by wypuścić strumień energii w kucającego maga. Albo broni ich, albo szykuje mocniejsze zaklęcie, a nie mogę sobie na to pozwolić. Przybliży się znów o 3m, a jeżeli wróg znów będzie atakował pociskami energii wykona gwiazdę lub salto. Gdy będzie już te 4m od celu w lewej dłoni przyszykuje bicz, a w prawej jej przyjaciela-skalpel.



Magia posiadana-3050
Piorun-250
Pozostało- 2800

Podbiegając bliżej na te trzy metry, oraz ciskając błyskawicą w osobnika klęczącego na ziemi. Oczywiście on już stworzył tarczę, która zablokowała zaklęcie. Tak więc raczej nie będzie łatwo się przebić, zwłaszcza że na tarczy pokazało się dopiero małe pęknięcie. Co prawda to był już jakiś postęp, tak więc gdy atak zawiódł. Przeciwnik znów zaatakował kulami energii, co prawda Arianna zrobiła swoje salto w tył. Tym samym unikając jednej z kul, no lecz została druga która wbiła się w jej brzuch. Tym samym wywracając dziewczynę na ziemię, co prawda było można poczuć uderzenie. No ale dużych obrażeń nie zadała, przepaliła tylko ubranie i zostawiła leciutkie oparzenie..

---

Poparzona prawa rączka, lekko.
Poparzony brzuch, lekko.
Zapomniałaś wpisać MM.

Podniosła sie jak najszybciej i zaklęła w duchu. Siła nie jest jej mocna strona, ale szybkość. Moze lepiej wycofać sie i unikać ich ataków? W końcu co mi szkodzi, jezeli ta taktyka nie zadziała przejdę do ofensywy. Zamiast atakować Aria odbiegnie spowrotem 4m od magów, by zobaczyć ich reakcje. Jezeli w czasie drogi zostanie zaatakowana przez magow wykona przerzuty w bok, a jezeli to nie pomoże to zostaje jej obrona piorunem. Jako iż ich ataki są podwójne, salto w tył czy przód na niewiele sie zda. Zostają tylko przewroty w boki, przerzuty i gwiazdy. Musze poznać zasięg ich magii oraz zasób mocy magicznej. Bo sile ataku już znam. Uśmiechnie sie pochmurnie oraz popatrzy na strzępy swoich ubrań. Zdecydowanie nie tego sie spodziewałam. Muszę kupić jakieś ognioodporne, ale to będzie trochę kosztowało. Ta misja miała być łatwa i krótka.



2800-250=2550

No tak więc postanowione zostało pozostać z dala od magów, co prawda oni raczej stali dalej w tym samym miejscu. Ten który atakował, po prostu kumulował dalej swoją energię w prawej ręce i po chwili strzelał dalej pociskami z energii.
- Co jest, nie potrafisz nas pokonać? Dodał uśmiechnięty, następnie wystrzelił jeden spory pocisk. Był on inny niż pozostałe, był dwa razy taki i troszkę wolniejszy. Leciał prosto na Arię, co prawda uniknąć go było łatwo. Lecz gdy tylko uderzył w coś, spowodował spory wybuch. Drugi natomiast, powoli naprawiał barierę. Pęknięcia zaczęły powoli znikać, tym samym przywracając dawną świetność barierze. Tak czy siak, walka w okół nabierała tempa. Wszystko działo się tak szybko.
Po chwili do Arianny dołączył pewien znany chłopak, a raczej dzieciak. Który wcześniej poinformował o wszystkim. Miał on metr trzydzieści, był okryty płaszczem. Tylko kaptur miał zdjęty. Ogólnie jego włosy były czerwone, oczka złote. Po prostu dzieciak w wieku trzynastu lat.
- Mistrz mnie wysyła z informacją~~ Powiedział radośnie z lekkim uśmiechem, co prawda nie wyglądał jakby przejmował się walką.
Dostrzegając dwóch osobników, chłopak wystawił swoją prawą rękę w ich stronę. Po czym ręka zaczęła lśnić na złoto czerwony kolor, po chwili wystrzeliwując złoto czerwoną falę ognia w ich stronę. Została ona zablokowana przez barierę, lecz narobiła troszkę większych szkód. Bariera popękała w okół, a dwójka przeciwników trochę się przeraziła.
- Przeszkadzacie~~ Dodał radośnie.

Wytrzeszczyła oczy, gdy ujrzała moc chłopca. Całę szczęście, że nie zabiłam więźnia. Raczej byłoby nieciekawie. Wszędzie spotykam magię ognia, ubranie ognioodporne jest priorytetem.
- Mów, nie krępuj się.
Rzuciła, i ogarnęła się. Nie ma co teraz planować, trzeba zająć się tą dwójką magów. Jednak chłopak ma coś do przekazania, a z jego mocą wolała najpierw go wysłuchać. Popatrzyła na dłonie i brzuch. Ciekawe kiedy się zagoi, bo to jet irytujące. Myślała o swędzeniu i delikatnym pieczeniu. A ja mam sztylet lodu, ognia przydałoby się w końcu odnaleźć. Kurdę, znów zaczynam rozmyślać podczas walki. Muszę się tego oduczyć.

No więc mały dzieciak zaczął mówić.
- Mistrz mówi że trzeba uporać się ze wszystkimi, oraz wrócić do pierwotnej roboty. Czyli dalszego przesłuchiwania, jak patrzyłem.... Pozostało jakiś dziesięciu przeciwników, większość była za słaba żeby przeżyć.Powiedział radośnie, po czym spojrzał na dwójkę przeciwników. Którzy gdy tylko usłyszeli słowa dzieciaka, po prostu trochę się speszyli.
- Jak to dziesięciu?! Było nas więcej!! Krzyknął jeden, co prawda dzieciak tylko pokazał mu język i cisnął kulą ognia w berierę. Która to znów pękła, teraz trochę bardziej.
- Mam to gdzieś~~ Odpowiedział i po prostu stała sobie dalej, czekając aż Arianna zacznie działać. Jak wiadomo dzieciak jest tylko supportem, który chciał po prostu sobie wyjść na świeże powietrze i pociskać ogniem.

Przepraszam, że tak późno, ale komplikacje.


- Super.
Próbowała się uśmiechnąć, ale to co wyszło można nazwać prędzej skrzywieniem ust. No co? Nie cieszyła się przecież, ponieważ po walce z 4-ma ma poparzone obie ręce i brzuch.
Do tego moje biedne ubranka, kochane ubranka są do wymiany. Jednak nie mogę już nad nimi płakać, bo wezmą mnie za mazgaja.
Paroma susami pokona 1,5 metra więc znalazła się w zasięgu ataku tamtych. Jednak i oni znajdą się w zasięgu dziewczyny.
Teraz odpłacę im się za wszystko!
Pomyślała gniewnie i zarzuciła włosami. W powstałe dzięki chłopcu pęknięcie wypuści z całą swoją wściekłością piorun, podbiegnie 1,5m i znów zaatakuje piorunem. Poczeka na ich reakcje szykując się na szybki unik w bok. Skoncentruje się, bo im szybciej pokona ich, tym prędzej zmieni ubranie. No cóż, trzeba załatwić priorytety.

2550-500=2050

No więc miła rozmowa dobiegła końca, co prawda przeciwnicy byli na tyle rozkojarzeni i nie ogarniali danej sytuacji. No po prostu rozmowa ich zmyliła, tylko na chwilę. Gdy jednak Aria ruszyła do przodu, osobnik tworzący barierę starał się ją naprawić jak najszybciej. Niestety po uderzeniu błyskawicy, ona się rozpadła. Tym samym przeciwnicy zostali bez osłony, no ale w tym czasie Aria czekała na ich ruch. No tutaj akurat było to złe posunięcie, no ale nie ważne. Widocznie obydwoje ruszyli do walki. Wpierw pierwszy skupił się na dzieciaku, któremu posłał dwie średnie kule energii. A ten co tworzył barierę, dysponował też swoją własną magią. Mianowicie w okół niego latało pełno listków z drzewa wiśni, dla przybliżenia.

Spoiler:

No więc dysponował dziwną magią, która może widocznie sprawić trochę problemów. Pierwsze co się stało, to że listki otoczyły Ariannę.

Ty robisz wszystko by mi utrudnić ;w; zuyyy Zenshi.


Kurczę, mogłam od razu zaatakować. No nic, ale bardzo specyficzna magia.
Zaklęła w duchu, niby czemu ma się cieszyć? Zużyła 1/3 swojej magii, a musi jeszcze tamtych pokonać. Dodatkowo magia tamtych nie jest wcale motywująca. Ale kto gwarantował, że życie maga będzie lekkie? Trzeba wspinać się na szczyt pokonując trudności. Wyjęła swój sztylet, który wchłania magię lodu, jednak może się nim bronić. Skalpel schowała na jego miejsce. Biczem, który wciąż trzymała zacznie zaatakuje parę płatków i zdecyduje jak najszybciej wydostać się. Oczywiście skieruje się w stronę magów, by za sparaliżować ich. Nie specjalizuje się przecież w walce na dystans. Więc po paru zamachach pobiegnie w stronę magów oki. Skupiona była cały czas, więc niezbyt się przejmowała otoczeniem. Jednak co jakiś czas zerkała na chłopaka, gdyż miała nadzieje, że jej pomoże. Pisało coś o tym, że mogą po niego wrócić, ale nie zdawała sobie sprawy, że się tak potoczy.

Ogólnie zuo xD

Co prawda płatków było dość mało, oraz też było ciężko w nie trafić. W końcu były one małe, więc raczej zniszczenie je zwykłą bronią może być ciężkie. Tak czy siak, wracając do walki. Mag wytworzył krąg magiczny, z którego wydobyło się więcej płateczków. Co prawda po części pokryły większość terenu, a widoczność trochę spadła. Jakieś 50%, no ale to nic chyba nie przeszkadza.
Wracając do dzieciaka który pomagał, to właśnie dobijał jednego z przeciwników. Tym samym zafascynowany płatkami kwiatów, stał jak wryty i sobie obserwował. No czyli mało pomocny w tej chwili, co prowadzić.
Aria w tej chwili widziała sylwetkę przeciwnika, bo widoczność pogarszała się z chwili na chwilę.

- Szlak, by to!
Skoczyła w stronę wroga, z zamiarem skrzywdzenia jego aroganckiej dupy. Jak nie mogła zaatakować płatków, lepiej zaatakować maga. Zanim straci widoczność wypuści najpierw błyskawice, która powinna nieco rozjaśnić otoczenie i wypalić po drodze parę płatków. Następną rzeczą, którą wykona jest smagnięcie biczem. Oczywiście cały czas zbliżała się do wroga i uważała na reakcję tamtego. W końcu głupotą byłoby wystawi się na atak, niż zrobić parę uników i wyprowadzić kontratak. Świetny plan nie? Uśmiechnęła się złowrogo, gdyż co jej innego zostaje? Cieszyć się zemstą za ubrania, ręce, ból.



2050-250=1800

Tak więc wypuszczona przez Arię błyskawica, powędrowała prosto w prawe ramię przeciwnika. A co do listków, zostały one popalone po drodze. Co prawda taka błyskawica nie starczyła żeby powalić przeciwnika, ale dobrze go zraniła. Wracając dalej do walki, co prawda Aria ruszyła do przodu na przeciwnika. On tylko machnął lewą ręką i stworzył kulę z różowych listków, którą po chwili posłał w dziewczynę. Co prawda gdy tylko kula w ciebie wpadnie, zatrzymasz się. Mianowicie ona spowolni tylko twoje ruchy do wprawie zera, nic więcej. Żadnych obrażeń, bardziej to przyjemne uczucie. Przeciwnik bardziej się wycofywał, co prawda przez chwilę. Bo później wleciała w niego fala ognia, która spaliła listki w okół i przy okazji przeciwnika.
- Sorry zapomniałem że walczymy. Powiedział dzieciak, tym samym drapał się za głową i uśmiechał się.
Po za tym, w okół jak na razie nie było przeciwników.

Uśmiechnęła się, gdy w końcu jej atak sięgnął przeciwnika. Wiedziała, że nastąpi obrona bądź kontratak, ale te unieruchomienie wydało się dziwne. W końcu nie bolało. Chciała ruszyć nogą, ale ciało zareagowało... No w sumie nie zareagowało. Przestraszyło to dziewczynę i zmusiła do intensywnego poszukiwania wyjścia z sytuacji. Trudno się bronić, gdy nie ma się swobody ruchu, tym bardziej atakować. A na tym właśnie polegał jej aktualny cel. Jednak zanim zdążyła wymyślić cokolwiek, mały powalił tamtego maga.
Niezły jest, też chciałabym być taka silna.
- Dzięki.
Odetchnęła głęboko, może już koniec walki? Tamten więzień i tak obiecał wszystko wyśpiewać. Tylko ile jest warte słowo mrocznego maga? No nic, ale to już jego będzie problem jeżeli nie będzie chciał współpracować.

Wracając jednak do zadania, chłopak podszedł do Arianny. Następnie klepnął ją w tyłek, nie dość mocno. No ale po prostu to zrobił, jego mina nie wskazywała na to żeby się tym raczej podniecał. Bardziej wyglądał na lekko oburzonego,minę miał taką.
- Powinnaś się udać do więźnia, w końcu tam został tylko jeden strażnik.
No w sumie nie wiadomo co tam się dzieje, dlatego też trzeba sprawdzić stan więźnia. A co jeżeli ktoś tam się wkradł, no to jest trochę problematyczne. Tak czy siak, trzeba to sprawdzić. Bo w sumie tutaj to walczy pozostałość i raczej idzie ku wygranej, chłopak natomiast poszedł w swoją stronę. Czyli też w stronę posiadłości, gdzie są owe lochy i więzień.

Przeciągnęła się, by sprawdzić czy wszystko już jest ok. Gdy ten ją klepną, zmierzyła chłopaka chłodnym wzrokiem. Ale miał rację, więc truchtem udała się w stronę lochów.
- Masz rację.
Irytujący jest fakt, że dziecko mnie uratowało. A teraz zaczął pouczać. No, ślicznie. Nie było sensu się zbytnio przemęczać, jednak szła w miarę szybko. Po schodach pozwoliła sobie schodzić po dwa stopnie.
Po tej misji robię sobie wakacje!
Poprawiła włosy i ubrania, by zakrywały jak najwięcej. Miała nadal przy sobie bicz, skalpel i jej sztylet.
Czemu któryś z nich nie mógł być magiem lodu.
Zrobiła minkę smutnego pieska, mogła sobie pozwolić na chwile rozkojarzenia, bo w pobliżu  nie widać było zagrożenia. Tak więc udała się w dół do lochów.

Tak więc gdy tylko zeszłaś do lochów, mogłaś zauważyć nieprzytomnego strażnika. Który leżał sobie na stole, a przy więźniu stał zamaskowany osobnik. Który widocznie właśnie starał się go zabić, było widać że sięgał po sztylet i właśnie się nim zamachiwał ku górze. Chcąc zadać jedno precyzyjne uderzenie.
- Pomóż mi~~
Krzyknął w twoją stronę więzień, a zabójca właśnie się odwrócił w twoją stronę. Następnie darował sobie zabicie go, wolał teraz skierować się na ciebie. Ogólnie to wyskoczył w twoją stronę z nożem w prawej dłoni, który był wystawiony do przodu. Ogólnie celował w twoją klatkę piersiową, a miejsce w którym się znajdywałaś dawało małe szanse na unik. Tak więc pozostaje zrobić albo atak, albo cofnąć się bardzo do tyłu.

Znów zaklęła w duchu. Bardzo dobrze, że nie była jakąś bardzo wierzącą. Więc wszelkie pielgrzymki, modlitwy i zadośćuczynienia daruje sobie.
Jeden wróg z ograniczonym polem ruchu. Do tego pewny siebie, mimo iż jest na wrogim terenie. W sumie ona też, ale przynajmniej Aria zaznajomiła się z otoczeniem.
Skoncentrowała się na tym, co miała zamiar zrobić. Więc plan był taki.
Wypuścić pioruna w oczy(głowę) zabójcy, a jako iż była to niewielka przestrzeń nie myślała, że uniknie jej ataku.
Nie będzie to atak z zamiarem zabicia go, chociaż nie miałaby nic przeciwko, jedynie zdezorientować oraz spowolnić. Jeżeli uda się go zatrzymać na chwile skoczy na wroga, by dotknąć go byle czym i sparaliżuje go. Użyje wtedy skalpela do podcięcia tamtemu tętnicy.
Jednak jeżeli nie uda się ten manewr czyli zachowa stałą prędkość.
Delikatnie ugnie kolana po wypuszczeniu błyskawicy, co powinno przyśpieszyć jej reakcje. Bądź co bądź atak jest najlepszą obroną. Gdy nóż będzie już blisko klatki piersiowej dziewczyny szarpnie głową do tyłu tak, że przewróci cały tułów do tyłu. Zamortyzuje upadek rękoma, a lewą nogę wykopnie starając się wytrącić mu nóż oraz sparaliżować. Wystarczy jej do tego przecież kontakt fizyczny, ale miejmy nadzieję, że nie miał jakiegoś antymagicznego przedmiotu bądź swojej magii negującej umiejętności magiczne Arianny.
Więc jeżeli znów nie uda jej się to co zaplanowała. Gdy wykonała swój upadek miała bronie w rękach, co prawda trochę niewygodny był upadek przy dbaniu, by samej sobie krzywdy nie zrobić, ale teraz to jej pomoże. Zaatakuje najpierw szybkim kopniakiem w krocze, by jak najszybciej się podnieść. Spróbuje złapać go prawą dłonią za nadgarstek z bronią. Skalpel zdążyła upuścić już na ziemię. Lewą starała się dotknął, bądź jak najbardziej zbliżyć głowę przeciwnika, by następnie znów wypuścić piorun. Powinno mieć to dobry efekt ze względu na to, że właśnie impulsy elektryczne kierują ciałem, a jeżeli się w mózgu zaburzy ich ruch człowiek powinien umrzeć. Jednak to mag więc może być nieco inaczej.

Tak czy owak
1800-250=1550 piorun
1550-400=1150 paraliż


Ewentualne
1150-250=900

Tak więc udało się położyć następnego przeciwnika bez problemu, w końcu pomieszczenie było na tyle małe że raczej nie miał szans na uniknięcie ataku ze strony Arianny. No więc przeciwnik upadł, a dziewczyna go dobiła. Typowo dla maga Fairy tail, który stara się raczej pokonać przeciwnika nie zabijając go. Noooo ale to moja opinia, nie ważne. Wracając jednak do więźnia, który po dłuższym czasie wszystko opowiedział na temat swojej mrocznej gildii. Nie tylko dziewczynie, ale także osobie która tu rządziła. Tak czy siak, więzień został wypuszczony z powodu iż przyjęte były takie warunki. W zamian za informacje, wolność. Proste i logiczne. Wracając jednak do ostatniego etapu, którym było odebranie nagrody i krótka rozmowa z osobnikiem który stał obok. Czyli pan i władca tego miejsca.
- No można powiedzieć że dobrze się spisałaś, dzięki tym informacjom będziemy mogli spokojnie zamknąć całą gildię Horkus.

Kiwnęła głową i w końcu mogła odsapnąć.
Jednak dałam radę! Nie było w sumie tak źle prócz tego, że wymachiwałam skalpelem na prawo i lewo. No i świecenia ciałem... A wszystko to za 3000 klejnotów... Przynajmniej jedna mroczna gildia mniej i jeden wolny człowiek więcej. Wątpię, by znów dołączył do takich typów.
- Cieszę się panie.
Mam nadzieję, że nie będzie robił problemów za ilość zabitych ludzi prze zemnie. W końcu oni mnie tak załatwili, a dam głowę, że byłoby gorzej gdybym ja się nie broniła. Niech się pośpieszy, jestem zmęczona, poparzona i głodna. Więc co by tu sobie przyrządzić jako nagrodę? Jedzenie zawsze smakuje lepiej po udanej misji.
Wyjęła skalpel i inne bronie.
- Pożyczyłam sobie, a teraz oddaje.
W sumie nie wiedziała co z tym zrobić, gdyż jak zareaguje szlachcic? Serio, nie chciała już problemów, a wizytę w domu. Tam sobie ogarnie ubrania, poparzenia i jedzenie. A zakupy w sklepie z ubraniami ognioodpornymi zaczekają sobie do jutra.