IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Boczna ulica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime17.12.14 20:48

First topic message reminder :

Jedna z ulic odchodzących od tej najtłoczniejszej w granicach Riseii. Chadza nią nieco mniej ludzi i stanowi pewną odskocznię od tłumów. Znana jest przede wszystkim z genialnego dango serwowanego w pobliskiej budce, obsługiwanej przez przyjaznego, wiecznie uśmiechniętego staruszka. Prócz tego i dwóch niewielkich sklepów raczej nie ma tu czego szukać.

~~~~

Pod jedną ze ścian budynków stał brązowowłosy chłopiec, trzymający w dłoni porcję świeżo zakupionego dango. Wyglądał na całkiem zadowolonego, może to dlatego, że tak mu zasmakowało. Przy jego boku trwała czarno-biała borderka, tęsknym wzrokiem śledząc przysmak. Żaden z przechodniów nie zaszczycił ich spojrzeniem, z dwoma czy trzema wyjątkami, kiedy Ise skomliła błagalnie o choćby kęs, za każdym razem wywołując teatralne westchnięcie Ryutaro. Jego towarzyszka potrafiła być naprawdę łakoma.
- Iśka, zachowuj się! Przecież wiesz, że musisz ograniczać słodkości - wytknął jej, kiedy w końcu stracił cierpliwość. I jakby tego było mało, uniósł dango nieco wyżej, coby przypadkiem nie znalazło się w zasięgu kłów. Na ten widok Ise spróbowała maślanych oczu jeszcze raz - a nie osiągnąwszy zamierzonego efektu, odwróciła się z wielkim fochem i zaczęła się oddalać w poszukiwaniu bardziej hojnego człowieka. Nawet nie zwracała uwagi na to, czy wpada bądź ociera się o innych ludzi. W takim przypadku mogła szybko wzbudzić czyjeś zainteresowanie.
- Heej, Ise! Nie obrażaj się! - zawołał za nią bezradnie. Uch. Jeśli jej szybko nie dogoni, narobi mu kłopotów. Udał się za towarzyszką, wołając ją po imieniu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime29.12.14 19:04

Faktycznie jego cel może nie był szalony, ale to jak się mu poświęcał już do najbardziej normalnych zachowań nie należało. Od 5 lat gonił za mrzonką i niczego nie znalazł, lecz był daleki od poddania się. Ale może to i dobrze w pewnym sensie, bo co by robił gdyby odnalazł to miasto? Przyjemnie jest gonić za marzeniem, ale czy spełnienie go nie sprawi, że będzie nieszczęśliwy tracąc cel w życiu? W każdym razie trochę mu imponowało, że ktoś tak żywo reagował na jego magię, a teraz też cel.
- To fajnie, że starasz się zadowolić matkę, ale pamiętaj, że szczęście innych wcale nie musi oznaczać twojego szczęścia. - powiedział do chłopaka, bo zbyt często widział ludzi spełniających cudze zachcianki zapominających o swoim własnym szczęściu.
I już wszystko byłoby dobrze gdyby chłopaczek nie dodał drugiego zdania. Znowu zaczęła się rodzić w głowie Tsumi'ego wizja małego psychopaty i znowu zaczął żałować swojej decyzji. Ale ucieczka teraz była raczej mało realna.
- To dość mocne słowa. Jesteś pewien, że to właśnie chcesz zrobić? - zapytał z nutą niepewności.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime29.12.14 19:55

- Sam też tego po części chcę... wiesz, można się zdenerwować, kiedy cały czas cię lekceważą tylko dlatego, że masz dwanaście lat - zdradził z cierpiętniczym westchnięciem. Tak, to go właśnie irytowało. Ci wszyscy idioci, którzy stali przed nim i pysznili się swoimi umiejętnościami, jednocześnie z politowaniem wyrażając się na temat Ryu, a którzy kończyli z nożem pod gardłem... potrafili wytrącić z równowagi. Chociaż ostatnio zaczął się przyzwyczajać i obracać na własną korzyść.
- Tak! - pokiwał gorliwie głową, na chwilę zapominając o swoim cieście. Zresztą i tak zostało z niego bardzo niewiele.
- To głupiec i zdrajca gildii. Z zimną krwią zamordował swojego towarzysza i skrzywdził moją mamę. Zasłużył sobie - wycedził tak, żeby nikt poza Tsumim go nie usłyszał Mógłby wzbudzić zbędne zainteresowanie. Następnie jak gdyby nigdy nic odchylił się na krześle i przybrał neutralną minę.
- To jedyna osoba, której szczerze życzę końca - dodał cicho.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime29.12.14 23:51

Chłopakowi zrobiło się trochę głupio, bo sam także nie brał chłopaka na poważnie. Jednak tylko czasami, zawsze wtedy gdy Ryu zachowywał się jak normalny nastolatek. Gdy tylko zaczynał mówić o zabijaniu, aniołach itp. zaczynał go przerażać, a co za tym idzie brał go na poważnie.
Żeby ukryć lekkie zażenowanie podniósł do ust filiżankę, a potem skupił się na swoim kawałku ciasta, którego do tej pory prawie nie tknął.
Chociaż słuchając argumentów chłopaka co do zabójstwa nie mógł odmówić im słuszności. Jednak cały czas wydawało mu się, że to trochę zbyt dorosłe i brutalne pragnienie jak na tak młodą osobę.
- Rozumiem twoje racje, ale czy jesteś pewien tego co mówisz? Zabójstwo to nie coś co można zrobić i odejść spokojnie. To zawsze zostawia pewną skazę na psychice.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime01.01.15 20:49

Uśmiechnął się, po części ze zrezygnowaniem.
- Kiedyś i tak do tego dojdzie, prawda? - rzekł w odpowiedzi. Zjedz albo zostań zjedzony... czy jakoś tak. Poza tym długo się na to nastawiał. Chociaż nie mógł odmówić Tsumiemu słuszności.
- A co, jeśli któregoś dnia wróci i znowu spróbuje skrzywdzić swoich dawnych towarzyszy, mnie lub mamę? - pokręcił głową. Wiedział, że to do końca nie tłumaczy nic. Że nie powiedział, iż ta osoba rozwaliła mu pół życia. Że nawet teraz nie może pozbyć się ukrytych wyrzutów i oskarżeń jako syn zdrajcy. Że czuje się odpowiedzialny. Zabawne. Wypierał się pokrewieństwa z Hiroyą i nie uznawał go za ojca, a z drugiej strony czuł się zobowiązany właśnie dlatego, że tak naprawdę on był jego ojcem. Komu więc najbardziej przysługuje prawo wymierzenia kary? Jemu. To wszystko brzmiało nie do końca logicznie i może dlatego wolał się już nie tłumaczyć.
- Nie przejmuj się moją psychiką. Jestem pełnoprawnym magiem Kruków, obowiązują mnie te same zasady co dorosłych, więc nie ma o czym mówić - wzruszył ramionami. - Po prostu uwierz mi na słowo, że mam świadomość tego, co chcę zrobić.
Może prosił o zbyt wiele... on, dwunastolatek mówiący o zabijaniu. Sam wiedział, jak głupio to wszystko brzmi.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime03.01.15 19:09

Trudno było się Tsumi'emu nie zgodzić z rozumowaniem chłopaka. Gdyby był na jego miejscu też pewnie szukałby takiej osoby by pozbyć się jej z tego świata. Cały czas jednak uważał, że to zbyt brutalne i drastyczne pragnienie jak na kogoś tak młodego.
Nie mógł jednak go ani krytykować, ani też namawiać do zmiany planów na przyszłość, bo przecież postąpiłby identycznie. Czysta przyzwoitość sprawiała, że żadne tego typu słowa nie mogłyby przejść mu przez gardło.
Dlatego zamiast mówić cokolwiek skupił się na resztkach sernika. Przyglądał się jednak ukradkiem chłopakowi, bo naprawdę go zainteresował. Rzadko kiedy spotyka się kogoś tak dojrzałego w tak młodym wieku.
- No cóż. Widzę, że jesteś przekonany do swojego. Ale to skoro już było o przyszłości to może teraz opowiesz skąd masz taką wspaniałą psinę. - rzucił do chłopaka schylając się pod stół i głaszcząc suczkę.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime03.01.15 20:18

Ożywił się nieco na pytanie o Ise i posłał swojej psinie radosne spojrzenie.
- Znalazłem ją na ulicy! - oznajmił znad kubka z herbatą. Wyglądał na wyjątkowo przejętego. Towarzyszka to jego oczko w głowie i nie mógł przepuścić okazji, by opowiedzieć o jej przykrym losie i o tym, jak bohatersko ją uratował!
- Była jeszcze małym, popiskującym szczeniaczkiem... Tamtego dnia strasznie padało i ludzie nie zwracali na nią uwagi, bo chcieli uciec przed deszczem. I tylko ja zauważyłem biedną, piszczącą kulkę, nie dość, że mokrą to jeszcze głodną! I podszedłem do niej, a ona w ogóle nie była nieufna czy coś takiego... wziąłem ją na ręce i zabrałem, bo w pobliżu nie widziałem żadnego innego psa ani kogokolwiek, kto by się nią zainteresował - opowiedział. Podpił trochę herbaty. Ise była taka słodka jako malec. Teraz oczywiście też, ale już dorosła i nie może jej nosić. A szkoda. - No i zabrałem ją do gildii... mama nieźle się zdziwiła. Trochę czasu mi zajęło, zanim ją przekonałem, że ta psina jest sama i powinna ze mną zostać.
No, teraz herbata zajęła go na dłuuugie minuty, nim opróżnił całkowicie kubek i spoglądnął z powrotem na Tsumiego.
- Nie wiem, kto ją tak zostawił, ale na pewno był głupi. To tak, jakby opuścić dwuletnie dziecko! - podsumował. - No a ty... masz jakiegoś zwierzęcego towarzysza? Wyglądasz na takiego, który je lubi.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime03.01.15 23:45

Znowu uważnie słuchał opowieści i znowu zaskoczyło go jak ten młodzian potrafił zmieniać twarze i wzbudzać w nim skrajne emocje. Jeszcze przed chwilą mówił z taką powagą i siłą o zabijaniu, by teraz z czułością i troską opowiadać o swoim psie. I tak jak przed chwilą uważał go za niebezpiecznego tak teraz znowu widział w nim zwykłego dzieciaka.
Przysłuchując się historii psa stwierdził jednak, że chłopak nie może być złym człowiekiem skoro z taką troską zaopiekował się szczeniakiem. Dlatego też szeroko się uśmiechnął do swojego towarzysza i jego psa. Ta dwójka była dziwna (zwłaszcza chłopak), ale niewątpliwie zabawna.
- Rzeczywiście lubię zwierzęta, ale mój styl życia nie pozwala mi na posiadanie jakiegoś. Chociaż może przesadzam mówiąc, że nie pozwala. Sam nie chcę żadnego, aby ciągłymi trudnymi podróżami żadnego nie skrzywdzić. Nawet ludzie nie dają rady na dłuższą metę mi towarzyszyć, a co dopiero jakieś zwierze. - odpowiedział na pytanie chłopaka z głośnym, teatralnym wręcz westchnięciem.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime06.01.15 18:36

A to dwulicowy drań z tego Ryu!
- Chyba masz rację, ale i tak może kiedyś zadecydujesz inaczej? To niesamowite, ile radości do życia potrafi wnieść taki zwierzęcy towarzysz... - rzekł z namysłem, drapiąc Iśkę za uszami. Mógłby jej znaleźć jakiegoś psiego kompana. Nie musiałaby czuć się taka samotna, kiedy on siedzi na misjach. Podejrzewał jednak, że byłaby za bardzo zazdrosna. Jak o ludzi potrafi się wściec!
- Ale chyba powinienem się już zbierać, znaleźć ten port i wrócić. Nim zaczną się burzyć, że to, że mam dwanaście lat nie znaczy, iż mogę się obijać. A przecież tego nie robię! - zaczął narzekać. Taka prawda. Wszyscy myślą, że liczy na specjalne traktowanie. Uroki bycia jednym z najmłodszych. Rozglądnął się za kelnerem.
- Pewnie ty nie musisz się czymś takim martwić, co? - zapytał niemal z żalem.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime08.01.15 20:05

- Masz rację, ale pewnie dopiero po tym jak skończę moje poszukiwania. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy, bo już tyle lat szukał i szukał bez rezultatów. Czasem nawet zastanawiał się nad tym czy nie dać sobie spokoju i zacząć spokojne życie. Ale zawsze wtedy wpadał na nowy trop i wszystko zaczynało się od nowa.
- Hahaha. Masz rację, mnie nikt nie czepia się o to, że się obijam bo wszyscy do tego przywykli. - rzucił z rozbawieniem, a widząc, że chłopak rozgląda się za kelnerem dodał - Spoko leć, a ja zapłacę. Pewnie jeszcze coś zamówię. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - żegnając się z tym lekko pokręconym dzieciakiem schylił się by pogłaskać po głowie Isę.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime10.01.15 15:57

Uśmiechnął się wesoło do Tsumiego.
- Ja też mam taką nadzieję! Jesteś całkiem w porządku, o i Ise cię chyba polubiła... - rzekł, wstając od stolika. Chociaż nie zawsze zdanie towarzyszki grało aż taką rolę. Psina potrafiła być kompletnie nieprzyjemna dla innych, a w dużej części wynikało to z zazdrości - więc nie oznacza to, że ktoś nie jest 'okej'. Zostawił kwotę adekwatną do swojego zamówienia.
- Is, pożegnaj się - nakazał borderce, głaskanej w międzyczasie po głowie. Ta jak na zawołanie trąciła i liznęła po ręce ciemnowłosego. Zupełnie jakby rozumiała dosłowne wszystko. Zresztą, psy widzą, słyszą i wiedzą znacznie więcej, niż komukolwiek by się wydawało.
- To cześć! - pomachał ręką na pożegnanie i oddalił się pospiesznie z drepcącą przy boku towarzyszką.
/zt

//dżemkuję za fabułę :3
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime10.01.15 22:16

- Do zobaczenia. - powiedział do odchodzącego chłopaka, a potem ruchem ręki przywołał do siebie kelnera. Skoro już tyle czasu tutaj spędził to jeszcze chwila nie zawadzi. Zamówił kolejną filiżankę herbaty i kilka deserów i zjadł je ze smakiem. Dopiero potem zapłacił za wszystko i wrócił do swego oryginalnego celu, odnalezienia manuskryptu w bibliotece. Ale najpierw musiał do tej biblioteki dotrzeć.

z/t
Powrót do góry Go down
Trystian


Trystian
Neutralni Magowie


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 02/03/2015
Wiek : 28
Skąd : Connecticut

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime05.04.16 3:32

Wyszli z baru i od razu zaczęli poszukiwania kota. Trystian dokładnie opisał ubranie jakie miał na sobie Atsu, jak i kolor futra. Od razu uprzedził, że nie raz używa swoich skrzydeł by poruszać się w powietrzu, bo jest zbyt leniwy by chodzić na dwuch łapach. Zaś chodzenie na czterecj uważa za zbyt zwierzęce. Niepoważne. Pierwsze gdzie poszli, to stragan z rybami, który był już zamknięty ze względu na późną godzinę. Niewiele miejsc było wciąż otwartych. Mag był trochę poddenerwowany tym wszystkim. Nie był w stanie znaleźć biedaka, który mógł siedzieć gdzieś w kącie i płakać. A jeżeli krzywda mu się stała? Zaczęła się panika. I bieganie w kółko, ciągnąc za sobą kowboja. Aż w końcu trafili na jakąś poboczną uliczkę, na której niczego specjalnego nie było. W sumie to nawet było dość ciemne miejsce. Spokojnie mogli tutaj o tej godzinie przychodzić skryci kochankowie, którzy mają rodziców w domu, by się szybko zabawić. Trzeba stanowczo dobrze zapamiętać to miejsce, ot tak sobie. Nie żeby miało być kiedykolwiek potrzebne, czy coś w tym stylu. W pewnym momencie Tris po prostu nie wytrzymał i z całych sił wrzasnął imię Atsu. Echo poważnie się rozniosło a niektórzy zaczęli wyglądać z okien i krótko mówić, by się zamknął. Całego gwaru może było pare sekund, po czym ponownie nastała głucha cisza. Nic się nie działo. Aż w pewnym momencie zaczęło coś spadać z nieba. I rzuciło się, najpewniej przez przypadek na Kolta
- Trystian! Tak bardzo tęskniłem! Bardzo przepraszam. Już nigdy Cię nie zostawię! Wydałem tylko na jedną rybkę. Przepraszam! Już oddaję!- Powiedział kot pełen histerii. Miał nadzieję, że nie dostaje zbyt wielkiego pouczenia. Był cały mokry, jakby co dopiero pływał, albo się mył? Najprawdopodobniej miał niezłe przeżycia przez te ostatnie pare godzin. A także... był cały zapłakany, chlipał jak małe dziecko, które dostało już za swoje, zrozumiało błąd i teraz musiało odreagować po wszystkim. Biedny kotolotek.
- Atsu... Tu jestem- Powiedział Trystian po całym przedstawieniu po czym zapalił lacrimę lampę. I oświetlił całą trójkę tu obecnych. Exceed od razu zmienił osobę przytulaną przez niego, na te właściwą i wtulił się, z odwzajemnieniem. Jednak po chwili ten kompletnie zmienił się z zapłakanego, na pełnego radości. Ot tak.
- W ogóle, na chwile Cię zostawiłem i już randkujesz? To Twój chłopak? Trochę... ciapowaty.- Powiedział, dokładnie przyglądając się Koltowi. Użył swoich skrzydeł, do pojawienia się na wysokości kowboja głowy, by być na "tym samym poziomie", po czym uniósł łapkę w jego stronę, chcąc się przywitać i jednocześnie przedstawić. - Jestem Atsu, kot Trystiana. Miło poznać. Jednak uprzedzam, że lubię pospać w nocy- Ostatnie zdanie powiedział trochę ciszej, po czym mrugnął okiem do blondyna. A jego właściciel znowu tylko złapał się za głowę, chcąc ukryć zażenowanie, rumieńce i starać się nie wyjść na tego najgorszego, który zacznie krzywdzić zwierzęta. No tak. Znalezienie szaraka równa się znalezieniu problemów. Tragedia.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t541-trystian-mooh#4467
Kolt


Kolt
Sabertooth


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 177
Dołączył/a : 10/08/2015
Skąd : Ranczo na wschód od Doliny Matza.

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime07.04.16 20:34

Kot w koszulce i spodniach z paskiem!? Poruszający się na skrzydłach!? Chodzący raczej na dwóch łapach!? Przynajmniej był po prostu szary, a nie niebieski, albo jakiś tęczowo pstrokaty. Tak, taki wygląd rzeczywiście w jakimś stopniu zawężał poszukiwania do pojedynczego, wyimaginowanego zwierzaka oraz oczywiście potwierdzał przypuszczenia o niezrównoważeniu psychicznym Trystiana. Sam opis zdyskwalifikował nawet Kota z Cheshire! No cóż, Tris musiał być naprawdę głodny przed spotkaniem Kolta, bo to raczej nie używki do tego doprowadziły, żeby takie wizje po LSD mieć musiałby się nażreć kartonu jak świnia. Nie żebym miała jakieś doświadczenia.
Kowboj szargany wzdłuż i wszerz Risei na przymusowej wycieczce powoli zaczynał żałować, że w ogóle zgodził się na te bezsensowne poszukiwania, bo z każdą sekundą rudzielec coraz bardziej panikował i poruszał sie z coraz większa prędkością. Paranoja jakaś! Nad ranem powinien już pewnie wyprzedzać fotony. Łazili dosłownie wszędzie, od rynku, przez główny trakt aż po boczne uliczki w nieciekawych dzielnicach i to tam nastąpiło gwałtowne pogłębienie choroby chłopka. Wydarł się.
- Ćśśśś, niektórzy ludzie śpią o tej porze - zwrócił uwagę, a zawtórowali mu okoliczni mieszkańcy wychylając się z okien. Jeden nawet rzucił butem, ale albo było zbyt ciemno, albo był zbyt zezowaty, bo ostatecznie Kolt oberwał czymś zupełnie innym. To coś nie tylko się przytulało i moczyło mu koszulę łzami, lecz również gadało i było... szarym kotem ze skrzydełkami, w ciuchach! Paranoja nie powinna być zaraźliwa, prawda? Nie ma takiej opcji żeby nagle zacząć mieć takie same wizje jak dopiero co poznany człowiek. Może to mu się tylko śni, może Trystian dosypał mu czegoś do piwa i nieświadomego zaciągnął w ciemną uliczkę? Już sama nie wiem co lepsze.
Próbując przeanalizować słodką i wesoła scenkę ponownego spotkania szara masa w mózgu Kolta ogłosiła strajk, a neurony podwinęły swoje aksony pod siebie obrażając się na właściciela umysłu, co poddaje je aż takim przeciążeniom bez dodatkowego wynagrodzenia za nadgodziny. Kowbojowi zwyczajnie wysiadły bezpieczniki i gapił się to na Trisa, to na jego urzeczywistnione urojenie z niesamowicie głupią miną i próbując chyba coś powiedzieć. Niestety składanie zdań ze zbuntowanym umysłem nie należy do najłatwiejszych, ba, wydaje się być praktycznie niemożliwe. Otworzył tylko kilka razy usta, jak Bożonarodzeniowy karp z tesco, któremu powoli przestawało się podobać bycie świeżym. Nawet nie próbował zrozumieć słów kota, bo nie docierało do niego jakim cudem on w ogóle gada. Nie ma to jak być magiem, a nie móc sobie uświadomić istnienia smoków, albo innych zaczarowanych zwierzątek, no ale nic, to tylko Kolt. No właśnie:
- A ja kot... Kolt... Trystiana(!?) Też lubię spać - wydukał całkowicie bezmyślnie, bez sensu i jakby automatycznie na powitanie Atsu ściskając jego łapkę w dwa palce - Mnie również miło poznać... chyba - dodał potrząsając dłonią i powoli, ale to bardzo powoli dochodząc do zmysłów. No tak. Znalezienie szaraka równa się znalezieniu problemów. Problemów z psychiką kowboja.
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t1099-kolt-w-trakcie#10344
Trystian


Trystian
Neutralni Magowie


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 02/03/2015
Wiek : 28
Skąd : Connecticut

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime11.04.16 3:13

Trystian jedynie się zaśmiał na całą reakcję Kolta. Nie wiedzieć czemu bardzo mu się spodobała i dała lekko większą pewność siebie? Nie ominął oczywiście informacji kiedy ten stwierdził, że należy do niego. W końcu jest teraz "Kolt Trystiana". Bardzo miłe wyznanie.
- Chyba nie do końca mi wierzyłeś z Atsu, co nie? Ech... Kolt, Kolt.- Powiedział tylko i ponownie się zaśmiał. Po chwili jednak przeszedł do głównego wątku - A więc skoro mamy pieniądze, to chodźmy do onsenu! Jak już mówiłem, ja płacę.- I zaczął iść w... pierwszą lepszą stronę. Niby dobrze wiedział gdzie znajdowało się to miejsce. Nie wiedział jednak jednej, dość ważnej rzeczy. Gdzie oni się teraz znajdują. Jak ma dojść do punktu B, skoro nie zna położenia punktu A?! Odwrócił się z lekkim zażenowaniem i poprosił Kolta - Możesz... prowadzić?- To było pytanie? Czy może stwierdzenie. Coś mniej więcej pomiędzy. Atsu od razu był podekscytowany mową o gorących źródłach. Chciał tak bardzo wziąć kąpiel, że aż ciężko byłoby uwierzyć, że należy do tych "kotowatych". Szybko wzbił się w powietrze i tylko krzyknął do chłopaków "za mną!" po czym zaczął lecieć prosto do onsenu. Tris w jednym momencie też się bardzo podekscytował i nie myśląc, po prostu bardzo uradowany złapał Kolta za rękę i zaczął szybko biec za Exceedem. Im szybciej się tam znajdą, tym lepiej. Jednak po chwili, dosłownie paru krokach, chłopak się zatrzymał i ledwo przeczytał tabliczkę, która nie była w żaden sposób oświetlona. Najwidoczniej, jakieś mniej znany, będący na uboczu onsen znajdował się właśnie w tutaj. To też oznaczało mniej osób, o ile w ogóle jakieś, jak i mniejsze pieniądze za osobę. Idealnie. Ponadto było tuż pod nosem. Rudy tylko gwizdnął do Kota, który wzbił się jeszcze wyżej i wylądował gdzieś nieopodal, za budynkiem. Po chwili, jeżeliby się wsłuchać, można było usłyszeć ciche "plusk". Popatrzcie jak miło. 2+1 gratis. Wcale nie wymuszone wejście. Chłopak zatrzymał się przed drzwiami i spojrzał w oczy kowboja.
- To co? Wchodzimy? Myślę, że po tym dniu, orzeźwienie gorącą wodą jest wręcz obowiązkiem. Na pewno będzie przyjemnie- Znowu lekki uśmiech w stronę blondyna i powolne wejście do środka. Podekscytowanie rudzielca rosło z sekundy na sekundę. Nie mógł się po prostu doczekać tej przyjemności z brania kąpieli. Cały stres i spięcie odchodzi w zapomnienie. Jeszcze ciepło do tego. W tym momencie chłopak też zaczął się poważniej zastanawiać nad swoimi zdolnościami. Gdyby tak był w stanie odwzorować to co zapewniają gorące źródła? Postanowił, że będzie z najdrobniejszym szczegółem przyglądał się ciału zażywającemu kąpiel. W końcu tak prosta czynność może w późniejszej fazie przydać się do czegoś. Tu wcale nie było mowy o żadnych preferencjach chłopaka i chęci podglądania. Gdzie tam...
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t541-trystian-mooh#4467
Kolt


Kolt
Sabertooth


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 177
Dołączył/a : 10/08/2015
Skąd : Ranczo na wschód od Doliny Matza.

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime13.04.16 2:00

- T. A. K. Prawdę mówiąc nie wierzyłem w ogóle w jego istnienie - bąknął przepraszająco wciąż gapiąc się na latające kocisko, jak ciele na malowane wrota, na szczęście był już na tyle przytomny, by pamiętać o zamknięciu ust i by się nie ślinić. Przytaknął na propozycję ruszenia do onsenu drapiąc się po głowie i naaaprawdę głęboko się zastanawiając, jak taki sierściuch w ogóle może fruwać i gadać. To nie pył wróżki, prawda? (chociaż to by tłumaczyło małą ilość członków FT) No ja wiem, że żyjemy w świecie magii i innych dziwolągów, ale przecież taki exceed to czysta abstrakcja, nawet większa niż Fairy Tailowe smoki z downem, które zdarzyło się Koltowi widzieć na rozpoczęciu Igrzysk magicznych. Coś mi się wydaje, że jako świadek narodzin Atsu chyba by zszedł na zawał, na szczęście teraz widzi już tylko gotowca i nie ma najmniejszego pojęcia, że wykluł on się z jaja.
- Eeee... co? Słucham? Nie mogę, piłem - odparł nieprzytomnie. Jak widać po tak nagłym przeciążeniu składne wleczenie się uliczkami za Trisem i jeszcze do tego jako takie przyswajanie komunikatów werbalnych zdecydowanie przerastało rebootujący się system kowboja. Trystian miał problem ze znalezieniem ścieżki z punktu A do B, a Kolt z życiem. Stał jak kołek na środku ulicy lampiąc się w niebo za wznoszącym się kotem i zastanawiając jak wysoko to  coś może polecieć oraz czy ktokolwiek zdąży go złapać jeśli matka natura w końcu się zorientuje, że taki wybryk nie powinien istnieć, po czym anuluje kocurowi te wszystkie dziwne umiejętności i przypomni mu o grawitacji. Na zastanawianie się miał całkiem sporo, ale wciąż niewystarczająco czasu, a zanim doszedł do jakiejkolwiek konkluzji został złapany za rękę i pociągnięty w jeszcze ciemniejsze i jeszcze bardziej podejrzane zaułki w niby wiadomym celu, ale pedofil też przecież najpierw obiecuje cukierki, aż wreszcie obydwoje zatrzymali się przed jakąś słabo oświetloną, lekko spróchniałą tabliczką informacyjną. Podczas biegu Koltowi powróciły zmysły, nie będzie się przecież wiecznie zachowywał jak na haju, a stojąc przed wejściem udało mu się nawet odzyskać na powrót rękę na własność. Wygląd budynku sugerował raczej, że basen będzie pełen glonów, a pomiędzy kafelkami miast fug mieścić się będą kolonie czarnych grzybów, ale nie bądźmy pesymistami.
- A jaki mam wybór? - odparł już trzeźwo, z ironicznym uśmieszkiem, po wkroczył do łaźni. Już na wejściu było parno, gorąco, a w powietrzu unosił się ten charakterystyczny zapach wód oligoceńskich, no a poza tym za kontuarem siedziała starsza parka w tradycyjnych, jakby wschodnich strojach, która żywo o czymś dyskutowała. Sam Kolt jakoś niespecjalnie zastanawiał się nad tym co będzie mógł zaobserwować podczas tej wizyty i czy uda mu się to w jakiś sposób odtworzyć. Tutaj już całkiem serio nie było mowy o chęci podglądania, a wśród preferencji znajdowało się tylko szybkie znalezienie w, miejmy nadzieję, jeszcze nie zakłaczonym basenie i próba powolnego przyzwyczajania się do istnienia zwierzaka nowego znajomego.
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t1099-kolt-w-trakcie#10344
Trystian


Trystian
Neutralni Magowie


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 02/03/2015
Wiek : 28
Skąd : Connecticut

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime17.04.16 4:34

Trystian z uśmiechem od ucha do ucha wszedł do pomieszczenia, podszedł do staruszki i zapłacił za dwójkę osób. Po czym biorąc ręcznik dla siebie i Kolta skierował się w stronę męskiej przebieralni, zerkając czy ten na pewno idzie za nim. W tym właśnie miejscu zaczęły się pojawiać dziwne myśli, które tylko nie dawały chłopakowi się skupić. Przydałoby mu się jakieś oblanie zimną wodą, by ochłonąć i przestać fantazjować. Było to dość niebezpieczne, jeszcze wpadłby do jakiegoś brodzika, co nie? Odłożył swoje uzbrojenie na bok, podpierając je o ścianę po czym zaczął się bardzo powoli rozbierać, rozpoczynając od górnej części odzienia. Zaczął odczuwać coś podobnego do stresu? Po prostu jakby nie mógł się ogarnąć z własnymi myślami, czyżby to właśnie był wstyd? No nie było wyboru, by się jakoś wybudzić z tego dziwnego stanu i chłopak po prostu uderzył się w policzek. Przez chwilę jak poczuł ból, starał się nie powracać do wcześniejszych myśli, jednak był w stanie zdjąć jedynie spodnie, po czym odwrócić się do Kolta i rzucił w niego ręcznikiem.
- Opowiedz coś. Jak Ci się podoba w Sabertooth? Jak tam w ogóle jest?- W sumie dobrym pomysłem było rozpoczęcie jakiejś konkretnej rozmowy. Wtedy tak jakby można było skupić się bardziej na słowach i nie przejmować się sytuacją, która dla Trystiana była bardzo krępująca. Odłożył wszelkie ubrania do koszyka, po czym zawinął ręcznik na biodrach i wtedy ściągnął z siebie bokserki. W sumie to już był gotowy by wejść do środka i zacząć obmywanie ciała. Zrobił głęboki wdech i szybkim krokiem wyszedł na zewnątrz. Oczywiście znając odzienie Kolta, temu jeszcze trochę zajmie roznegliżowanie się. A w onsenie była tylko ta dwójka i kot. Idealnie! Co za zrządzenie losu, nieprawdaż? Tris szybko zajął krzesełko, obok przyborów do mycia i z zamkniętymi oczami, szybko ściągnął z siebie ręcznik, kładąc go gdzieś obok. Chciał to mieć już za sobą i wyluzować się w ciepłej wodzie, gdzie będzie mógł chociaż na chwilę zapomnieć o całej tej sytuacji. Miał przynajmniej taką nadzieję, że będzie w stanie. W sumie czego on tak bardzo się bał? Po prostu przez całe swoje życie w takich momentach był sam. Komfort był zachowany, jego prywatność i wszystko w jak największym porządku. A teraz był w jakimś miejscu publicznym. Wziął słuchawkę od prysznica, dając sobie ją nad głowę, po czym odkręcając ciepłą wodę. Może zdążyłby szybko się obmyć i wskoczyć do wody? Mając te wszystkie myśli, zaczął mydlić całe swoje ciało. To miejsce, może na takie nie wyglądało, ale musiało mieć spore zasoby pieniężne, bo nawet mydło było w płynie. A może po prostu jakaś forma zabezpieczenia? Kto wie. Jakoś w tym momencie najpewniej powinien pojawić się kowboj. Rudzielec już miał sięgnąć po jakąś szczotkę, czy inne ustrojstwo, by być w stanie wyszorować sobie plecy a tu naglę... brak owego przedmiotu. Szybki restart systemu Tris2.0 i wyszukanie problemu. Prośba o wysłanie pomocy.
- Ugh... Kolt? Już jesteś? Czy mógłbyś mi pomóc?- Bardzo ciężko mu przeszło to przez gardło i oczywiście standardowo gdyby tylko ten był twarzą do blondyna, to ten byłby w stanie zauważyć całą czerwoną buźkę. No i oczywiście nie mógł też wytłumaczyć o co konkretnie mu chodzi, jednak mydło trzymane przez niego w ręku, jak i jego braki na całych plecach chyba mówiły same za siebie. Następnym razem Trystian przemyśli onsen co najmniej tysiąc razy, zanim zaproponuje wspólną kąpiel komukolwiek. Za to Atsu... cisza i pływanie na brzuchu i spanie. Tak. Ten kot się rozluźnił na tyle, że był w stanie zasnąć i mieć kompletną olewkę na wszystko co się dzieje dookoła. I nie miał najmniejszego problemu, w przeciwieństwie do bezgildiowca- do rozebrania się. No po prostu wspaniale. Chłopak nienawidzi znajdować się w stresujących sytuacjach i prawdę mówiąc niewiele razy w ciągu całego życia się mu to zdarzyło. Jednak po szybkim sprawdzeniu ostatnich godzin spędzonych z kowbojem- nadrabia je we wręcz nadzwyczajnym tempem. W takim, że w miesiąc powinny mu wypaść wszystkie włosy na głowie. Wspaniale.
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t541-trystian-mooh#4467
Kolt


Kolt
Sabertooth


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 177
Dołączył/a : 10/08/2015
Skąd : Ranczo na wschód od Doliny Matza.

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime21.04.16 0:33

No i nie było już odwrotu, wleźli do zapyziałego onsenu i już nawet zapłacili za pobyt. Kolt miał nadzieję, że to nie było wiele więcej niż za kotleta i dwa piwa, bo czułby się jak jakiś utrzymanek. W sumie kowboj pierwszy raz w życiu był w takim miejscu i nawet jeśli przed chwilą jeszcze wszedł do budynku jako pierwszy teraz postanowił powlec się za wyraźnie obeznanym z kulturą obowiązującą w gorących źródłach Trisem. W męskiej przebieralni po prostu zaczął się rozbrajać. Jedna kabura, druga kabura, ładownica, pas z nabojami, pasek, wszystko na pewno nie na rzepy i raczej nie przepadające za wilgocią. Akurat skończył zabezpieczać gnaty i owijać je oraz kule w płaszcz, kiedy rzucono w niego ręcznikiem. Złapał. Odłożył na pakunek, a kapelusz powiesił na jakimś wystającym ze ściany, jeszcze nie połamanym haku.
- Hmm, jestem w tej gildii jakieś pół roku, z czego większość spędziłem na misji. Ludzie wydają się być niesamowicie sztywni i wycofani, niby podczas Igrzysk Magicznych sie trochę otworzyli, ale... no nie wiem, może po prostu się jeszcze nie zaaklimatyzowałem - odparł zdejmując krawat i rozpinając koszulę. Może to i prawda, że Tygrysy mają awersję do wsiurów, a może Kolt po prostu jest introwertykiem. Nieważne, Tris i tak jak widać nie miał zamiaru kontynuować rozmowy, a sobie uciekł do kota i ciepłej wody. Trudno, jeszcze masa guzików, kolejny pasek, buty, skarpetki, spodnie... zeszło się, ale kowboj ostatecznie też wyszedł na zewnątrz, a raczej stanął w progu i spróbował dojrzeć Trisa przez kłębiącą się wszędzie parę wodną. Jest! Siedzi sobie sam i się szoruje, a kot pewnie brudny i zapchlony wlazł do basenu. Sanepid zrównałby po takiej akcji to miejsce z ziemią i jeszcze poobklejał gruzy ostrzeżeniami o radioaktywności.
- Taa, jestem. Słucham?  - zapytał głupkowato, po chwili jednak zrozumiał problem chłopaka.
- Serio? Nie umiesz zrobić agrafki?- rzucił rozbawiony jego bezradnością. Co prawda istnieją wysportowani ludzie nie potrafiący dosięgnąć nawet własnej łopatki, no ale proszę, nie potrzeba chyba akrobatyki w KP, by sięgnąć dłońmi ziemi podczas skłonu, albo umyć sobie samemu plecy. Mimo odrobine prześmiewczego tonu podlazł do bezradnego, zrozpaczonego Trystiana i najzwyczajniej na świecie spełnił prośbę. Przecież to nic dziwnego umyć komuś plecy, dokładnie tak samo jak pozbierać rozsypane książki/notatki/dokumenty, a to właśnie od tego drugiego zaczyna się 87% romansów.
- Spłukać też mam, czy już jakoś sobie poradzisz? - zapytał i zależnie od odpowiedzi doprowadził robotę do końca, albo zajął się sobą. Akurat on potrafił dosięgnąć całe swoje plecy ręką, więc Tris mógł się spokojnie udać łapać pływające w wodzie pchły, a sam się namydlił i odkręcił wodę jedynie na czas spłukiwania. Ranczerska oszczędność wody. Albo tak, albo kąpiąc się razem. Dziwił się trochę, że w taką pogodę, tak ciepłym wieczorem nie ma za bardzo chętnych na kąpiel. Nawet jeśli to tylko jakiś ukryty, niszowy onsen, to rodzimi mieszkańcy Risei powinni go znać i raczej korzystać z niego, miast głównego, pełnego turystów. No nic, może ludzie mieli powód, by tu nie przychodzić, pewnie po wszystkim się dowiemy. Oby nie przykro i drastycznie.[/color]
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t1099-kolt-w-trakcie#10344
Trystian


Trystian
Neutralni Magowie


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 02/03/2015
Wiek : 28
Skąd : Connecticut

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime25.04.16 5:22

Trystian oczywiście również poprosił o pomoc przy spłukiwaniu. Bo czemu by nie. Jak kowboj jeszcze zaproponował, to trzeba korzystać z okazji, nieprawdaż? Po tym czynie skierował się w stronę dużego basenu z gorącą wodą. Położył złożony ręcznik na głowie i powoli zaczął się zanurzać w cieczy, która bynajmniej nie była kisielem(huehue). Natomiast była bardzo czysta, bo Atsu nie należał do brudnych kotów, które posiadają pchły, kleszcze i tym podobne. A w swoim plecaczku miał więcej kosmetyków niż nie jedna kobieta. Wszystkie były do pielęgnacji włosów/sierści, przez co nie było możliwości, by zgubił chociaż jeden włosek w basenie. Kot był bardziej zadbany od kowboja! Gdyby tylko był w stanie przeczytać wszelkie oskarżenia w jego stronę- na pewno byłby w stanie pokazać jak ostre są jego pazury. A w sumie, czemu by nie zrobić psikusa za niewinność? Kot poczuł, że już wystarczająco się wyleżał w wodzie i mógł zostawić kochanków na osobności. Skierował się w stronę przebieralni i chwile przed tym jak miał już zniknąć za płachtą ze znakiem wskazującym na przebieralnie mężczyzn, spojrzał się w stronę Kolta i puścił mu oczko. Czy to był jakiś podtekst, że wychodzi specjalnie, czy może jawne wspieranie TrisxKolt? W każdym razie nikt nie wie co miał w planach wredny, potulny, agresywny i słodki exceed. Za to sam Trystian nie mógł się doczekać, aż blondyn dołączy do niego do kąpieli i podczas tego odprężenia będą mogli porozmawiać. Ale o czym? Może dalej ciągnąć temat nawiązujący do gildii? Może też powiedzieć o postanowieniu jakie pojawiło się w głowie młodego, odnośnie gildii? Ciekawe jakby zareagował na to, że zamierza dołączyć do Sabertooth. Najśmieszniejsze, że postanowił to tylko i wyłącznie ze względu na niego. Dotychczas rudzielec cały czas bił się ze swoimi myślami i starał się jakoś wszystkiemu zaprzeczyć, czy też znaleźć inną drogę, czy też wymówkę odnośnie jego dziwnych reakcji w ostatnim czasie. Jednak ostatecznie musiał się pogodzić z prostym faktem- zauroczył się w kowboju. Sama myśl ponownie wymusiła na nim delikatne rumieńce, które były idealnie maskowane przez parę którą wytwarzała temperatura wody. O ile sam Trystian jest w stanie przełknąć te informację i zbytnio się tym nie przejmować, o tyle reakcja blondyna mogłaby być dość nieciekawa. Oczywistym było, że nie powie tego ot tak w prost, po dniu znajomości i w ogóle. Aczkolwiek trzymanie jakichkolwiek uczuć w sobie nie należało do jego najlepszej strony. W końcu zawsze jak jest szczęśliwy to to okazuje, jak smutny- podobnie. Czemu takie uczucie miałby kłębić w sobie? Ano po to by nie zrazić do siebie. Ciekawe ile wytrzyma...
- Kolt? Co Ty na to, bym dołączył do Saberthooth?- Rozpoczął temat, oczekując jakiejś dłuższej wypowiedzi z jego strony. Może będzie tego odradzał? A może wręcz przeciwnie? W każdym razie Tris był bardzo ciekawy reakcji i chciał ją jak najszybciej usłyszeć.
A w międzyczasie, kochany Atsu realizował swój plan zemsty na biednym ranczerze. Za co? Oczywiście, że za teksty w postach, które nie mógł przeczytać. Jednak podepnijmy to pod zwykłą, niewinną zabawę i prezent bez okazji dla jedynego zauroczonego w towarzystwie. Ciekawe jak bardzo Kolt się zdziwi, kiedy kąpiel dobiegnie końca i zauważy, że jego rzeczy najzwyczajniej w świecie... zniknęły? Nie tylko relacje TrisxKolt mogą stać się interesujące, ale również KoltxAtsu. Zapraszamy do śledzenia dalszych losów!
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t541-trystian-mooh#4467
Kolt


Kolt
Sabertooth


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 177
Dołączył/a : 10/08/2015
Skąd : Ranczo na wschód od Doliny Matza.

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime27.04.16 21:32

Kolt jakoś sam dał sobie radę z kąpielą, nie był pięciolatkiem, a dorosłym, samodzielnym facetem. Białe twarze są właśnie dlatego białe, że się myją. Wystarczy jedynie porównać Kolta z Rettą i od razu widać zatrważającą różnicę. Taaa, opalenizna. Jak nie schodzi, to znaczy, że się już po prostu wżarło w skórę, a nie, że naturalne. Dorwie dziewucha kiedyś do ręki mydło i okaże się, że jest blondynką z plemienia brudnowłosych. No w sumie... nie ważne. Przestańmy już gadać o Rettcie, bo się Tris popłacze, że wspominam ją już w pierwszym akapicie, a zrobiłam to przecież specjalnie. Biedna dziewoja czeka w gildii na swojego, wracającego z polowania mężczyznę i się niecierpliwi. Szkoda tylko, że spośród obecnych Kolt właśnie był jedyną osobą, która nawet nie próbowała bawić się w myśliwego. Atsu natomiast właśnie ruszył zdobywać ubrania, jakby nie posiadał własnych, a Tris... no wiadomo, chociaż na razie się tylko kamuflował w parze wodnej. Jeszcze-nie-tygrys gotowy do skoku. 
Podczas ostentacyjnego opuszczania przybytku przez kota Kolt akurat zmywał z siebie pianę przy okazji spłukując jej sobie trochę do oka i niezamierzenie odmrugując. Jak widać nawet ekspertom w dziedzinie mycia siebie samego zdarzają się wpadki, a może robienie sobie krzywdy to po prostu naturalna cecha kowboja. Czystemu, pachnącemu i (względnie) pięknemu blondynowi nie pozostało już nic innego jak udanie się do basenu, no i z tego co zdążyłam poczytać w internecie i wyciągnąć z anime należy się pluskać nago, tak? No nic, mam nadzieję, że mgła też się zachowuje jak w anime, bo wstydzę się za moją postać, gdy to piszę, zresztą za tą, której nagość w towarzystwie innego mężczyzny jakoś niespecjalnie przeszkadzała. Zapewne zaczęłaby, gdyby wiedział co się kłębi pod płonącą czupryną Trystiana, nie był jednak tego świadomy, więc zwyczajnie zdjął ręcznik z bioder, złożył go w kostkę i porzucił gdzieś od ręką, na kamieniu, po czym zanurzył się w bajorku naprzeciw Trisa.
- Jestem za. Przynajmniej w końcu w tym grajdołku pojawi się ktoś ciekawy- odparł osuwając się na ławeczce i zanurzając po ramiona w przyjemnie gorącej i o dziwo wcale nie zakłaczonej wodzie. No nic, może futro exceedów też jest jakieś nienormalne i opada na dno. Skoro już o ramionach mowa, to na lewym blondyn miał całkiem nieciekawie wyglądający, fioletowo-zielony odcisk pięści Jisha, szczególnie dobrze widoczny teraz, gdy kowboj oparł łokcie na brzegu basenu i odchylił głowę w tył wpatrując się w pochmurne i ciemne niebo nad Riseią. 
- Czemu akurat Sabertooth?- zapytał po cichym westchnięciu i powróceniu do standardowej pozycji szyi - Jest tyle bardziej przyjaznych i znajdujących się dalej od końca świata gildii.
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t1099-kolt-w-trakcie#10344
Trystian


Trystian
Neutralni Magowie


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 02/03/2015
Wiek : 28
Skąd : Connecticut

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime03.05.16 0:58

Tris cały czas bacznie obserwował każdy, nawet najmniejszy ruch Kolta. Autor posta nie jest w stanie odpisać wszystkich myśli rudzielca. No po prostu nie. Jest wiele powodów, czemu tego wszystkiego nie opiszę, ale najważniejszym jest fakt, że nie piszę książki, tylko posta, który nie powinien mieć 100-stron. Więc pomińmy wszystko co kłębi się w dziewiczej głowie nastolatka. Szybko jednak odwrócił wzrok w momencie, kiedy ten zdjął z siebie ręcznik. Czerwone wypieki nie odstępowały twarzy Trystiana ani na krok. Będzie trzeba wziąć jakieś lekarstwo na nie, bo jeszcze tak zostaną na stałe! Chłopak trochę podszedł do kowboja, zmniejszając dystans między nimi i kontynuował rozmowę.
- A czemu nie? Sam mówiłeś, że jest najsilniejsza. Warto zobaczyć na czym polega ich siła. No nie powiem, że naprawdę mnie zainteresowała. Ponadto Atsu by pasował na tygrysa, nieprawdaż?- w tym momencie cicho się zaśmiał. W końcu ten należy do kotowatych, więc Sabertooth powinno być dla niego najodpowiedniejsze, prawda? Młodzieńca w dużej części mógł też zachęcić właśnie ten znak. W końcu miał słabość do tych czteronożnych przyjaciół, co można było zauważyć chociażby po jego Exceedzie. -Poza tym, polubiłem Cię i miło by było dołączyć do gildii, w której będzie się znało chociaż jedną osobę. I skoro Ty należysz do Sabertooth, to ciężko mi sobie wyobrazić bardziej przyjazną gildię! PONADTO chętnie bym z Tobą współpracował na misjach. I w sumie tyle.[/color]- Zakończył swoją argumentację, czemu to miejsce będzie dla niego odpowiednie i zwrócił uwagę na ramię Kolta. Podpłynął jeszcze bliżej do niego i z zaciekawieniem wpatrywał się na odcisk. Dotknął go delikatnie jednym palcem i cicho zapytał -Boli Cię? Co sobie zrobiłeś?- Powoli odzywała się w nim troska o blondyna. W zależności od odpowiedzi Tris zabrałby rękę, albo zacząłby delikatnie przejeżdżać po skórze, w miejscu 'rany', skupiając energię w palcach. Jego próby oczywiście byłyby daremne, ale warto spróbować. Efektem, jaki chciał uzyskać, było chociaż w najmniejszym stopniu wyleczenie tego miejsca. Jednak najprawdopodobniej chłopak nie był w stanie tego dokonać. Co tylko sprawiało, że jeszcze bardziej się denerwował. Po prostu czuł się wtedy słaby, że nie może w żaden sposób pomóc, naprawić czegoś. Ale to też była bardzo dobra motywacja do samodoskonalenia się. Wiedział, że jak się bardzo postara to będzie w stanie coś zaradzić. Może nie w tym momencie. Ale na pewno nie zostawi tak tego. Za to wyraz który znajdował się na twarzy rudzielca był pełen skupienia. Widać było, że chce coś zrobić z ramieniem, aczkolwiek musiało być to ponad jego możliwości. Mimo wszystko nie zaprzestawał czynności przejeżdżania opuszkami palców po śladzie. Mimika natomiast ukazywała, że jest coraz bliżej poddania się i nie zrobienia kompletnie niczego pożytecznego.
A skupiając się na Atsu. Ubranka z wszelkimi rzeczami prywatnymi należącymi do Kolta- zostały ładnie schowane. Tak samo jak i sam kot. Czy ktoś kiedyś mówił, że życie z kotami jest ciężkie? Młody kowboj dopiero się o tym przekona. A to i tak dopiero początek!
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t541-trystian-mooh#4467
Kolt


Kolt
Sabertooth


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 177
Dołączył/a : 10/08/2015
Skąd : Ranczo na wschód od Doliny Matza.

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime04.05.16 2:47

Dla odmiany Kolt nie myślał w ogóle o niczym, poza tym, że było mu przyjemnie. Nadmiar drobnych zmartwień, rozczarowań, zaskoczeń i rozważań po prostu rozpuścił się w ciepłej wodzie oczyszczającej umysł kowboja ze wszystkiego co aktualnie niepotrzebne. Myśli blondyna można by zapisać na kolorowej fiszce, a jeszcze zostałoby sporo miejsca.
Po wysłuchaniu części argumentacji miał już wyjaśniać, że siła Tygrysów pochodzi chyba tylko i wyłącznie z ich testu wstępnego, bo skoro przyjmują w swoje szeregi tylko silnych, to nie ma szans by byli słabą organizacją. Owszem, zdarzały się prześlizgające się bokiem wyjątki, ale taki Kolt to zaledwie procent całej gildii. Zamiast tej gorzkiej uwagi parsknął jednak śmiechem pochylając się nad powierzchnią wody, a spływające mu z czoła kosmyki zanurzyły się w basenie. 
- Jasne, pasowałby. Wystarczy mu domalować paski i nauczyć skakać na ogonie - powiedział na powrót się prostując i zaczesując mokre włosy za ucho, poza tym wciąż się śmiejąc z tego surrealistycznego porównania gadająco-latającego dachowca w ubraniach do potężnego króla dżungli. Skoro ta mała kulka zgubiła się w  Risei, to nawet za władcę tej miejskiej nie można było go uznać. 
- Mnie? Ja? Ze mną? - zawtórował unosząc na chwilkę brwi - No to też jest jakiś powód - Kolt miał wrażenie, że rudzielec był tak spragniony towarzystwa, że poszedłby za każdą osobą co postawiłaby mu kotleta i piwo, albo trafiła kamieniem w tył głowy. W końcu znają się zaledwie kilka godzin, a to troszkę za mało by mówić o jakiejś wielkiej przyjaźni, czy czymś, motywującej do chodzenia w ślad za drugą osobą, prawda? Jasne, Kolt czuł do Trisa pewien rodzaj sympatii, bo czemu miałby nie lubić tak pozytywnego gościa, ale na jego miejscu aż tak by się nie spieszył z wyborem gildii i towarzysza, przecież się praktycznie nie znali.
- Nie bardzo. Trafiłem w Magnolii na jakiegoś agresywnego półgłówka, już i tak wygląda znacznie lepiej - powiedział jakby od niechcenia, chociaż na myśl o Jisho, Sarze i całej tej porypanej sytuacji podskoczyło mu ciśnienie i lekko się zmarszczył. Nie chciał się jednak tym przejmować, po to siedzi w ciepłej wodzie i rozmacza sobie opuszki palców, by się odprężyć, a nie stresować myślami o chodzących po świecie psychopatach bez rączek. Początkowo na dotknięcie siniaka zareagował wzdrygnięciem się, chyba z zaskoczenia, ale poza wyjaśnieniem pochodzenia rany nie przeszkadzał Trisowi w mizianiu przyglądając się na zmianę to jego mimice, to dłoni i od czasu do czasu zaciskając szczękę. Po chwili jednak, kiedy na twarzy chłopaka pojawiła się namiastka rezygnacji złapał go delikatnie za nadgarstek i odsunął od własnego ramienia puszczając rękę Trisa do wody.
- No dobra, jednak boli, przestań - powiedział samemu łapiąc się za bark, robiąc nim ze dwa kółeczka w tył, a następnie osuwając się plecami po brzegu basenu i zanurzając aż po samą brodę. Coś chyba nie wyszło zgrywanie twardziela, któremu to nigdy nic nie jest i zawsze wszystko w porządku. No nic, nie było chyba nawet warto stwarzać jakichkolwiek pozorów, przecież widać, że Kolt nie jest typem jakiegoś Rambo, a co za tym idzie raczej nie przepada za paradowaniem z gołą klatą (i nie tylko) po mieście. Atsu, nie zmuszaj mnie do cytowania najbardziej znanej kwestii z "Uprowadzonej".
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t1099-kolt-w-trakcie#10344
Trystian


Trystian
Neutralni Magowie


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 02/03/2015
Wiek : 28
Skąd : Connecticut

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime04.05.16 4:49

A jednak popisówa. Boli, ale ten nic nie powie. Myśli, że komuś tym zaimponuje, czy co? Szpaner. Na to Tris po prostu się zaśmiał. Kłamca z niego po prostu. Nie dość, że perfidnie oszukiwał go co do kopnięcia kamieniem, to jeszcze teraz, że wszystko jest w porządku. No ale przynajmniej ten miał jakąś satysfakcję z bliskości. Bo w sumie, w obecnej chwili byli dość blisko siebie, nieprawdaż?
- Że też dałeś się tak zaatakować. Ech... aż tak silny był, że był w stanie skrzywdzić członka tej wspaniałej gildii?- Możliwe, że w tym momencie Trystian najzwyczajniej w świecie nabijał się z niego(na niego), albo raczej z Sabertooth. Zawsze go bawiło wywyższanie się. Chociaż trochę w tej wielkości musiało być prawdy. W końcu najwspanialszymi, najwyższymi, będącymi nad wszystkimi innymi istotami są koty, którymi są również tygrysy. Tak. Koci herb był też jednym z głównych powodów czemu rudzielec zdecydował się tam dołączyć.
- Ponadto musiałeś być wtedy sam. Nie masz jakiejś grupy z którą wykonujesz misje? Podróżowanie samemu jest strasznie nuudne!- Chłopak w sumie zadowoliłby się każdą sympatyczną osobą, jeżeli chodziło o wspólne tworzenie historii, bawienie się, zarabianie. Po prostu z kimś jest fajniej. Ale sama myśl, że mógłby wszystkie wyprawy przeżywać z Koltem, była jeszcze bardziej podniecająca. W końcu kto nie chciałby spędzać jak najwięcej czasu z osobą w której się zauroczył? A to nie ma żadnego znaczenia, że znają się od paru godzin. Niektórzy wychodzą za siebie, nawet się nie znając, nie żebym znał taki przypadek... zabić.[edit: nie mam pojęcia, czemu w oryginalnej wersji posta pojawiło się to słowo. Bardzo za nie przepraszam.]
Trystian zdjął z głowy ręcznik i położył go na samej krawędzi basenu. Szybko zanurzył się cały, chcąc poczuć ciepło wody także na twarzy i tak chwile nurkował. Bardzo niestosowne zachowanie w takim miejscu. No ale w końcu byli sami, więc częściowo "wszystko dozwolone". A może to była jakaś forma podglądania? Tego sam autor posta nie wie. Kiedy zaczęło mu już brakować tlenu, wynurzył się i po szybkim zerknięciu na swoje opuszki, popatrzył się na Kolta - Czas się powoli zbierać?- Po czym zaczął czekać na odpowiedź. Od niej w sumie zależało co będzie dalej. Ale jak to Tris miał w zwyczaju- pytanie za pytaniem - Co będziemy dalej robić? Przydałoby się gdzieś zdrzemnąć, niee?- W sumie racja. Robiło się naprawdę bardzo późno. I gdyby uznać te kąpiel za randkę, to byłaby dość trafna, bo niebo dopisywało romantycznej atmosferze. Prawie że bezchmurne, z pięknie odbijającym światło księżycem w fazie sierpa. Będzie kiedyś trzeba to powtórzyć. Może by wybudować takie miejsce w gildii?
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t541-trystian-mooh#4467
Kolt


Kolt
Sabertooth


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 177
Dołączył/a : 10/08/2015
Skąd : Ranczo na wschód od Doliny Matza.

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime06.05.16 4:51

Jaki kłamca? Jaki kłamca!? Przyznał się przecież, a za tym "pozerstwem" nie kryły się żadne złe intencje. Czego niby Tris oczekiwał? Że Kolt jak jakaś całkowita piczka zacznie jojczyć, iż owszem, boli, bardzo, nie może ruszać ręką i w ogóle to on jest niepełnosprawny i trzeba go nieść? Stara się przynajmniej stwarzać pozory męskości i za to mu chwała, bo szydzenie z bólu to już pierwszy krok ku staniu się prawdziwym mężczyzną~
- Nie był wcale silny... - odparł lekko urażonym głosem, chyba rzeczywiście odebrał słowa rudzielca jako nabijanie się, a po wielu latach spędzonych z Nikkim nic go tak bardzo nie dotykało, jak usilne wywyższanie się rozmówcy - Po prostu mnie zaskoczył. Nie wiem, jak ty, ale ja nie podejrzewam o złe zamiary każdego, nowopoznanego człowieka. A może powinienem? - zakończył teatralnie zimnym głosem patrząc się na Trisa spode łba i odrobinę się odsuwając, co było wyraźną sugestią, iż on też by wylądował w tej wyimaginowanej, pełnej podejrzeń grupie "nieznajomych". No zobacz, już nie są tak blisko siebie, nieprawdaż?
- No jest - rzucił po krótkiej przerwie, już z nieznacznym uśmiechem, puszczając swoją poprzednią, nieważną wypowiedź w niepamięć, wynurzył się do wysokości mostka i przeciągnął - Na misji byłem z dwójką dziwaków z gildii, ale jedna psycholka zdezerterowała nim się zaczęło, a grubas wrócił do Sabertooth przodem, więc tak, zostałem sam - Jeśli Koltowi byłoby dane podróżować z kimś, kimkolwiek (nie licząc Sary), to zgodziłby się bez zbytniego zastanawiania i wątpliwości. Trystian akurat specjalnego miejsca w serduszku kowboja nie zajmował, a więc wizja wypraw z nim w parze nie wydawała się jakoś wyjątkowo podniecająca, jednak ekscytacja, że mógłby robić to z kimś (Chodzić na misje zboczuszku!) wystarczała, by zgodzić się bez słowa. Ktoś tu sobie pewnie teraz życzy, by i w innych przypadkach było tak łatwo zdobyć Koltowe "tak", no ale cóż, są jednak jakieś limity braku asertywności.
Spojrzał się ze zdziwieniem na wypływające na powierzchnię bąbelki powietrza, kiedy to Tris się zanurzył i próbował utopić. Czyżby przez brak odwzajemnionej miłości, a może to odpowiedź na niedawną, chłodną uwagę dotyczącą podejrzliwości? Tak czy siak blondyn był gotowy sięgnąć po niedoszłego topielca i wyciągnąć go z dna jeśli tylko bąbelki przestałyby wypływać. Swoją drogą nie wiem co Trystian mógł podglądać w onsenie, chyba tylko zieloną, nieprzejrzystą wodę.
- Racja, być może właściciele tego przybytku oferują również jakieś pokoje gościnne - zaproponował samemu zauważając, iż również jego opuszki wyglądają jak gąbeczki z rafy koralowej, lub stare, bazarowe przekupki. Pewnie gdyby nie kamień i to spotkanie właśnie dochodziłby do budynku gildii i mógłby przespać tam w spokoju pół dnia, nie martwiąc się o żadne, piejące nad ranem koguty z rancza, ale skoro został już na noc w Risei, to natychmiastowe ruszanie w dalszą drogę jakoś mijało się z celem, a po odprężającej kąpieli odrobinę kleiły mu się oczy.
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t1099-kolt-w-trakcie#10344
Trystian


Trystian
Neutralni Magowie


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 02/03/2015
Wiek : 28
Skąd : Connecticut

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime10.05.16 5:58

Na odsunięcie się Kolta zareagował tylko krótkim stwierdzeniem:
-No ja, w przeciwieństwie do niektórych nie władam rządzą nienawiści i chęci obrzucania nieznajomych kamieniem...- W sumie czy ktoś tutaj z obecnych ma takie zapędy? Nie, żeby Kolt właśnie tym rozpoczął swoją znajomość z rudzielcem.
Tris słysząc o byłych kompanach Kolta, tylko cicho się zaśmiał. No tak. W tej gildii może być dość śmiesznie. Jeszcze jak do niej dołączy z Atsu, to można obiecać, że nie będzie spokojnego dnia. Ciekawe czy w ogóle ich przyjmą. Ale znowu czemu mieliby nie? Skoro przyjmują dzieci(nie, żadne nawiązanie do Retty) to kota tym bardziej! W pewnym momencie Trystian sięgnął po ręcznik i zaraz po wyjściu z basenu, owinął go wokół bioder. Machnął ręką w stronę Kolta, by dać znak, że koniec pluchania się i czas zapytać o wolne pokoje. Co prawda wizja spania na jednej ławce, mając jedynie jakiś koc, była dużo bardziej zachęcająca. Chęć bliskości z kowbojem, poziom: rudy. Ale odstawmy wszelkie fantazje na bok, bo ich końca nie będzie (♥).
-Myślisz, że wpasowałbym się w gildię? Polubili by mnie? huh?- Zapytał pół poważnie, pół żartem. W sumie był trochę tego ciekaw jak i bał się odpowiedzi. W końcu Tris to taki wstydzioch, bojący się nowych znajomych. A z drugiej strony będący tak nimi zainteresowany, że przełamuje te chwilową fobię i zapoznaje się z nimi, często dużo szybciej niż można by było przypuszczać. Relacje międzyludzkie też są losowe. W końcu kto by pomyślał, że taki blondynek trafi w jego gusta. Tu także pojawia się możliwość dużej przyjaźni z Rettą.
A wracając do naszego kociego przyjaciela. Miał dobry widok na dwójkę nagich mężczyzn. A jednocześnie był niedostrzegany przez nich. No ukrywanie się poziom ekspert. Czy za to można już go wsadzić za kratki? Czy do tego jeszcze musi dojść kradzież, która za krótką chwilę najpewniej zostanie odkryta? Może mnie przeczucie myli i w ogóle, ale coś czuję, że wkrótce rozpocznie się wojna Kolt vs Atsu. Przyjmuję zakłady na CB. A Trisowi znowu zaczęło się robić zimno po wyjściu z ciepłej wody. Niczego tak nie pragnął, jak zanurzenie się w pościeli i zawinięcie w Trissritto. No. Może poza jedną rzeczą...
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t541-trystian-mooh#4467
Kolt


Kolt
Sabertooth


Tytuł : Ulubiona para (nieoficjalna)
Liczba postów : 177
Dołączył/a : 10/08/2015
Skąd : Ranczo na wschód od Doliny Matza.

Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime12.05.16 0:28

- Wciąż masz mi za złe, czy się tylko droczysz? - zapytał badawczo, bo nie bardzo mógł z tonu chłopaka odczytać jego intencje, a nie chciał, by ten chował do niego jakąś urazę za ten felerny kamień. To na pewno było jakieś wredne, magiczne stworzenie miłujące się w spychaniu ludzi ku nienawiści, a całkiem niechcący niektórych swatające, no bo przecież niemożliwe, by Kolt miał aż tak dobrą celność, pomimo bycia rewolwerowcem. A może procent rewolwerowca w rewolwerowcu wzrastał wraz z MM? Aż strach w rosyjską ruletkę grać, no ale na SS+ przynajmniej odlewanie się po pijaku na stojąco nie będzie stanowiło żadnego problemu.
- Ta gildia to zbiorowisko indywiduów, ale jeden już cię polubił, więc czemu Retta reszta miałaby nie? - odparł całkiem poważnie, no bo w końcu Tris wydawał się być tak niesamowicie otwartym gościem, że nie dało się nie czuć do niego sympatii. A przynajmniej do tej odsłony, którą do tej pory prezentował.
Kolt na cb pogłaskałby może Sarę jak psa, Tris natomiast wywołał Kolta jak psa z basenu. No nic, sam przecież nie będzie siedział, ani wyręczał się znajomym w poszukiwaniu miejsca na noc, szczególnie, że ten na pewno wybrałby jeden z tradycyjnie japońskich, tematycznych hoteli na godzinę, czy coś. Również okręcił się ręcznikiem i ruszył do przebieralni, w której miał zamiar wytrzeć się do sucha i wskoczyć z powrotem w swoje... no właśnie co? Rozejrzał się odrobinę zdezorientowany po pomieszczeniu będąc pewnym, że wszystko zostawił dokładnie w tym miejscu, w którym stał. Calusieńki dobry humor, który zapewniły gorące źródła i rozmowa z Trisem wziął w łeb. Brawo kocie, nie ma to jak pośrednio niszczyć szczęście Trisa, a bezpośrednio Kolta. Mruknął pod nosem coś niezrozumiałego, co mogło być nawet przekleństwem. Pal sześć ciuchy, to nie problem, szczególnie, że na wyposażeniu łaźni zazwyczaj znajdują się yukaty dla gości, o takie jak ta, którą właśnie Kolt zdjął z niedalekiego wieszaka, bardziej go martwiło zniknięcie broni wraz z amunicją. Jeszcze sobie tym złodziej niechcący zrobi krzywdę, albo co gorsza umyślnie komuś.
- To wcale nie jest śmieszne - powiedział zawiązując w pasie tymczasowe okrycie w jednolicie popielato-błękitnym kolorze. - Nie chcę go podejrzewać, ale... czy twój kot ma skłonności do kradzieży rzeczy innych niż tylko twoje pieniądze? - jakoś nie mógł uwierzyć, że prowadzący onsen staruszkowie mogli odwalić coś takiego, z resztą wyglądali na normalnych ludzi, a nawet normalni złodzieje obrobiliby również, a nawet przede wszystkim mającego kasę Trisa.
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t1099-kolt-w-trakcie#10344
Sponsored content





Boczna ulica - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna ulica   Boczna ulica - Page 2 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Boczna ulica
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Ulica czerwonych latarni

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fairy Tail New Generation :: Archiwum starego FTNG :: Archiwum fabuły :: Fabuły Alternatywne :: Riseia-
RadioAoi.plHalo PBFPBF ToplistaBoczna ulica - Page 2 Eca5e1iI love PBFPBF Toplista~**~.: ANIME TOP100 :.Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie