MIANO
Shin'en "Shi" Zero
WIEK
Równe dwadzieścia wiosen sobie liczę.
POCHODZENIE
(Prawdopodobnie) Shirotsume.
WYGLĄD
Przechodzisz obok mnie, a dalej nie rzucam Ci się w oczy...? Ach tak, jednak przystajesz i patrzysz. Czuję na sobie twój wzrok. Pewnie nigdy nie widziałeś jeszcze dziewczyny, która podpiera się o lasce i ma zabandażowane oczy, ponieważ jest niewidoma od urodzenia...? To jest aż tak dziwne? Wiem, jak ja wyglądam, więc mam nadzieję, że aż tak bardzo nie jestem straszna. Kiedyś, posiadałam długie, sięgające do połowy pleców ciemne, brązowe włosy, a teraz zaledwie sięgają do ramion, gdyż sama je ścięłam. Moja skóra... dość blada, tak przynajmniej uważam. Ubranie... Uwielbiam tradycyjne stroje, nic dziwnego, że często mnie można ujrzeć w yukacie, której barwy to granat oraz biel, oraz pas obi, w barwach błękitu.
Aczkolwiek, to nie wszystko, o nie. Yukata jest tak zrobiona, że z jednej strony ma wycięcie, aby umożliwiło mi szybsze poruszanie się. Na strój zakładam również czerwoną kurtkę. Na mych nogach są długie, sięgające prawie do kolan, ciemnobrązowe buty, które nie są sznurowane tylko na zamek. A no tak, bo bym zapomniała. Należę do raczej wysokich kobiet, mam przeszło metr siedemdziesiąt wzrostu. Nigdy nie rozstaję się z swoimi nożami, jeden skrywam w wewnętrznej kieszeni kurtki, a drugi jest przy nodze, na udzie, na specjalnym pasku.
CHARAKTER
Jaka jestem... coś trudne pytania dziś zadajesz. Cóż, odpowiem jednak i na nie. Nie należę do osób rozmownych, jestem cicha i małomówna. Zawsze taka byłam. Nie mam w zwyczaju się uśmiechać do kogokolwiek, nie należę do takich ludzi. Chłodna, ponura, cicha. Tymi trzema słowami można mnie najprościej opisać. Nie wierzę w przyjaźń, gdyż w tym świecie, nie można nikomu ufać. Ten świat jest bardzo okrutny. Nie widzę go w pięknych barwach. Nie ubłagasz mnie pieniędzmi gdyż nic dla mnie one nie znaczą, zawsze dążę do określonego celu, nawet po trupach. Jednak, to trochę zabawne, kiedy słyszę krzyk cierpiących ludzi. Dalej czuję w sobie jednak... poczucie winy, że nie mogłam... uratować swojej rodziny wtedy, doprowadza mnie to wspomnienie do... gniewu i głębokiego smutku.
MAGIA
Oczy Śmierci
ZDOLNOŚCI NIEMAGICZNE
Pierwszorzędne
- Specjalizacja w użyciu broni: Miecze
- Akrobatyka
- Szybkość
Drugorzędne
Trzeciorzędne
ZDOLNOŚCI FABULARNE
- Serce z kamienia
MOC MAGICZNA
Tylko trzy tysiące.
KLEJNOTY
Idealny tysiąc, nic więcej nie trzeba.
PRZYNALEŻNOŚĆ
Swe kroki skieruję w stronę prawdopodobnie do Mermaid Heel...
ZNAK GILDII
Jeżeli gdzieś zagrzeję miejsce, to będzie czarny na prawym przedramieniu.
RANGA
Jak na razie 0
MIEJSCE ZAMIESZKANIA
Wędruję tu i tam... zatem brak.
RODZINA
- Alice i Aaron Zero - przybrani rodzice (martwi).
EKWIPUNEK
- Dwa długie sztylety.
- Kij, wszak muszę się czym podpierać, prawda?
HISTORIA
A więc i do tego doszło... A zatem, opowiem to jak najkrócej. Wszystko, to zaczęło się dwadzieścia lat temu, kiedy...
- Alice, nie idź wgłąb tego lasu.. - jęknął już czterdziestoletni mężczyzna. Jednakże, troski i smutek go bardzo postarzały. Minął już rok, od stary ich jedynego dziecka. Jedynie sama Alice, dalej potrafiła się uśmiechać. Była piękną kobietą... i bardzo niebezpieczną. Obydwoje, byli mistrzami klanu "Zero", specjalizowali się obydwoje w walce mieczem. A mieszkali na skraju lasu. Kobieta roześmiała się delikatnie, po czym pobiegła do lasu, zostawiając męża w tyle, który westchnął i ruszył za ukochaną.
- Alice... dziś pogoda nie dopisuje, chodź do domu... - jęknął, szukając jej. A ta, jakby rozpłynęła się we mgle.
Alice, była nie tylko wojowniczką, lecz zarówno magiem natury. Kochała lasy, ziemię, oraz zwierzęta. A jej wiedza o truciznach, była niesamowita. Biegła spokojnie po lesie, kiedy usłyszała... Płacz. Płacz małego dziecka, porzuconego w lesie. I odnalazła dziecko, było owinięte w kocyk, a obok karteczka z napisem. "Przepraszam. Shirotsume". Jednakże, kiedy przyjrzała się dziecięciu uważniej...
- Tutaj jesteś... - mężczyzna zamarł w bezruchu. - Ale, że jak...?
- Ona.. ta malutka... została porzucona... Ona nie widzi, jej oczy są jak otchłań bez dna...
Mężczyzna delikatne objął swoją żonę ramieniem i uśmiechnął się szczerze do niej, po tak długim czasie.
Mijały lata. Dziecko, które nic nie widziało.. Była naprawdę niesamowita w walce na noże, jak i na miecze. Przybrany ojciec czuł wielką dumę, ze swojej córki. A jego żona, próbowała znaleźć jakikolwiek lek na oczy swej córki. Jednakże, nie udało jej się to. Nieważne, ile razy próbowała, Shin'en, dalej nie widziała. Aczkolwiek, ciemnowłosej dziewczynce to nie przeszkadzało. Pewnego dnia, wyruszyła do lasu, ale kiedy wróciła...
- A więc jednak posiadali dzieciaka... - poczuła, jak ściska jej gardło, po czym zerwał bandaż, który miała na swych oczach..
- Prze... przestań... - wyszeptała, gdyż dusił coraz bardziej jej szyję.
- Ciekaw jestem, co kryjesz za... - przerwał. Te oczy... czuł, jakby patrzył w oczy śmierci, były przerażające. Pełne zła, nienawiści, bólu. Puścił dziewczynę, która upadła na podłogę, kaszląc.
- Potwór... Przeklęty dzieciak... Oczy Śmierci... - wyszeptał, zostawiając ją samą, w zniszczonym domu, z martwymi przybranymi rodzicami.
Od tamtego dnia, minęło sześć długich lat, a ja wciąż go szukam. Tego mężczyzny, który zabił moich rodziców i zabrał miecz, który miałam odziedziczyć. Ale wiedz, ja znajdę Ciebie... na pewno i pokonam, nawet za cenę swojego życia.
CELE
- Pokonać za wszelką cenę "tą osobę".
SŁAWA
- Jak na razie brak.. może coś się zmieni.
CIEKAWOSTKI
- Shin'en oznacza "otchłań" a Shi "śmierć"
- Jej oczy podczas używania magii zmieniają barwę na "zielono-niebiesko-fioletową", a kolor jej prawdziwych oczu to ciemny brąz.