Gdy tylko znalazłam się w swoim pokoju, ściągnęłam z siebie brudny fartuch, koszulkę i spódniczkę. Wyjęłam z szafy zapasowy, czysty i pachnący uniform, i założyłam go. Nareszcie! Nie mogłam znieść myśli, że chodzę ubrudzona! Przewiesiłam przez przedramię wcześniej zdjęty strój, a następnie wyszłam z pokoju i zeszłam na dół - do pralni.
[z/t]