IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Lasy na wzgórzach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime29.04.15 9:13

Niektóre wzgórza w Oak są zaskakujące. Może nie pod faktem takim, że znajdują się tam lasy, jednak czasem potrafi się nawet tutaj odnaleźć ukryty, zakopany skarb przez jakąś zamożniejszą rodzinę. Czasem jednak pojawi się jakaś niewielki domek, a tak to wszędzie jakieś dęby i sosny. Aż włosy stają czasem dęba, kiedy to na takim dużym wzgórzu pojawia się las, od brzegu do brzegu porośnięty gęstymi drzewami liściastymi bądź iglastymi. Czasem liście są tak nisko, że światło do miejsca nie dochodzi, a i jeszcze potrafią "zamydlić" wzrok i sprawić, że nagle spadasz z klifu kończącego dane wzgórze i lądujesz pięć metrów niżej z jakimś skręceniem albo czymś koło tego.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime07.05.15 19:20

Katsuo zauważył z cmentarza nekromantę zmierzającego na południe w kierunku lasów na wzgórzach. Chłopak postanowił niezwłocznie udać się za nim, opuścił pośpiesznie cmentarz.
Katsuo szedł w kierunku nekromanty w szybkim tempie, ale próbował się nie przemęczać;
Był zmęczony walką z trupami i szkieletówną, więc postanowił odnowić podczas chodzenia część swojej magii. Chłopak wyjął z plecaka jakieś losowe jedzenie i próbuje zjeść trochę i zregenerować się. Katsuo próbuje przemóc się, aby nie wymiotować (przed chwilą walczy z zombiakami AKA zgniłym ruszającym mięsem).
Chłopak próbuję dogonić nekromantę, ale raczej nie udaje mu się to przed wejściem do lasu.
Katsuo staje przed lasem, w którym zniknął nekromanta.
Po uspokojeniu oddechu, wchodzi on do lasu.

MM: 1050 --> 1550
Powrót do góry Go down
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime08.05.15 16:54

Więc jego nogi go powiodły do lasów na wzgórzach. Niezbyt majestatycznych, ale zawsze jakieś. Chociaż to i tak było nic w porównaniu z zamkami w tych okolicach. To dopiero były cudeńka. Szkoda, że już nie jest tak popularne jak dawniej to budowanie zamków i fortec, ale różnie bywa z tym światem. Tak więc Katsuo powoli przemierzał las, robiąc sobie po drodze przekąskę, jednak nawet na chwilę się nie zatrzymał. Natknął się po drodze na domek. To znaczy... na samym końcu wzgórza znajdował się niewielki domek, którego światła w postaci świec były zapalone, zaś z komina wydobywał się charakterystyczny dym. Powolutku, przez ten przemarsz zrobiło się ciemno, chłopak nawet tego nie odczuł. Jakby iść dalej, więcej nic by się nie znalazło, zaś żaluzje zostały zasłonięte w domku, chociaż idealnie przenikało przez nie światło. Nekromanty ani śladu w pobliżu... a może gdzieś właśnie siedział z pułapką zasadzoną na biednego, nic nie spodziewającego się Kruka?!
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime13.05.15 21:13

Katsuo ostrożnie przyjrzał się napotkanemu domkowi.
- Co za wariat buduje tutaj dom. Jest stąd dość daleko do wioski....  
Może jakiś drwal?
- zastanawia się Katsuo.
Katsuo ostrożnie obchodzi dom sprawdzając czy nie ma tam nic nietypowego.
Jako iż jest magiem chłopak powinien przynajmniej być w stanie częściowo wykrywać miejsca,
w których niedawno użyto magii. Obchodząc dom i nie znajdując niczego podejrzanego, Katsuo staje przed drzwiami domu i zastanawia się co zrobić.
- Mam nadzieję, że nie jest to letni domek nekromanty - myślał Katsuo.
Chłopak stwierdził, że skoro już się ściemnia, a przeciwnik jest na znanym sobie terenie, najlepiej byłoby odpocząć.
Tak sobie myśląc Katsuo puka do drzwi i czeka na odpowiedź.
Wytęża też swoje zmysły, gotowy na to, że może być to pułapka.

MM: 1550 --> 2050
Powrót do góry Go down
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime15.05.15 7:17

Jedni pomyślą - wariat. Drudzy zaś - odludek. Daleko od wioski, ale z jednej strony daje to bardzo dużą dozę wolności od tego zgiełku miasta, wydarzeń z wojen między magami. Człowiek, które to miejsce zamieszkał z pewnością był zmęczony codziennością Oak. Codziennością a także niecodziennością, bo która gildia codziennie wychodzi dosłownie z ziemi na patrol, niszcząc przy tym miasto? No właśnie chyba żadna, może pod tym względem tylko można wziąć pod uwagę nieistniejące Phantom Lord.
Wracając do sytuacji - wokół domku nikogo nie było, a do środka dało się zajrzeć. Dało się, jednak nie było powiedziane, czy na pewno może się w nim rozejrzeć, jedynie patrząc przez okno. Ciemne, nieprzenikalne zasłony zakrywały je bezproblemowo, toteż... no, cóż - musiał zaryzykować wejściem. Zapukał, a kto mu otworzył?
Nekromanta.
Wydawał się na trochę zaskoczonego, w dłoni trzymał spodek, a w drugi filiżankę herbaty. Spojrzał się na Katsuo.
- Oh. Nie spodziewałem się, że tak szybko się rozprawisz z moimi przyjaciółmi, chłoptasiu - powiedział, cofnął się o krok, aby zrobić mu miejsce. - Wejdź, rozgość się. Obecnie nie mam bojowego nastroju, więc możemy wypić razem herbatę. A rano przejść do rzeczy - zaproponował. Wnętrze było skromne. Było tam tylko jedno łóżko, niewielki stolik z dwoma krzesełkami, jakiś pokoik (pewnie łazienka), a także prowizoryczna kuchnia.
- Aha, możesz mi nie ufać po tym, co widziałeś, ale cóż. Zaufania nie naprawę będąc jedynie marnym, czarnym charakterem. Zemsta jest czasem pełna bólu... - dodał, mrużąc oczy i siadając przy stoliku. - Proszę, siadaj.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime20.05.15 20:16

Katsuo odjęło mowę kiedy zobaczył nekromantę, ale po zobaczeniu go z filiżanką herbaty i zachowującego się jak na porządnego człowieka przystało. Katsuo zobaczył go w innym świetle.
Po zaproszeniu chłopak wszedł do środka i usiadł na przeciwko nekromanty.
- Pana przyjaciele to było nie lada wyzwanie - mówi chłopak - Znalazłby pan kilka silniejszych okazów i mógłby pan bez problemu zająć miasto!
Mimo, że Katsuo rozluźnił się trochę, nawet nie przeszło mu przez myśl zaufanie nekromancie.
- Co do naszej walki, to zgadzam się z panem, że nie trzeba się z tym jakoś śpieszyć - zgadza się na pomysł nekromanty.
Katsuo patrzy na twarz nekromanty i zaczyna zastanawiać się, czy to na pewno ten sam człowiek, którego spotkał wcześniej.
- A właśnie nie przedstawiłem się, nazywam się Katsuo Kazer - Katsuo przedstawia się z powodu lekkiego poczucia winy, że nie zastosował się do zasad dobrego wychowania.

MM: 2050 --> 2550
Powrót do góry Go down
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime24.05.15 18:00

Siedząc, założył nogę na nogę. Uśmiechał sie pod nosem, nalewając sobie herbatę, jak i zaraz też tak zrobił dla niego. Była to zwykła herbata, pachniała wyraźnie miętą. Tak, to była zdecydowanie herbata miętowa. W całym domku z resztą dało się wyczuć tę woń mięty, jakby to był jego ulubiony zapach i ulubiona roślina. Przecież jest ona tak pomocna!
- Paru lepszych... tak, zdecydowanie - powiedział i delikatnie się uśmiechnął pod nosem. - Wiesz, ciężko jest znaleźć dobre obiekty do korzystania z takiej magii w mieście, gdzie większość dba jedynie o własny dobytek, a nie naukę magii czy też szkolenie się. Niewielu magów tutaj żyje... byłem chyba jednym z niewielu, którzy tutaj zostali po zniknięciu Phantom Lord - wyjaśnił, upił sobie łyka herbaty. Nie dało mu się zaufać, jednak póki był spokojny, raczej nie musiał się martwić o to, czy go przypadkiem nie zaatakuje. Poza tym, coś równie dobrze mogło być w jego herbacie, coś mógł dodać. Nie miał pewności, ale z drugiej strony nalewał wszystko z jednego dzbanka, w jego filiżance nic nie było. A raczej by nic nie dodawał do dzbanka, z którego lał wszystko, nawet dla siebie.
Sam mag wyglądał tak samo, jak wcześniej. Teraz dopiero widać było, jak bardzo zaniedbane były jego blond włosy - pomimo ich dużej ilości dało się bez problemu stwierdzić, że miał mnóstwo rozdwojonych końcówek. Do tego jeszcze ta przerażająca bladość jego ciała. Do tego jeszcze mógł bez problemu stwierdzić, że widok znaku gildii na prawej jego piersi nie było jedynie przypadkiem. Rzeczywiście - nosił tam znak Dragon's Howl. Był koloru złotego, zupełnie jak włosy tamtej dziewczyny na zdjęciu Ishiyamy, jego siostry. Sam mag miał srebrne tęczówki, a pod nimi naprawdę wyraźne cienie pod oczami zupełnie tak, jakby wiele nocy nie spał.
- Miło, że podzielasz zdanie Rahela wobec dalszej walki. Dzisiaj nekromanta jest już zbyt zmęczony aby cokolwiek zdziałać w kwestii walki. Zbyt wiele się natrudził w zatruwaniu wioski wirusem i kierowaniu naszymi kukiełkami aby teraz walczyć. Nekromanta dziękuje za uznanie - powiedział do niego, w tej dziwnie chaotycznej osobie trzeciej. Upił kolejne łyki herbaty. - Tak, nekromanta miano nosi Rahel. Rahel z Fantomu. Nekromanta jako młody dzieciak należał do Phantom Lord, posiadając zupełnie inną magię niż teraz. Pomagałem ludziom, a oni odwdzięczyli mi się śmiercią ukochanej. Ty również ją zabiłeś, prawda? Drugi raz Rahel musi zmierzyć się z ciężkością grzechu i ze śmiercią najbliższej sercu osoby... - powiedział cicho, przyłożył dłoń do piersi i zacisnął pięść, a zaraz za nią powieki. Bolało go to niemiłosiernie, co było po nim widać.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime29.05.15 22:05

Katsuo nie tracił czujności, ale uważając, że herbata nie jest zatruta, napił się; Miała mocny miętowy smak, całkiem przyjemny.
Nekromanta twierdzi, że był w Phantomie, ale znak ma inny.
Znak Dragon's Howl bardzo zdziwił chłopaka, jednakże nie okazał tego po sobie.
Było to jednak dziwne, że nekromanta, który teraz bodajże gardzi i nienawidzi magów, jest w gildii.
- W sumie to chyba nie robi tego wszystkiego solo, co nie? - myślał Katsuo.
Bardziej zdumiało chłopaka, że nekromanta mówi o sobie w 3-ciej osobie.
- Co on rozdwojenie jaźni ma? Mam nadzieję, że zaraz nie nazwie żony "skarbem" - rozmyśla chłopak.
Katsuo usłyszał o tym, jak Rahela zabolała ponowna strata ukochanej i sam poczuł się lekko winny.
- Przykro mi z powodu pana żony, świat niestety jest brutalny - powiedział Katsuo próbując pocieszyć nekromantę.
Chłopak mając nadzieję, że opowiedzenie o tym ulży Rahelowi zapytał:
- Czy możesz mi powiedzieć, jak zginęła twoja żona?

MM: 2550 ---> 3050
Powrót do góry Go down
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime31.05.15 16:09

Nekromanta spoglądał się w swój napój. Wyraźnie miał jakieś powody, aby dołączyć do Dragon's Howl, a jednocześnie nienawidzić magów. Być może Kary będzie mógł się o tym za niedługo dowiedzieć? Po niedługiej chwili zastanowienia spojrzał się na niego dziwnym, wręcz martwym wzrokiem.
- Tutaj nie ma, czego współczuć. W tym świecie nie ma miejsca na "przykro mi", gdyż i Tobie może się to samo stać. Również możesz stracić rodzinę, najważniejsze Ci osoby tak, jak i ja czy inne osoby z Twojego otoczenia. Jesteś magiem z legalnej gildii, prawda? Na to stawiam. Ostatni, który tu przyszedł po mnie zabił dziecko. Jak myślisz, co tamta rodzina musiała czuć? Kiedy usłyszeli, że ich dziecko zginęło na cmentarzu... To, że świat jest brutalny każdy, kto słyszał o wojnach między magami wie. - Odwrócił wzrok. Zamknął przy tym oczy, milczał przez chwilę.
- Moja żona zginęła w czasie takich właśnie walk, na długo po upadku Phantom Lord. Pamiętam, że ludzie z Sabertooth wtedy wkroczyli do miasta, a z naprzeciwka pojawiła się grupa z Mermaid Heel.. padły nieodpowiednie słowa, a nasza dwójka, jako medycy znalazła się idealnie w środku. Zginęła od ciosu - opowiedział, odstawiając filiżankę na talerzyk. - Nienawidzę magów... z legalnych gildii. Tak samo Ciebie, jak i innych. Rahel dołączył do Dragon's Howl aby móc się zemścić - powiedział, zamknął oczy, zacisnął ze wściekłości zęby. Zaraz jednak wstał, zostawiając swoje naczynie na talerzyku.
- Prześpij się. Rano się zmierzymy. Przez te opowiastki tym bardziej nie mam ochoty na walkę - odparł i nagle wyszedł z pomieszczenia.



Wybacz, że tyle to zajęło, miałam trochę spraw na głowie.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime10.06.15 0:10

Spoko, mnie to zajęło jeszcze dłużej xd
------------------------------------------------------------------------------
- Cholera, chyba go rozzłościłem - myślał Katsuo.
No cóż, świat jest okrutny; Nic na to nie poradzimy, dopóki istnieją ludzie, dopóty będą konflikty.
W sumie chce się już zmierzyć z nekromantą i skończyć to ponure zadanie.
- Ten świat jest paskudny, muszę ci to przyznać - powiedział Katsuo do nekromanty,
który właśnie zakończył swoją opowieść.
- Nie można nic z tym zrobić, więc trzeba jakoś żyć

Pomijając problemy światowej klasy chłopak robi się już śpiący, to był ciężki dzień.
- No więc ja się prześpię i rano możemy dokończyć walkę, czekam na to z niecierpliwością - oznajmia Katsuo nekromancie.


MM: 3050 ---> 3550
Powrót do góry Go down
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime10.06.15 7:30

Katsuo jedyne, co otrzymał to skinięcie głową i pozostawienie samemu. Do dyspozycji miał łóżko, co było oczywiste, a także ewentualnie krzesła. Nie zapowiadało się na to, aby Rahel prędko wrócił do swego domostwa, jednak kto powiedział, że to jest jego dom? To równie dobrze przecież może być jakaś chata wybudowana przez jakiegoś młodego, ewentualnie starego podróżnika, który lubi samotność. A przynajmniej na to wskazuje położenie. Równie dobrze mogłoby być wybudowane przez niego samego, jednak ciężko tu cokolwiek stwierdzić.

Noc minęła dość spokojnie. Nic go nie zbudziło, a do tego jeszcze ten delikatny powiew świeżego powietrza wpadający przez lufcik w oknie go uśpił niczym niemowlaka. Tego mimo wszystko najbardziej brakowało w miastach, po których zapewne najczęściej chodził Katsuo. Z dala od tego zgiełku... aż miło!



Masz już zregenerowane całe MM po śnie.
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.06.15 13:40

Katsuo spało się całkiem dobrze, obudził się w wyśmienitym humorze.
Zaraz jednak przypomniał sobie po co tu jest i spróbował doprowadzić się do stanu używalności.
Jednocześnie zaczął się rozglądać za nekromantą.
- Dzisiaj załatwię tą sprawę - obiecał sobie w myślach.
Chłopak nastawił się już mentalnie na walkę, ale istnieją priorytety, więc wyjął z worka jakieś jedzonko w celu jego spożycia.

MM: 3550 ---> 3700 (max)
Powrót do góry Go down
[MG] Ariyamna


[MG] Ariyamna
Mistrz Gry


Liczba postów : 1643
Dołączył/a : 10/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime26.06.15 13:26

Konsumpcja nie musiała zajmować długo, a tym bardziej nie miała prawa, kiedy wokół dało się poczuć smród zwłok i stęchlizny. Aż dziwne, że do tej pory nic nie wyczuł - czyżby dopiero przed momentem wszystko zaczęło śmierdzieć? Może tak, może nie, ale sam ten zapach sprawiał, że aż odechciewało się dalszego spożycia obecnego w jego dłoni jedzenia. Również martwiącym było to, że za oknem panował dziwny półmrok, co było absolutnie nielogiczne, skoro był ranek. Nekromanta najpewniej nie czekał z przygotowaniami i już je poczynił w czasie, kiedy Katsuo odpoczywał. W pewnym momencie coś zaczęło walić w drzwi... był to jeden z trupów. Widać było chmarę przed drzwiami... czyli że rzeczywiście się miał zamiar nim porządnie zająć.

18.07
Cytat :
Fabuła uznana za opuszczoną. Lokacja jest wolna fabularnie.
Powrót do góry Go down
[MG] Neony


[MG] Neony
Mistrz Gry


Tytuł : Pamiętna Sesja
Liczba postów : 478
Dołączył/a : 04/10/2015

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime24.10.15 18:54

Było to jakieś 300 metrów od bramy miasta... Na krawędzi drogi leżało drzewo z zaostrzonymi, obdartymi z liśćmi gałęziami. Na wysokości jego korony wbite było ciało dziecka. Chłopiec, około 12 lat, jasne włosy, wbity na całej powierzchni ciała... Łącznie jakieś 40 ran na wylot, najpewniej z drzazgami.
Oprócz tego było tu pięciu strażników zabezpieczających już miejsce zdarzenia. Jeden z nich rozmawiał na boku z jakimś wędrownym handlarzem i jego towarzyszką. Najpewniej to oni odnaleźli zwłoki. Dwóch strażników rozstawiało lakrymy ostrzegawcze, a dwóch kolejnych badało ciała. Tak dokładnie, ciała...
Jakieś pięć metrów za drzewem, leżały inne zwłoki. Był to przerośnięty mężczyzna z dziwną szczęką. też był poprzebijany gałęziami, około 50 sztuk... Nie było widać na nim żadnych śladów walki, a gałęzie wydawały się zwyczajnie wyłamane...
Co do monokl-skaneringu... Mao uważnie przebadał krój i design bielizny towarzyszki misji, a także pozostałych osób, które raczej nie przypadły mu do gustu. Może za wyjątkiem kobiety obok handlarza, była młoda... Ciekawy jednak był widok Arthuri - jej zbroja całkowicie blokowała działanie monokla. Mao nie mógł spojrzeć pod nią, co pewnie delikatnie uderzyło go w potrzeby seksualne. Poza jednak oglądaniem ludzików, książę skanował też miejsce zbrodni. Na ciele dziecka widać było dokładnie ślady łap potwora leżącego niedaleko dalej. W okolicy były też zwierzęta i nic więcej...
Powrót do góry Go down
Ariyamna


Ariyamna
Raven Tail


Tytuł : Najlepsza Grafika, Portret Raven Tail, Dusza Forum, Szlachetne Niedocenione
Liczba postów : 1214
Dołączył/a : 04/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime24.10.15 21:48

No dobra, trzeba było przyznać, że ma pewne zapędy przywódcze. Dlatego właśnie celowała tak wysoko - do Rady. Nie interesowało ją chwilowo nic innego, jak tylko dołączyć w niedługim czasie do Rady. To był powód, dlaczego rozkazała wykonać kilka rzeczy strażnikowi. Z drugiej strony - organizacja wciąż była im nader potrzebna! Skoro Mao nie podjął takich decyzji, to kto by to zrobił? No właśnie.
Obejrzała uważnie wbite w gałęzie dziecko, co wywróciło zawartość jej żołądka do góry nogami. Zasłoniła usta, przełknęła ślinę, co pomogło jej w powstrzymaniu wydostania się obiadu tą samą drogą, którą się dostał do brzucha. Zrobiła jeszcze raz to samo po zebraniu niewielkiej ilości śliny, po czym zabrała rękę. Patrząc na to jedno ciało, nie zwracała na zbereźne czyny towarzysza, z resztą nie miała pojęcia, co takiego mu po głowie chodziło.
Wracając do sytuacji - po obejrzeniu pobieżnie zwłok dziecka, zauważyła drugie ciało, od razu się tam udała. Tak samo jak pierwsze było całkiem roz...walone, albo raczej podziurawione. Ale nie wyglądało na ludzkie. Był to demon?
"Co to do cholery? Wątpię, aby Gwiezdne Duchy były takie brzydkie jak ta szkarada, a może to Feniks? Cokolwiek? Co innego mogłoby to być?"
Za chwilę podeszła bliżej, nieznacznie rozpychając się między strażnikami. Jeśli którykolwiek ją próbował zatrzymać lub miał o to jakieś wąty, od razu odpowiada:
- Arisu Hirano z Raven Tail, jestem tutaj w sprawie wszystkich tych morderstw na traktach Oak. Chciałam obejrzeć to... coś.
I wtedy przystępuje do oględzin: kuca przy monstrum, stara się poszukać jakiegoś znaku specjalnego. Czegoś, co by kompletnie do niego nie pasowało. Ślady używania magii, bo czasem magia pozostawia piętno na ciele, jakieś bronie, znaki gildyjne, a może jakieś charakterystyczne przedmioty? Kartki? Coś, co mogłoby pomóc jej w śledztwie. A kiedy nic nie znalazła, natychmiast wstaje i zaczyna się rozgląda po okolicy.
- Z mojego punktu widzenia, nie sądzę aby to była jakaś inna sytuacja jak to, że ta szkarada zamordowała dziecko i sama popełniła coś pokroju samobójstwa. Ale z drugiej strony jest to wątpliwe. Czemu taki potwór miałby popełnić samobójstwo w ten sam sposób? Może zrobił to ktoś zupełnie inny? Co takiego się tutaj wyprawia...? - zapytała, unosząc brew, potarła palcami swoją brodę. Myślała jeszcze przez chwilę nad tym, aby wysłać Renee na zwiady, jednakże chwilowo była to ciężka decyzja do podjęcia. Ryzykować, aby ją wyeliminowano przed najważniejszą walką? Nie miała bowiem pojęcia, jak po ostatnim czuje się Zelroth. Przecież wtedy był całkiem wykończony, poraniony, miał rozszarpane ubrania i tak dalej. W opłakanym stanie wtedy był. Mogłaby korzystać z umiejętności Renee, oczywiście, jednakże wolała ją jako wsparcie z powietrza, więc dylemat narastał - przywołać ją teraz, ryzykując atakiem z ziemi, czy może zaczekać?
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t225-ariyamna-hirano
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime24.10.15 22:17

Mao widząc dziecko zawieszone na drzewie jeszcze bardziej się zdenerwował. Jedno to słyszeć o jakimś straszliwym wydarzeniu a drugie to zobaczyć je na własne oczy. Spośród wielu trupów jakie spotkał, ten był najstraszniejszy. Nawet zwłoki Harvina wypalonego kwasem nie dorównywały widokowi martwego dwunastolatka, który skończył na drzewie. Okamiyuu zacisnął pięści zmrużył delikatnie oczy w geście zdenerwowania. To nie pomoże. To, że się będę denerwował na mordercę nie pomoże ani w znalezieniu go, ani tym bardziej nie wskrzesi martwych ofiar. Muszę na spokojnie to ogarnąć. Uspokój się, Mao. Książę próbował uspokoić się jednak szło mu to ciężko. W końcu ten widok... Argh... Po chwili nastąpiła jednak część, która lekko go rozluźniła. Za wszelką cenę chciał zobaczyć co pod tą zbroją ma Arthuria. Niestety, zbroja była w jakiś sposób zaklęta przez co Mao nie zobaczył nazbyt wiele. W sumie nie zobaczył nic. Wynikało z tego, że albo kobieta jest magiem podmiany rycerskiej, albo po prostu używa jakiejś odmiany magii rycerskiej, opartej głównie zaklęcia na zbroi, tak jak to robi Okamiyuu. W każdym razie wróćmy do głównej kwestii. Majteczki, majteczki, staniczki, cycu... Trupy, tak. Może nie wszyscy to zauważyli, zatem książę oznajmił wszem i obec. Ja Mao Todoro Hikaru Okamiyuu, przyszły cesarz cesarstwa Okami i pan na dworze w Suanie, oświadczam wam, prostemu ludowi, żebrakom, kmiotom, kurtyzanom, rycerzom i kobietom, które nienawidzą Tygrysków, że:
- To coś zaatakowało dzieciaka. Ma ślady po jego łapskach.
Powiedział krótko. Tamten wcześniejszy epilog oczywiście oszczędził i wymyślił tylko dla siebie, MG, współgracza i Ivriny czytającej post. Wypowiedź właściwa, czyli ta kolorowa, była głównie skierowana do Arisu. Mimo tego, że odczuwał z jej strony ignorancję w kierunku własnym, to nie zamierzał z tego powodu robić afery jak kobieta z okresem, tylko po prostu traktował ją... powiedzmy normalnie. Mimo wszystko dzięki współpracy może załatwią to szybko i się wkrótce rozdzielą?
- Potwór dopadł dzieciaka. Być może go zabił. Potem zjawił się morderca, którego szukamy, zabił potwora i ewentualnie dobił dzieciaka a potem wiadomo co...
Oczywiście, że wiadomo. Dzieciaka nabił na drzewo a z potworem... a szkoda gadać!
- A przynajmniej ja tak uważam. Jakieś pomysły, co do działań, panno Hirano?
Odezwał się w końcu bezpośrednio do niej. Nie miał pojęcia co zrobi Arisu w tej sytuacji. W sumie owa sytuacja nie była jakoś szczególnie niebezpieczna czy też trudna do wybrnięcia. Skoro Ivrinka wspomniana wyżej dała sobie radę podczas współpracy z Maosiem, to czemu szlachcianka z posta ze strony wcześniejszej miałaby nie dać rady? Przecieto dama powinna poradzić sobie ze wszystkim!
- Jeżeli nic nie wymyślimy, to będziemy musieli szukać na ślepo i liczyć na... szczęście.
Ale też szczęście.. Szczęście, że trafimy na morderce. Byleby nie na Fireborna bo będzie GORĄCO~!~!~!
Powrót do góry Go down
[MG] Neony


[MG] Neony
Mistrz Gry


Tytuł : Pamiętna Sesja
Liczba postów : 478
Dołączył/a : 04/10/2015

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime24.10.15 23:46

Tak więc oboje zajęli się wydarzeniem. Badanie ciał nie przyniosło większych skutków poza odnalezieniem przez Mao powiązania potworka z dzieckiem. A nie, stop. Arisu znalazła jeszcze coś. Całe ciało zębacza było pokryte bliznami i szramami jakby od bata... Niewolnik? Można tak przypuszczać.
Oczywiście książę nie mógł darować sobie nawiązania relacji z szlachcianką, bo arystokracja zawsze szuka poparcia wśród rządzącej szlachty.
W tym samym czasie Arthuria udałą się na przesłuchanie wędrowców z traktu. Nie zwracała uwagi na zachowanie monoklowego detektywa. Widać było, że nie ma potrzeby interesowania się członkiem jej byłej gildii. Gdy Mao i Ari zakończyli swoje wypowiedzi, rycerz zbliżyła się do nich i rzekła:
- Niestety spóźniliśmy się. Ci państwo to Fredro i Maja, zauważyli trupa. Według ich zeznań ten drugi, "demon", jeszcze żył gdy ruszyli po straż. Jeżeli udałoby nam się złapać jakiegoś żywego, mogłabym go przesłuchać...
Powrót do góry Go down
Ariyamna


Ariyamna
Raven Tail


Tytuł : Najlepsza Grafika, Portret Raven Tail, Dusza Forum, Szlachetne Niedocenione
Liczba postów : 1214
Dołączył/a : 04/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.10.15 10:07

Widząc te szramy, stara się im uważnie przyjrzeć. Nie podobało jej się to, jednak cóż mogłoby to oznaczać? Ktoś go tu przysłał? Czy może było tak, jak z nią i Harukuo - od najmłodszych lat dziecko mogło przywoływać różne twory, bo było magiem? Wszelkie te teorie miały wspólne podłoże im niesprzyjające - nie miała żadnych podstaw, żeby mogła osądzić je za zgodne z prawdą. Do tego jeszcze fakt, że Arthuria powiedziała o tym, iż to coś jeszcze żyło kiedy dzieciak już nie dychał. To mogło już wyeliminować teorię o tym, że był on magiem przywołania opierający się na kontraktach - kontrakt zawsze wygasa, jeśli użytkownik magii zginie. Z drugiej strony jednak nie wiedziała, czy duch taki powraca do swojego świata, czy zostaje w tym, póki kto inny nie podpisze kontraktu.
- Demon, jak to Arthuria ujęła łagodnie, ma liczne blizny i szramy nieznanego pochodzenia. Mógł zostać tutaj przysłany przez kogoś żeby szalał w mieście, a po skończonej roboty go uśmiercono, choć jest to wątpliwe - rzuciła swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami, po czym z jednej z kieszonek w bezrękawniku wyjęła biały opal. Była to niewerbalna odpowiedź na pytanie Mao, a ten gest poprzedziło spojrzenie się na chłopaka wzrokiem mówiącym tyle, co "oczywiście".
- Wszechpotężna Walkirio, udziel mi swej łaski i pomóż pokonać przeciwności losu… Przybądź, Renee! - wypowiedziała inkantację aby przyzwać swą towarzyszkę o dwóch parach skrzydeł, a także dwukolorowych tęczówkach. - Renee, mam prośbę. Wznieś się w górę i przeszukaj teren. Jeżeli cokolwiek niepokojącego zauważysz, postaraj się to unieruchomić i dać mi... nam jakiś sygnał - poprosiła. Ta skinęła głową i bez słowa wypełniła rozkaz, zamachnęła się skrzydłami aby wznieść się ku niebiosom, zaczęła wędrować po nieboskłonie, szukając czegokolwiek.
- Arthurio, czy świadkowie widzieli tylko sytuację jak dziecko było martwe, a demon wciąż żył, czy może widzieli coś jeszcze wcześniej? Walkę? Innych ludzi tutaj przechodzących? Widzieli może coś charakterystycznego? - zapytała, patrząc na panią kapitan. Im więcej informacji, tym lepiej, więc wolała zadać te pytania teraz niż później, kiedy już ruszą dalej. Niby każde pytanie tworzy kolejne, jednakże z tą logiką mogliby dojść naprawdę daleko. Samej jednak jeszcze starała się rozejrzeć po okolicy. Czego szukała? Śladów walki. Czegokolwiek. Albo jakichś innych śladów będących niepasującymi do otoczenia. Nie wiedziała bowiem, co Mao dokładnie widział przez monokl, więc musiała niestety podziałać sama.
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t225-ariyamna-hirano
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.10.15 13:23

Czy to coś było demonem czy nie, to mniejsza. Nie było teraz to nazbyt ważne, bowiem był martwy. A martwy demon czy człowiek...Co za różnica? Słysząc o dodatkowych ranach, Mao zbliżył się do martwego DEMONA i przyjrzał się owym ranom. Nie wypowiedział się jednak na ich temat, bowiem zrobiła to Arisu. Jednak fakt, że owe coś miało blizny, utwierdzało zapewne nie tylko Okamiyuu ale i Arthurię oraz Hirano w założeniu, że morderca nadal jest na wolności. Kwestia motywu nie była raczej istotna. Owa osóbka po prostu mordowała bez jakiegokolwiek wybrzydzania w celach. Czy była to tylko chęć mordu, wcześniejsze przeprowadzanie eksperymentów czy cokolwiek innego. Cholera wie. W każdym razie najbardziej przełomowym wydarzeniem na owej misji, było spotkanie. I to nie spotkanie z Arthurią czy też z Arisu.
- Walkiria?
Powiedział cicho pod nosem słysząc jak Arisu wymawia wezwanie. Spojrzał w jej kierunku a w momencie pojawienia się owej Renee, jego serce zabiło szybciej. Ty.. żyjesz? [/b] Mao przyglądał się stworzeniu przywołanemu przez Arisu. W jego głowie mieszały się teraz dziesiątki uczuć. Po jego policzkach spłynęło kilka łez. Z jednej strony miał świadomość, że ją zabił. Zabił Walkirię bo o to poprosiła. Zmieniała się, pogrążała w ciemność, ratując przy tym chłopaka i pomagając mu odzyskać wspomnienia. Z drugiej strony jednak Walkiria stała teraz, przed nim. Widząc jej uśmiech w kierunku Hirano, książę zacisnął pięść. Zrobił krok w ich kierunku. Chciał już wykonać następny, jednak wtedy stworzenie odleciało.[i] Jest identyczna. Ale to nie ona. To niemożliwe. Alexis mówiła, że Setsudan potrafi zrobić wszystko. A ja przebiłem jej serce ostrzem. Nie mogła tego przeżyć, to niemożliwe. To nie ona... Yep, wspomnienia robią swoje. Gdy ktoś przypomina osobę, którą się podziwiało, kochało, szanowało... Gdy znajdzie się ktoś taki, wspomnienia się budzą i odnawiają w człowieku dawne uczucia. Tak było i w tym przypadku. Mao był w stanie teraz podejść do Walkirii, klęknąć przed nią, złapać w talii, przytulić się do jej łona i płakać. Ale jakaś część jego podświadomości mówiła, że to nie ona. Że ona zginęła i już nie wróci. Ostatecznie Mao tylko podszedł do Arisu i pokazał jej maskę, którą nosił przy sobie.
- Widziałaś kiedyś coś takiego?
Spytał.
Powrót do góry Go down
[MG] Neony


[MG] Neony
Mistrz Gry


Tytuł : Pamiętna Sesja
Liczba postów : 478
Dołączył/a : 04/10/2015

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.10.15 14:04

Śledztwo trwa, ale sędziowie ogłaszają pierwsze przyznanie punktów!

1:0 dla graczy
Dlaczego? Bo Renee łamie mi scenariusz... Tak to jest jak zapomni się uwzględnić zdolności latania "członków wsparcia"...

Wracając do gry...
- Ci ludzie wyruszyli w drogę do pobliskiej wioski, w celach handlowych. Według zeznań zauważyli dziecko gdy było już martwe... Pan Fredro ruszył biegiem zawiadomić nas, a Maja pozostała w krzakach i obserwowała. Po chwili znikąd pojawił się demon, był już poprzebijany i odszedł za drzewo - rzekła Arthuria w odpowiedzi na pytanie.
Handlarz i jego towarzyszka siedzieli kawałek dalej obok strażnika z lakrymą nagrywającą. Najpewniej składali ponownie zeznania, by móc je umieścić w papierologi zgłoszenia. Po chwili od pytania Mao o maskę, obok Ari wylądowała Renee.
- Trupy dziwnych istot - powiedziała wskazując gdzieś na wschód od miejsca morderstwa.
[przewijam do momentu udania się we wskazanym kierunku]
Między krzewami i krzakami, w różnych odległościach od siebie leżały zmasakrowane ciała. Co gorsza nie były to ciała ludzi, demonów, zvierżąd, czy innych istot znanych światu. Wiele z trupów było zmasakrowanych tak, że nie można by było ich poskładać (łatwiejsze byłoby ułożenie puzzli z rozbitego, szklanego dzbanka). Przykłady: rozczłonkowany, rozłupana klatka piersiowa, obdarty ze skóry, powieszony na drzewie, ponacinany ostrzem. Trochę tego było... Wszystkie te trupy tworzyły w pewnym sensie ścieżkę... Arthuria postanowiła udać się z magami i sprawdzić co zechcą.
Powrót do góry Go down
Ariyamna


Ariyamna
Raven Tail


Tytuł : Najlepsza Grafika, Portret Raven Tail, Dusza Forum, Szlachetne Niedocenione
Liczba postów : 1214
Dołączył/a : 04/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.10.15 14:40

Żadna z dziewczyn, ani walkiria, ani Arisu nie wiedziały, że w myślach Mao zachowywał się jak pewna dziewczyna przytulająca swoją przyjaciółkę i opiekunkę w czasie ostatniego spotkania. Jeszcze brakowało, aby w ramach tej wizji we własnej głowie skróciły mu się włosy, zniknęła blizna i powrócił do starych czasów "cielesnych", aby poopowiadać jej o tym, kogo poznał i jak mu było. Dobrze, że aż tak daleko to nie zaszło.
Chociaż, na samo to pytanie o maskę, jej wspomnienia zawędrowały do pamiętnych treningów z jej kuzynką, Leią. Pamiętała te pierwsze treningi sprzed pozwolenia na treningi z bratem. Były ciężkie. Zelroth wtedy nie należał do niej, był prezentem kuzynki z okazji ukończenia ćwiczeń. Wtedy też korzystała z mocy Walkirii, która... wtedy miała niemalże taką samą maskę na twarzy. Jej widok sprawił, że napłynęła do jej myśli pewna melancholia, a także przypomniały jej się słowa kuzynki: "Wiesz, czemu Renee nosi hełm zasłaniający twarz? Ponieważ próbuje ochronić swój umysł przed strachem Powierniczki." Niby według niej był to temat tabu, aczkolwiek jeśli teraz nie powie, zapewne nie będzie skory do dalszej współpracy, albo po prostu nie będzie chciał się odczepić w tej kwestii. Więc wypadałoby powiedzieć coś na ten temat.
- Tak, widziałam. Kiedy byłam młodsza, jak ją przywoływałam, zawsze miała maskę. Dokładnie taką, jaką posiadasz - odpowiedziała mu, aczkolwiek niemal natychmiast jej skupienie przeniosło się na Arthurię.
Opowieść, którą im przekazała im kobieta-rycerz wywołała ogrom zdziwienia. Jak... to wszystko zniszczyło cały jej pogląd na tę sytuację. Czekaj... czyli że to dziecko mogło być pierwszą ofiarą, a sprawca już wyruszył dalej w celu zebrania dalszych żniw? I stamtąd ten demon uciekł Renee wtem przyleciała i powiedziała o trupach. Natychmiast popędziła do miejsca wskazanego przez nią.

Widząc ścieżkę trupów, podążyła wzdłuż niej. Im więcej ich widziała, tym bardziej niedobrze jej się robiło. Kiedyś w końcu powie te cholerne "papa" obiadowi. Jednakże musiała wytrzymać. Mianowała się przecież przywódczynią tej wyprawy, samym tym rozporządzaniem kto gdzie i jak. Czasem jednak trzeba było tak zrobić, ale to już inna sprawa z racji, że sytuacja tego wymagała. Chciała obejrzeć choć trochę zwłoki. Coraz bardziej martwiła się, że te twory związane są z jakąś ciemną magią. Gorszą nawet niż twory, o których kiedyś miała okazję poczytać.
- Bardziej zastanawia mnie to, skąd wzięły się te stworzenia, niż sam fakt sposobu ich zamordowania. Występowały takie kreatury w faunie tych okolic? Bo powątpiewam - rzuciła swymi podejrzeniami. - Magia może teraz różne rzeczy, więc nie zdziwię się, jeśli były one wynikiem takiej mutacji magicznej... - rzuciła po chwili, zaciskając usta nieznacznie tuż po wypowiedzeniu ostatniego ze słów. Mimo tego, dalej podróżowała szlakiem pełnym posoki, Renee zaś uniosła się ponad korony drzew, aby popatrzeć na to wszystko z góry.
- Zastanawiam się, co to za magia żeby móc w taki różnoraki sposób pozbywać się ofiar... - dodała półszeptem, po czym zamknęła oczy na chwilę.
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t225-ariyamna-hirano
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.10.15 15:28

Miała... Jak była młodsza... Nie, to nie jest ona. To nie ta sama Walkiria. Poznałaby mnie, na pewno. Nie ma możliwości, że o mnie zapomniała. To ktoś inny, na pewno.
- Tylko tyle chciałem wiedzieć.
Powiedział po czym schował maskę. Jego myśli przez ostatnie kilka minut były w całkiem innym miejscu i tyczyły się czegoś całkiem innego niż powinny. Głupku, uświadom sobie, że to nie ona. Ona nie żyje, ta cała Renee to nie Walkiria z zamku, to ktoś inny. Dodatkowo reakcja Arisu, która po odpowiedzi również zignorowała Mao, nie chcąc drążyć tematu, przesądziła. Koniec. Okamiyuu nie miał teraz czasu zajmować się Walkirią, która nie była tak naprawdę tą, którą znał. Była kimś innym, kropka. Koniec tematu.
Mao również udał się ową ścieżką trupów, przyglądając się im. Przyznać trzeba, że osoba mordująca miała... talent i wyobraźnię. Znaleźć tyle sposobów na mordowanie ludzi a późniejsze ich "oprawienie". Pewne osoby mogłyby nazwać owego mordercę artystą. Niestety, Mao do takich osób nie należał. Dodatkowo Okamiyuu uważał, że osoba która to wszystko robi, nie używa magii do mordowania i "finezyjnego wykończenia dzieła" tylko do ukrywania się. Zdzieranie ze skóry, ćwiartowanie i wiele innych czynności można po prostu zrobić samemu. Przynajmniej wstępnie tak uważał... Co przyniesie przyszłość, zobaczymy. W końcu idąc ową ścieżką, ponownie użył monoklu przyglądając się Arisu, trupom i wszystkiemu co mogło wydać się warte uwagi. Kolejność nie jest przypadkowa.

MM : 5750-100=5650
Powrót do góry Go down
[MG] Neony


[MG] Neony
Mistrz Gry


Tytuł : Pamiętna Sesja
Liczba postów : 478
Dołączył/a : 04/10/2015

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.10.15 16:34

Gdy nasza trójka + Renee udałą się wzdłuż ścieżki trupów nagle znikąd wyrosło jakieś monstrum!
Najpierw nagle ucichło wszystko. Potem z drzew zaczęły spadać siwe liście i igły. W locie rozpadały się na pojedyncze włókna. Trawa zesztywniała niczym ceramika. Zawartości wszystkich żołądków wylądowały na ziemi. W powietrzu dało się słyszeć krzyk Renee, która rozpyliła się na pojedyncze cząsteczki... Coś ją odesłało, siłą. Jakieś dwadzieścia metrów przed trójką pojawiło się TO!
Stwór miał głowę wilka bez oczu z czterema rogami przypominającymi uschnięte gałęzie. Pod głową widać było cztery lub pięć kościstych rąk z długimi na 30 cm szponami. Reszta jego długiego na 5 metrów ciała była pokryta długim, siwym futrem składającym się raczej z pojedynczych pasem włosów... Gdzieniegdzie spod sierści wystawały pojedyncze kości, niczym ogryzione z mięsa przez dziką zwierzynę...
Bestia unosiła się w powietrzu, powoli płynąc przez nie. Patrzyła (brakiem twarzy) na trójkę magów i wyszczerzała zakrwawione kły. Nazwijmy go jakoś... Mop! No to Mop nagle rozpadł się na siwe włókna i zmaterializował z tym samym efektem zaraz przed idącą na przedzie Arthurią. Zamachnął się trzema prawymi łapami lecz ciął zaraz przed kobietą, której udało się uskoczyć w ostatniej chwili.
Arthuria ruchem ręki zdjęła rękawicę, a w odkrytej (pokrytej dziwnym, czarnym nalotem z szarymi bąblami) dłoni zmaterializował jej się miecz (bez łańcuszka). Cięła nim, lecz bestia dematerializowała się. Potwór pojawił się kilkanaście metrów dalej...
- Przeklęte bydle...
Powrót do góry Go down
Gość


avatar



Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.10.15 17:01

To było wiadome. Nawet głupek zauważyłby, że zaraz stanie się coś mhrooocznego~~. W każdym razie nawet z tą wiedzą czasem trudno odpowiednio zareagować. Dodatkowo nagłe zwrócenie posiłku było... niespodziewane. W każdym razie szybko pojawił się jakiś dziwny stwór. Dodatkowo Renee została odesłana przez coś... dziwnego. Mao spojrzał tylko w górę, jednak zapewne nic nie zauważył. Potem jednak spojrzał przed siebie i zauważył to... Mop, który nie składał się z kija, jednak mimo wszystko owy mop przypominał. Był ogromny, wręcz niewyobrażalnie wielki. Okamiyuu nigdy chyba nie spotkał się z tak wielkim przeciwnikiem. Znaczy osobnikiem. Przeciwnikiem jeszcze wtedy nie był. O tym, że stał się przeciwnikiem, zadecydował moment, w którym zaatakował Arthurię. Stworzenie nie powiedziało żadnego słowa, a co za tym idzie zapewne było bezmyślne i bezrozumne. [i] Zwierzęcy instynkt. Atakować, zeżreć. To coś nie jest tym czego szukamy. Zapewne.[/b] Przeciwnik pokazał część swoich możliwości. Dało się poczuć, że bestia bezproblemowo potrafi unikać ataków i to w dość pokazowy sposób. Mimo to, Mao zadecydował, że to on się zajmie tym czymś.
- Jest mój.
Powiedział, po czym spojrzał na bestię. Wziął głęboki oddech i krzyknął.
- Ukorz się i proś o wybaczenie, bezmyślna istoto!
Co miał na celu poprzez ten zabieg? Oczywiście, 10 punktów dla Gryfindoru! W tym momencie użył Cesarskiej grozy. Powietrze zrobiło się ciężkie i oddychanie stało się trudniejsze. Może nie dorównywało to [jeszcze] efektowi jaki pokazał Gildarts Natsu, ale mimo to wszyscy wokół mogli wyczuć, że Mao jest straszny i niewiarygodnie silny. O ile nie ochronili się jakoś przed zaklęciem, które de fakto było w fazie beta 0.11c. Następnie książę wyciągnął prawą ręką katanę, aktywował barierę wokół siebie, aby w razie czego zareagować na cios przeciwnika, który niespodziewanie mógłby się przy nim pojawić. Ostrze skierował ku górze.
- Jam jest cesarz. Otwórz się bramo poległych. Inperiarugēto!
Wtedy za nim pojawiło się wiele okrągłych, żółtych magicznych kręgów. Po chwili zaczęły się z nich wynurzać bronie typu mieczy, włóczni, halabard, pałaszy etc.
- Zdychaj!
Po tych słowach, dwadzieścia dziewięć ostrzy powędrowało po linii prostej w kierunku stwora. Jedno Okamiyuu pozostawił przy sobie, aby w razie czego użyć go w chwili, gdy przeciwnik niespodziewanie pojawi się przy nim. Mao był zazdrosny. Chciałby w tym momencie być stworem, Arisu lub Arthurią. W końcu widok był pewnie epicki, gihi. W każdym razie ciekawe co zrobi potworek... Gdyby zaatakował księciunia, ten powinien bezproblemowo uniknąć ciosu dzięki magicznej kuli, w której się znajdował. Dodatkowo jeżeli będzie taka możliwość (gdy potwór nagle pojawi się przed nim) może mu przywalić za pomocą wzmocnienia zbroi, ostrza od bramy, które pozostało przy nim, bądź Setsudana. Miszczu, powiedz ile odjąć!

MM: 5650-500-1000- 150= 4000 (brama, groza, kula)
4000-500= 3500 (ewentualna zbroja)
Powrót do góry Go down
Ariyamna


Ariyamna
Raven Tail


Tytuł : Najlepsza Grafika, Portret Raven Tail, Dusza Forum, Szlachetne Niedocenione
Liczba postów : 1214
Dołączył/a : 04/11/2014

Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime25.10.15 19:11

Zniknięcie Renee od razu napędziło jej pewnego stracha. Wiedziała o tym od razu z racji, że kamień prędko w jej ręku się pojawił, czuła ciepło od tego matowego opalu. Znowu została odesłana. Chyba tylko raz miała okazję nie zostać cofnięta do swojego świata. Kiedy nie mogła używać Zelrotha. No i ostatnio, jak była w tamtych ściekach.
W końcu powiedziała "żegnam" jedzeniu sprzed paru godzin na widok tego dziwnego czegoś. Dziwne, tak długo to trzymała w sobie, aby tak nagle zwrócić jego zawartość kiedy tylko ujrzała mopa. Takiego białego mopa bez miecza i fletu, na którym sobie gra opierając się na tym pierwszym. Nie ma wielkiej brązowej kity, jest po prostu białym mopem bez drewnianej albo plastikowej "rury".
Mao kazał jej się odsunąć, na co ona się niemało oburzyła. Zrobiła początkowo wielkie oczy, spojrzała się na niego z niedowierzaniem, po czym chwyciła kamień w dłoń, czarny onyks, używając tym samym wzmocnienia od Zelrotha.
Nie, nie pakowała się jak głupia w magię Mao. Czekała, aż skończy się salwa ataku mieczy, aby samej dopiero zaatakować. Nie była zbyt uprzejma w tym, co robi. Nie zawahała się przed zrobieniem rozbiegu, uskoczeniu, a także odbiciu się zaraz od ramienia Księcia i wykonaniu Cięcia. I to nie byle jakiego Cięcia! Z determinacją i chęcią pokazania, że kobieta też może zrobić wiele (ty feministko) włożyła w nie więcej siły i mocy. Dało się wyczuć dość mocne, choć miniaturowe cięcia w krzyżowym ataku dziewczyny. Powinny one rozszarpać w jakiś sposób powłokę tego czegoś. Stara się dość lekko wylądować, kucając przy tym, a także odsunąć w bezpieczną odległość.

10.050 - 300 - 900 = 8850
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t225-ariyamna-hirano
Sponsored content





Lasy na wzgórzach Empty
PisanieTemat: Re: Lasy na wzgórzach   Lasy na wzgórzach Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Lasy na wzgórzach
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fairy Tail New Generation :: Archiwum starego FTNG :: Archiwum fabuły :: Królestwo Fiore :: Oak-
RadioAoi.plHalo PBFPBF ToplistaLasy na wzgórzach Eca5e1iI love PBFPBF Toplista~**~.: ANIME TOP100 :.Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie