Wykorzystanie MM podczas walk.

W sumie nie siedzę tutaj zbyt długo, jednak oglądając animce, czytając mangę nasunął mi się pewien pomysł, który chciałem opisać już jakiś czas temu. Odnosi się on do punktów Mocy Magicznej oraz ich wykorzystania podczas pojedynku. O co tak właściwie chodzi? To dosyć proste.
Podczas potyczek w anime można było zauważyć, iż pozostała moc magiczna magów była swoistą "ochroną" przed atakami, które zdarzało im się przyjmować "na klatę", czymś jak tarcza, która neutralizuje zaklęcia oponenta. Chciałem zaproponować podobną konstrukcję tutaj. Wymagałoby to troszkę pracy, nie uważam jednak, że byłoby to coś niesamowicie męczącego. Na czym wszystko miałoby polegać? Prosty przykład.

Mamy pojedynek dwóch graczy. Gracz A oraz gracz B. Oboje posiadają po 3000 punktów MM. Przyjmijmy, że każde zaklęcie jakie posiadają jest ofensywne oraz jego wykorzystanie kosztuje 300 punktów MM, ponadto jest dystansowe.

Opis tury:

Gracz A atakuje gracza B przy pomocy swojego zaklęcia.
W tym momencie nie ma znaczenia, czy gracz A trafi, bowiem jeśli gracz B nie użyje czaru, i tak będzie miał bazową sumę MM.

Stan mocy: 2700 do 3000.
_____

Po wprowadzeniu poprawki miałoby znaczenie to, czy czar trafił, czy też nie. Walki byłyby ciekawsze, bardziej otwarte i dłuższe. Jak więc wyglądałoby to w chwili, kiedy MM byłaby także "tarczą" przed czarami?

Opis tury:

Gracz A atakuje gracza B przy pomocy swojego zaklęcia. Gracz A trafia pociskiem, gracza B, który zostaje odrzucony w tył, jednak nie odnosi poważniejszych obrażeń poprzez tarczę z MM.

Stan mocy: 2700 do (powiedzmy)2700.

_______
Poprawka ta sprawiłaby, że wykorzystana moc magiczna może de fakto wpłynąć na oponenta(jakby nie patrzeć Fairy Tail wyznawało zasadę, że 0 punktów MM równało się niezdolności do dalszej walki). W sumie dopisałbym jeszcze parę ciekawych zalet pomysłu, jednak jest już troszkę późno i najwyżej będę odpowiadał na konkretniejsze pytania jakbym to widział, jeśli się pojawią. Co tutaj dużo dodać... Diskuss.

+ 10 za pomysł na inną postać niż kolejny szkolny licealista

A co do tematu, ja byłbym generalnie na tak, z zaznaczeniem, że powstaje problem jeśli chodzi o zaklęcia defensywne one target. W tym systemie musiałyby być one np. silniejsze, skoro ktoś poświęcił się na nauczenie konkretnie defensywnego spella chroniącego tylko siebie.

Ja to widzę trochę w stylu shouren mode. Wiem, że na PBF'ach zazwyczaj wyznaje się skrajny racjonalizm, jednak oberwanie 1 firelballem i dostanie oparzeń 3 stopnia, bo nie zdążyłem z unikiem, jest dla mnie trochę denne. I proszę tu nie pisać jakiś tekstów w stylu że mi system nie pasuje czy cytuję, "boli mnie dupa", tylko skupić się na istocie rozmowy, zamiast zmieniać temat. Kiedy już walczę, chciałbym trochę powalczyć, powiedzmy te 5 postów i dostać godziwą nagrodę (przynajmniej poczuć, że na coś zapracowałem). Oczywiście mówimy tu o sytuacji czysto teoretycznej, a nie takiej, gdzie gracze rzeczywiście zrobili zwiad, opracowali plan, zrealizowali go świetnie i wytłukli wszystkich w 1 post GM'a.

Shouren mode byłby czymś w stylu pomysłu Taharii + generalnie wzmocnienie wytrzymałości. Czyli np, jak to w mangach, walniemy z impetem głową w grunt, tak aż się płyty chodnikowe uniosą na metr w górę, ale wstajemy dalej. Tu jest pewne odejście od realizmu, ale przecież jesteśmy na forum fairy tail, a nie warhammera.

Żeby nie urazić nikomu, sama obecna mechanika jest naprawdę spoko, świetnie grywalna i pozwalająca na przyjemną grę, zresztą widać po pozycji forum i ilości napływających graczy. Więc mechanika jest spoko a rozmowa toczy się na temat jej ulepszenia.

Problem nr 2 z pomysłem jest dodatkową kłodą podczas walki z silniejszym przeciwnikiem. Już kiedyś pisałem, że przez różnicę w sile czarów i ilości many, generalnie nie ma szans na pokonanie w klasycznej walce maga S przez nową postać. I jest to najbardziej ok, realistyczne i rozwiązane w balansie misji (tak mi się wydaję, że już rozwiązane). Jednakże, po wprowadzeniu pomysłu Taharii, to już zwykły nowicjusz totalnie nie ma szans na pokonanie wroga, który ma więcej MM, bo będzie wchłaniać każdy spell. Od wchłaniania jest magia zabójcy albo absorbowania.

Też, np, jak napisano w KM, generalnie nie ma mocy mogącej chronić przed wszystkim, chyba że masz magię odbicia albo doskonałej ochrony. 2 magów z tarczami chroniącymi przed wszystkim trochę bezsensownie może wydłużać pojedynek, bo żadnemu nic się nie dzieje do czasu utraty many. Może lepsza by była jakaś redukcja, np o 50% obrażeń? Wtedy fireball zadający poparzenia 2giego stopnia zadaje rany które teoretycznie nam nic nie robią, a fireball z poparzeniami 3ciego stopnia zamiast nas wykluczyć na hita, sprawia, że przeżyjemy, choć nieźle poharatani. Wtedy jest walka, a nie wyścig kto szybciej użyje powerspela, lub negocjacje kto miał pecha i tego powera nie uniknął.

Tylko że takie podejście z kolei rodzi problem z bardzo małą skutecznością zaklęć słabych i prawdopodobnie średnich także. Chyli, żeby móc coś zrobić wrogowi, będziemy skazani czekać na ulepszenie naszych zaklęć, co w ostatecznym rachunku sprawia, że w walce nie wiele się zmienia, a my musimy dłużej czekać na rozwinięcie postaci do bardzo grywalnego poziomu.

Więc z 1 strony pomysł naprawdę fajny i byłbym za graniem na takich zasadach, jednak z 2 strony narusza to balans w sposób który opisałem, a balans na FTNG jest naprawdę fajny. Więc, odziwo, Raindancer nie ma zdania, przynajmniej na razie.

Dobra wypowiem się w skrócie, bo wam chyba chodzi o obronę typu... ..Krąg magiczny''
Tutaj jeden przykład Tutaj drugi
Ja bym to zrobił tak, żeby nie utrudniać systemu i nie zawracać zbytnio sobie głowy.

Zrobić tak, żeby każdy miał możliwość obrony. Za pomocą wykorzystania MM.
Czyli na przykład: Zrobienie takiego kręgu np: od 100 do max możliwości wykorzystania zasobów
Tutaj przykład
Gość strzela kulą ognia, kosztuje ona 300 MM.
Osobnik który nie ma szans na unik, będzie zmuszony do użycia tarczy. Tylko że będzie go to np kosztować 2x więcej MM, żeby zablokować atak.
Wiadomo że jak atak będzie wynosił 3000 MM, a posiadamy np 5000 MM.
To już będzie decyzja MG czy przeżyjemy, czy po prostu polecimy sobie do piekła.
--------------------
Tyle z mej strony, czekam na wasze hejty. Czyli tak jak zawszę.

Pomysł jest niegłupi ale myślę, że nieco przekombinowany. O wiele łatwiej i przystępniej będzie wprowadzić zasadę, że im więcej posiada się MM, tym nasza odporność na zaklęcia słabszych poziomów jest większa.

Przykładowo:
Mag A i Mag B mają porównywalny poziom MM, powiedzmy te podstawowe 3000 +/- 1000MM. Ich odporność na słabszą magię jest niewielka, więc fizycznie nie są w stanie "przyjąć na klatę" zbyt dużych obrażeń. Tak więc fireball, nawet słaby jest dla nich niebezpieczny i dobrze trafiony może wykluczyć ich z walki.

Po długim czasie rozgrywki Mag A ma już 12000MM, a Mag B 9000MM. Rosnące doświadczenie sprawiło, że tego samego fireballa Mag A może sparować osłaniając się ramionami i przyjmując zaledwie niewielkie poparzenia. Z kolei Mag B z nieco mniejszym stażem przyjmując ten sam cios skończy z nieco większymi jednak dalej ograniczonymi obrażeniami.

W ten sposób posiadane przez nas MM będzie warunkować naszą wrażliwość na ciosy. Dalej będzie to zgodne z FT, bo jakby nie patrzeć osoby pokroju Gildartsa, Laxus'a czy Makarov'a były w stanie przyjmować na siebie najróżniejsze ataki i zaklęcia bez szczególnych wyników.
Można więc zrobić coś w rodzaju tabeli zależności poziomów zaklęć od ilości MM by określać ich obrażenia zadane magowi.

MM/Poziom => Słabe => Średnie => Mocne => Potężne => Wyniszczające 
3000-5000 => 100% => 100% => 100% => 100% => 100%
5000-8000 => 80% => 100% => 100% => 100% => 100%
8000-12000 => 60% => 80% => 100% => 100% => 100%
12000-16000 => 40% => 60% => 80% => 100% => 100%
16000 i więcej => 20% => 40% => 60% => 80% => 100%

Z takiej tabeli będzie wynikać, że wraz ze wzrostem naszej MM będziemy mogli zmniejszyć obrażenia od słabszych zaklęć. Fireball, który z początku mógł nas znokautować, teraz jest w stanie co najwyżej być uporczywym poparzeniem, które tylko w niewielkim stopniu będzie utrudniać nam walkę.

O, ta opcja też jest bardzo dobra. Mój przykład miał odnosić się jedynie do możliwości powstania czegoś na ten kształt, niekoniecznie w mojej formie, która była składana w środku nocy i mogła być - delikatnie mówiąc - wypełniona błędami i pierdołami. Zamysł pozostał w każdej z tych wypowiedzi, jednak ta Glave'a, po chwili zastanowienia... najbardziej mi się podoba. Najlepiej ujmuje całe sedno problemu.

Po namyśle, wspólnym głosem administracji wprowadzamy pomysł Glave'a w życie, z drobnymi przeróbkami. Tym samym wręczamy mu nagrodę w postaci:

Cytat :

Glave - 300 klejnotów

Taharii'emu zaś za podjęcie tematu przydzielamy nagrodę w wysokości:

Cytat :

Taharii - 100 klejnotów