IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Mariko Shinoda

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Mariko


Mariko
Dragon's Howl


Tytuł : Cudowny Pisarz, Miss Popular, Srebrny Dekolt
Liczba postów : 342
Dołączył/a : 31/05/2015
Skąd : Ishvan

Mariko Shinoda Empty
PisanieTemat: Mariko Shinoda   Mariko Shinoda Icon_minitime01.06.15 20:33


Mariko Shinoda







Ogólne Informacje

Miano:
Mariko "Merry" Shinoda

Wiek:
To była jej ostatnia zima jako nastolatki. Teraz jest dumną dwudziestoletnią kobietą.

Pochodzenie:
Mariko przyszła na świat na ziemiach Królestwa Ishvan- państwa graniczącego od północy z Fiore. Jest córką właściciela kilkunastu kopalni, który na terenie krainy jest znaną personą. Słynące z surowego i zimnego klimatu miejsce nie było przyjazne człowiekowi, jednak ze względu na status społeczny nigdy tego nie odczuła.

Przynależność:
Dragons Howl

Znak Gildii:
W kolorze ciemnego fioletu dumnie tkwiący na prawej kości biodrowej, skryty pod ubraniem przed wścibskimi oczyma.

Ranga:
Przybycie do Fiore było dobrą decyzją i teraz już jest dumnym magiem A.

Miejsce zamieszkania:
Nie ma stałego miejsca, które mogłaby nazwać domem. Gdy załatwia sprawy gildyjne - korzysta z niewielkiego pokoju, który dostała wraz z dołączeniem. Normalnie zaś wuj zapewnił jej mieszkanie pod swoje nazwisko w zatłoczonej Hosence.


Aparycja

Najprościej ujmując- lalka! Dziewczę o porcelanowej karnacji, którą zawdzięcza długim zimowym wieczorom spędzonym na ziemiach Ishvan. Długie i proste włosy opadają kaskadami niemal do pasa, przyozdobione spinką bądź wstążką. Niegdyś srebrne, szlachetne - teraz nabrały charakteru zmieniając barwę na czekoladowy odcień brązu. Często zmienia fryzury, zależnie od jej nastroju. Spod wachlarzu kruczoczarnych rzęs spogląda ze stoickim spokojem fiołkowe tęczówki, w których dostrzec można iskierki ciekawości. Ciemne włosy przyjemnie kontrastują i nadają jej charakteru w połączeniu z tak jasną skórą i nietypowymi oczyma. Ma twarz o diamentowym kształcie, której delikatne rysy nadające jej niewinnego wyglądu już zdążyły się wyostrzyć. Z wiekiem jej ciało nabrało już typowo kobiecych kształtów, zaokrągliło się w pewnych miejscach. Subtelnie zarysowane kości policzkowe i niewielkie dołeczki w polikach podczas szerokiego uśmiechu nadają jej iście królewskiego, szlachetnego wyglądu. Mariko jest średniego wzrostu i ma szczupłą sylwetkę, wydaje się wyjątkowo kruchą niewiastą. Razem z dołączeniem do gildii i rozwojem jej ciało zmieniło się, tracąc dziewczęcy wygląd. Na brzuchu ma subtelnie zarysowane mięśnie, a średniej wielkości biust zwykle jest delikatnie podkreślony odpowiednim ubiorem. Zrezygnowała ze zwiewnych, kolorowych sukienek i wstążek na rzecz ubrań bardziej kobiecych i eleganckich. Preferuje koronki, dopasowane sukienki bądź krótkie szorty z zakolanówkami. Zdecydowanie potrafi wykorzystać i wyeksponować swoje atuty.


Charakter

Ostatni rok bardzo ją zmienił, musiała przystosować się do życia w gildii jak i we Fiore. Nie był to czas zmarnowany - wręcz przeciwnie. Ludzie nadal błędnie oceniają jej sposób bycia, sugerując się dość szlachetnym, kobiecym wyglądem. Mariko jest osobą mocno stąpającą po ziemi, chociaż w jej charakterze cechą dominującą jest zdecydowanie cierpliwość jak i umiejętność zachowania spokoju w każdej sytuacji. Jest jak prawdziwa księżniczka - brutalnie szczera, bezpośrednia i nie czuje dziewczęcego zawstydzenia przy każdym obcowaniu z płcią przeciwną. Bardzo trudno przekonać ją do zmiany zdania, bowiem gdy coś sobie już postanowi bądź wymyśli to po prostu nie może być inaczej. Nie jest zbyt wylewna czy uczuciowa, niewiele rzeczy ją wzrusza czy robi na niej większe wrażenie. Kryjąca się wewnątrz dziewczyny obojętność, a wręcz przesadna chłodność przejawia się ignorowaniem bądź małomównością. Zawsze jedna działa wobec własnych zasad i nie boi się płynących z tego konsekwencji. Zwyczajnie nie potrafi działać wbrew sobie, bowiem uczucie żalu przy źle podjętej decyzji jest czymś, czego nienawidzi najbardziej. Kolejną silną cechą jest ciekawość - chociaż w przypadku tej kobiety z północy jest to wada. Uwielbia wiedzieć, jest głodna odpowiedzi na wszystkie pytania i często gotowa do poświęceń, aby ją uzyskać. Szanuje matkę ziemię i zamieszkujące ją stworzenia, chociaż własnego gatunku nie lubi. Ludzie ją irytują, jest raczej typem samotnika. Indywidualistka, do której niewiele osób potrafi dotrzeć i dostrzec tym samym jej wewnętrzną, nieco bardziej delikatną i wrażliwą osobowość. Jest bardzo lojalna, można na niej polegać i powierzyć najskrytsze tajemnice, bowiem zawsze zachowa je dla siebie. Zdaje sobie sprawę z własnych słabości i ciężko pracuje nad samodoskonaleniem. Najważniejsze - jest kobietą i czasem naprawdę trudno zrozumieć o co jej chodzi. Miewa humorki, czasem kaprysy. Razem z nawiązaniem więzi z towarzyszami poznała uczucia takie jak zazdrość, gniew czy troska, co wcześniej ze względu na jej aspołeczność było jej obce. Jest prawdziwą, pewną siebie egoistką - bardzo silnie zaznacza swoje terytorium i zwykle dominuje w towarzystwie, chociaż nie jest typem lidera. Uparta, zaciekła i odważna. Prawdziwa zołza. Mariko po ojcu odziedziczyła wolę walki i zawsze daje z siebie wszystko, nigdy nie rezygnuje. Wierzy, że zawsze znajdzie się rozwiązanie. Mimo gildii do której należy to nie lubi konfliktów, ceni sobie święty spokój. Wychodzi z założenia, że lepiej przegrać z godnością niż się poddać. Zdarza się też, że nie okazuje innym szacunku, a wręcz patrzy na nich z góry. Uwielbia muzykę oraz zagłębienie tajemnic starożytnych run czy pism. Towarzystwo zwierząt sprawia jej radość.  Bywa też małostkowa i pamiętliwa. Zdecydowanie jest typem księżniczki tatusia i nie lubi się dzielić tym, co jej. Ma w sobie troszkę z sadystki. Bardzo trudno wprawić ją w zakłopotanie. Nie jest osobą łatwą - niewiele ludzi lubi z nią przebywać. Ma swoje wady i zalety, jednak przy bliższym poznaniu nie jest aż taką wiedźmą jaką wydaje się być na pierwszy rzut oka.


Informacje Specjalistyczne

Magia:
Jest panią dźwięku.

Umiejętności Niemagiczne:
Pierwszorzędne
x Silny Umysł
x Wytrzymałość na ból
x Szybkość
Drugorzędne
x Magiczne Wytłumienie

Umiejętności Fabularne:
Znajomość Starożytnych Języków, Opiekun.

Moc Magiczna:
13400

Klejnoty:
61.000

Ekwipunek:
Mariko zawsze towarzyszy czarna torba na ramię, w której trzyma najpotrzebniejsze rzeczy takie jak notes, pióro, apteczka, woda, żywność, scyzoryk czy magiczną zapalniczkę. Jest osobą przygotowaną na wszystko, a przynajmniej zawsze stara się taką być. Poza tym ma w posiadaniu kilka magicznych przedmiotów, których właściwości nie raz ratują ją z opresji.


Genealogia i cele

Rodzina:
Jest córką właściciela koncernu kopalni w północnym królestwie- Yuichi'ego Shinody, który jest zaufanym przyjacielem króla. To po nim odziedziczyła rozsądek i to on nauczył ją szacunku dla przyrody. Za matką z kolei odziedziczyła aparycję oraz możliwość korzystania z magii. Tomomi - osoba dominująca w związku, obecnie zajmuje się domem oraz wychowywaniem jej młodszego rodzeństwa. Shiro i Mizuki to dwójka niesfornych bliźniaków o burzy złotych włosów, które odziedziczyły po ojcu. Obecnie mają jedynie dziesięć wiosen na karku. Poza krwią ma jeszcze kilka naprawdę bliskich osób, które na swój sposób również traktuje jak rodzinę.

Cele:
Pobyt we Fiore sprawił, że jej priorytety się zmieniły. Nadal najważniejsze jest samodoskonalenie i zdobywanie wiedzy, pozostając jednocześnie w cieniu sławnych magów. Razem z Zenshim mają ambitne plany, których treść pozostać jednak musi tajemnicą. Poza tym nadal marzy o przeczytaniu ksiąg czarnego maga, kupnie motocykla czy posiadaniu gryfa bądź wilkora.

Sława
W Ishvan znana i całkiem popularna, bywała na przyjęciach czy innych spotkaniach, posiadała znajomości i świetlaną przyszłość, z której jednak zrezygnowała na rzecz rozwoju magicznego. W przypadku Królestwa Fiore pozostaje osobą tajemniczą, o której praktycznie nic nie wiadomo. Bardzo ceni sobie bycie cichą myszką.


Biografia

Przyszła na świat gdy konstelacja wodnika królowała na nieboskłonie, podczas długiej i wyjątkowo mroźnej zimy trwającej w tym czasie w Królestwie Ishvan. Wśród wielu budziła ona grozę, zmuszała mieszkańców do walki o pożywienie czy przetrwanie, bowiem gruba warstwa śniegu i wyjątkowo niskie temperatury sprawiały, że dostawy między miastami zostawały wstrzymane. Wiele dzieci nie miało szczęścia, nie dożyło kilkudniowej wiosny i nieznacznie dłuższego, słonecznego lata. Tak, wiosna była przerażająca- razem z narodzinami nowego życia w ziemi chowano te, które już zgasły. Emocje takie jak rozpacz czy bezsilność zdawały się wtedy wypełniać ulice miasteczek niczym trujący dym, odbierając im chęć do życia i uśmiechu. Mariko miała jednak szczęście- los chciał, że rodzicami dziewczyny byli zamężni ludzie, którym żadna pogoda i okoliczność straszna nie była. Pełne spiżarnie, ciepłe pokoje w rezydencji i stały dostęp do posiadłości Króla dawały władzę, zapewniały posłuszeństwo pracowników jak i zazdrość w oczach biedaków. Nie byli oni źli czy samolubni. A przynajmniej nie dla wszystkich.. Dbali o tych, którzy dla nich pracowali w pobliskiej kopalni jak i ich rodziny. Prywatny medyk nieraz ratował ich kruche jestestwo. Młoda panienka zawsze była oczkiem w głowie ojca i czuła się niemal jak księżniczka. Była pierworodną stąd prawo dziedziczenia było po jej stronie, a w związku z tym dbano o nią jak o największy ze skarbów. Rosła szybko, pobierała nauki i od małego fascynowała się otaczającym ją światem. Zawsze dziwiła rodziców jak i gości swoją systematycznością jak i wynikami, domowa biblioteka nie miała przed nią sekretów, bowiem pięcioletnie dziecko pochłaniało opasłe tomiska starych ksiąg, zagłębiało starożytne runy i skrypty. Stoicki spokój i wrodzona obojętność wymieszana z solidną dawką upartości sprawiały, że niekiedy wśród rówieśników wzbudzała przerażenie- zwłaszcza, gdy odkryto u dziecka talent magiczny, nad którym z początku nie panowała. Wszystko aktywowało się razem z jej emocjami, a przecież była tylko dzieckiem! Wiele osób na tym ucierpiało, jedna służka straciła palce u dłoni, chociaż zapytana o to później Mariko niewiele pamiętała. Wszystko wymagało czasu, stabilizacji. Z racji tego, że ojciec pozbawiony był tego daru jasnym było, że geny jej matki wzięły górę i zdawała sobie ona sprawę jak ciężka, wyboista i długa może być droga przed jej córką. Wiedziała też, że ich plany związane z wczesnym zamążpójściem i powiększeniem wpływów musiały odejść w zapomnienie. Tomomi wychodziła bowiem z założenia, że otrzymane błogosławieństwo trzeba wykorzystać i sama zaczęła ukierunkowywać swoje dziecko ku niezadowoleniu męża. Były pewne rzeczy, które powinna przeżyć sama i jak najlepiej wykorzystać swój czas. Posiadanie mocy sprawiało również, że zyskała pewną niezależność o czym jeszcze wtedy dziewczynka nie zdawała sobie sprawy.
Czas płynął, pory roku się zmieniały jak i priorytetu w życiu młodej adeptki sztuki magicznej. Uznała, że to wiedza i spryt są potęgą, a nie siła stąd też rozpoczęła trening umysłu jak i silnej woli, poznawała coraz to więcej starożytnych run i języków, które w przyszłości mogłyby okazać się przydatne. Mimo spełniania próśb rodziców jak i wypełniania swoich obowiązków do świata arystokracji jej nie ciągnęło. Nieobecne spojrzenie podczas przyjęć wędrowało gdzieś na bok, zdawało się ignorować otaczający ją świat i rzeczywistość. Nie dla niej były suknie, bale i chętni na jej poślubienie. Zdawała sobie sprawę, że zostanie członkiem jej rodziny- jej mężem- diametralnie zmieni życie drugiej osoby, jej najbliższej rodziny. Nie wyobrażała sobie jednak życia, które obecnie prowadziła jej matka. Bo co się z nią stało? Tyle opowiadała o przygodach, niezależności i poznawaniu świata! A teraz siedzi i opiekuje się dwójką jej małego rodzeństwa, które na świat przyszło raptem trzy lata temu. Cały zapał w kobiecie do magii zdawał się zniknąć. Marii nie zdawała sobie jeszcze sprawy, że w pewnym wieku ważniejsza jest stabilizacja niż przygody, rodzina niż towarzysze. Na tą chwilę dorosłość wręcz ją odstraszała, a zainteresowanie przyszłością i sprawami rodu, życia w tym miejscu, kraju - osłabło. Nie wyobrażała sobie, że musi zostać tu na zawsze. To nie było to, czego chciała. A przecież zawsze dostawała to, co chciała! Wtedy właśnie podjęła decyzję, która miała wpływ na to jak potoczyło się kilka następnych lat- aż do teraz. I nikt ani nic nie mogło jej zmienić. A wierzcie mi, próbowali. Matczyne łzy ani krzyki ojca, naleganie doradców i pracowników- nic nie skłoniłoby Marii żeby tu została. Bez cienia strachu czy niepewności porzuciła prawo dziedziczenia, tym samym spadając na miejsce za Shiro i Mizukiego, czyniąc ich przyszłymi właścicielami koncernu ojca. Mimo tego, że nie podobał się im plan opuszczenia kraju przez ich dziecko nie było nic co mogliby zrobić, a to była przecież wina ich samych. To oni zawsze robili wszystko, żeby dostawała co chce i wszystkie jej kaprysy zostały spełniane. Nigdy nie było zakazów czy nakazów, kar. Zawsze pozwalano jej być kim chciała, uczyć się czego chciała. To niby jak teraz mieli zatrzymać karuzelę, którą sami popchnęli? Mimo świadomości kobiety i jej nakłaniania aby dziecko opuściło gniazdo to wcale nie czuła się z tym dobrze. Była pełna obaw, smutków i niepewności. Zaś mąż jej obraził się śmiertelnie, zamykając się na całe dnie w gabinecie, unikając rodzinnych obiadów i spotkań. A dziewczynka wiedziała, że zmiany te w rodzinnym domu wywołane są przez nią i jej decyzję, jednak nie zamierzała zmienić zdania- nawet w obliczu szczątkowych wyrzutów sumienia za ewentualne popsucie małżeństwa jej rodziców. Ostatecznie jednak rodzicom udało się pogodzić z nieco egoistyczną, niebezpieczną i samotną drogą, którą obrało sobie ich dziecko. Mimo cichych dni i bliskiego rozwodu wszystko się uspokoiło. Chociaż niemal dorosła już Mariko sądziła, że tylko ze względu na dzieci, które nadal rosły i potrzebowały dwojga rodziców. Nie byli zachwyceni natłokiem obowiązków, które spadły na ich blond główki przez starszą siostrę to zawsze ślepo w nią wierzyli i wspierali. Mimo tego, że ta dwójka nie posiadała zdolności magicznych i był czas, że szczerze jej zazdrościli to wszystko się uspokoiło gdy troszkę nabrali rozumu. Sposób bycia Shinody Mariko wobec innych ludzi zawsze pozostawiał wiele do życzenia, jednak o rodzeństwo bardzo się troszczyła. Była cierpliwa, wyrozumiała i dobra. Pomagała im i służyła radą jak tylko mogła, chociaż nie raz chęć zostawienie ich w cholerę się pojawiała. Starała się przekazać im pewne wzorce, bowiem zajęty firmą ojciec nie miał dla nich wystarczająco czasu. Trzeba przyznać, że ona miała jednak szczęście- był zawsze, gdy tylko mógł. Mimo myśli, że to właśnie przez nią pękło mu serce i zmienił swoje nastawienie to obiecała sobie nie mieć wyrzutów sumienia. Życie było jedno, należało do niej i zamierzała z nim zrobić to, co chciała. Ciężko powiedzieć, że to co najlepsze- bo przecież była młoda, niedoświadczona i pewnie jeszcze nie raz pożałuje w trudnych chwilach. Ale była tego świadoma i gotowa przyjąć na piersi wszelkie konsekwencje i następstwa. Jej silna wola i sprawność umysłu doskonale wyćwiczyły się przez lata poprzedzające opuszczenie domostwa. Długie godziny nad słownikami i tłumaczeniami rękopisów opłaciły się dobrą pamięcią jak i znajomością wielu pism. Wszystko to na czym skupiła uwagę, ignorując pozostałe rzeczy. Była drobna dzięki czemu miała predyspozycję do osiągania znacznych prędkości i robienia uników, potrafiła odpowiednio wykorzystać możliwości swojego ciała w zależności od sytuacji, w której się znalazła. A przynajmniej tak sądziła, bo nigdy nie wiadomo co czeka nas jutro. Opuszczenie Ishvan nie było najprostsze, ale był to pierwszy krok ku temu, co chciała osiągnąć. Początkowym jej celem było odnalezienie w Królestwie Fiore ksiąg opisujących poglądy czarnego maga, którego demony nawiedzały jej okolice kilkadziesiąt lat temu. Mimo brutalności i okrucieństwa metod podobnież w nich zawartych po części zgadzała się z jego ideologią i nekromancja nie budziła w niej większego przerażenia. Była ciekawa i szukała odpowiedzi. A od czegoś trzeba zacząć. Zdziwiły ją zielone i słoneczne równiny przy północnych granicach, błękitne i ciepłe może. Nie znała tego. Otaczający ziemie jej rodziców śnieg, którego gruba warstwa zakrywała wszystko niemal cały rok maskowało tak proste, a tak piękne rzeczy. Wprawiały one ją w niemy zachwyt, lustrowała z ciekawością krajobrazy miast i wsi, zamków i jezior. Podróżowała z miejsca na miejsce i szukała wskazówek odnośnie ksiąg. Przeszukiwała biblioteki, uzupełniała brakującą wiedzę- tą, której nie było w księgach matki. Gildie magiczne nie przyciągały jej uwagi, omijała je szerokim łukiem i rozważała nawet pozostanie neutralną do czasu, gdy znajdzie swoje odpowiedzi i podejmie dalsze decyzje, działania. Planowanie na dłuższą metę nigdy się przecież nie sprawdzało.
Gildia
Podczas pobytu w jednej z mniejszych i miej popularnych zarazem karczm w mieście zwanym Magnolią, gdzie wertując wzrokiem litery w księdze   zaznaczała kolejne miejsca na mapie do sprawdzenia, jej uszu dobiegł hałas. Był to głos- męski, stanowczy i głośny. Ze względu na jego barwę i na to co prawił uniosła wzrok znad księgi, odszukując w obszernej sali jego właściciela. Wysoki i dobrze zbudowany młodzieniec nie wyglądał na osobę dobrą do towarzystwa, a właściwie na kogoś, kto mógłby w ciemnej uliczce pobić i ewentualnie zabawić się z ofiarą. Gdyby się przyjrzeć to na jej twarzy skrytej w cieniu kaptura jedna z brwi uniosła się nieco zaskoczona o tym, że ktoś mówił tu głośno o czarnym magu, którego przecież lękało się tak wielu. Przecież był to temat tabu. Mimowolnie wzbudziło to ciekawość jej pełne zagadek głowie, odsuwając na bok inne sprawy. Może on wiedział? Odłożyła mapę do sporej wielkości torby, którą dostała od matki i zwykle przerzucała przez ramię niedbale, chowając wewnątrz wszystkie potrzebne w podróży rzeczy. Nie zrobiła jednak nic poza tym, wracając do lektury i czekając aż ów człowiek skonsumuje zamówiony przez siebie posiłek i skończy rozmawiać ze swoim towarzyszem. O ile nim był w ogóle.
Zdawał się to być jednej z najdłuższych wieczorów w ostatnim czasie. Zdążył zapaść mrok, na ulicach miasta rozpalono latarnię, zamknięto sklepy. Wielu jego mieszkańców udało się już do swoich domów, chcąc odpocząć po ciężkim dniu pracy. Echo kroków zdawało się dudnić w brukowanych alejkach niczym dzwony obwieszczające jakieś wydarzenie. Mariko niekoniecznie sądziła, że podążanie tropem nieznajomego okaże się czymś mającym wpływ na jej życie. Skoro coś o Zerfie mówił, to może w miejscu do którego podąża znajdzie księgę, której tak szukała? Nie dowie się, dopóki nie sprawdzi. Nie specjalnie kryła się z tym, że idzie akurat w tą samą stronę, kilka metrów dalej. Zamyślona nie zwróciła uwagi, gdy wysoki chłopak zatrzymał się, a na jego wargi wpełzł nieco ironiczny uśmiech. Tym samym na jej drodze pojawiła się przeszkoda, którą zauważyła jednak zbyt późno, bowiem zdążyła się już gwałtownie odbić o szerokie plecy i cofnąć kilka kroków do tyłu. Już miała coś powiedzieć, unieść się dumą- ale to przecież była jej wina i to ona za nim szła. Wyprostowała się więc, krzyżując ręce pod piersiami. Kaptur zsunął się z twarzy i opadł na plecy, kaskady srebrnych włosów wysunęły się spod materiału i rozsypały w nieładzie. Fioletowe tęczówki spojrzały w jego stronę.
- No i po co się zatrzymałeś?
- To raczej ja powinienem zapytać czemu za mną idziesz.
Prychnęła cicho nie spuszczając wzroku nawet na moment, chociaż za kilka sekund z jej ust popłynąć miało jakże głupiutkie i naiwne kłamstewko.
- Fakt, że idziemy w tym samym kierunku i o tej samej porze wcale nie oznacza, że Cię śledzę. Zbieg okoliczności, to wszystko. - ton jej głosu się nie zmienił. Wypełniający go spokój sprawiłby, że wszyscy uwierzyliby w to co mówiło to dziewczę o iście anielskiej aparycji pod którą kryło się już bardziej ciemne wnętrze. Prawie wszyscy. Chłopak odwrócił się w jej stronę, a jego rozbawiona mina zrzedła. Fałszywa troska lśniąca w jego ciemnych oczach nie wróżyła nic dobrego, zwłaszcza gdy nachylił się do przodu jakby za chwilę miał rzucić się do gardła, gdy tylko czujność opadnie. Chociaż na obrońcę niewiast to on nie wyglądał. I w tym momencie potencjalna ofiara powinna uciec z krzykiem, ale wtedy nie byłoby tak zabawnie.
- Wiesz, że chodzenie o tej porze nie jest zbyt mądre? Zwłaszcza dla młodych dziewczynek? A jakby przypadkiem stała Ci się jakaś krzywda?
- Naprawdę uważasz, że gdybym była bezbronną dziewczynką to byśmy teraz rozmawiali? Ty niemądry chłopczyku! - kolejną cechą naszej Marii było to, że na wszystko zawsze miała odpowiedź gotową, nigdy nie zastanawiała się nad tym co powiedzieć. A skoro on ją nazwał dziewczynką, a sam staro nie wyglądał to cóż. Czyżby przemawiała tutaj złośliwość? Kto wie. Uśmiechnęła się prześlicznie, niewinnie i sztucznie do tego. W normalnych okolicznościach byłby to koniec konwersacji, a Shinoda odeszłaby jak gdyby nigdy nic pogrążona we własnych myślach. Jednak nadal nie dowiedziała się niczego, co tak naprawdę od niego chciała. Westchnęła z rezygnacją i rozluźniła ręce, a jedną z nich oparła na biodrze.
- Mogłabym tutaj sobie stać i prowadzić z Tobą dalsze dyskusje, ale to raczej nie przyniesie korzyści żadnemu z nas. Szukam czegoś, a Ty możesz wiedzieć gdzie to jest. Powiesz mi i po prostu sobie pójdę- to opcja pierwsza i zapewne najbardziej przyjemna. Ewentualnie możesz się nie zgodzić i chcieć zrobić mi krzywdę, ale wtedy ja też nie będę się powstrzymywać i obydwoje sprowadzimy na siebie kłopoty budząc pół miasta i hałasem przywołując straże. Trzecią opcją jest to, że mnie zaprowadzisz do miejsca, w którym może to być.
Chłopak uśmiechnął się pod nosem i wyprostował, krzyżując ręce na piersiach jak ona wcześniej. W jego spojrzeniu pojawił się błysk. Dla Mariko oznaczało to fakt, że nie będzie tak łatwo i z pewnością pierwszej z zaproponowanych przez nią opcji nie wybierze.
- Może wiem, a może nie wiem. To zależy. - odparł niby to poważnie, jednak dało się odczuć nutkę rozbawienia w jego głosie. Całe szczęście, że dziewczyna należała do osób wyjątkowo cierpliwych. Ruszyła delikatnie głową, posyłając mu pytające spojrzenie bez zbędnych słów. Bo co on mógł chcieć? Nawet jej nie znał, nic o niej nie wiedział. Chyba, że był zboczeńcem. To była myśl, która również przeszła jej przez głowę. Niemniej jednak nie musiała czekać długo na odpowiedź. Ciemnowłosy z perfidnym uśmiechem przysunął się i wyciągnął dłoń, unosząc ja ku górze. Palcami przejechał po jasnym kosmyku prostych włosów, wplątując w nie następnie opuszki palców i zjeżdżając ku dołowi nachylił się. Porcelanowe policzki dziewczyny zakrył drobny rumieniec, którego w ciemności na szczęście nie sposób było dostrzec. Pewnie to fetyszysta? Mariko opuściła głowę nieco w dół, zakrywając przymknięte powieki oczu opadającą na czoło grzywką. Była święcie przekonana, że usłyszy zaraz o jakimś nieprzyzwoitym akcie bądź też o pełnieniu roli jakieś służącej. Ale to nie było to.
- To zależy czy powiesz mi czego szukasz, a potem do czego jest Ci to potrzebne.- rzucił widocznie rozbawiony całą tą sytuacją, tym samym zaskakując ją i zmuszając do uniesienia powiek. Pomijając fakt, że kilka sekund temu wymyślała co takiego może sobie zażyczyć za ową przysługę to był zdecydowanie za blisko. Bezgłośnie wypuściła wstrzymywane wcześniej powietrze, pozwalając by opinia na jego temat w głowie uległa zmianie.
- Myślałam, że jesteś niewyżytym seksualnie zboczeńcem, wybacz.- zaczęła powoli, wbijając wzrok gdzieś w okolicę jego szyi. Uniosła dłonie i oparła o jego klatkę piersiową, odsuwając tym samym nieco do tyłu. Wyprostowała głowę, pozwalając by srebrne pukle opadły do przodu, ciągnąc się leniwie w dół i opadając za linie piersi. Jej przenikliwie, wrzosowe spojrzenie zatrzymało się na twarzy człowieka, który jeszcze kilka minut temu był jej całkiem obcy.
- Jesteś głupkiem. - kontynuowała z powagą, ignorując całkiem pozostawione przez wcześniejsze rumieńce ślady na polikach. To nie było teraz ważne.- Chcę znaleźć księgę Zerefa, wszystkie. Chcę je przeczytać. Więc mi pomóż. Muszę wiedzieć.
Nie był to ton rozkazujący, aczkolwiek oznajmiający, że dopóki tego nie zrobi to ona tak łatwo się nie odczepi. Była uparta jak osioł, a błyszczące spojrzenie i zaciśnięte na koszuli chłopaka palce sprawiały, że naprawdę ciężko było jej odmówić.
- Sam o tym wiedzy nie mam, ale znam pewne miejsce gdzie istnieje szansa na jakieś konkretniejsze odpowiedzi.  Pytanie tylko czy jesteś w stanie mi zaufać.
Milczała chwilę patrząc na niego w zamyśleniu. Wszystkie przeczytane księgi i poznane runy, wymarłe języki i zapiski nie zainteresowały jej tak bardzo jak te cholerne tomy, które tkwiły zapomniane i zgubione gdzieś w wielkim, obcym jej świecie. Kraj, którego nie znała. Człowiek, którego nie znała. Doskonale wiedziała, że jest tu zdana tylko na siebie i o zaufaniu nie było mowy. Tyle nie wiadomych, a jednak nie czuła się w żaden sposób zagubiona. Zawsze mówiła, że wiedza jest potęgą i zdobycie jej przewyższa siłę i umiejętności bitewne, wymaga jednocześnie poświęcenia. Nie była bezbronna, poradzi sobie. A może to co on mówił było kłamstwem? Tylko tonący, tkwiący w desperacji łapie się przypadkowo usłyszanych szeptów. Ale ona taka nie była. Miała kontrolę nad wszystkim w swoim życiu. Przychodziły jednak momenty, w których trzeba było podjąć ryzyko.
- Zaufanie przyjdzie z czasem. O ile będzie jakieś później, nie wiem. Ale To moje ryzyko, nie? Na razie jednak zostaje mi na Tobie polegać i uważać. Sam powiedziałeś, że bywa niebezpiecznie, nie? Stojąc jednak w miejscu niczego nie zyskam. - odparła w końcu, posyłając mu delikatny i zdecydowany jednocześnie uśmiech.

Minął rok od jej przybycia do Fiore i pewnego wejścia w świat magii. Zmieniła się jej aparycja jak i sposób bycia przez wydarzenia, które miały miejsce w tym czasie. A był to czas niezwykły! Udało się jej odwiedzić Edolas, gdzie poznała wielu ciekawych i robiących wrażenie ludzi, których świat pozbawiony został magii, a także wziąć udział w Igrzyskach Magicznych z polecenia samego Mistrza, gdzie ich ''neutralna'' drużyna zdobyła najwyższe miejsce. Jej rozwój magiczny postępował bardzo szybko, a magia ukierunkowała się i skupiła na poszczególnej kategorii zaklęć, czyniąc  z Mariko dobrego kandydata na członka drużyny. Wymagała od siebie jeszcze więcej, jej ambicje stawały się coraz silniejsze. Mocna więź z Zenshim czy Takeru sprawiła, że poznała miejsca i emocje, których wcześniej brakowało w jej życiu. Łamiąc zasady zdążyła nawiązać głębsze relacje również z magami noszącymi inny znak gildyjny na ciele, okłamując ich jednak odnośnie swojej tożsamości. Przyzwyczaiła się do odgrywania Merry - swojego alter ego, które było gwiazdą zawodów magicznych i pozostawiło dobrą opinię na swój temat wśród mieszkańców Fiore. Intensywność tego roku pokazywały również plany i przedsięwzięcia, w których brała udział. Nikt nie zdaje sobie sprawy z ciszy przed burzą.


Ciekawostki

- kolekcjonuje tłumaczenia i księgi w zapomnianych językach;
- planuje zakup pojazdu, a także nabycie wierzchowca;
- smocza księżniczka;
- ulubienica najgorszego człowieka Fiore;
- ma dobrą opinię zarówno wśród członków gildii jak i wśród mieszkańców Fiore jako Merry po byciu członkiem zwycięskiej drużyny Igrzysk Magicznych;
- zajęła pierwsze miejsce w swojej konkurencji razem z magiem kruków Nyro;
- nie zrobiła nic złego, a co tym idzie - nie ma za nią listu gończego;
- znana ze swojej cierpliwości i stoickiego spokoju;
- ma dobre relacje z Mistrzem Dragons Howl.


Ostatnio zmieniony przez Mariko Shinoda dnia 02.06.15 19:26, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t918-mariko-shinoda
Mariko


Mariko
Dragon's Howl


Tytuł : Cudowny Pisarz, Miss Popular, Srebrny Dekolt
Liczba postów : 342
Dołączył/a : 31/05/2015
Skąd : Ishvan

Mariko Shinoda Empty
PisanieTemat: Re: Mariko Shinoda   Mariko Shinoda Icon_minitime02.06.15 18:29

Skończone!
Powrót do góry Go down
https://ftng.forumpolish.com/t918-mariko-shinoda
Mistrz Gry


Mistrz Gry
Mistrz Gry


Liczba postów : 1283
Dołączył/a : 10/11/2014

Mariko Shinoda Empty
PisanieTemat: Re: Mariko Shinoda   Mariko Shinoda Icon_minitime02.06.15 21:30

Akcept
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Mariko Shinoda Empty
PisanieTemat: Re: Mariko Shinoda   Mariko Shinoda Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Mariko Shinoda
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fairy Tail New Generation :: Archiwum starego FTNG :: Archiwum postaci :: Karty Postaci :: Zaakceptowane karty-
RadioAoi.plHalo PBFPBF ToplistaMariko Shinoda Eca5e1iI love PBFPBF Toplista~**~.: ANIME TOP100 :.Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie