Arena #2

Ta arena jest jakby to powiedzieć... Wyjątkowa. Jest ona wykonana z czarnego, twardego materiału. Ale to nie jest w niej najważniejsze. Jest otoczona lawą. Dosłownie. Arena ta to wyspa z tego kamienia, znajdująca się na jeziorku lawy. Są tutaj cztery prowadzące mosty, wykonane z tego samego materiału. Mosty są całkiem długie, a barierki na nich prowizoryczne, dlatego lepiej się nie zatrzymywać w trakcie przebywania ich, bo może to grozić oberwaniem odpryskiem z bulgoczącej lawy. Cztery wejścia, rozłożone równomiernie. Ale to nie o nie chodzi.
Sam teren areny był położony poniżej poziomu lawy. Dodawało to całkiem ciekawego efektu. Najpierw schodziło się po schodach, potem przed bramę w murze dookoła areny. I wtedy dopiero byliśmy na właściwym polu walki. Niczym się nie różniło od innych, pusta przestrzeń, idealna dla niektórych stylów walki. Arena ma kształt koła, o całkiem dużym promieniu. Materiał z którego wszystko jest wykonane, jest bardzo twardy i praktycznie niemożliwy do zniszczenia czy naruszenia w trakcie walki.
Widzowie mogą obserwować toczące się tu walki poprzez lakrymy transmitujące obraz.

Żwawy krok, podskakująca przy chodzie sakiewka... i czas w drogę. Zjawiła się na tej ognistej arenie z jednego powodu: sprawdzić swoje siły w walce z innymi magami. Spojrzenie na tereny poza barierkami napędziły jej niewielkiego stracha w związku z tym, że widziała arenę poniżej poziomu magmy. Zaczęła się również zastanawiać, jak oni to w tym cudnym mieście zwanym Riseią umieścili. Była w tym istnym koloseum po raz pierwszy. Nie wiedziała, jak pozostałe areny wyglądają, toteż to ją zaskoczyło. A może... to była magia?
Mniejsza z tym.
Zeszła po schodach aby trafić do kolistej areny, na której właśnie miała stoczyć pierwszą walkę. Nie pierwszą w życiu, a pierwszą w tym mieście. Uśmiechała się cały czas delikatnie wiedząc, że nic złego nie może sie stać. No, raczej. Miała nadzieję, że nie będzie miała okazji zginąć zanim nie oczyści się z zarzutów.
Kiedy jednak zauważa swojego przeciwnika, obserwuje go. Badawczym spojrzeniem oplata go od stóp do głów, aby zaraz znowu się uśmiechnąć.
- Ariyamna Hirano - przedstawiła się również z użyciem nazwiska choć wiedziała, czym to grozi. Nie obchodziło jej to chwilowo, bo nie była tutaj jako ta poszukiwana Arisu Hirano, a jako Ariyamna, kobieta-mag z Raven Tail. - Kruk ma przyjemność poznać swojego przeciwnika. Zaczynamy? - dodała po chwili. Już sięgnęła dłonią po kamienie.

Chłopak podszebował jakiejś odskoczni od ciągłego grzebania w książkach i wysiłku intelektualnego jaki ze sobą niosły. A co może być lepszą odskocznią niż lekka, niezobowiązująca potyczka?
Arena, na której przyszło mu walczyć wydała mu się przesadnie pompatyczna. Nie była, ani dobra, ani zła. Po prostu sprawiała wrażenie zrobionej na pokaz. Ale przecież nie pole walki, a przeciwnik jest najważniejszy.
A jego przeciwniczka była naprawdę urokliwa. Rzatko miewał okazje spotkać tak zgrabne i piękne kobiety, a jeszcze rzadziej miał okazję z nimi walczyć. Nie zamierzał jednak ignorować rywalki ze względu na jej urodę. Zwłaszcza, że jak sama powiedziała należy do Raven Tail, a oni nie mają raczej słabych członków.
- Tatsumi Onigeri, ale możesz mówić Tsumi. Należę do Lamia Scale. - odpowiedział radośnie dziewczynie szeroko rozkładając ręce i pokazując jej znak gildii. Mogło się wydawać, że nie bierze tego na poważnie, ale w rzeczywistości przygłądał się uważnie każdemu jej ruchowi.

W momencie w którym obydwoje magowie ustawili się gotowi do pojedynku, o dziwo, nie odezwał się żaden komentator. Nic, żadnej widowni, osoby opisującej walkę, czy sędzi. Nikogo. Jedyne co magowie mogli poczuć to zwolnienie bariery magicznej która blokowała używanie magii na arenie przez osoby walczące. To chyba oznaczało że mogli zaczynać. Lawa dalej bulgotała w oddali, czasami coś chlapnęło. Nic szczególnego.

- Oh, czyli jesteś w gildii z moim bratem, Haru... pozdrów go ode mnie kiedy zakończymy walkę - powiedziała, ciepło się uśmiechając do Tsumi'ego. - Daj z siebie wszystko - poprosiła po chwili, samej nie miała zamiaru spuszczać nawet na chwilę gardy. Walka na poważnie... jest w jej stylu.

Czując, że może znowu używać magii, natychmiast wyciągnęła oba kamienie spoczywające w sakiewce. Złapała je tak, że miała je między palcami i natychmiast rozpoczęła wypowiadanie inkantacji, przez co biały kamień zniknął.
- Władco podziemi, którego imieniem jest Ciemność, powstań… Zelroth! - mówiła, choć ostatnie trzy słowa na samym końcu już wykrzyczała. Jednocześnie użyła również wzmocnienia od Renee i rozpoczęła natarcie. Demon, który pojawił się zaraz obok niej przybił przed wyruszeniem piątkę i również ruszył w bieg. Biegli po półokręgu, oboje już przygotowali zaklęcia.
Ariyamna, używając promienia do utworzenia niewielkiej kuleczki w dłoni podbiega do Tsumi'ego i... zniknęła. Albo raczej znika, bo dwa metry przed uskakuje, wykonuje obrót w powietrzu tak, aby wolną ręką odbić się od ziemi, odbić się od niej i polecieć nad przeciwnikiem. W tym samym momencie Zelroth dwukrotnie atakuje Cięciem, robiąc krzyżowy atak, a Ari wykonuje kopnięcie, po którym następuje kolejny obrót i wystrzelenie Promienia z dłoni. No i lądowanie, oczekiwanie na kolejny atak.

____
3600 - 400 - 300 - 250 - 200 = 2450

- Masz na myśli tego młodzieńca? Nie omieszkam. - odpowiedział uprzejmie.

Szybko wyciągnął przed siebie prawą rękę, lewą chwytając ją w łokciu i celując nią w kierunku dziewczyny. Zaraz też z dłoni wyleciała w jej stronę potężna błyskawica mająca na celu ogłuszenie i lekki paraliż.
Gdy tylko uwolnił energię magiczną i piorun opuścił jego ciało ruszył pędem ku swojej rywalce. W biegu aktywował kolejne zaklęcie, a przez całe jego ciało zaczęły przebiegać błyskawice. Oczywiście biegnie szybko acz ostrożnie tak by móc w razie czego uskoczyć przed wszelkimi atakami dziewczyny nie wytracając przy tym znacznie prędkości.
Gdy będzie już dostatecznie blisko kopnie ją w lewą skroń, a potem wyprowadzi całą serię potężnych ciosów zarówno w tors jak i głowę kobiety. Nie zamierza w żaden sposób się powstrzymywać. Zwłaszcza, że tak długo jak ma Zbroję Burzy jego ataki będą zadawały dodatkowe obrażenia.

________________________
3000-400-400=2200MM

Ari pomimo swojego biegu na planie półokręgu, oberwała atakiem Tsumiego. Przedstawicielka kruków odleciała nieco do tyłu będąc chwilowo unieruchomioną przez paraliż elektryczny. Oberwała w prawą stronę  brzucha, przez co jej ubranie nieco przypaliło się od jej skóry. Większość osób byłaby dodatkowo sparaliżowana bólem ale dziewczyna była dość odporna na niego. Na jej szczęście paraliż elektryczny puścił jej już ciało więc mogła działać dalej...
W tym samym czasie Zelroth trafił Tsumiego obydwoma cięciami. Pewnie dlatego że mag skupił się na dziewczynie, a na jej towarzyszu już nie. Obrażenia nie były jednak poważne. Ledwo rozcięta bluza i skóra pod spodem. Nic na tyle poważnego by zrobić wrażenie na mężczyźnie. Ten atak opóźnił go jednak na tyle by nie mógł wykonać swojej szybkiej serii ataków zanim Ari się pozbierała.

Cytat :

Obrażenia Ariyamny: Spore oparzenia prawej części brzucha ze stopieniem się w niego materiału.
Obrażenia Tsumiego: Płytkie rozcięcie w kształcie "X" na torsie.
Zaczyna: Tsumi

Nie spodziewał się, że dziewczyna będzie miała jakieś wsparcie za co musiał zapłacić. Cena na szczęście nie była zbyt wysoka. Teraz już będąc o tą wiedzę bogatszym, zamierzał być ostrożniejszym.
Wykorzystując odległość jaka dzieliła go od dziewczyny postanowił pozbyć się tego czarnego szkodnika. Szybko wystawił rękę i wystrzelił w jego stronę wiązkę błyskawic. Nawet jeżeli nie sprawi, że zniknie to nie będzie to miało większego znaczenia. Ważniejsze jest pokonanie kobiety, bo wtedy i demon zniknie.
Po wystrzeleniu szybko pochyli się do przodu i na pełnej prędkości ruszy w kierunku Ari. Tuż przed nią uskoczy w lewo tak by móc uderzyć ją w ranną prawą część jej torsu ze szczególnym uwzględnieniem miejsca, w które trafił uprzednio. Będzie intensywnie atakować ją jak najmocniejszymi ciosami, które w połączeniu z wyładowaniami elektrycznym z jego zbroi powinny odebrać jej na chwilę świadomość. Ten moment wykorzysta i przyłoży jej dłoń do głowy, a potem użyje Piorunującej Włóczni. To powinno zakończyć walkę.
Oczywiście całą drogę ku Ari będzie kątem oka obserwował jej strażnika. Gdyby go nie trafił, albo ten zbyt szybko się pozbierał musiał być gotowy na uniki przed ewentualnymi atakami.

2200-400-(400)=1800 (1400)

Zelroth nie odstaje. Nie odsuwa się od przeciwnika nawet na krótką chwilę. Stara się wyprowadzić kolejne ataki Cięciami, a w razie problemów albo odskakuje, albo używa Wtopienia w zależności od gabarytów zagrożenia. Jeśli oczywiście mu się uda, kontynuuje wyprowadzanie ataków w stronę Tsumi'ego, głównie jego celem było osłabienie, toteż celował po kończynach, choć zdarzałoby mu się atakować na plecy. Nie wiedział jednak o pewnej kwestii magicznej dotyczącej płaszcza piorunów, toteż nawet zdarzało mu się zaatakować "frontalnie", bez użycia zaklęcia, czyli poprzez cięcie własnymi pazurami.

"Cholera... szybki jest..." zaklęła w czasie lotu, ale z racji takiej, że była sparaliżowana, zaryła plecami o ziemię ku jej niezadowolonemu syknięciu. Dopiero po tym wstała. Obserwowała walkę. Gdyby atak w jej stronę się odbył, natychmiast wykonuje unik i używa Promienia w celu wciśnięcia mu go w plecy i aktywowanie. Jeśli jednak nie, stara się wykorzystać zamieszanie zapewne zrobione przez Zela i po półokręgu biegnie w stronę Tsumi'ego. Im jest bliżej, tym Zel stara się wydawać coraz głośniejsze, demoniczne charczenie. Jeśli dziewczyna zdoła dobiegać, natychmiast wykonuje gwiazdę tak, aby znaleźć się zaraz za magiem i poza dwoma atakami nogami, zaraz po ustaniu na własnych atakuje go pięścią. Zatrzymuje ją jednak i w międzyczasie wciska promień w tors, Zel zaś atakuje po raz kolejny cięciem.

____
2450 - 150 - 200 - [250] = 1850 [2150]
A potem, ten sam koszt przy ataku na nią bądź kontrataku
[2150] 1850 - 200 = [1950] 1650

Zelroth zgodnie z planem uniknął zagrożenia jakie stanowiła błyskawica posłana przez Tsumiego. Zrobił to po przez zmianę w cień i przeniesienie się w tej formie w stronę chłopaka. Zaraz też rozciął mu uda od tyłu przy użyciu Cięcia, a także plecy przy użyciu swoich własnych pazurów. Niestety, pioruny otaczające maga z Lamia Scale poraziły przywołańca i lekko go sparaliżowały. \
Mimo to, plan Ari się udał i jej przeciwnik padł na ziemię. Miał rozcięte mięśnie obu ud przez co nie był w stanie utrzymać równowagi, tym bardziej że oberwał w trakcie biegu. Gdyby stał w miejscu dałby radę jeszcze ewentualnie ustać, a tak nabrał kurzu w usta.
To była idealna okazja dla dziewczyny.

Cytat :

Obrażenia Tsumiego: Rozcięte oba uda o tyłu, oraz lekko nadszarpane plecy
Zaczyna: Ariyamna

Widząc, że atak się powiódł, dziewczyna uśmiechnęła się nieznacznie. Nie czekała długo, bo zaraz ruszyła w bieg i użyła kulki. Jeśli Zelroth zaś zdoła się prędzej "wyciągnąć" z paraliżu, on również dołącza, aby tuż przed Tsumim uskoczyć, zrobić gwiazdę i zaatakować Promieniem i krzyżowym Cięciem z dwóch stron. Celowali głównie w tors, starając się zakończyć walkę najszybciej, jak to możliwe.
Obojętnie, czy w ataku wzięła zarówno Powierniczka jak i jej Przywołaniec, zaraz po tym nadchodzi salwa ciosów. Trzy prawe proste w tors, uskok, zniżenie się do parteru i podcięcie nóg połączone z wybiciem nogami w górę to jedne z niewielu ruchów Ari, które wykonała. Zelroth (o ile atakuje) zaś stara się wykonywać cięcia na plecy i na uda w zależności od tego, jak wygląda sytuacja bez użycia zaklęcia.
Oczywiście jeśli Zel nie dołączył wcześniej do podwójnego, jego część ataku nadchodzi później, stara się wykorzystać taki moment, kiedy przeciwnik jest odwrócony do niego tyłem i wtedy wbiec w niego i zaatakować choćby miałoby to trafić Arisu stojącą na froncie (jednak ta, widząc go za plecami maga z Lamii od razu odskakuje na bok).

_________________________
Wybaczcie za zwłokę.
1850 - 150 - 200 - 200 = 1300
Podsumowując gdybym źle to rozpisała:
a) Ari i Zel atakują z dwóch stron swoją magią, po czym przechodzą do walki bezpośredniej
b) Ari atakuje Tsumi'ego Promieniem i przechodzi do walki bezpośredniej, a Zel atakuje od tyłu.

Myślał, że jest zwinny i da radę uskoczyć przed ewentualnymi atakami. Kolejny raz jego pycha i duma doprowadziły go na skraj przepaści. Kiedyś pewnie przez to zginie, ale nie dzisiaj i nie w takim miejscu.
Szybko od turlał się kilka metrów w lewo tak by na koniec zostać na plecach. Szybko wymierza w kierunku mężczyzny rękę, a potem posłał w jego kierunku błyskawicę błyskawicę. Nie zamierzał czekać, ale nie zamierzał też spudłować. Atak miał być na tyle szybki by został nim trafiony nim zanim jeszcze pomyśli o uniku.
Zaraz po wystrzale szybko odtoczy się jeszcze kawałek by powtórzyć akcję i strzelić wiązką błyskawic w dziewczynę, która przywołała to czarne utrapienie.

_____________________________________
1800-400-400=1000MM

Szybkie przeturlanie się Tsumiego do tyłu pozwoliło uniknąć mu obu ataków. Dodatkowo, atakowanie z dwóch stron wyszło Ari bokiem gdyż jej przywołaniec oberwał od niej, a ona od niego. Cóż...
W kwestii obrażeń. Zel dostał w klatkę piersiową, co wypaliło spory kawałek skóry na niej. Powierniczka również oberwała w klatkę ale bardziej w jej prawą część ze względu na to że to nią była zwrócona w stronę przeciwnika w tamtej chwili. Podobnie jak w przypadku Tsumiego, obrażenia od tego zaklęcia nie były aż tak poważne gdyż zatrzymały się na kości. Jednak przed ową kością była niewielka pierś dziewczyny która... powiedzmy że nie była w najlepszym stanie. Wielkie rozcięcie w kształcie "X" raczej nie sprawiało dobrego wrażenia szczególnie gdy zaczęło intensywnie krwawić.
Demon nie miał szans na wykonanie planu swojej pani, ale mógł się chociaż próbować bronić przed nadciągającą błyskawicą.
Sama dziewczyna również była zagrożona oberwaniem błyskawicą ale miała więcej czasu ze względu na późniejszy wystrzał i większą odległość.

Cytat :

Obrażenia Ari: Poważnie rozcięta prawa pierś (dobrze że mała XD)
Zaczyna: Tsumi

Chłopak nie tracił czasu na próby wstania. Z ranami nóg i pleców naraziłby się jedynie na ból i wystawił na kolejne ciosy. Jeżeli chciał tą walkę wygrać to musiał ją zakończyć jak najszybciej. Wymierzył ponownie w kierunku dziewczyny i posłał ku niej kolejną błyskawicę, a zaraz potem ponownie przeturlał się kilka metrów w bok przed ewentualnymi atakami ze strony Ari albo Zelotha. Gdy tylko skończył się turlać znowu odnalazł dziewczynę i posłał ku niej błyskawicę. Ciężko dysząc czekał na efekty swoich działań. Kończyła mu się moc magiczna i nie miał już siły na nic więcej.

_______________________________________
1000-400-400-100=100MM

Zaklęła wściekle, kiedy ten atak obrócił się przeciwko niej. Jej pierś (dzięki...) krwawiła solidnie, co ją dezorientowało. Starała się po pierwsze odzyskać równowagę, toteż podjęła się próby wybicia ręką od ziemi aby zwiększyć odległość od przeciwnika. Natychmiast też wykonuje unik w bok, wciąż trzymając dłonią krwawiącą ranę, która ją solidnie denerwowała. W razie zagrożenia trafieniem przez piorun, Zelroth podejmie decyzję o poświęceniu się dla wygranej, czyli użyje natychmiast Cienia i stanie centralnie przed nią jeśli tej się nie uda uciec. Ona w tym samym momencie, kiedy oberwie łapie powstały przez to kamień i dezaktywuje wzmocnienie, zakładając na siebie to z jego mocy, czyli że pojawia się wokół niej czarna aura. Stara się dobiec do niego i dobić z użyciem Cięcia (krzyżowe) skierowanego w tors Tsumiego. Atakuje go już wręcz z nienawiścią i przestaje wtedy patrzeć na jego ruchy, po prostu próbuje go zabić.

Koszt dla tego wyjścia: 1300 - 300 - 200 = 800MM

Jeśli oczywiście uda jej się uniknąć pioruna, Zelroth zajmie się samym Tsumim. Natychmiast rusza w jego stronę i z użyciem swojej siły wyprowadza wiele ataków w jego stronę. Jeśli uniknie raz, zaatakuje znowu. Nie wykonywał już tego spowalniającego go, krzyżowego, a po prostu ciął niczym agresywny tygrys, jedną ręką raz, drugą drugi raz i tak dalej. W ciągu tych ataków wyprowadził tylko dwa z użyciem Cięcia, ale ze zmniejszoną siłą (oczywiście wiadomo, że skoro atakuje jedną ręką to będzie słabsze niż atak dwiema + jeszcze ma ranę). W razie czego wykonuje unik ale w taki sposób, że uskakuje przed ewentualnym atakiem magicznym lub fizycznym, wykonuje obrót w powietrzu i po wybiciu się stara wylądować za przeciwnikiem, atakując go Cięciem z góry jeśli jeszcze go nie użył. Potem zgrabnie ląduje i czeka na ostatnie słowa przeciwnika.
Arisu w czasie pokazu Zela stoi na tyłach i ewentualnie unika ataków wiedząc, że on sobie poradzi.

Koszt dla tego wyjścia: 1300 - 150 - 200 = 950MM
+ zmiany w zaklęciu Cięcie (wprowadzone przed momentem - osłabienie zaklęcia).
Wybaczcie za opóźnienie w postach.

Błyskawice, jak to błyskawice, były bardzo szybkie. Tak więc Zel musiał zasłonił swoją panią własnym ciałem by ta nie oberwała. Na jej szczęście, a jego nieszczęście, przywołaniec przyjął na siebie nie jedną, a dwie błyskawice. Demon nie był zbyt zdolny do dalszego działania, tym samym zmienił się z powrotem w kamień który dziewczyna pochwyciła. Otaczająca ją aura zmieniła się na czarną i tak oto dziewczyna ruszyła szarżą na leżącego maga.
Cięcie przedstawicielki kruków wgryzło się w glebę, w miejsce gdzie chwilę temu znajdował się Tsumi. On za to znajdował się zaledwie jakieś półtora metra dalej dzięki szybkiemu przeturlaniu się. Wycelował i... ostatnia błyskawica trafiła Ariyamne w twarz...
Ciało dziewczyny padło na ziemię. Chłopak z Lamii zwyciężył o zaledwie półtora metra.

Cytat :

Ta zdolność to nie "Cień" tylko "Wtopienie" ale zrozumiałem o co chodzi :P

Cytat :

Zwyciężył: Tsumi