Sala rozpraw

Ogromne pomieszczenie, którego sufit znajduje się mniej więcej na wysokości 8m. Do środka prowadzą tylko jedne drzwi, które przypominają wręcz wrota zamkowe a przy nich zawsze stoi dwóch Runicznych Rycerzy uzbrojonych w magiczne laski i miecze.
Po przeciwległej stronie drzwi są ogromne, bo ciągnące się od podłogi do sufitu okna. Kawałek przed nimi stojy 5m marmurowe posągi przedstawiające wymordowanych przez Dragon's Howl członków Rady. Ustawione są w taki delikatny łuk, a z powodu swoich rozmiarów zabierają sporą część światła wpadającego przez okno dlatego z sufitu zwisa olbrzymi kryształowy żyrandol.
Na tychże właśnie posągach ustawiają się członkowie Rady podczas posiedzeń sądowych. Dzięki temu mogą z góry patrzeć i jeszcze dobitniej pokazywać swą władzę nad oskarżonym.
Sam oskarżony zawsze staje na środku sali. W centrum kilku magicznych kręgów, które są w stanie skrępować nawet najsilniejszych magów i ograniczyć ich możliwości do minimum.

Za oknami pięknie świeciło słoneczko i śpiewały ptaszki gdy drzwi do sali rozpraw się otwarły. Wkroczyło przez nie pięciu żołnierzy, a za nimi jeden skrępowany młodzieniec, za którym z kolei wkroczyło kolejnych pięciu żołnierzy. Odprowadzili chłopaka ze skrępowanymi rękoma na środek sali do środka magicznych kręgów, które zaraz gdy się tam znalazł zaczęły się intensywnie świecić i unosić z podłogi na wysokość mniej więcej pasa młodzieńca. Pozostawiwszy chłopaka w centrum sali wycofali się za drzwi zostawiając go z 2 strażnikami przy drzwiach i wszystkimi dziesięcioma Radnymi.
Każdy członek Rady "stał" na jednym z posągów, a wyglądało to mniej więcej tak: najbardziej po lewej stała szczupła blondynka, której włosy zakrywały część twarzy, a mimo to widać było, że patrzy na młodzieńca ze smutkiem. Na posągu obok także była kobieta, tym razem białowłosa, i ona także wyglądała na zatroskaną ale znacznie mniej. Kolejny posąg należał do spokojnego chłopaka o czarno-białych włosach. Dalej znowu była kobieta ale ta zamiast stać siedziała na posągu podpierając zakrytą przez dziwną maskę twarz na kolanie. W dodatku z jej wzroku można było wyczuć poirytowanie. Następnym radnym był elegancko ubrany młodzieniec, który wyglądał na znudzonego. Obok stał postawny brodaty blondyn, który pilnie przyglądał się oskarżonemu spod szkieł okularów. Po jego prawej stała wysoka szatynka z lodowatym spojrzeniem, a obok niej stał ziewający chłopak w czerwonej kurtce. Kolejna postać leżała na swoim posągu na brzuchu i przekręcając schowaną w kapturze głowę przyglądała uważnie oskarżonemu, a przy tym machała beztrosko nogami. Ostatnim, bądź pierwszym z prawej był umięśniony dziadek siedzący po turecku.
Gdy tylko zamknęły się drzwi za ostatnim strażnikiem chłopaka w sali rozbrzmiał magicznie czyjś głos.
Oskarżony Paul Mud zwany Neony. Urodzony 24 września X785 roku w Magnolii. Manipulator światłem. Malarz. Członek gildii Lamia Scale. Oskarżony o zdewastowanie miasta Oak. Koszty usunięcia szkód wyniosły około 5000 klejnotów lecz w trakcie miasto straciło kolejnych kilka tysięcy poprzez recesję gospodarki. Z tego powodu wystawiony został za nim list gończy w wysokości 10000 klejnotów. Został pojmany przez Rosalie Espadę, maginię Fairy Tail w Crocus. Dziewczyna odebrała wynagrodzenie i złożyła odpowiednie zeznania. Należy nadmienić, że podczas pojmania stolica także ucierpiała, a koszty są jeszcze liczone.
Podczas gdy w sali rozbrzmiewał ten dziwny głos w pobliżu każdego radnego pojawiło się coś na kształt holograficznego pergaminu. Część zaczęła go czytać, a część totalnie go olała. Po ucichnięciu magicznego głosu przemówił brodacz w okularach.
- Co masz na swoją obronę chłopcze?

Neony wiedział, że wyrok dopadnie go prędzej czy później. Po co oddalać tę wizję? Z jednej strony, to plama na honorze jego i gildii, z drugiej jednak... to nie były jakieś potężne przestępstwa.
Gdy młodzieńca wprowadzono do sali, uważnie rozejrzał się dookoła. Architektura przedstawiała się dość klasycznie i zachowawczo, ale nie konserwatywnie. Widać było, że to Rada Magiczna. W końcu który sąd cywilny wydałby takie pieniądze, nie pytając już skąd by je miał. Paul zatrzymał się na kręgu magicznym. Pewnie jakiś rodzaj zabezpieczeń w razie próby ucieczki lub innej głupoty, a może magia wymuszająca składanie prawdziwych zeznań? Oczywiście nikt mu tego nie wytłumaczy, gdyż teraz trwa rozprawa, a nie wycieczka krajoznawcza.
Gdzieś w sali zabrzmiał głos. Najpewniej pochodził z jakiś lakrymowych głośników. Standardowa procedura zapoznania Sędziów z oskarżonym jego występkami. Neony wsłuchał się w niego z podniesioną głową. Starał się przy tym dostrzec twarze i inne charakterystyczne cechy wyglądu Członków Rady. Niestety nie było to łatwe...
A może nie powinienem dać się wtedy złapać... Mogłem po prostu uciekać. Oczywiście Mistrz by tego nie poparł, nasze stosunki z gildią są jednak dość solidnie zagruntowane po tej bardziej sojuszniczej stronie. Dodatkowo naliczyliby mi kolejny list za spalenie tej chaty w Crocus... No i wiele osób mnie zna, więc nie trudno byłoby mnie złapać. Ah...
To krótkie zamyślenie zostało szybko przerwane, przez głos brodatego Radnego. Paul nie miał pojęcia kim on mógł być. W końcu prawdziwe nazwiska i pochodzenie Radnych są tajne. Jego krótkie, ale bardzo treściwe pytanie zmusiło Muda do chwilowej refleksji. Nie chciał kłamać, co było dla niego naturalne. Nie odczuwał też napływu fobii. Zwyczajnie, nie wiedział jak ubrać to w słowa.
- Przede wszystkich chciałbym przywitać szanownych Członków Rady Magicznej i przeprosić za to zamieszanie oraz dodawanie wam jakże ciężkiej roboty na barki. Jak już mnie przedstawiono, imię me Paul i jestem malarzem. Tworzę obrazy przy pomocy Magii Kontroli Światła, czyli manipulując rozgrzanymi cząsteczkami fotonów i luxów. Podczas pokazu w mieście Oak, coś poszło nie tak, utraciłem nad tym kontrolę... Niezmiernie mi z tego powodu przykro, ale pokryłem "światłem" większą część dzielnicy przemysłowej. Nie jestem pewien ile dokładniej szkód wyrządziłem, jednak podkreślam, że trwał pokaz. Pokazami sprowadzam do miast większe ilości turystów, co rozkręca ich gospodarkę i handel...- mówił lekko podniosłym głosem Neony, jednak gdzieś w połowie jego ton zelżał. Przestał czuć pewność siebie, a jego dodatkowe wyjaśnienia zaczęły wydawać mu się zbędne i mydlące oczy.

- Możliwe. Ale z tego co wiemy to nie byłeś tam w celach promocji miasta zatem wszelkie skargi mieszkańców są w pełni uzasadnione. Zresztą jeżeli twoja to możliwe, żr promocja miasta polega na jego niszczeniu to może powinniśmy odwołać przesłuchanie i przeprowadzić bardziej dogłębne śledztwo? - odpowiedziała szybko szatynka z zamaskowaną twarzą, a w głosie jej dało się poczuć większe zimno aniżeli w spojrzeniu.
- Avicia. Dobrze wiesz, że przeprowadzono gruntowne śledztwo w stosunku co do niego i jest to jego jedyne przewinienie. - odezwał się ponownie brodacz uciszając tym samym dziewczynę - A teraz pozwólcie, że przedstawię swoją propozycję. Mając na uwadze fakt, że chłopak nie miał wcześniej problemów z prawem, należy do najbardziej wspierającej nas gildii i dostał pozytywną opinię od Lorda Rahla proponuję by chłopak wykorzystał swe zdolności w poprawieniu sytuacji gospodarczej Oak oraz zapłacił karę grzywny w wysokości 7,000 klejnotów. Kto się zgadza, a kto jest przeciwny takiemu rozwiązaniu?
Po wysłuchaniu tej propozycji pięcioro magów podniosło swe ręce w geście zgody.
- Zatem wszystko jasne. Jednak chciałbym posłuchać także waszej opinii. - odezwał się ponownie tym razem zwracając się do pozostałej czwórki, wśród której była blondynka najbardziej z lewej, ta zamaskowana, dziewczyna w kocim kapturze i starzec na ostatnim posągu.
- Należałam do Lamia Scale dlatego postanowiłam wstrzymać się od głosu. - odezwała się blondynka.
- Dobrze wiesz, że się z Tobą zgodzę, zawsze i wszędzie. - rozległ się posępny ale potężny głos starca.
- Moim zdaniem za bardzo mu pobłażamy. A Takoda nie odpowie, bo już zasnęła. - odparła jako ostatnia ta, która tak nieprzyjemnie patrzyła na Neona. I rzeczywiście miała rację, bo od strony ostatniej Radnej dobiegało ciche chrapanie, a ona sama leżała zwinięta w kłębek.
- A zatem postanowione. Paulu Mudzie zwany Neony niniejszym Regencyjna Rada Magiczna Królestwa Fiore skazuje Cię na karę grzywny w wysokości 7.000 klejnotów oraz prace społeczne na rzecz zdewastowanego przez Ciebie miasta. Jesteś wolny, ale bacz na swe postępowanie. - ostatecznie odezwał się blondyn, a w tym samym momencie zarówno magiczne kręgi jak i kajdany opadły i zniknęły sprawiając, że młody mag rzeczywiście stał się wolny.


Możesz zrobić z/t

Kara: -7.000 klejnotów (sposób spłaty do ustalenia z administracją) oraz fabuła mająca na celu poprawę gospodarki Oak.

Neony skłonił się nisko z szarmanckim machnięciem ręką na bok, niczym ściągając kapelusz. Wyprostował się i przyłożył rękę do serca mówiąc:
- Dziękuję i przepraszam jeszcze raz za wszelkie kłopoty. Czuję się zobowiązany do przyjęcia kary - po tych słowach odwrócił się i skierował w stronę wyjścia. Wolność czasami słono kosztuje.

z/t