|
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Admin
Liczba postów : 615 Dołączył/a : 04/11/2014
| Temat: Wioska u podnóża góry 07.11.14 7:50 | |
| Strasznie chłodne klimaty sobie obrali ludzie budujące tę wioskę. Jest to po prostu kilka drewnianych, solidnie ocieplanych domków ułożonych w półkolu wokół ogromnego ogniska. Często są atakowane przez Vulcany, ale mieszkańców niewiele to najwyraźniej obchodzi. Możliwe, że wśród nich był jakiś mag z mocą pozwalającą na przestraszenie tych małpo-podobnych bestii. Ogień w centrum całkiem często się pali, pokazując przejezdnym, że mogą się tu schronić. Domki są bardzo przytulne mimo tego, że na takie nie wyglądają. Ogrzewają się nie tylko z ognia w centrum, ale również i z kominków w środku. Jeden z nich jest zajęty przez grupę złożoną z trzech mężczyzn i dwóch kobiet, która wioskę założyła, a pozostałe są do dyspozycji osób przyjeżdżających w te okolice. Każdy z nich posiada co najmniej cztery łóżka, góra pięć oraz niewielkie zapasy żywności. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 19.11.14 19:11 | |
| Wchodząc do wioski tylko jedno zdanie cisnęło mi się na usta "ale dziura", lecz zostawiłem to dla siebie. Skoro płacą, nie ma co wybrzydzać innym problemem było, że nie widziałem tutaj żadnego budynku, który wyglądałby na czysto administracyjny. Nie zostało mi nic innego jak złapać jakiegoś człowieka i spytać się o zleceniodawcę. Z takim zamierzeniem poprawiłem przerzucony worek przez plecy i ruszyłem przed siebie wypatrując swojej "ofiary". |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 19.11.14 19:31 | |
| Wioska była praktycznie cała pusta. Nikogo w zasięgu wzroku. Ale aktualna temperatura po części to tłumaczyła. Zbyt ciepło nie było. Wszyscy woleli siedzieć w domach niż stać w takim mrozie. Ale oczywiście, znaleźli i się ludzie którzy za nic sobie mieli temperaturę. Dwie osoby, mężczyźni, w kurtkach, stali przy ognisku i rozmawiali o czymś starając się ogrzać. Ale to nie tak pustka była tu najgorsza. Ta wioska, widać było że jest zniszczona. Co drugi dom był w ruinie. Straszny widok. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 19.11.14 19:38 | |
| Nie czekając ruszyłem w ich kierunku z automatu zapinając kurtkę. Zimno było przejmując i plułem sobie w brodę, że nie zabrałem rękawiczek jednak liczyłem, że niebawem zacznę się ruszać to się rozgrzeje. W momencie, gdy podszedłem od razu wyciągnąłem zwinięte ogłoszenie w kieszeni i głośno wyraźnie powiedział - Dobry wieczór ja w sprawie tego ogłoszenia jest tutaj ktoś kto udzieliłby mi szczegółów oraz chciałbym spotkać osobę, która chce za to zapłacić -
Za wesoło tutaj nie wyglądało i miałem nadzieje, że jednak będą mieli pieniądze by zapłacić za to zadanie. W końcu nie jestem jakimś wolontariuszem... |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 19.11.14 21:09 | |
| Mężczyźni zaczęli powoli czytać ogłoszenie z kartki, kiedy jeden skończył spojrzał na drugiego. Wspólnie zaczekali aż ten się z tym uporał. Kiedy jednak skończył, bez słowa wskazał kciukiem na dom za nim. Budynek ten nie wyróżniał się zbytnio na tle innych. Również był zniszczony, najwyraźniej efekt działań bandytów. Po tym dwójka jegomościów znowu zwróciła się w stronę ogniska, ale póki co nic nie mówiła. Sam domek zaś... Najpierw niskie schodki, potem jakieś stare, lekko trzymające się w zawiasach drzwi. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 19.11.14 21:48 | |
| Na wszelki wypadek zapukałem w framugę drzwi, która z zasady jest najwytrzymalsza następnie spróbowałem uchylić drzwi i zajrzeć do środka. W sumie nie wiedziałem czego oczekiwać, lecz sądząc po zabudowaniach mogłem się spodziewać, że mojej wypłaty za zadanie nie zobaczę. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 16:19 | |
| Na szczęście, drzwi nie wypadły. Ledwo, ale nie wypadły. Po chwili otworzył je mężczyzna w średnim wieku. Ubrany w jakieś ciepłe łachmany. Spojrzał się na Barula i obejrzał go dokładnie. W jego oczach widać było przerażenie. I pewnie to wszystko przez bandytów. - W jakiej sprawie tutaj przybyłeś? Czego od nas chcesz? - zapytał z pretensjami w głosie mężczyzna. Cóż, po prostu starał się zachować bezpieczeństwo. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 16:25 | |
| - Ponoć maga szukaliście - odpowiedziałem pokazując od razu kartkę zerwaną z tablicy ogłoszeń - Jedynie mnie interesują dwie rzeczy czy płacicie oraz, gdzie jest ich obóz. Najlepiej jakby ktoś mi wskazał drogę do niego reszty dopilnuje sam -. W sumie jedna myśl mi zaczęła chodzić po głowie by w końcu dorwać się do tej grupki bandytów, lecz nie w celu wymierzenia sprawiedliwości czy innych pierdół, a sprawdzenia samego siebie i w końcu skopania czyjejś dupy. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 17:57 | |
| W oczach starca można było zauważyć ulgę i radość kiedy to dowiedział się w jakiej sprawie Barul tu dotarł - Och, to pan. Cieszymy się że ktoś się tego podjął. Ale jak pan może przeczytać na tej o to kartce którą trzyma pan w ręce, płacimy. W klejnotach. Zaszyli się oni w pobliskim lesie. Między nami, dwóch właśnie stoi przy ognisku na środku wioski. Nadzorują nas. Coś jeszcze chce pan wiedzieć? |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 18:09 | |
| - Dobra podejmę się zadania, ale są dwie sprawy. Raz nim wyruszę zróbcie mi jakiś obiad. Dwa, przygotujcie solidną linę - mówiąc to zrzuciłem torbę na ziemie i kierując swoje kroki w kierunku dwójki przy ognisku zastanawiając się, czy transformacja będzie potrzeba.
W momencie, gdy zbliżyłem się dostatecznie blisko zaatakowałem obu bez uprzedzenia wyuczonymi i zapamiętanymi przez mój organizm ruchami: cios obezwładniający w szyję, który na moment ściska tętnicę dzięki czemu w piękny sposób pacjent mdleje. Jeśli uniknęli to odskakuję i wykonuję już standardową kombinację ciosów nie powstrzymując się przed brudnymi zagrywkami takimi jak: kop między nogi, w kolano z zamysłem złamania go, bądź uszkodzenia rzepki itp. Cały czas pamiętam by zachować środki ostrożności. Mimo iż mogli być to zwykli bandyci czułem w kościach, że jednak mogą mnie czymś ciekawym zaskoczyć. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 20:35 | |
| Mężczyzna stał tylko i patrzył jak Barul idzie w kierunku ogniska. Nie próbował go zatrzymać. Ruszył on tylko wgłąb domu, zapewne przygotować to o co Barul prosił. Odnośnie samych bandytów był jeden problem. Mianowicie pozostał tylko jeden. Do tego, miał szablę w ręce. Do tego, patrzył się na Barula, zupełnie jakby na niego czekał. Cóż, skoro Wróżka przed chwilą sama mu pokazała że jest tu żeby ich zabić to raczej było się spodziewać reakcji. Dlatego też podejście i po prostu nakopanie mu nie udało się zbytnio.
-------------------- Wygląd Bandyty |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 20:56 | |
| Oho widzę, że będzie całkiem zabawnie gościu trzyma jakiś scyzoryk w ręce. Spoglądałem na niego przez chwilę po czym z wolna ruszyłem w jego kierunku strzelając stawami w dłoniach na głos. Mimo zimna poczułem ciepłą falę lekkiego podniecenia i fascynacji nadchodzącą walką. Ściągnąłem kurtkę by jej nie zniszczyć i rzuciłem w bok.
Zimna teraz nie czułem bo cały byłem czym innym zafascynowany i zajęty. Nie czekając ruszyłem w kierunku przeciwnika będąc przygotowany, że wyprowadzi sztych, albo cięcie. Nie mniej jednak idea była prosta: Zbliżyć się jak najbardziej, a następnie uniknąć bądź, zablokować chwytem w łokciu rękę przeciwnika, a następnie wykonać przerzut przez ramię i silnym kopniakiem wytrącić mu szablę z dłoni, a następnie znokautować go silnym ciosem prosto w głowę. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 21:13 | |
| - Nie lekceważ mnie, magu. - powiedział chłodnym głosem przeciwnik. Nie specjalnie przejął się szarżą Barula. Stał on prosto, lewą rękę trzymał za plecami, w prawej zaś dzierżył swój oręż. Cały czas stał w miejscu. Kiedy Barul był już wystarczająco blisko, przeciwnik... Zniknął. Po prostu nie było go przed nim. Barul zaś mógł poczuć krew płynącą z jego prawego boku. Nie była to specjalnie głęboka rana, raczej pokaz umiejętności. Przedsmak. Zza pleców swoich zaś Barul mógł usłyszeć przeciwnika swojego głos. - Za wolno. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 21:29 | |
| Dotknąłem rany patrząc bez cienia strachu czy wątpliwości na krew na dłoni. - No dobra skoro tak stawiasz sprawę. Ja chciałem po dobroci... - i nim skończyłem zdanie momentalnie silny wiatr się zerwał unosząc tumany kurzu. Momentalnie magia zaczęła wyciekać z mojego ciała tworząc dookoła mnie zielonkawą aurę. Sam nieco wydarłem się ze względu, że transformacja nie należy do najprzyjemniejszych, lecz efekt był całkiem imponujący. Momentalnie cały dosłownie powiększyłem się wraz z mięśniami, które nie mogły zostać utrzymane przez podkoszulek, który dosłownie rozdarł się na moim torsie.
Całość trwała może z dwie, trzy sekundy i z ciągle pulsującą aurą odwróciłem się do przeciwnika uśmiechając się bestialsko, a może lekko psychopatyczne - , ale teraz zaczniemy po złości. Graj muzyko! - i odwróciłem się rzucając się w kierunku przeciwnika. Teraz interesowało mnie jedynie połamanie gościa. Zawsze podczas przemiany coś się zmieniało we mnie jakby wartości, lecz z całą pewnością nie miałem chęci, ani czasu się nad tym zastanawiać.
Rzuciłem się na przeciwnika zachowując ostrożność i zaatakować. Koncepcja była prosta pozwolić przeciwnikowi wyprowadzić cios, by go uniknąć i zbliżyć się do niego w celu złapania ręki, która dzierży miecz i jej złamania w łokciu. Jak to się okaże niemożliwe po prostu wyprowadziłem celne ciosy w ważne punkty witalne cały czas będąc skupiony na uniknięciu jego cholernego kawałku złomu w ręce.
-------------------------------- 3000 mm - 1550 mm = 1450 mm
Ostatnio zmieniony przez Barul dnia 20.11.14 22:25, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 22:08 | |
| //Rozpisuj koszty zaklęć pod postem.
Kiedy Barul się odwrócił zauważył, że przeciwnik stoi w tej samej pozycji co wcześniej. Jego oczy były spokojne, widać nie specjalnie się przejmował takim wzmocnieniem. - Zwyczajna kupa mięśni, też mi coś. Tylko łatwiej w ciebie trafić. Żałosne... - zaczął zdanie owy bandzior. Cóż, po chwili się trochę zdziwił. Szybkość Barula po przyśpieszeniu okazała się trochę zbyt duża. Jako iż on sam nie wyprowadził ciosu, to Wróżka zaczął zadawać ciosy w jego punkty witalne. Wprawdzie, unikał on wszystkich, ale widać było że sprawiało mu to problem na tyle, by nie był on w stanie samemu zadać ciosu. Mimo wszystko na jego twarzy pojawił się uśmieszek. - Naprawdę sądzisz że po lekkim wzmocnieniu jesteś w stanie mn... - w tym momencie Barulowi udało się go trafić gdzieś w klatkę. Wprawdzie, ledwo, przez co siła uderzenia nie była pełna, ale mimo wszystko przeciwnik odleciał na kilkanaście metrów w tył. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 22:19 | |
| - Kurwa, a mogłem się ograniczać. Ej żyjesz czy to koniec zabawy? - spytałem podbiegając i skupiając się na tym by kopniakiem o ile jest to możliwe wytrącić mu szable z dłoni nie przejmując się faktem, że przy tym mogę połamać mu kości dłoni. Mimo wszystko cały czas pozostawałem skupiony by przypadkiem dziadyga, mnie nie zaatakował z zaskoczenia. --------------------- 1450 mm - 200 mm = 1250 mm |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 22:40 | |
| Przeciwnikowi udało się w jakiś sposób wstać. Opierając się na szabli co prawda, ale stał. Po skrzywionym wyrazie jego twarzy widać było że mocno oberwał. - Ty śmieciu. Jak śmiałeś. Zatłukę cię jak świnię. Najwidoczniej jeszcze nie miał zamiaru się poddawać.
Albo jednak. W momencie w którym spróbował wstać o własnych siłach, upadł na kolana. Szabla leżała obok niego. Barul z łatwością mógł ja kopnąć gdzieś w pizdu dalej. Przeciwnik nie miał już praktycznie jak walczyć. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 20.11.14 22:44 | |
| - Ot mówiłem, że masz dosyć.- ppowiedziałem podnosząc szable i się jej przyglądając. Wykonałem z ciekawości parę zamachów wzruszyłem ramionami i wykonując niczym rzut oszczepem cisnąłem ją w przestworza. Przez chwilę przyglądając się jak znika z pola widzenia. - Ej starszy wioski, daj tą line i bandaż dziabnął mnie.- krzyknąłem w kierunku domku, a sam przyglądałem się gościowi.
- Zwiążcie go i niech nie umrze wam w nocy. Z rana wraz z nim pójdę po resztę tej wesołej bandy. Tak na boku znajdzie się miejsce by kimnąć?- powiedziałem jak dziadunio się wychylił z chałupy. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 21.11.14 23:28 | |
| Szabla jakoś tak z pola widzenia nie zniknęła. Ot wbiła się kilkanaście metrów dalej. Sam bandyta po chwili zemdlał. Cóż, takie życie. Mężczyzna wychylił się z domu z liną, bez apteczki. - Gościu, rujnują nam życie od zbyt długiego czasu. Naprawdę sądzisz że mamy tutaj bandaż? No sorry.Podszedł do przeciwnika i związał go, potem zaczął go ciągnąć po ziemi do budynku. - Chcesz się kimnąć to u mnie w domu jest łóżko. Proszę, korzystaj. - Cytat :
- Nagroda za walkę: 150MM
//Możesz regenerować MM |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 22.11.14 0:07 | |
| Podniosłem kurtkę otrzepałem ją przewieszając przez ramie. Poszedłem do jego chałupy korzystając z zaproszenia. Czym prędzej znalazłem wyrko czując jak moja "zajebistość" coraz bardziej mnie opuszcza po przez tragiczne łamanie w mięśniach. Nim jednak poszedłem spać wyciągnąłem z toby jeszcze w domu przygotowany prowizoryczny bandaż, który zawiązałem dookoła tułowia w miejscu, gdzie znajdywała się rana. Dosłownie po paru minutach sen mnie dopadł. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 22.11.14 0:12 | |
| Ze względu na zmęczenie, już po chwili Barul leżał śpiący. Używanie zaklęcia, wprawdzie nie aż tak długo, dało się we znaki. I wszystko było by dobrze, gdyby nie sam fakt że coś go obudziło. Tym czymś były krzyki i wrzaski. Była ciemna noc, ale przez dziury w budynku Barul mógł zauważyć że wszystkie budynki w wiosce płoną. I w tym momencie przez pustą framugą okna obok wleciał mały ognisty ładunek, od którego szybko budynek też się zajął ogniem. Cóż, chyba lepiej teraz go opuścić.
//Masz odnowione całe MM |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 22.11.14 0:21 | |
| Mamląc przekleństwo pod nosem ubrałem pospiesznie swoją ulubioną kurtkę i wybiegłem na zewnątrz. Całe szczęście, że było tak zimno, że nie ściągałem ani spodni, ani butów. Czułem pod skórą, że coś się dzieje, lecz z całą pewnością będzie ciekawie.
Na samą myśl o walce ogarniało mnie podniecenie, a na ustaw miotał się uśmieszek. Walka zawsze sprawiała mi radość, lecz teraz, gdy zakładałem, że przeciwników jest o wiele więcej czułem, niepohamowaną radość. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 22.11.14 19:45 | |
| Kiedy Barul wybiegł przed budynek, był on w stanie zobaczyć szkody wyrządzone przez bandytów. Rzeczywiście, cała wioska płonęła. Wszystkie budynki tu stojące. W ogniu. A sprawcy tego wszystkiego? Cóż, na ziemi ich nie było. Ale kilka metrów nad nią już tak. Nie stali oni na żadnej kładce, tylko na nitkach. Widać je było w świetle płomieni. Same ich sylwetki na tle księżyca. Wyglądało to mniej więcej tak. Osiem sylwetek. Osiem osób. One wszystkie stały tak w powietrzu i patrzyli się na Barula. Wśród nich był też ten przeciwnik którego pokonał wcześniej. O dziwo, stał i wyglądał jakby nic mu się wcześniej nie stało. Z nich wszystkich, ten najbardziej po lewej wypuszczał te całe linki z rąk. - A więc to ty, brudny kundlu, masz nas pokonać? Już to widzę... Jeśli chcesz z nami walczyć, przyjdź do naszej kryjówki po drugiej stronie góry. Będziemy na ciebie czekać - przemówił jeden z nich
----------------------- Wyglądy (od lewej): Pierwszy Drugi Trzeci Czwarty Piąty Szósty Siódmy Ósmy |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 22.11.14 20:13 | |
| - Spaliliście wiochę i teraz uciekacie? Mam was niby gonić?! No chyba kurwa was pogięło! Złaźcie na ziemie nieroby powalone chyba, że brak wam jaj i odwagi i umiecie jedynie prostych chłopów napadać - odpowiedziałem głośno i wyraźnie przeciągając się aż strzelały stawy. |
| | | Gość
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry 22.11.14 21:22 | |
| Przeciwnicy nie specjalnie się przejęli słowami Barula. Zeskoczyli oni wszyscy na ziemię (oczywiście, nie synchronicznie), obrócili się i zaczęli biec w kierunku lasu. No, nie wszyscy. Ten duży (numer trzy) trzymał tę kobietę (numer dwa) na ramieniu. Najwyraźniej nie mieli zamiaru teraz z nim walczyć. Jeśli chodzi o sam aspekt zeskakiwania, ten co był najbardziej po lewej i kontrolował te całe żyłki, zeskoczył ostatni, zwijając też żyłki. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wioska u podnóża góry | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
|
|